internetowa miło¶ć

Problemy z partnerami.

internetowa miło¶ć

Postprzez Marta » 5 cze 2007, o 10:55

Witam.
Ostatnio zauwazyłam pewna prawidłowo¶ć ludzie zaczynaja chowac sie przed swoimi komputerami.
Ja swojego ukochanego poznalam przez internet, ale zaraz zaczelismy sie spotykac i internet poszedl w odstawke.
Obserwuje moich znajomych i zauwazam ze wiekszosc szuka tej 2 połówki przez internet. Nie uwazam ze to zle ale wiekszosc za tym komputerem kryje swoje prawdziwe oblicze, nie ujawniajac sie, albo okazuje sie ze w realnym zyciu nie potrafimy z nim rozmawiac.

Czy od dzis zwiazki bede polegały na komunikowaniu sie przez internet?
Bo tak łatwiej? Pewniej? czujemy sie odwazniejsi?
Marta
 
Posty: 35
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 16:46

Postprzez mahika » 5 cze 2007, o 16:23

Hej, kiedy¶ my¶lałam ze to problem i ze to strasne, że brak czasu i że nieumiejętno¶ć komunikowania, a teraz my¶lę że to ¶wietna zabawa, dobry sposób na szukanie. kiedy¶ swatka, potem biuro matrymonialne teraz internet. To nic złego, nie widze problemu.
Chyba że służy do zdradzania.....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Pytajaca » 5 cze 2007, o 16:42

Tak dlugo jak nie sluzy do zdradzania...oraz gdy chcemy zachowac zasady z zycia "w realu" - nie jest szkodliwy.

Np. tutaj. Ile jest takich for (??) jak to? No niewiele, ale to taka perelka, mozna tu znalezc prawdziwe zrozumienie, pomoc, wsparcie. A to dzieki interentowi wlasnie.

Jesli chodzi o zawieranie znajomosci internetowych - to jest znak czasow i jak najbardziej jestem na tak, natomiast z doza ostroznosci i wybiorczosci takich kontaktow. Zreszta jak wszedzie - zdrowy rozsadek jest pozadany!

Milosc i zwiazki internetowe. Jesli maja lamac nasze zasady z realnego swiata - to nie. Ale jesli prowadza do spotkan "w realu" i sa zaczatkiem ladnych historii - to czemu nie? Byle nie ciagnac miesiacami zludnych wizji wspanialych osob po drugiej stronie ekranu...Wszyscy wiemy, ze nasza wyobraznia jest szybsza od rozumu i tu upatruje przyczyny wielu katastrof tzw. zwiazkow internetowych.

Internet jako pierwsze zrodlo kontaktu, ktore trzeba jak najszybciej przeniesc do realnego swiata - tak!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 5 cze 2007, o 17:59

Znak czasów, otóż to. To co¶ podobnie, jak z nożem... można nim ukroić chleb i można zabić.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 5 cze 2007, o 20:33

¦więte słowa.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

...

Postprzez derrr » 5 cze 2007, o 22:26

jeżeli internet zastępuje realn± rozmowe, to można tu mówić o wirtualnym zwi±zku i uzależnieniu od internetu..
derrr
 
Posty: 40
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 17:59

Postprzez bromba » 7 cze 2007, o 21:08

mój zwi±zek rozpocz±ł się w necie. w tamtym okresie nie szukałam miło¶ci, a zwłaszcza w necie. i pewnie dlatego się zakochałam.
teraz moja wirtualna miło¶ć jest jak najbardziej realna. ze swoimi problemami, jak każda miło¶ć pewnie.
wła¶nie siedzi obok mnie. przyjechał na weekend. :oops:
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez nana » 8 cze 2007, o 10:32

moje oststnie 3 zwiazki rozpoczely sie w sieci. Nie uwazam, ze to cos zlego, mimo, ze wszystkie sie rozsypaly. Nie sadze, zeby to mialo cokolwiek wspolnego ze "zrodlem" znajomosci". Z moich doswiadczen wynika, ze kilku tygodniowa korespondencja nie jest szkodliwa dla znajomosci.

Ogolnie mam dar poznawania ludzi w roznych dziwnych miejscach. Mysle, ze nie ma to znaczenia gdzie sie kogos pozna. Jesli to jest internet, to wazne, zeby przeniesc znajomosc do "reala" i tyle. Reszta juz pozniej zalezy od dwojga ludzi.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez kasik69 » 25 cze 2007, o 10:51

Pytajaca napisał(a):Tak dlugo jak nie sluzy do zdradzania...oraz gdy chcemy zachowac zasady z zycia "w realu" - nie jest szkodliwy.

