jak żyją 30-tolatkowie?

Problemy z partnerami.

Postprzez biały żagiel » 19 kwi 2008, o 01:01

Aimee napisał(a):...Ja też zastanawiam się co się dzieje z facetami.
...(...)....Gdzie znaleźć mieszkankę polotu, dobrego serca, klasy, wrażliwości estetycznej, sensownego poziomu umysłowego z ciekawymi zainteresowaniami, otwartością, dojrzałością i poczuciem humoru? i do tego bez uzależnień i np.mamy-kochającej-za-mocno?
.

Sinuhe napisał(a):
...(...)... gdzie są kobiety, które są nie tylko wykształcone, ale i inteligentne; które potrafią dawać a nie tylko żądać; które wrażliwość rozumieja inaczej, niż własne histeryzowanie i fochy; które nie stosują szantaży emocjonalnych. Które maja jakieś zainteresowania i inne, niż swe własne traktują inaczej, niż z ignorancją w wersji walczącej; ...(...)... .
Kobiety silne, ambitne, samodzielne, wiedzące, czego chcą, z zasadami, bez nadwrażliwości, chcące coś osiągnąć, zdobyć, rozwijac się, życ bez odcinania kuponów z przypadkowych osiągnięć, mające coś więcej pojęcia, niż kierunek specjalizacji ...


No właśnie, Panie i Panowie o powyższych walorach gdzie jesteście?
Czyżby tak jak Sinuhe
Sinuhe napisał(a):Poza tym uważam, że sie nie nadaję to trwałego związku i tyle.

:wink:
Kilka razy słyszałam już taki pogląd, że o ile nie pozna się partnerki/partnera będąc jeszcze na studiach to później jest już o wiele trudniej... . Może coś w tym jest... .

A tak w ogóle myślę sobie, że na ogół kobiety niezależne, samodzielne, chcące coś osiągnąć, pozostają same z wyboru właśnie. Tylko niektóre zakładaja rodziny... . Podobnie jest z mężczyznami.
I tylko czasami podczas samotnych wieczorów, gdy milknie zgiełk codzienności, kiedy to samotność wchodzi jak do siebie bez pukania , rodzą się refleksje - czy na pewno chcę pozostać singlem... . I tęsknią za wszystkim co się już skończyło, albo jeszcze się nie zaczęło... .
A jutro? A jutro jest nowy dzień... .
Pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
biały żagiel
 
Posty: 17
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 21:57

Postprzez citizen » 19 kwi 2008, o 10:11

No tak sobie myślę, że cecha: "nie nadaję się do trwałego związku" jest taka dosyć dyskwalifikująca. :)
Inna sprawa czy to nie jest tak, że kryjemy za tym stwierdzeniem nieumiejętność budowania trwałych głębszych relacji międzyludzkich i zamiast starać się coś zrobić w tym kierunku kwitujemy to po prostu takim stwierdzeniem. Oczywiście nikt nie musi żyć w związku, ale jeśli życie samotne mu doskwiera..., to chyba jednak coś jest nie tak.

Budowanie relacji nie jest proste, na dodatek nieudane próby są bolesne, więc nie dziwię się, że niektórzy odpuszczają, ale cóż, życie to sztuka wyborów.
citizen
 
Posty: 102
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 12:33

Postprzez Aimee » 19 kwi 2008, o 11:50

Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, że jest tyle osób tak samych jak ja i znajome koleżanki.
Sinuhe - to bardzo ciekawe spojrzeć na ten sam problem od strony faceta. Dużo chcesz - tak jak ja. I chyba rówież jest to gwiazdka z nieba :)
Nie obraź się ale w pewnym sensie okazałeś się moim zwierciadłem, w którym zobaczyłam..., to co zobaczyłam.
Tak, Bianca nieśmiałym facetom jest znacznie trudniej. Powiedz ode mnie swojemu bratu, żeby pomocował się z tą swoją nieśmiałością. Jeśli faktycznie jest taki jak mówisz, niech da szansę się poznać dobrym i miłym dziewczynom, które bezskutecznie wyglądają jakiegoś ciepłego, dobrego partnera. Pozatym, każda kobieta pragnąca czegoś więcej niż łóżka, będzie chciała faceta na którego będzie mogła liczyć, warto się pokazać od tej strony...
Biały Żaglu, to całkiem udany opis mojego życia. Praca, dom, sen, praca, ..... A gdy przyjdzie ten wolny moment, oglądam naszą klasę, widzę tych wszystkich mężów, dzieci i ... choć nie zazdroszczę (bo wszytsko ma swoją cenę), to czuję się dziwolągiem.
Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, jak bardzo przyłożyłam rękę do swojej samotności. Teraz pracuję nad sobą ale nie jest łatwo znowu otworzyć się na związek, innego mężczyznę i ...siebie jako kobietę w związku.

