sama nie wiem Ewka?
nie potrafię z nim teraz rozmawiać,
tyle o niego walczyłam,że on na pewno to zauważył...
wiele razy rozmawiałam z nim szczerze...
na pewno popełniłam błędy...złościłam sie..wylałam morze łez...może byłam zbyt niecierpliwa,może wymarzyłam sobie,że będzie jak dawniej.....
Ale do cholery!!!!przecież dawałam mu wiele szans....byłam cierpliwa.....
A on zgnoił mnie!!!!
I nawet nie potrafi się do tego przyznać...tylko przychodzi z różą jakby nigdy nic
To tak jakby wbił mi nóż w plecy!!!
Jak on może udawać,że nic się nie stało!!!!!!!
A ja JESTEM DURNA,GŁUPIA......bo wciąż go kocham...bo wciąż mam otwartą furtkę w secu
NIE POTRAFIĘ PRZESTAĆ O NIM MYŚLEĆ....
wybijam go sobie z głowy...skreśliłam z komórki....wyrzuciłam jego pościel z łóżka....pochowałam wszystkie jego rzeczy,które były na wierzchu....
I wciąż jest mi ciężko
mam dość..........................................................
zostawił mi ból,smutek i wszystkie obowiązki.......
Ewka pytasz dlaczego boję się z nim rozmawiać.
A o czym?
o naprawie roweru..
czy mam go spytać jak sobie radzi w nowej sytuacji
Ewcia on jest tchórzem..cholernym tchórzem...i sam nie podejmie żadnej decyzji....ani na tak,ani na nie...
nie chcę z nim rozmawiać też dlatego,żeby nie ułatwiać mu .....