Drogie Panie!

Kącik na szczotki, tu nawet admin nie zagląda!

Postprzez 123 » 26 kwi 2008, o 09:00

---------- 08:52 26.04.2008 ----------

justa,

CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM i nie uogólniaj.
nie napisałam, że WSZYSCY, lecz że KONKRETNE OSOBY.

a jeśli chodzi o czyjeś refleksje na mój temat czy na temat moich problemów wcześniej tu opisywanych, to nie mam już nic do dodania, i nie życzę sobie więcej wycieczek osobistych w moim kierunku!

jak widać nie zakładam nowych wątków i nie proszę już o niczyje porady czy opinie, a mój wątek, który był temu poświęcony, został na moją prośbę usunięty, zatem nikomu nie daję już tutaj prawa do grzebania w moim życiu, a swoje opinie możecie sobie zatrzymać dla siebie, bo mnie już one nie interesują. mam nadzieję, że ta kwestia jest już jasna dla każdego??

weszłam tu dziś tylko po to, by przedstawić ostatecznie swój punkt widzenia, bo tak jak się domyślałam trwa dyskusja o mnie beze mnie i oczernianie mnie, więc odpisałam na zarzuty i tyle.

---------- 09:00 ----------

a jak ktoś bardzo potrzebuje się spełniać w roli psychologa i czyjegoś doradcy życiowego to proponuję zajrzeć na inne wątki - jest tam wiele osób, które o tą pomoc proszą, ja już do nich nie należę!

a w ogóle to proponuję, by każdy najpierw przyjrzał się sobie - swojemu życiu, swoim związkom, swoim sukcesom i porażkom, zanim zacznie doradzać innym i wpierać im własny punkt widzenia i wywierać presję, by poszli drogą, którą on uważa za jedynie słuszną.

sorry, ale nie są dla mnie autorytetem osoby, które same mają problemy w związkach lub są samotne, bo ich związku się rozpadły a doradzają mnie jak ja mam postępować w moim związku!
skoro są takie mądre w tych sprawach to dlaczego są same - porzucone lub same porzuciły, bo związek im się nie udał?

nie jest to temat do kolejnej przepychanki słownej ani dyskusji,
a już na pewno nie z moim udziałem. poddaję jedynie temat do zastanowienia się dla każdego.
Avatar użytkownika
123
 
Posty: 69
Dołączył(a): 2 kwi 2008, o 20:26
Lokalizacja: Polska

Postprzez Justa » 26 kwi 2008, o 09:00

Masz racje, uogolnilam. Sorry za "wszyscy". Reszty tekstu nie zmieniam.

Twoje zdanie przyjelam i nic juz wiecej nie napisze. No, poza tym tylko, ze uczciwe wejrzenie w siebie to pierwszy krok do zmiany swojego zycia.

To tyle.
Powodzenia - zycze, bys odnalazla swoje szczescie. :)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Filemon » 26 kwi 2008, o 09:07

123 napisał(a):a w ogóle to proponuję, by każdy najpierw przyjrzał się sobie - swojemu życiu, swoim związkom, swoim sukcesom i porażkom, zanim zacznie doradzać innym i wpierać im własny punkt widzenia i wywierać presję, by poszli drogą, którą on uważa za jedynie słuszną.


co prawda to prawda... - podzielam ten pogląd - niemniej uważam też, że nawet osoby, które nie radzą sobie same dobrze w pewnych życiowych obszarach mogą się otworzyć na inną nieradzącą sobie osobę i udzielić jej wsparcia czy nawet rozsądnej rady... - jednak faktycznie w kwestii wpierania swojego punktu widzenia a następnie odreagowywania się na kimś, kto nie chce lub nie potrafi go przyjąć i zastosować w swoim życiu, to przydałoby się na tym forum więcej pokory i powściągliwości... (być może również niekiedy mnie samemu... :P )
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez kaśku » 26 kwi 2008, o 10:10

jak zagladam do tego teamtu, zreszta nietylko do tego, ale jak tylko widze takie przepychamnki na tym forum to tylko jedno sformuowanie i mysl mi sie tu nasuwa: "niedojrzałe emocjonalnie dzieci, ktorym to co nieudaje sie odreagowac w realu, odreagowuja tu na forum" wybaczcie moja zbytnia szczerosc
:buziaki:
kaśku
 
Posty: 706
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 21:42

Postprzez KATKA » 26 kwi 2008, o 10:16

A czy ktoś doliczył się ile razy padło wczoraj KATKA w postach....aż się wyróżniona czuję :)...powoli się wszystko ulatnia....znów proponuje spacer a dziś jest naprawdę piękna pogoda :slonko: ja znikam :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kaśku » 26 kwi 2008, o 10:23

widzisz KATKA tylko pozazdroscic ;) , twoj nick jest teraz na ustach milionow ;) wszyscy go znaja :)
kaśku
 