Pozdrawiam Was,
A.
Avatar użytkownika
Aimee
 
Posty: 26
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 19:13

Postprzez nana » 19 kwi 2008, o 12:32

ależ wywołałam burzę!:)))

no ale pozytywne w tym wszystkim jest to, że jednak są tacy ludzie! Mają tylko problemy w odnalezieniu siebie wzajemnie, bo moim zdaniem zamknęli się w jakiś określinych kręgach (rodzina, przyjaciele) lub tez w określinych schematach (praca-dom-praca). Coś w tym jest, że po studiach trudniej się poznaje ludzi. Trudniej zatem jest poznać kogoś pasującego do nas samych... poza tym jednak... wymagania trochę rosną. Nie mam tu na myśli trybu "żądaniowego", ale zwyczajnie... wobec samych siebie robimy się bardziej wymagający, więc i innych mierzymy swoją miarą. No przynajmniej o sobie mówię, żeby nie było zaraz buntu o liczbę mnogą:)

i jeszcze raz do Michała: sam widzisz, że już (nie mając) 30 lat masz stałą i dobrze płatną pracę. O czymś to chyba świadczy? Moim zdaniem o odpowiedzialności i zaradności życiowej. Sama nie pochodzę ze zbyt dużego miasta, poza tym to "Polska B", prowadze czasami rekrutacje i wiem, że wciąż brakuje dobrych, zmotywowanych pracowników (niekoniecznie z wyższym wykształceniem!), mimo, że firma, w której pracuję oferuje stałą pracę i przyzwoite zarobki. Ponadto siedziba firmy mieści się na totalnej wsi i tam to dopiero brakuje chętnych do pracy!:)

miłego weekendu wam życzę
nana

P.S. Shinue - nie odpowiedziałeś na pytanie czy mogliśmy się już wirtualnie spotkać? nie masz coś wspólnego z moim miastem? nurtuje mnie to:)))
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sinuhe » 19 kwi 2008, o 12:34

Nana napisała:
"(...)odnajduję pomiędzy wierszami kogoś, kogo kiedyś "wirtualnie" trochę znałam... nie wiem czy to możliwe Sinuhe???"
Oj, chyba raczej nie...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 467
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez nana » 19 kwi 2008, o 12:36

hehe... to tylko świadczy o tym... że jest na świecie ktoś, kto myśli bardzo podobnie do ciebie. niestety płci męskiej:)))
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sinuhe » 19 kwi 2008, o 12:42

Czemuż to niestety???
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 467
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez nana » 19 kwi 2008, o 12:46

bo gdyby była to osoba płci pięknej, to może byłaby idealnym partnerem dla ciebie?:)
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sinuhe » 19 kwi 2008, o 12:58

Ha ha ha!!!
Nieraz właśnie się zastanawiałem na ile trzeba podobieństwa i ile różnic, by coś:
a) zagrało
b) grało dobrze

Swoją drogą zawsze mnie dziwiło to, że nieraz ludzie z taką łatwością wchodzą w związki. Że nie ma u nich takiego szukania się po całym świecie i po prostu ktoś poznaje kogoś z sąsiedztwa, ze szkoły i jakoś tak łagodnie powstaje związek. Sam nie wiem, czym to jest - nieraz mi się wydaje, że to po prostu łatwość wchodzenia w relacje i umiejętność bycia z kimkolwiek wystarczająco mało problemowym.
Czasem są to porażki, które trwają siłą rozpędu, konwenansów i wspólnych dzieci a czasem po prostu układają się dobrze...

Tak sobie myślę przeglądając wpisy na tym forum, że jednak większość z nas bardzo się obawia sytuacji, gdzie ta druga osoba ma osobowość zbyt różną od naszej, by można było panować nad sytuacją.
Te nasze wymagania to po części oczywiście potrzeba pewnej zgodności a z drugiej strony strach przed obcością partnerów i partnerek.

Hm... a w konsekwencji oznaka tego, jak łatwo tracimy grunt pod nogami - praca, życie towarzyskie są dla nas naszymi terenami łowów i panowania a związki to terra incognita.
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 467
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez nana » 19 kwi 2008, o 18:54

Sinuhe napisał(a): ...Sam nie wiem, czym to jest - nieraz mi się wydaje, że to po prostu łatwość wchodzenia w relacje i umiejętność bycia z kimkolwiek wystarczająco mało problemowym.

z tym się zgodzę, myślę, że taką "łatwośc" mam, ale zazwyczaj znajduję osoby tylko pozornie mało problemowe... szybciutko okazuje się, że problemy przerastaja radość ze związku:)))
Sinuhe napisał(a):
Tak sobie myślę przeglądając wpisy na tym forum, że jednak większość z nas bardzo się obawia sytuacji, gdzie ta druga osoba ma osobowość zbyt różną od naszej, by można było panować nad sytuacją.

