przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 23 kwi 2008, o 10:42

Orm Embar napisał(a):Jeśli dobrze rozumiem historię Zizi, facet coś nieźle zmalował, i jeśli teraz myśli, że kwiatkiem na imieniny i pytaniem o rower posprząta po sobie to się niestety bardzo myli. Gorzej, jeśli szuka usprawiedliwienia - to już w ogóle granda, i ja dałbym mu po ryju za coś takiego.

Ale nie wiemy, czy dla niego ten kwiatek i rower jest sprzątaniem. Może Ty wiesz Orm, ja przyznam się, że nie wiem. I wydaje mi się, że do porządków się dorasta... nie zawsze wychodzi wtedy, kiedy "należy". Jeśli nie w czasie, kiedy "należy" - to na pewno jest to perfidia i wypięcie się na wszystko?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Orm Embar » 23 kwi 2008, o 11:29

ewka napisał(a):Ale nie wiemy, czy dla niego ten kwiatek i rower jest sprzątaniem. Może Ty wiesz Orm, ja przyznam się, że nie wiem. I wydaje mi się, że do porządków się dorasta...


Tak, w pełni zgoda, Ewuś... Ja też nie wiem, jakie są intencje faceta Zizi. Być może jest to próba odbudowania czegoś, a być może jest to - jak pisałem - że chce se zafudnować kosztem Zizi spokój sumienia.

Jednego jestem prawie pewien: Zizi powinna znać wszystkie MOŻLIWOŚCI i sama dokonywać wyboru, które są prawdziwe a które nie. Jeśli dobrze rozumiem procesy zachodzące w ludziach, Zizi potrzebne jest teraz po pierwsze wsparcie, po drugie ukojenie, a po trzecie - czasami mozolne i bolesne - uczenie się radzenia sobie z sytuacją, która być może czegoś obydwoje fajnego nauczy, i być może poprawi jakość tego związku.

Facet Zizi z jednej strony powinien mieć jasną wizję tego, co narobił, bez zakłamywania sytuacji i zbytniego dbania o jego dobre samopoczucie (sorry, to on okazał się dupkiem...), powinien ponieść konsekwencje, ale z drugiej strony nie należy mu się zemsta, niszczenie go ani tego typu sprawy.

Być może zresztą postawione twardo, ale bez nienawiści pytanie czy przeprasza czy załatwia sobie czyimś kosztem poczucie winy byloby jakimś fragmentem dojrzewania do podjęcia decyzji o sprzątaniu...

Na koniec dodam, że jednego jestem pewien: to facet Zizi skrzywdził swoją żonę a nie odwrotnie, dlatego też to bardziej o jej uczucia trzeba dbać a nie o jego.

Choć może też się mylę... ;-)

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez ewka » 23 kwi 2008, o 11:43

Orm Embar napisał(a):Na koniec dodam, że jednego jestem pewien: to facet Zizi skrzywdził swoją żonę a nie odwrotnie, dlatego też to bardziej o jej uczucia trzeba dbać a nie o jego.

Choć może też się mylę... ;-)
M.


Z tym się zgadzam... wszak jest z nami Zizi, nie jej mąż, więc siłą rzeczy dbamy i wspieramy Zizi;) - ale! co też nie znaczy, że nie warto spojrzeć na wszystko nie tylko z punktu "mnie skrzywdzono".

Choć może też się mylę... tak to w każdym razie widzę;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Orm Embar » 23 kwi 2008, o 12:14

ewka napisał(a):Z tym się zgadzam... wszak jest z nami Zizi, nie jej mąż, więc siłą rzeczy dbamy i wspieramy Zizi;) - ale! co też nie znaczy, że nie warto spojrzeć na wszystko nie tylko z punktu "mnie skrzywdzono".

Choć może też się mylę... tak to w każdym razie widzę;)


No i po raz kolejny muszę się zgodzić... ;) naprawdę okropne ;) ;) ;)

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez zizi » 23 kwi 2008, o 23:27

dziekuję Orm,że odezwałeś sie do mnie....
chętnie poczytam spostrzeżeń i rad faceta.

przeczytałam waszą rozmowę o mnie i o moim mężu

Nie raz już słyszałam takie stwierdzenie,że do zdrady przyczyniają sią oboje...

..jest w tym pewnie sporo racji...ja czuje się winna za ten kryzys..

i jestem przekonana ,że mąż nie czuje sie aż tak winny,jak powinien się czuć!!!!
on tłumi poczucie winy..

