weszłam sobie, lęki mniejsze, choć w nocy 2 razy budziłam sie z płaczem. Pognać pana M, MX, depresje, pieknie
Chciałabym
Najbardziej tych dwoje i zostać z M.
Echo, 2 lata temu u nas był właśnie ten wielki kwas i do grudnia myślałam ze jestem bezpieczna, ze po tamtej akcji nic sie nie zdarzy. byłam pewna. Niepotrzebnie. mogłam tak samo jak Ty, zachować siebie, dystans i świadomość ze to moze sie znów stać. wkońcu mi nie raz mówionoi ze jak raz zdradzi to zawsze bedzie zdradzał. Uznałam to za n iefajne i ze nie mój M. Kropka.
Choć i tak jest porzeogromny postep, sama sobie potrafie zapewnić miłe chwile, lubie być tylko ze sobą, sprawiam sobie przyjemności, nie jestem bluszczem, jednalk lęki które w e mnie siedzą i brak zaufania jest niedozniesienia. psują mi każdą miłą chwile. Nie siedze godzinami wpatrzona w komórke czy w okno, mam swoje życie. ale i tak. MX mnie rozpierdala. sorki za brzydkie słowa.
Wczoraj robiliśmy porządki w papierach. przylazł i gadali na dole. po 15 min poszłam do okna, bo przyszło mi na myśl ze obaj sobie poszli wiec głupio czekać i słysze "no chodź, nie bądź głupi, co będziesz siedział z nią w domu, wkońcu jest niedziela a jej powiedz ze jesteś jaki jesteś, ja ałatwie kase, będzie zajebiście" M odpowiedział ze nigdzie nie idzie i znów od nowa, namawianie. M powiedział ze bezemnie nie idzie to MX z wielkim bólem powiedział to weźmiemy ją ze soba. Chyba bym na głowe upadła jakbym poszła na to piwo!!!!
Ale jakie to chamskie i przykre <załamka> po pół godzinie M przyszedł do domu i wyłaczył dzwonek. Dlaczego on nie rozumie ze wyłaczenie dzwoinka nic nie da, tylko przeciecie pępowiny coś może zmienić....
Zaproponował mi wczoraj wieczorem nawet zebyśmy wyjechali RAZEM na początek do warszawy, żebym sie przestała bać wyjazdów a potem za granice wkońcu
No fajnie brzmi... Ale ja mu nie wierze. Mi coś nie pasuje. Moze uciekamy przed MX
A moze to rozwiązanie!!!!
Tylko jak dzis sie pozbyć myślki o tym CO BEDZIE DZIŚ WIECZOREM. Jaka przykrosć mnie spotka?
Mówie szczerze, jakie mam myśli, jednemu wyda sie to dziwne inny powie, dziewczyno zajmij sie sobą, ale ja bardzo zajmuje sie sobą!!! mam ciągle zajęcie. Ale natretne myśli też
Na szczęście opanowałam juz technike nie wyrażania wszystkich wyrzutów i wstrętnych wyzwisk i wypominek do M. Jestem spokojna, opanowana. Wszystko dzieje sie wewnątrz mnie. mówie tylko konkretnie. nie podoba mi sie to i to. podoba mi sie to. czuje tak i tak. Kiedys mogłam tylko pierdziec : bo ty mnie zdradzisz. jesteś taki taki bebe fe. I zdradził.
Teraz siedzą we mnie te złe mysli, a ja je zagłuszam innymi i powtarzam jak mantre TO ZŁE, NIE WOLNO TAK MYSLEĆ.
Ale niedługo zwariuje do końca. juz mam obsesje na punkcie MX. no jak sie go pozbyć
Bunia i Ewka, macie racje. Najlepszym sposobem było by wiać od M. ale jeśli nie to to myśle co innego moge zrobić.
Jeśli chodzi o depresje. to POWINNAM, zaczać znów sie leczyc. regularnie brać leki, bo jakiś czas temu zaniedbałam to. Chce sama. Bez ogłupiania, bo jak do tej pory leki które brałam miały dziwne efekty. Nie były moim zdaniem odpowiednio dobrane.
Przeraża mnie pójście do psychiatry. wogóle mam problem zeby iść do jakiego kolwiek lekarza i od tyg. chodze z takim kaszlem, że shock.
Task po krótce wygląda moje przeganianie depresji, pana MX nie dam rady, a pana M, to chyba jeszcze troche kocham i troche wierze w niego
Cieżkie to wszystko. 2 dni bałam sie właczyc kompa. A jak właczałam to wyłaczałam jak poparzona.
A propo pożaru, to NA PEWNO NIE BEDE SPRZATAĆ TEGO BURDELU. niech mu te panieny sprzątaja.
To sku.... szuka jeleni a sam pije juz cały tydzień...
Agik, zupełnie zapomniałam ze depresja też przyciemnia mi umysł, dzięki ze mi przypomniałaś zeby na tym sie skupić
Ewa_pa. Dziekuje ze jestes i za te książeczki co mi wysłałaś na maila
na razie nie miałam okazji przejżeć ale dziekuje
<wścieka sie> jak sie go pozbyć.....