Np. tutaj. Ile jest takich for (??) jak to? No niewiele, ale to taka perelka, mozna tu znalezc prawdziwe zrozumienie, pomoc, wsparcie. A to dzieki interentowi wlasnie.

Jesli chodzi o zawieranie znajomosci internetowych - to jest znak czasow i jak najbardziej jestem na tak, natomiast z doza ostroznosci i wybiorczosci takich kontaktow. Zreszta jak wszedzie - zdrowy rozsadek jest pozadany!

Milosc i zwiazki internetowe. Jesli maja lamac nasze zasady z realnego swiata - to nie. Ale jesli prowadza do spotkan "w realu" i sa zaczatkiem ladnych historii - to czemu nie? Byle nie ciagnac miesiacami zludnych wizji wspanialych osob po drugiej stronie ekranu...Wszyscy wiemy, ze nasza wyobraznia jest szybsza od rozumu i tu upatruje przyczyny wielu katastrof tzw. zwiazkow internetowych.

Internet jako pierwsze zrodlo kontaktu, ktore trzeba jak najszybciej przeniesc do realnego swiata - tak!


Witaj,

Masz ¶więt± rację. Takie znajomo¶i mog± byc mozliwe wówczas kiedy nie rani± inych. 11 miesięcy temu do mojego męża zastukała 20 lat młodsza od niego dziewczyna. I zaczęło się. Dzi¶ sprawa o separację jest w s±dzie a ja i nasz 10 letni syn jestesmy kłębkami nerów.
kasik69
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25 cze 2007, o 10:28
Lokalizacja: Bytom

Postprzez Pytajaca » 25 cze 2007, o 13:35

Kasik, bardzo Ci wspolczuje... Wysylana "tam-gdzies" w siec i teleorbite mysl, pragnienie i marzenie jest rzeczywista (bo jest - bo sobie RZECZYWISCIE myslimy, marzymy, zeby poznac kogos nowego) i powinna uwzgledniac zasady realnego swiata. Internet wydaje sie taki nierzeczywisty i wszystko tam w zasiegu reki, latwe i przyjemne....

My - ludzie uwielbiamy fantazje. Najczesniej nie prowadza one nas do realizacji marzen. I jesli tylko bysmy, pal licho, marzyli! A my tu chcemy realizowac! Kasiku, Twoj maz padl ofiara swojej wlasnej fantazji, czegos, co siedzi w nim samym i Wy musicie teraz poniesc tego gorzkie konsekwencje. Zasady z realnego swiata zostaly zlamane. Bo WYDAJE mu sie, ze w internecie panuja inne, latwe. a to tylko zluda.

Maz zranil Ciebie i Twoje dziecko. Jesli zdezydowalas sie na separacje, to widocznie podjelas sluszna decyzje. Ryzyko zwiazku i milosci lezy w rekach OBU osob. Jesli maz poszedl na latwizne, za swoja chucia, to ewidentnie nie zasluzyl sobie na Was, na wspolne szczescie i dom, a moze do tego nie dorosl.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez kasik69 » 25 cze 2007, o 14:30

Pytajaca napisał(a):Kasik, bardzo Ci wspolczuje... Wysylana "tam-gdzies" w siec i teleorbite mysl, pragnienie i marzenie jest rzeczywista (bo jest - bo sobie RZECZYWISCIE myslimy, marzymy, zeby poznac kogos nowego) i powinna uwzgledniac zasady realnego swiata. Internet wydaje sie taki nierzeczywisty i wszystko tam w zasiegu reki, latwe i przyjemne....

My - ludzie uwielbiamy fantazje. Najczesniej nie prowadza one nas do realizacji marzen. I jesli tylko bysmy, pal licho, marzyli! A my tu chcemy realizowac! Kasiku, Twoj maz padl ofiara swojej wlasnej fantazji, czegos, co siedzi w nim samym i Wy musicie teraz poniesc tego gorzkie konsekwencje. Zasady z realnego swiata zostaly zlamane. Bo WYDAJE mu sie, ze w internecie panuja inne, latwe. a to tylko zluda.

Maz zranil Ciebie i Twoje dziecko. Jesli zdezydowalas sie na separacje, to widocznie podjelas sluszna decyzje. Ryzyko zwiazku i milosci lezy w rekach OBU osob. Jesli maz poszedl na latwizne, za swoja chucia, to ewidentnie nie zasluzyl sobie na Was, na wspolne szczescie i dom, a moze do tego nie dorosl.


Serdeczne dzięki za słowa wsparcia. Bardzo mi s± teraz potrzebne.
kasik69
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25 cze 2007, o 10:28
Lokalizacja: Bytom


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 394 gości