A przyszedł do mnie jak terrorysta!!!!Przyszedł na imieniny..jak gość :evil:
Po tym jak porzucił mnie po dwudziestu latach bycia razem...on pyta o rower :evil: :evil: :evil: :evil:
Po tym jak kolejny raz oszukał mnie pyta sie co u mnie :evil: :evil: :evil:

Nie powiedział przepraszam..nie powiedział rozejdźmy sie..nie powiedział nie chce być z tobą....
NIE!!!!

On zachował sie jakby nic sie nie stało!!!!!

Jest podły!

Jest tchórzem!

Jest dupkiem!


On mnie zdradził,oszukiwał...


A czym ,jak ja go zraniłam??????
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 24 kwi 2008, o 00:19

zizi napisał(a):Nie powiedział przepraszam..nie powiedział rozejdźmy sie..nie powiedział nie chce być z tobą....
NIE!!!!

On zachował sie jakby nic sie nie stało!!!!!

Naprawdę trudno mi zrozumieć, dlaczego tak to rozgrywa. Nie wiem, nie rozumiem, nie znam go. Ty go Zizi znasz... jeśli jest podłym tchórzem i dupkiem, to zawsze nim był? Może się tak człowiek przerobić? A może go to wszystko przerasta? Byłabyś na dzisiaj (lub jutro) w stanie wydusić z niego, aby się na coś konkretnego zdecydował i WRESZCIE coś konkretnego powiedział? Złożyłaś papiery o alimenty? Oj, chyba nie złożyłaś... dlaczego?

Zizi, ja go nie bronię i nie chciałabym, abyś mnie tak czytała. Nie wybielam tego, co zrobił, bo zrobił źle i to jest bezdyskusyjne... ja się zawsze tylko zastanawiam, dlaczego? Skąd? Próbuję zrozumieć, a to nie jest ani tłumaczeniem "czynu", ani wybielaniem. Samo "dlaczego" też nie uderza z automatu w Ciebie, bo coś tam coś tam - że to zrobił. Absolutnie nie! Po sobie wiem, że można mieć takie jazdy czasami, o których inni nie mają pojęcia, bo są moje tylko i na przykład nie potrafię lub nie chcę o nich mówić nikomu, muszę je przerobić sama... i z tej perspektywy zawsze patrzę. Rozumiesz mnie? Mam gorącą nadzieję, że tak
:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 24 kwi 2008, o 00:25

Tak Ewa jesli moge sie wtracic tylko,ze on "przerabia" z inna kobieta a to juz nie jest okay :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 24 kwi 2008, o 00:27

Zizi któregoś razu wspominała, że prawdopodobnie nie są razem...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 24 kwi 2008, o 00:28

Sama nie wiem...ale byli :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 24 kwi 2008, o 00:31

bunia napisał(a):Sama nie wiem...ale byli :bezradny:

I się być może mu "przerobiło"... tak, to możliwe. A póki co - dobrej nocy;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Orm Embar » 24 kwi 2008, o 04:29

zizi napisał(a):Nie raz już słyszałam takie stwierdzenie,że do zdrady przyczyniają sią oboje...

..jest w tym pewnie sporo racji...ja czuje się winna za ten kryzys..

i jestem przekonana ,że mąż nie czuje sie aż tak winny,jak powinien się czuć!!!!
on tłumi poczucie winy..


Zizi, po pierwsze musisz o siebie zadbać. Przyjaciele? Rozumiejąca rodzina? Może trochę leków? To w końcu nie grzech...

Nie mam pojęcia kto jest bardziej "winny". Nie znam tego gościa. Ewa słusznie zauważa, że mamy tutaj tylko Twoją relację. To wszystko prawda...

Nie zmienia to jednak faktu, że to ten gość znalazł sobie kochankę, i że to on rozwalił sytuację. Gdyby nawet coś siadało w Waszym związku - to gdyby nie chciał coś zmieniać, czy nie powinien przyjść i porozmawiać?

Nie ma sensu, żebyś myślała na ile ty jesteś winna. Niewykluczone, że coś tam minimalnie mogło być nie tak - nikt nie jest idealny - ale to ON złamał obietnicę, którą złożył, i to on zrobił to w bardzo złym stylu.