Posty: 706
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 21:42

Postprzez KATKA » 26 kwi 2008, o 10:24

8)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewa_pa » 26 kwi 2008, o 12:43

wiec najlepsza jest izolacja.... :kwiatek2: i nerwów mniej.....
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Goszka » 26 kwi 2008, o 17:24

ja jeszcze tylko nawiążę do pojęcia "kółek wzajemnej adoracji".Ktoś wymyślił to określenie podczas jednej z przepychanek na forum,a osoby które zajrzały do owego wątku w zły czas podchwyciły hasło.I kraczą jak te wrony...bo jeśli pójdziesz między wrony musisz krakać tak jak one.
Tak właśnie tworzy się zła atmosfera.Jak ktoś chce znaleźć problem to zawsze go znajdzie.
A czy nie lepiej raz postąpić inaczej?
Ja już mam dość.To ponad moje siły :(
Nie chcę brać w tym udziału,ani w rzekomych kółkach,ani w kłótniach,ani w udowadnianiu komukolwiek czegokolwiek.Nie stanę się od tego mądrzejsza,lepsza,nie wzrośnie moje poczucie własnej wartości.Pozostanie tylko na chwilę chora satysfakcja że TO JA mam rację,a ona i tak nie jest warta zachodu.
To wszystko ode mnie.Lepiej nie szafować słowami bo niestety mają one ogromną moc :(
Żałuję że kiedykolwiek brałam udział w jakiejś kłótni,teraz dopiero widzę jak to działa i jest mi cholernie przykro :(
Goszka
 

Kółka wzajemnej adoracji ...

Postprzez Orm Embar » 27 kwi 2008, o 19:20

Siemaneczko ludziska,

Nigdy dość uczenia bardzo ważnej sprawy: oddzielania FAKTÓW od ich EMOCJONALNEGO ODBIORU bądź też EFEKTÓW tychże faktów. Tak, wiem, znowu piszę coś mocno ględzącego, ale ...

Wymieńmy trzy kółka wzajemnej adoracji:

1. Facet był królewiczem, miał piękne kobiety, pałace i kaske, ale coś mu się nie za bardzo to podobało, bo siedział pod jakimś drzewem, coś tam urzeczywistnil, a potem spotkał swoich pięciu uczniów i naprawdę to było dopiero kółko wzajemnej adoracji!

2. Gościu zamiast ciosać klawe mebelki jak jego tata (chociaż gadają do dziś, że to nie tata), albo robić coś pożytecznego, najpierw siedział kretyn na pustynii, a potem zebrał dwunastu i zabrali się w tym kółku wzajemnej adoracji za jakieś badziewne filozofowanie. A może właśnie całkiem niebadziewne - cholera wie.

3. Facio był na wojnie i fajne malował. Dzielny człowiek! Z biedy i ubóstwa doszedł do największych zaszczytów! Wytrwałość i konsekwencja najwyższej próby! Co za wizja świata! Miał kółko wzajemnej adoracji - zaczęli nawet od jakiegoś dziwacznego spotkania w piwiarni w Monachium, ale potem zmienili dzieje swojego kraju... A ich podziwu godna sprawność w działaniu zaowocowała cudem, jakiego świat nie widzial! Fabrykami, gdzie przerabiano naród na siwy dym!

Czas rozwiązać zagadki ...

1. Budda
2. Jezus
3. Adolf H.

To forum nawet jeśli przytrafiają się na nich kółka wzajemnej adoracji, jest forum przyzwoitej jakości. Nie ma tutaj zalewu typowego internetowego debilizmu, ludzie nie udowadniają, że posadzac ich o pochodzenie od małpy do nobilitować to towarzycho, a czasami nawet przytrafia się zrobić coś dla kogoś dobrego... I jest to bezcenne, bo nawet jak jedna osoba zrobi krok naprzód, to i wszyscy buddowie wszystkich czasów i kierunków uśmiechają sie radośnie...

O.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Szafirowa » 27 kwi 2008, o 19:38

Otóż to Maks.
Otóż to.

Oddzielenie faktów od ich emocjonalnego odbioru.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

O konfliktach na forum ...

Postprzez Orm Embar » 27 kwi 2008, o 19:48

Siemanko,

Nie czytałem wątku o braku pocałunku w związkach - a szkoda, niezła zabawa mnie ominęła. 8)

Nie jest to pierwszy przypadek konfliktowej sytuacji na forum. Ponad rok temu jak nie dwa była wśród nas dziewczyna o nicku Jealousy. Pamiętam tę sytuację dość dobrze: J. była bardzo zazdrosna, na przemian szlochała opisując jak kocha swojego faceta, to znów rzucała w niego wszystkimi możliwymi klątwami.

