Jestem :)

Problemy z partnerami.

Postprzez nana » 21 kwi 2008, o 15:38

ani Katka, ani Pawcio! to było skojarzenie tylko:)

jasne, że fajnie mieć raz na zawsze wszystko ustalone... ale czy nie prawdą jest, że powinniśmy unikać słów "zawsze" i "nigdy"?
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez KATKA » 21 kwi 2008, o 16:06

Wiecie co ja chyba boję się zman.....serio....ta z wyprowadzką michała....była chyba na tyle szokująca dla mnie...że się normalnie boje.....
Paweł namówił mnie na szukanie pracy bow obecnej sie męczę już od dawna...no i nie daje rady finansowo....w środę mam rozmowe...zadzwonili do mnie ;D zobaczymy...ale sie boje......
tak samo z jego wprowadzeniem.......nie wiem czego...przeciez zawsze będzie wyjście...zawsze jak coś pojdzie nie tak to on moze się wyprowadzić prawda..... kurcze....dobrze się dogadujemy...serio...dzielimy obowiązkami...zasada jest obecnie jedna...jak w wypadku michała....żadnej zdrady.....to moja granica....michał ją przekroczył w pełni swiadomie...choć przed zamieszkaniem razem było jasno powiedziane marzena równa się wylot...i zaryzykował...a ja nie wyegzekwowałam....konsekwencji...?? dobra było mineło....czego sie boję.....
może faktycznie po 4 miesiącach jest za wczesnie....moze martwie sie bardzioej o niego niż o siebie w końcu ma 22 lata tylko....ja to chociaz doswiadczenie jakies mam :P moze się boję...ze nie ma tego szalonego uczucia z mojej strony....tylko po co mi one...żebym znów była zaślepiona....?? moze boję się, ze znów sie niedługo zawiodę....że znów ktoś mnie zostawi :(
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 21 kwi 2008, o 18:17

A może po prostu jeszcze nie jesteś wyleczona z poprzedniego?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez 123 » 21 kwi 2008, o 18:47

KATKA,

ja z moim zamieszkałam o wiele wcześniej, bo już po 1,5 miesiąca jakoś, z tym że u mnie sytuacja była taka, że chcąc z nim być musiałam się przeprowadzić do jego miasta, a na wynajem mnie wtedy nie było stać. Ale jak bym mogła cofnąć czas i miała wtedy inną opcję to na pewno bym z nim tak szybko nie zamieszkała, bo przez to zbyt szybko poczuł się zbyt pewny mnie, mimo że oboje byliśmy w sobie na maxa zakochani.
Ale te kilka pierwszych miesięcy to jest właśnie ten najpiękniejszy czas, kiedy to mężczyzna powinien się starać o kobietę, adorować ją, zdobywać, a jak się mieszka razem to już na samym początku wkrada się szara codzienność i trudniej utrzymać tą aurę tajemniczości, niepewności i beztroskiego zakochania.
Ja bym tam wolała ten okres przedłużyć...
Chłopak Twój jest baaardzo młodziutki - 22 lata dla mężczyzny to naprawdę młody wiek. Istnieje ryzyko, że może się szybko znudzić taką formą związku, bo niesie to ze sobą pewne ograniczenia jak by nie patrzeć.
Ale oczywiście zdarzają się wyjątki i czasem 22latek potrafi myśleć i zachowywać się dojrzalej od 32 latka :) Mam nadzieję, że Twój jest właśnie taki dojrzały.
Avatar użytkownika
123
 
Posty: 69
Dołączył(a): 2 kwi 2008, o 20:26
Lokalizacja: Polska

Postprzez KATKA » 21 kwi 2008, o 19:16

dzieki 123 :) Paweł jest dość nietypowy jak na swój wiek....w porównaniu do 3 lata np starszego michała ;) ale nie o tym...porozmawialismy...wiecie...ja sobie sama stwarzam problem...bo jesli nie wyjdzie teraz to może lepiej niż znów amm czekac 2 lata albo ileś?? tak sobie właśnie myślę....nie byłoby zastanawiania...gdybym sie kiedyś nie przejechała prawda...ale to pozwala mi teraz sądzić...ze co ma być to będzie...ja juz nie potzrebuję romantycznych spotkań na ławce...serio....raz to miałam i nic dobrego mi to nie dało...moze troche dojrzałam....moze.....może się martwię, że przed nim to wszystko dopiero będzie...ja juz w miarę wiem czego oczekuje....on niby tez :P ale kto wie co siedzi w głowie takiego faceta :P
Ewka...czy się nie wyleczyłam...wiesz od jakiegoś czasu wydaje mi się, że jednak tak :) potrafię myslec o tym co było bez żalu bez...pretensji...zazdrości.....to chyba dobrze...załuję...ze wszystko potoczyło się tak a nie inaczej...ale druga strona wprowadziła zamęt...moze dlatego było mi tak cięzko....ja poprostu chce być szczęśliwa...i wiem juz na co nie pozwolę....czuję jakbym tamtym rozstaniem wyciągnęła coś od życia...jakiś mały morał na koneic...i strzałke z kierunkiem na przyszłosć :)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mahika » 21 kwi 2008, o 19:27

stawiam na pierścionek i date ślubu przed wprowadzeniem sie pawcia :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 21 kwi 2008, o 19:29

Ty go nie prowokuj :P
Mahiczko to znaczy...ze mamy się teraz tentegowac przed ołtarzem...czy mam poczekać z zamieszkaniem jeszcze no nie wiem rok dwa lata do tentegowania :P??
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mahika » 21 kwi 2008, o 19:34

hi hi hi, tylko co na to ksiądz, jak wy tak będziecie się tentegować przed ołtarzem :oops:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 21 kwi 2008, o 19:38

osz ty małpko...tentogowac znaczy żenic i wychodzic za mąż...czyli brać ślub :oops: a Tobie to tylko jedno na myśli :D no ładnie :D
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mahika » 21 kwi 2008, o 19:42

:gites: (mendelson)

:P :P :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez caille » 21 kwi 2008, o 20:09

Ciesze sie, ze w koncu Ci sie uklada Katka :D .

A co wspolnego zamieszkania...czasami warto zaryzykowac.
:buziaki:
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez mahika » 28 kwi 2008, o 17:31

Katka, decyzje podjęte? Co nic nie mowisz???
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 28 kwi 2008, o 17:38

ech no...ech :p no chyba podjeta...jakos tak remont sie skończył a on nie wraca do domku :P zobaczymy jak będzie :) a nóż fajnie ;D
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Megie » 29 kwi 2008, o 17:11

ano zobaczymy Katko ...

Widze, ze obie mamy podobna sytuacje..
U mnie jeszcze nie przesadzone do konca ale sa realne szanse, ze juz nie dlugo bedziemy mieszkac razem...

Wiem, ze moze sie to skonczyc roznie....
wiem jednak ze chce sprobowac i On tez..

zobaczymy wiec... :P
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez KATKA » 29 kwi 2008, o 17:18

Dopóki nie spróbujsz to sie nie przekonasz :p widzisz juz miałam 6 lat związku......i zamieszkaliśmy pod koniec i bęc......teraz albo bęcnie wcześniej niż po 6 latach :p albo sie postaramy z Pawłem i bedzie ok.....sie zobaczy....
zyczę Wam Megie pomyślności na nowej drodze :D
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar, eyifusajujaar i 129 gości