Nie ma tylko sensu, żebyś pakowała się w nienawiść czy niszczenie go teraz - chociaż w ponoszenie konsekwencji tak. Taka rada z tej prostej przyczyny, że taką nienawiścią na maksa i ciągłym myśleniem o nim sama będziesz się zatruwać - a po co.

Jeśli chodzi o moją opinię jako faceta, to jest rzeczywiście tchórzliwym dupkiem, głównie przez styl postępowania.

Dzieci - powinny z tego co wiem wiedzieć, że to ich ojciec odszedł, ale nie powinny być pakowane w sprawy między Wami. Czyli tekst "to tata znalazł drugą kobietę, ale na pewno was bardzo kocha i wam też wolno go kochać".

Listów od kochanki jeśli masz nie wyrzucaj. To bardzo realna rada - może dojść do rozwodu, walki o alimenty, o mieszkanie i o dzieci. Brzmi fatalnie, ale lepiej, jeśli przez chwilę będzie brzmiało fatalnie, ale Ty będziesz trzeźwo myślała o wszystkich możliwościach rozwoju sytuacji. Jeśli będziesz chciała separacji, będzie jak znalazł.

Wiesz co, tak se pomyślałem, że jak on przynosi kwiatki i pyta o rower, to on dalej chciałby mieć i ciepły domek u Ciebie i gorącą dupę gdzieś tam.

Zapytaj go jasno, klarownie i konkretnie jak zamierza rozwiązać tę całą sytuację - bo to on namieszał, niech on sprząta. Jeśli zacznie realnie działać, powinnaś wiąć w tym udział, ale nie sprzątaj za niego, bo jeszcze se facet pomyśli, że nic się nie stało.

Tyle.

Maks (Orm)
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez agik » 24 kwi 2008, o 07:10

Zizi
Mam wrazenie, ze boisz się dowiedzieć od niego, ze to już koniec.
Zizi- on juz nie jest Twój. Nie wiem z jakiego powodu nie chce ( czy tez nie umie) podjąc decyzji, ale wszystkie jego działania pokazują, że to koniec.
Wyglada na to, że jemu się nie spieszy. A sytuacja jest dla niego wygodna.
Pisałaś, ze po rozmowie z tamtą kobietą wywnioskowałaś, że nie są razem.
Zizi- a eski z 20 marca? A poza tym umiesz sobie wyobrazić, ze mogłabys powiedzieć innej, zrozpaczonej kobiecie prosto w twarz powiedzieć- "tak, zabrałam ci męza i rozwaliłam rodzinę, a dodatkowo mój mąż nawet nie wie, ze rogami drapie sufit" Ja bym sie nawet nie dziwiła, że tak idzie w zaparte. Coś takiego, jak babska solidarność chyba nie istnieje.
Rozumiem, ze się boisz złożyć pozew, że ciągle wierzysz, ze się opamięta, przyjdzie na kolanach, naprawi...
Zizi- popchnij go. Założ sobie, jak długo jeszcze chcesz walczyć. Jak długo chcesz jeszcze czekać. Minął kolejny miesiac, a on nie zrobił nic, nie próbował nic wyjaśniać, nie zaproponował rozwiązania ( jakiegokolwiek), nie przeprosił. Czekasz na to, aż w czerwcu wróci mąż tamtej i sprawa sama się rozwiąże? Chcesz do tych wszystkich upokorzeń, których doznałaś od niego, dołożyć jeszcze jedno? Takie, ze to on powie- nie chcę Cię już?
W końcu pozew o alimenty, to jeszcze nie rozwód...
Może to go ostudzi? Może on jest tak Ciebie pewien, że zwyczajnie ma to gdzieś- jak się czujesz, jak sobie radzisz.
Próbowałaś wszystkiego chyba- prosiłaś, groziłaś, rozmawiałaś, czekałaś.
Sprawy pozostawione same sobie mają nieprzyjemną tendencję do zmieniania się ze złych, na jeszcze gorsze (to chyba jedno z praw Murphy'ego).

Nie wiem, co Ci jeszcze moge powiedzieć.
Za nic w świecie nie chciałabym zabrać Ci nadziei. Sama namawiałam Cię do cierpliwości. Wierzę w Ciebie Zizi, wierzę, że się podniesiesz.... Tylko musisz zacząć. Rozumiem, ze trudno Ci uwierzyć, że to nie epizod, ze to nie przykry sen w Twoim zyciu, ale im szybciej w to uwierzysz- tym szybciej wyleczysz rozerwane serce.

