Podjelam decyzje o terapii; po pol roku chodzenia do 'zwyklego' terapeuty doszlysmy wspolnie do wniosku, ze jestem DDA i nadaje sie na taka wlasnie terapie
zapisalam sie na grupe, musze co prawda poczekac, az ruszy nowa w czerwcu, ale juz sie nie moge doczekac
przede wszystkim dlatego, ze juz sie gorzej czuje- pol roku terapii zrobilo swoje, mam dola bez przerwy od pol roku; az sie boje, co bedzie, jak ruszy grupa- bedzie jeszcze gorzej
widze, ze mam w sobie tyle nagromadzonych negatywnych emocji, tyle zlosci, mam ataki szalu, agresji, histerii
moj chlopak jest tym przerazony, planujemy wspolna przyszlosc, ale on mowi, ze z taka mna nie chce zyc / mimo, ze sie cieszy, ze poszlam na terapie, bo wie, ze dzieki temu cos sie moze zmienic/
strasznie boje sie go stracic- zwlaszcza, ze jest jedyna mi bliska osoba / uklady rodzinne niestety tak sprawily/
juz bym chciala, zeby sie ta terapia zaczela, zebym mogla juz zaczac sie ze soba rozprawiac...............bo na razie to nie wiem, jak
PS. nieladnie sie zachowalam, powinnam sie najpierw przywitac, bo jestem tu po raz pierwszy
przepraszam