a to juz do mnie kompletnie nie pasuje. lubię ludzi "z osobowością" niezależnie czy podobna do mojej czy nie. lubię ludzi, jak ja to mówię "których nie da się rozpisać na kartce papieru". tyle, że to raczej "białe kruki" w morzu szarzyzny:( a z pewnością już chciałabym spotkać kogoś, kto swoją osobowościa urzekłby mnie na tyle, że sama dobrowolnie oddałabym kontorlę:)))
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sinuhe » 19 kwi 2008, o 23:57

Mnie czyjaś osobowość fascynuje przez jakiś czas. Potem się nasycam i mam wrażenie, że ta osoba składa się z kilku prostych elementów posklejanych z reguły swoimi o sobie wyobrażeniami.
Dla mnie niemożność rozpisania człowieka na kartce papieru, to najczęściej tylko jego nielogiczność, bądź brak zasad. Zastanawiam się, czy w ogóle w życiu spotkałem 5 osób, które uważam za umysłowo fascynujące. Niestety, jeżeli pierwsze wrażenie mnie oszołomiło, to kulejące elementy czyjejś umysłowości (i intelektu, i emocjonalności) rozbijały w proch pierwotny wizerunek.
Choć faktem jest, że znam kilka osób, które dla mnie nie podlegają ocenie.

Biały Żagiel
"A tak w ogóle myślę sobie, że na ogół kobiety niezależne, samodzielne, chcące coś osiągnąć, pozostają same z wyboru właśnie. Tylko niektóre zakładaja rodziny... . Podobnie jest z mężczyznami."

No właśnie - te osoby, które wymykają sie mojej ocenie to akurat męska wersja tego, co wyżej zacytowałem. W większości samotni, albo żonaci z nieroztrząsanych przeze mnie, dla mnie powodów - bo czasem nie do końca wiem za co, ale kogoś kochają. Myślę, że potrzeba rodziny i odpowiednie zasady potrafią złagodzić oceny. Ale to akurat normalne, że postrzegam tak facetów, bo w przypadku szanowanego przez siebie czlowieka płci mnie nieinteresującej nie szukam dziury w całym :P

Tak się zastanawiam, czy kobieta, jaka by mi spasowała ma szanse być czlowiekiem a nie maszyną.
Chyba raczej przyjrzę się swoim wymaganiom - bo coraz bardziej widzę w nich, jak są sprzeczne ha ha...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 467
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez nana » 21 kwi 2008, o 09:45

Sinuhe napisał(a):Tak się zastanawiam, czy kobieta, jaka by mi spasowała ma szanse być czlowiekiem a nie maszyną.
Chyba raczej przyjrzę się swoim wymaganiom - bo coraz bardziej widzę w nich, jak są sprzeczne ha ha...


Plis! Nie obniżaj poprzeczki!:))) Może nigdy nie spotkasz ideału, ale za to jeśli spotkasz, to co to dopiero będzie za cud!!! I pomysleć, że obniżając poprzeczkę mógłbyś zamarnować życie przy zwyczajnej, wadliwej kobiecie, którą raz w miesiącu wieczorem boli głowa, która bywa humorzasta, nie ptorafi smażyć naleśników, za to mogłaby przypalić wodę w czajniku (gdy w tym czasie zadzwoniła jej przyjaciółka), która z zaciśniętymi zębami wnosiłaby 3 siaty zakupów na 3 piętro w waszym bloku, ale zapomniałaby kupić mleka 0%, które uwielbiasz i nie daj boże nie rozróżniała braci Kaczyńskich, a na dodatek po 5 latach małżeństwa i urodzeniu dziecka miałaby 5 kilo nadawgi.

Prosze cię osobiście Shinue! Nie rób tego! Przecież nie moge pozwolić na to, żebyś zmarnował sobie życie!:)))
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sinuhe » 21 kwi 2008, o 18:07

Ironia zaiste urocza :)
E, tam - każda kolejna to przecież ideał, jedyna, najlepsza itd. :P
Ha ha!!!
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 467
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez nana » 21 kwi 2008, o 19:32

przepraszam cię serdecznie Sinuhe. Nie umiałam się powstrzymać. Mam nadzieję, że mimo ironii odnalazłeś również aspekt humorystyczny;)

ja też mam wysoką poprzeczkę, tylko, że jak przychodzi co do czego pozwalam ją wyminąć, albo zrzucić:)
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sinuhe » 21 kwi 2008, o 20:21

E nie przepraszaj - mnie to wyłącznie rozbawiło.
I pokazało, jak chyba wyszukuję wedle planu wszystko na "nie" ha ha!!!
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 467
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 127 gości

cron