Trzymaj się Zizi, wierzę, ze się podniesiesz.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Orm Embar » 24 kwi 2008, o 09:16

Wiesz co, Zizi, tekst Agik ma sens. Daj - przede wszystkim sobie - czas na poczekanie. Zapytaj go twardo, jak widzi dalszą przyszłość i jak chce rozwiązać problem.

Jeśli nie odpowie, składaj pozew o separację o i alimenty.

Wiesz jaką cechę ma typ "złotego chłopca"? Panicznie boją się zobaczyć, jakie skutki przynoszą ich działania, boją się wziąć za siebie odpowiedzialność. Niech zobaczy jasno i prosto jakiego rodzaju podjął decyzje. Co będzie dalej, poczekasz i zobaczysz. Wiele może się wydarzyć - od ponownego zejścia się (ale wiele pracy to będzie kosztowało) aż po rozejście się.

Tą kobietą się nie przejmuj. Nie musisz się mścić, ale ona ma chyba także mózg i wolną wolę.

Tyle

Maks (Orm)
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez zizi » 24 kwi 2008, o 17:56

Ewcia rozumię cię.Nie zrażaj sie i śmiało pisz co myślisz.

Rozmawiam z wami też po to,żeby spojrzeć na to wszystko z innej strony...
Cenne są dla mnie wszystkie uwagi.

Agik na prawde nie wiem jak było,jak jest...i prawdopodobnie nigdy wszystkiego sie nie dowiem.
Może wierzę w to co chciałabym wierzyć. Dwa razy rozmawiałam z ta pindą...
Z tego co ona mówiła to jest prawdopodobne,że ten ich romans to przeszłość...

Znam tylko jej wersję...mąż nie wypowiadał sie na ten temat...on nie rozmawiał ze mną o tym co sie stało!
Być może jest tak ,że ona zakończyła a dupek ciągnie dalej,wysyła smsy i ..marzy....

Orm tak masz rację ..czas,czas,czas....to jedyne lekarstwo.Nie dam rady pogodzić sie z tym wszystkim tak od razu.....przecież tu chodzi o dwadzieścia lat mojego ,naszego życia.....to tak naprawdę całe moje dorosłe życie.Teraz mam 36 lat.
Orm nie szukam zemsty,ani nienawiści....wiem,że wojna zniszczyłaby przede wszystkim mnie.
Tak naprawdę to nie potrafię teraz rozmawiać z mężem.Może dlatego,że nie chcę go ciągnąć za język...


A konsekwencje będą..już niedługo.

Już byłam raz u prawnika,dowiedziałam sie jakie dokumenty są potrzebne do pozwu o alimenty.Już wszystkie zgromadziłam.Jestem umówiona z prawnikiem na poniedziałek ,wtedy napisze pozew.I we wtorek,najpóźniej w środę idę do sądu.

Długo wahałam się,płakałam,cierpiałam..aż dojrzałam do tej decyzji.

W końcu chodzi tu o dzieci..o to,że tatuś zawsze będzie tatusiem!!!!Bez pieniędzy nie da sie żyć.


A co do tej zdziry..to chętnie spotkałabym sie z jej mężem....niech wie.

Agik też do tego doszłam,że boje sie rozmawiać z mężem,bo boję sie słów:nie chce cię!!!!........
Jeszcze łudzę sie ,że coś da sie zrobić...
Jestem głupia...bo przecież mąż swoim zachowaniem mówi właśnie:nie chce cię
:cry:

Dzisiaj w pracy wciąż myślałam o tym co dupek ostatniodo mnie pisał...on jest podły,perfidny,wbija mi nóż w plecy..i patrzy jak umieram.
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 24 kwi 2008, o 18:22

Zizi,
A wiesz, ze na tym forum słowa "jestem głupia" sa zakazane? :paluszek:
Nie wolno tak o sobie myśleć!!! A już tym bardziej pisać!

A mowić nieprawdę to już całkiem brzydko!
Nie jestes głupia i dobrze wszyscy o tym wiemy.
Zizi- nadzieja nie świadczy o głupocie! Nigdy!
Jesteś super dzielna i na pewno się podniesiesz.

A kto wie, czy jak dostanie pozew o alimenty i dojdzie do durnej pały, że łachy nie robi, czy nie zapragnie wrócić do domku?
A wtedy to Ty zdecydujesz, czy go jeszcze chcesz...

Tzrymam kciuki nieustająco
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości

cron