Dylemacik......

Problemy z partnerami.

Postprzez ewa_pa » 19 kwi 2008, o 09:03

Mahiczko kochana nie mów tak o sobie dobrze wiesz ze to nieprawda :!: dla nas dla mnie jestes wazna bardzo nie zawracasz głowy masz prawo miec swoje odczucia czy takie czy inne masz prawo z nami sie dzielić :!: po to jesteśmy .Wiem ze juz doświadczyłaś zdrady zatem nie dziwi mnie to ze tak reagujesz na to co widzisz po prostu nie masz zaufania bo on je powazył owego czasu...chciałabym dać ci jakąś gotową receptę na M ale sama wiesz ze to niełatwe ... :pocieszacz: :cmok:
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez bunia » 19 kwi 2008, o 09:12

Mahiko....toksyczne zwiazki nalezy przerywac - nigdy nie bedziesz wolna! a stan schizy bedzie sie poglebial....to nie z Toba jest "cos" nie tak ale sytuacja w jakiej sie znajdujesz.
Pozdrowka :papa:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 19 kwi 2008, o 09:24

mahika napisał(a):Sory, widze ze zawracam głowe, macie ważniejsze sprawy, niż mahika i jej pa dupek...

To nie tak Mahiczko i dobrze o tym wiesz.
Ja myślę, że Ty nie powinnaś być z tym facetem... chyba nawet kiedyś o tym pisałam. I myślę, że to Cię bardzo niszczy. I naprawdę nie wiem, jak chcesz to ciągnąć. I czy warto.


:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 19 kwi 2008, o 11:35

Mahika,
No co Ty???? :shock:

Oprócz Pana D. jest jeszcze Pani D.
I sobie myśle, ze Mahika wie lepiej, czy z Panem D. chce być i czy powinna, czy nie powinna ...

A już patrżac tak całkiem z boku- rozstanie z Panią D. jest chyba łatwiejsze.
I jeszcze- Pani D. jakoś wpływa na widzenie świata, prawda?
I jakby tak panią D. pogonić- to może by się okazało, ze Pan D. jest całkiem znośny i wcale nie taki toksyczny...
I te czarne woale na oczach by znikły?
I ten wstrętny lęk, który odbiera radość z poranka...

Pisz Mahiczuś...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 19 kwi 2008, o 11:46

agik napisał(a):I sobie myśle, ze Mahika wie lepiej, czy z Panem D. chce być i czy powinna, czy nie powinna ...

No ale chyba mogłam napisać, co myślę? Czy nie mogłam?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 19 kwi 2008, o 12:09

Mogłas, mogłaś ;)
Tylko....

mahika napisał(a): Wiem ze mój M gdyby mnie naprawde kochał, to już dawno na zawsze zerwał tą znajomość, a każda panienka by mu dyndała. Ale niestety. Tak nie jest. Znacie moją historie, a ja wiem jakie jest wasze podejście do tego czy powinnam być z M czy nie. Wiem. Powinnam odejść, ułożyć sobie życie. i ok. Ale nioe robie tego.


Wobec tego, jakie są inne sposoby, żeby wesprzec Mahike?
Ja widzę jeden- pogonić Panią D.
Ale tak raz na zawsze...

A potem sie zobaczy.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 19 kwi 2008, o 12:32

Ja widzę jeden- pogonić Panią D.

To jakiś skrót myślowy, który znacie chyba tylko Wy;)

Nie powinno się w związku cierpieć... człowiek najlepiej jakby nigdy nie cierpiał. Jeśli cierpi w związku, to:
albo jest nieodpowiedni facet
albo nie potrafimy (z różnych przyczyn) w tym związku być.

To są dwie rzeczy - więc są tylko dwa rozwiązania:
albo zostawić faceta
albo zająć sobą, aby umieć z nim być i nie cierpieć.

Może to i okrutne, ale tak to widzę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 19 kwi 2008, o 12:39

---------- 12:38 19.04.2008 ----------

Pani D. - Pani depresja- Mahika to tak nazwała w swoim temacie "Co by tu powiedzieć" I w tym, w korym teraz piszemy- tez....

Ja myśle sobie, ze zostawić faceta- mozna też... W końcu przecież poboli i przestanie, ale jesli jeszcze zycie całe zasłania depresja ( czy tez jak to Mahika mówi- wspaniała przyciaciółka- Pani D.), to i z kolejnym związkiem- wspaniała przyjaciółka wróci.
Więc Twoja druga opcja- zająć się sobą ( a ja dopowiadam - pogonić panią D.) jest jak najbardziej na miejscu.
Tzn- moim zdaniem.

---------- 12:39 ----------

Czyli wynika z tego, ze widze to tak samo ;)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 19 kwi 2008, o 12:42

Czy Mahika "pogania" panią D?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 19 kwi 2008, o 12:44

Spytaj Mahiki...

Mnie się widzi, ze tak. I jeśliby patrzeć to, jak na rozgrywkę Mahika - Pani D.- to ja to widze jak 5:2- dla Mahiki.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 19 kwi 2008, o 12:49

agik napisał(a):Spytaj Mahiki...

Nie... Mahika jest oszczędna w słowach, nie będę jej nagabywać... widocznie chce tyle powiedzieć, ile mówi. I jakoś nie mogę dojrzeć, gdzie tak wprost o tej depresji... pewnie nie czytam zbyt dokładnie;(

5:2 to bardzo ładny wynik;)

Mahiczka, gdzie jesteś? No dawaj tu!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 19 kwi 2008, o 12:58

Dziekuje też Wam za przeogromne wsparcie i cierpliwosć...
Znów odzyskuje siebie, po 2 ochydnych miesiacach kiedy kamlot wielki mi cisnał na serce...
Wiem ze to nie koniec, bede cierpiała znów, albo pan dupek, albo depresja....
Dopóki nie uwolnie sie od jednego albo drugiego to...
Fajnie by było pozbyć sie obydwóch śmieci
Wspaniełego mężczyzne - pana dupka i wspaniała przyjaciółkę - panią depresje

Tu masz...
Temat "co by tu powiedzieć" 15 marca 2008, godz 20.11
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 19 kwi 2008, o 13:03

Jednak czytam niedokładnie... ;(
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez echo » 20 kwi 2008, o 12:09

mahiko,
po pierwsze to absolutnie nie idź pomagać gadzinie, nawet o tym nie myśl. Jeszcze bardziej szlag cię trafi.
Po drugie- wydaje mi się, że nie ma tekiej opcji jak spokój wokół nas do czasu gdy spokój nie zagości w nas. Do pewnego dziwnego momentu też zmagałam się z problemami: zazdrość o koleżanki (jak się okazało bardzo uzasadniona), uzależnienie od komputera (idiotyczne acz upierdliwe: rywalizacja z maszyną ;), potem też mieliśmy akcję z "fajnym koleżką", który imponował mojemu lubemu. I takie tam inne pierdoły non stop, albo z przerwami.
Ale po "wielkim kwasie" dwa lata temu czy jakos tak - kiedy akcje lubego spadły na łeb (bo mi wyznał o swojej zdradzie, ja o mało nie zwariowałam, ale psychotekst mi pomógł (no i siła wyższa;) mój anioł stróż ) - czara goryczy się przelała - i teraz jest mi jakoś tak lekko i dobrze. Bo nagle przestało mnie to zajmować tak bardzo, teraz mam wreszcie święty spokój, bo czy będę z nim czy bez niego- wiem że będzie dobrze. Dogadaliśmy się i jest dobrze, ale i tak mam na uwadze , że może mu coś znowu odwali - a wtedy ja będę wolna i może też sobie kogoś poszukam , a co ;). Bo jak ktos napisał, bez sensu być wdową do końca życia ;).
Zamiast się smucić i rozmyslać- wymyśalm dla siebie marzenia, takie małe albo większe , ale jakoś uczepione w tym świecie, żeby były w miarę realne i móc starać się je urzeczywistniać.
A jak łapię doła - oglądam włatców móch, albo monhty pythona, albo coś fajnego. Żeby złapać dystans.
BO przecież szkoda życia na smutki .
Więc moja rada: zamast myśleć o Jednym dupku, drugim dupku, depresji- spróbuj wymyśleć sobie swoje własne marzenie i powoli małymi kroczkami idź w jego stronę. Uszczęśliwiaj się codziennie po troszeczku, może w końcu zyskasz siłę, która wyprowadzi cię z tego domu, i twoich lęków.

ściskam mocno i POWODZENIA

ps. i jeszcze najmądrzejsza modlitwa jaką spotkałam - dobra na każdą okoliczność:
Boże daj mi siłę bym zmieniała to co zmienić mogę
i pogodę ducha by pogodzic się z tym czego zmienić nie mogę
i mądrość bym umiała odróżnić jedno o drugiego
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez mahika » 21 kwi 2008, o 14:27

weszłam sobie, lęki mniejsze, choć w nocy 2 razy budziłam sie z płaczem. Pognać pana M, MX, depresje, pieknie :)
Chciałabym :)
Najbardziej tych dwoje i zostać z M.
Echo, 2 lata temu u nas był właśnie ten wielki kwas i do grudnia myślałam ze jestem bezpieczna, ze po tamtej akcji nic sie nie zdarzy. byłam pewna. Niepotrzebnie. mogłam tak samo jak Ty, zachować siebie, dystans i świadomość ze to moze sie znów stać. wkońcu mi nie raz mówionoi ze jak raz zdradzi to zawsze bedzie zdradzał. Uznałam to za n iefajne i ze nie mój M. Kropka.
Choć i tak jest porzeogromny postep, sama sobie potrafie zapewnić miłe chwile, lubie być tylko ze sobą, sprawiam sobie przyjemności, nie jestem bluszczem, jednalk lęki które w e mnie siedzą i brak zaufania jest niedozniesienia. psują mi każdą miłą chwile. Nie siedze godzinami wpatrzona w komórke czy w okno, mam swoje życie. ale i tak. MX mnie rozpierdala. sorki za brzydkie słowa.
Wczoraj robiliśmy porządki w papierach. przylazł i gadali na dole. po 15 min poszłam do okna, bo przyszło mi na myśl ze obaj sobie poszli wiec głupio czekać i słysze "no chodź, nie bądź głupi, co będziesz siedział z nią w domu, wkońcu jest niedziela a jej powiedz ze jesteś jaki jesteś, ja ałatwie kase, będzie zajebiście" M odpowiedział ze nigdzie nie idzie i znów od nowa, namawianie. M powiedział ze bezemnie nie idzie to MX z wielkim bólem powiedział to weźmiemy ją ze soba. Chyba bym na głowe upadła jakbym poszła na to piwo!!!!
Ale jakie to chamskie i przykre <załamka> po pół godzinie M przyszedł do domu i wyłaczył dzwonek. Dlaczego on nie rozumie ze wyłaczenie dzwoinka nic nie da, tylko przeciecie pępowiny coś może zmienić....
Zaproponował mi wczoraj wieczorem nawet zebyśmy wyjechali RAZEM na początek do warszawy, żebym sie przestała bać wyjazdów a potem za granice wkońcu :)
No fajnie brzmi... Ale ja mu nie wierze. Mi coś nie pasuje. Moze uciekamy przed MX :shock:
A moze to rozwiązanie!!!!
Tylko jak dzis sie pozbyć myślki o tym CO BEDZIE DZIŚ WIECZOREM. Jaka przykrosć mnie spotka?
Mówie szczerze, jakie mam myśli, jednemu wyda sie to dziwne inny powie, dziewczyno zajmij sie sobą, ale ja bardzo zajmuje sie sobą!!! mam ciągle zajęcie. Ale natretne myśli też :(
Na szczęście opanowałam juz technike nie wyrażania wszystkich wyrzutów i wstrętnych wyzwisk i wypominek do M. Jestem spokojna, opanowana. Wszystko dzieje sie wewnątrz mnie. mówie tylko konkretnie. nie podoba mi sie to i to. podoba mi sie to. czuje tak i tak. Kiedys mogłam tylko pierdziec : bo ty mnie zdradzisz. jesteś taki taki bebe fe. I zdradził.
Teraz siedzą we mnie te złe mysli, a ja je zagłuszam innymi i powtarzam jak mantre TO ZŁE, NIE WOLNO TAK MYSLEĆ.
Ale niedługo zwariuje do końca. juz mam obsesje na punkcie MX. no jak sie go pozbyć :( :( :(

Bunia i Ewka, macie racje. Najlepszym sposobem było by wiać od M. ale jeśli nie to to myśle co innego moge zrobić.
Jeśli chodzi o depresje. to POWINNAM, zaczać znów sie leczyc. regularnie brać leki, bo jakiś czas temu zaniedbałam to. Chce sama. Bez ogłupiania, bo jak do tej pory leki które brałam miały dziwne efekty. Nie były moim zdaniem odpowiednio dobrane.
Przeraża mnie pójście do psychiatry. wogóle mam problem zeby iść do jakiego kolwiek lekarza i od tyg. chodze z takim kaszlem, że shock.
Task po krótce wygląda moje przeganianie depresji, pana MX nie dam rady, a pana M, to chyba jeszcze troche kocham i troche wierze w niego :(
Cieżkie to wszystko. 2 dni bałam sie właczyc kompa. A jak właczałam to wyłaczałam jak poparzona.
A propo pożaru, to NA PEWNO NIE BEDE SPRZATAĆ TEGO BURDELU. niech mu te panieny sprzątaja.
To sku.... szuka jeleni a sam pije juz cały tydzień...

Agik, zupełnie zapomniałam ze depresja też przyciemnia mi umysł, dzięki ze mi przypomniałaś zeby na tym sie skupić :)
Ewa_pa. Dziekuje ze jestes i za te książeczki co mi wysłałaś na maila :) na razie nie miałam okazji przejżeć ale dziekuje :)

<wścieka sie> jak sie go pozbyć.....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 264 gości