O gnojeniu

Problemy z partnerami.

O gnojeniu

Postprzez ewka » 24 kwi 2008, o 06:54

Bo jeśli ktoś wyrządzi mi świństwo, to zgnoił mnie czy po prostu coś mu się popierniczyło w podstawowym pojęciu człowieczeństwa i elementarnej uczciwości? I właściwie gnoi i depcze SIEBIE?

Czy możliwe jest, aby wypracować w sobie taki obszar, dzięki któremu najpodlejszy czyn wymierzony w nas nie odbierzemy jak osobistego zgnojenia? Ja myślę, że możliwe.

Z wiosennym dzień dobry
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez citizen » 24 kwi 2008, o 07:16

Jeśli czyjeś działania są skierowane przeciwko mnie i człowiek który je podejmuje jest świadom ich konsekwencji, to mnie próbuje zgnoić i to co on robi w tym momencie ze swoim człowieczeństwem mam szczerze mówiąc w nosie.

To czy ja się dam zgnoić, to już jest inna sprawa.
citizen
 
Posty: 102
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 12:33

Postprzez ewka » 24 kwi 2008, o 07:24

citizen napisał(a):To czy ja się dam zgnoić, to już jest inna sprawa.

Wydaje mi się, że ta sama sprawa. I właśnie trafiasz w samo sedno.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 24 kwi 2008, o 07:27

Hi,
To sie trochę wpisuje w moje "byle kto mnie nie obrazi".

Myślę, ze da się taką postawę wypracować. Tylko tutaj chyba też jest wskazany umiar. Czy jesli ktoś pluje mi w twarz, a ja udaję, ze to właściwie taki dziwny lepki deszczyk pada- to jest właściwe ( w sensie- zdrowe dla mnie) podejście?

Słownik- "gnoić"- brudzić, zanieczyszczać
- wywoływać gnicie, pozwalać na gnicie
-wyniszczać kogoś fizycznie i psychicznie, zmuszając go do przebywania w ciezkich, szkodliwych warunkach
- celowo kogoś oczerniać; psuć komuś opinię; zniesławiać kogoś lub coś
- stosować gnój w celu nawożenia ( chyba nie dotyczy tematu :oops: )
( swoją drogą nie umiem się opanować ostatnimi czasy, zeby ze słownika nie korzystać- może to jakas choroba???)

:oops:
Muszę się zastanowić- bo z jednej strony, takie zachowanie- mozesz rzucać we mnie gównem, a ja i tak wyjdę czysta, bo moja godność jest we mnie a nie w tobie, daje wrażenie siły i mocnego zakotwiczenia.
Ale z drugiej strony- czy na pewno wyjdę czysta?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: O gnojeniu

Postprzez kropka75 » 24 kwi 2008, o 07:34

ewka napisał(a):Bo jeśli ktoś wyrządzi mi świństwo, to zgnoił mnie czy po prostu coś mu się popierniczyło w podstawowym pojęciu człowieczeństwa i elementarnej uczciwości? I właściwie gnoi i depcze SIEBIE?

Czy możliwe jest, aby wypracować w sobie taki obszar, dzięki któremu najpodlejszy czyn wymierzony w nas nie odbierzemy jak osobistego zgnojenia? Ja myślę, że możliwe.

Z wiosennym dzień dobry
:kwiatek2:

Możliwe. Nie lubię się z Tobą zgadzać ;) ale teraz się zgadzam.

Osobiście w tej chwili jestem zgnojona, mąż zrobił mi świństwo, odkrył dziecko sprzed 16 lat i odchodzi. Właśnie coś mu się "popierniczyło w podstawowym pojęciu człowieczeństwa i elementarnej uczciwości".
I wiem, że gnoi i depcze siebie. Że się mota, cierpi. Cierpi sam i cierpi bo ja cierpię. Ma rozdwojone uczucia, sam boi się jutra, wie że może się pomylić i wiele stracić.