Każdy z nas - w tym ja - usiłowaliśmy coś tej dziewczynie doradzić, do czasu, aż wszyscy mieli już tak dość wciąż tych samych problemów (wątków Jealousy były naprawdę dziesiątki), braku jakiejkolwiek reakcji na propozycje innego spojrzenia na sytuację, że ... zaczęli trochę Jealousy dogryzać... Nie byłem też święty, trochę zgryźliwych rzeczy napisałem...

Awantura była straszna, Jealousy odeszła z forum wściekła i rozgoryczona - a ja miałem nauczkę, żeby w miarę możliwości NIE RADZIĆ, nie udzielac "porad", natomiast starać się kroczyć z ludźmi w poznawaniu siebie, jeśli zaś było to niemozliwe - uznawać swoją niemoc i rezygnować z rozmowy, dając tylko zwykłą serdeczność i próbę zrozumienia.

W takiej scysji dzieją się chyba dwa najistotniejsze wątki:

1. osoby pokroju Jealousy z mojej opowieści zaczynają zachowywać się jak osaczona wilczyca - gryzą bez opamiętania. Nie jest to często trzeźwa ocena sytuacji, ale PRZESADZONA reakcja na jakieś wydarzenia.

Innymi słowy - owszem, ktoś został zadraśnięty przez głupotę lub nieuwagę przez kogoś innego, może nawet jakieś lekkie skaleczenie i plasterek, ale reaguje, jakby wszyscy rzucili się na tę osobę z samurajskimi mieczami, i byli na etapie odcinania rąk centymetr po centymetrze.

2. ludzie wokół - owa "atakująca horda" - mimo wszystko trochę się jednoczy, trochę naciera, mimowolnie wchodzi w rolę prześladowcy kozła ofiarnego, nie za bardzo, nie za mocno, bez złej woli, ale ... bardzo trudno jest się w takiej sytuacji kontrolować.

Innymi słowy - z braku świętości (a któż z nas tu świety?) i z nerwów - robi trochę mniej święte rzeczy niż na ogół.

Mam wrażenie, że w tej sytuacji ucieczka z pola bitwy nie będzie wstydem, ponieważ nie jest to wojna w obronie wolności i godności człowieka, ale durnowata wojna dla wojny.

Chciałem już wszystkie te wypowiedzi i wątki czytać, analizować, wyważać oceny, ale ... to nie ma sensu. Jeśli nie umieliśmy pomóc 123 - trudno, nie zawsze jako ludzie odnosimy sukcesy, czasami ponosimy sromotne klęski. Szkoda, ale na szczęście to nie terapia raka.

Nie analizujmy już tego.

Niech każdy z nas życzy 123 samego szczęścia, radości, mądrego faceta i fantastycznego życia i niech każdy z nas ... wyjdzie z tej dyskusji ...

A jeśli ktoś odważny i mądry, niech zrobi coś znacznie ciekawszego i ważniejszego: niech sam ze sobą przemyśli tę rozmowę i wyciągnie wnioski na przyszłość. SAM DLA SIEBIE I SAM ZE SOBĄ, nie tu na forum (dotyczy to zarówno 123 jak i wszystkich innych też - mnie nie wyłączając).

pozdrawiam!

Maks (Orm)
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez ważka » 27 kwi 2008, o 20:29

Orm embar :oklaski:
123 ma racje dajmy już temu spokój!Było dawno i nieważne!
Przytulam wszystkich bez wyjątku :pocieszacz:
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Re: O konfliktach na forum ...

Postprzez Filemon » 27 kwi 2008, o 20:33

Orm Embar napisał(a):2. ludzie wokół - owa "atakująca horda" - mimo wszystko trochę się jednoczy, trochę naciera, mimowolnie wchodzi w rolę prześladowcy kozła ofiarnego, nie za bardzo, nie za mocno, bez złej woli, ale ... bardzo trudno jest się w takiej sytuacji kontrolować.


W tym właśnie widzę problem - doświadczyłem czegoś w tym rodzaju dwukrotnie na tutejszym forum i poradziłem z tym sobie, jednak.....

nie chce mi się szerzej o tym obecnie gadać - zatem tylko tyle...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: O konfliktach na forum ...

Postprzez Orm Embar » 27 kwi 2008, o 21:01

Filemon napisał(a):W tym właśnie widzę problem - doświadczyłem czegoś w tym rodzaju dwukrotnie na tutejszym forum i poradziłem z tym sobie, jednak.....
nie chce mi się szerzej o tym obecnie gadać - zatem tylko tyle...


Na pewno jednak łatwiej prowokować takie sytuacje, ładując się w pozycję zaszczutej wilczycy, mając w każdej chwili możliwość powiedzenia "róbta co chceta, ja robię swoje, a wy bawcie się dobrze" - i po prostu zająć się sobą.

Nie zmienia to naturalnie faktu, że horda odpowiada za SWOJE reakcje - także po to warto kiedyś o czymś takim pogadać: po to, żeby czegoś się z tego nauczyć.

pozdrawiam!

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Administracja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości