przez Ambrozja » 7 cze 2007, o 19:36
Wiem Felicjo...juz wiem...spróbuje z tym skończyć, wiem , ze bedzie cieżko, wiem , ze pewnie nie raz sie potkne, ale malymi kroczkami do celu...
Chce zamie¶cić tekst piosenki, ktory moim zdaniem idealnie obrazuje zycie...i jego pułapki w ktore wpadamy...
Uważaj jak tańczysz
Zacie¶niam grono, choć znajomych coraz więcej
Coraz więcej osób patrzy na ręce
Ja w tym balu wiruję coraz prędzej
Nie chcę już obcych żadnych (nie chcę)
Chwila, przecież ja nie kręcę się wcale
Stoję, to wy się kręcicie i życie, to bal jest nad bale
Jedno ale, jak Mario Bros chociaż idzie to stoi wci±ż
A przesuwa się tło, co? co? tańczysz
Uważaj, nie stwarzaj okazji szujom
Wci±ż kr±ż±, wypatruj±, dla nich się nie liczy
Że dobry z ciebie chłopak, szuje nie maj± zasad, no popatrz
Parkiet jest ¶liski, a kusz± partnerki
Rzucasz się w oczy, bo ci błyszcz± lakierki
Z ręki do ręki, gierki, sonda jak NASA
A ty się trzymaj swych zasad
Duchowo, skromnie, w zaufanej strefie
Tańcz spokojnie, proszę ja ciebie
W lojalnym gronie, zawsze damy radę
W tej grupie wykluczam zdradę
Codzienno¶ć to nie taniec towarzyski
To całkiem inna jazda i całkiem inne pyski
Temat jest ¶liski, bo niejeden się przejechał
Potkn±ł i po upadku walki zaniechał
Dla niego przewał, że życie jest piękne
Nie tylko dla niego, no bo jak okiem sięgnę kolana s± miękkie
Czasy s± ciężkie i nogi ugina młody chłopak, dziewczyna
Bo ¶wiat zapomina co w ludziach jest ważne
Pod jego dyktando czyny staj± się odważne
A z czasem mało ważne z kim tańcz± i za co
Lec± jak ćma do ognia nie wiadomo po co, a wiesz co? (co?)
Najlepiej tańczyć z uczuciem, żeby nikt cię nie zdeptał
Ewentualnie też nie uciekł
Samopoczucie własne, że tańczysz solowo
Jest adekwatne do przebicia ¶ciany głow±
Słuchaj na nowo, to nie taniec towarzyski
Uważaj na wszystko i miej oko na wszystkich
Bo nawet u bliskich nieczysty taniec być może
A wtedy się potkniesz na okopanym toporze
To nie jest wzorzec, ta gadka nie jest wszystkim
Uważaj jak tańczysz, po tym wykrzyknik
Uważaj jak tańczysz...
...Bo życiowy parkiet bywa ¶liski
Nie b±dĽ jak agentura...
Zbytnio towarzyski
B±dĽ bliski dla bliskich
Pamiętaj, musisz uważać na ten taniec
Nie chciałby¶ chyba skończyć jako skazaniec
Te słowa nie kazanie, raczej tylko przestroga
Bo wielu ¶wirowało i powinęła się noga
Słuchaj co mówię, musisz mieć dobre obuwie
Bo w stówie dziesięciu tylko potrafi dobrze ¶migać
Tak mnie życie nauczyło, choć nie jestem stary wyga
Ľle zatańczysz - będ± ¶cigać
Sam musisz rozstrzygać!
I kierować swoim losem, bo nie osłonisz się przed ciosem
A ty o¶lepiony sosem kolejny raz działasz na przypał
Wiesz ja nic nie widziałem, jakby się kto¶ pytał
Chyba kto¶ już o tym czytał, znów historia się powtarza
Wiec uważaj powtarzam (uważaj powtarzam)
Czasem się zdarza poznać kogo¶, now± osobowo¶ć
Uwierzysz mu na słowo i poniesiesz konsekwencje
A ja zostanę sob±, kontroluj Dekadencję
Masz prawo wyboru, jestem nieufny z pozoru
Bo nie raz się przejechałem, wszystko dokładnie przemy¶lałem
Jedna chwila, zrobisz z siebie debila, a leszczyk się przymila
Bo znów pieni±dze poczuł
Można mu powiedzieć krótko - zejdĽ mi z oczu
(Niebezpiecznie tak) jakby¶ stał na zboczu skały
A ty my¶lisz sobie, że jeste¶ tancerz doskonały
I niedługo trwały te finansowe przyjaĽnie
Wiec wyluzuj błaĽnie, mówię to wyraĽnie (uważaj)
W tańcu łatwo się wywrócić, albo zgubić tempo
Życie jak breakdance nie flamenco
Przyjrzyj się nad ranem pod sklepem mentom co kołuj± miedziaki
Patrz± tempo, na nich patrz± się dzieciaki
Uno momento, ZIP swej racji broni
Nigdy l±dowanie po baletach tak jak oni
To ZIP sentymento, z nami Dekadento, wiem na pewno