Jak żyć gdy odchodzi TEN mężczyzna?

Problemy z partnerami.

Jak żyć gdy odchodzi TEN mężczyzna?

Postprzez kropka75 » 24 kwi 2008, o 11:43

Jak się wtedy poukładać, co ze sobą zrobić? Jak myśleć o jutrze, gdy odchodzi człowiek, z którym chciało się zestarzeć? Jak myśleć o przyszłości, której się dla siebie nie widzi? Czego się złapać?

Ktoś (samobójca) kiedyś śpiewał: "jaki jest sens niespełnionej wiary w cud?" Ja też sensu nie widzę. Jutra nie widzę.
Jeszcze piję, coś próbuję jeść (ale już tylko próbuję), bo on jeszcze jest obok, ale co zrobię gdy wyjdzie?
Nie wiem. Nawet boję się o tym myśleć. :(
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez Abssinth » 24 kwi 2008, o 11:57

...widocznie to nie TEN, jesli odchodzi....w mojej definicji TEN mezczyzna to wlasnie taki, ktory kocha mnie i bedzie mnie kochal...

wiem, ze to male pocieszenie....ale w pewnym momencie sama to zobaczysz...zycie jest nieprzewidywalne i nie mozna, nie da sie, powiedziec, ze ten wlasnie ktos to TEN jedyny i na zawsze, i tylko on....

a co przyniesie zycie, mozna zobaczyc tylko wtedy, kiedy sie zyje...

przytulam, mocno , bardzo mocno...
xxxxxxxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 24 kwi 2008, o 12:00

To samo chciałam napisać... widocznie to nie TEN.
Strasznie mi przykro, Kropko. Już przesądzone? W tamtym wpisie wyczytałam, że raczej to wszystko się waha... sił życzę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 24 kwi 2008, o 12:21

Waha się tylko teoretycznie. Im dłużej rozmawiamy tym wyraźniej widzę, że on ma decyzję. Mówi, że chce rozmawiać ale nie chce mnie ranić - to też świadczy o tym co zadecydował i co zrobi. Bo przecież nic na co czekam nie zostanie powiedziane.

Ja teraz jestem na drugiej lokacie, ale bardzo daleko od pierwszej. :(
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez agik » 24 kwi 2008, o 16:38

:pocieszacz:

Chciałabym powiedzieć Ci coś niebanalnego, myślę nad tym od rana, Na razie mi kiepsko idzie...

Może powiem tak- "kiedy cierpię jestem dla siebie bardziej cierpiący od chrystusa umierającego na krzyżu" to jakiś fragment wiersza, nie wiem kogo.
Pomyśl sobie- poradzisz sobie jak wiele kobiet i męzczyzn, kazdego dnia.
I to nie jest jakies umniejszanie Twojego cierpienia. Bo w tym jest wielka nadzieja. Ktoś inny poradził sobie z tym, to Ty też sobie poradzisz.

I to nie jest tak, że Twój pociąg dalej nie pojedzie... Pojedzie- jakis czas wolniej, ale pojedzie.

Piszesz, ze dostałaś jakieś prochy, a gadałaś z psychologiem?

No i jeszcze "Autobiografia" Joanny Chmielewskiej... Może mało ambitna lektura, ale tam jest parę pomysłów.

Podniesiesz się
:pocieszacz:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 24 kwi 2008, o 18:17

Książki Joanny Chmielewskiej są cudne. Polecam na wszystkie smutki wszystkie książki!!!!
O ile da sie skupić podczas cierpienia.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Abssinth » 24 kwi 2008, o 18:22

:) klub fanek Chmielewskiej, widze :) przylaczam sie!

'Wszystko czerwone', jedna z moich pierwszych jej ksiazek - mozna sie poplakac...ze smiechu, taka lepsza odmiana lez :)

polecam rowniez!
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 24 kwi 2008, o 18:32

moja pierwsz to kiln. A ostatnia, jak wytrzymać z mężczyzną...
moze dlatego mam takie nerwy... 8)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 24 kwi 2008, o 18:35

Dziewczynki Kochane!!! :paluszek:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

mężczyzna życia

Postprzez tytania » 24 kwi 2008, o 18:38

Uważam, ze kiedy w związku zaczynają się wahania i wątpliwości to początek końca. Może strasznie drastyczne, ale w większości przypadków niestety się sprawdza.
Powiedziałam mu kiedy odchodził "A myślałam, że już znalazłam. Mieliśmy być ze sobą zawsze,pamiętasz?". "Widocznie to nie ja" odpowiedział. I tak jest za każdym razem gdy facetowi się przypomina, że jednak nie chce byc tym jedynym...
Szukajmy mężczyzny, który po naszej 60 rocznicy ślubu powie "Widzisz kochanie. To zawsze byłem i będę ja!". Tylko ci są warci zachodu.
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Re: mężczyzna życia

Postprzez ewka » 24 kwi 2008, o 18:42

tytania napisał(a):Szukajmy mężczyzny, który po naszej 60 rocznicy ślubu powie "Widzisz kochanie. To zawsze byłem i będę ja!". Tylko ci są warci zachodu.

Dobre;) Jak dotrwać do magicznej rocznicy? I co zrobić, gdy nie powie? Ha;)

P.S. Żartowałam
:D :D :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tytania » 24 kwi 2008, o 18:44

To wtedy same go o to zapytajmy. Prawdopodobieństwo, ze odejdzie jest małe (z racji starczego wieku, hehe) :D
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez Megie » 24 kwi 2008, o 18:46

Szukajmy mężczyzny, który po naszej 60 rocznicy ślubu powie "Widzisz kochanie. To zawsze byłem i będę ja!". Tylko ci są warci zachodu.


dokladnie..i tylko dla tych warto sie starac..
Dla tych co Nas kochaja i dla Tych co My kochamy..
Musi dzialac w obie strony..

reszta- nie warta lzy..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 24 kwi 2008, o 18:49

tytania napisał(a):To wtedy same go o to zapytajmy. Prawdopodobieństwo, ze odejdzie jest małe (z racji starczego wieku, hehe) :D

Prawdopodobieństwo, że go wyrzucimy jest równie małe;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez josi » 24 kwi 2008, o 19:15

W przypadku kropki to chyba nie jest sprawa "to nie ten", tylko dramatycznego wyboru.
Kropko, przepraszam że pytam, czy on nie może jakoś tego wszystkiego ze sobą pogodzić?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 216 gości

cron