A ja bym go chciała znienawidzić i nie mogę. :( I nie odbieram tego jako ataku na siebie. Chociaż dostałam wyrok śmierci i tylko czekam aż kat (kochana osoba) wymierzy tę karę i wiem, że to zrobi za parę, paręnaście dni... wiem, że nie jest to wszystko skierowane bezpośrednio we mnie.

:(
Przepraszam za być może nieskładne zdania, ale leki robią swoje...
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez nana » 24 kwi 2008, o 09:04

ewka! a pamiętasz jak zapytłam kiedyś "czy to świat oszalał czy ja?". Właśnie o to samo pytanie mi chodziło. Tyle, że może nie umiałam go ubrac w słowa.

Trudniej poradzić sobie jeśli przechodzi się przez serię "gnojenia"... w pewnym momencie już trno powiedzieć sobie, że byle kto nie może mnie zranić/zgnoic/etc.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Orm Embar » 24 kwi 2008, o 09:27

Hejka,

Tak, spokojnie, myślę, że można dojrzeć na tyle, żeby nie gnoić będąc gnojonym, tyle tylko, że miotamy się w pewnym pojęciowym bałaganie.

Ustalmy może tak: GNOJENIE to reakcja przesadzona, zemsta i nienawiść, REAGOWANIE to pokazanie komuś kim jest i co robi oraz realne działania ochraniające nas samych.

Myślę, że to drugie, jeśli jest przemyślane i nie jest przepełnione nienawiścią, jest OKej. Co więcej, może być nawet pelne wsółczucia - no bo jak ktoś uważa, że się tylko niegrzecznie bawi, a w rzeczywistości niszczy coś potwornie, warto, żeby zobaczył co robi - bo może coś zrozumie. Jeśli nawet jest tak, że gnojący nas tak naprawdę gnoi siebie, czyli wali głową w ścianę, moze warto, żebyśmy zabrali mu tę poduszkę, którą ciągle mu podkładamy ("rozumiemy jego motywacje i przyczyny, dla których gnoi") i pozwolili, żeby się walnął. Byleby tylko z chytrym uśmiechem nie odbierać tej poduszki wtedy, kiedy nadziałby się swoją pustą łepetyną na wystający ze ściany pręt, heheheheheeee.

Kilka razy w życiu twardo zareagowałem. Jeśli moja reakcja była poprzedzona długim rozważaniem czy się mszczę czy też mówię prawdę w imię prawdy czy obrony siebie - nigdy tego nie żałowalem. Kilka razy pojechałem po emocjach - i potem tego żałowałem.

Przykłady ze swojego życia mogę podać, ale nie teraz, bo czas do roboty. :)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez bunia » 24 kwi 2008, o 09:33

Zranic tak....rozne moga byc tego powody....zgnoic za nic w swiecie....to juz bardziej wyrafinowany,manipulujacy sposob aby kogos zniszczyc....od takich ludzi nalezy trzymac sie z daleka(ja tak przynajmniej sie staram i nie pozwole sobie na zgnojenie :twisted: ).
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Megie » 24 kwi 2008, o 10:55

Bo jeśli ktoś wyrządzi mi świństwo, to zgnoił mnie czy po prostu coś mu się popierniczyło w podstawowym pojęciu człowieczeństwa i elementarnej uczciwości? I właściwie gnoi i depcze SIEBIE?


Zgnoil to zgnoil a dlaczego to zrobil to dodatkowa kwestia..Moze ma cos z glowa? A moze wyprowadzilismy go z rownowagii?- kazdemu sie moze zdarzyc przekroczyc granice- pytanie dlaczego i jak czesto sie zdarza..

Czy możliwe jest, aby wypracować w sobie taki obszar, dzięki któremu najpodlejszy czyn wymierzony w nas nie odbierzemy jak osobistego zgnojenia? Ja myślę, że możliwe.


Oczywiscie i jak najbardziej TAK..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 273 gości