ciężki charakter..

Problemy z partnerami.

ciężki charakter..

Postprzez lilka » 17 kwi 2008, o 22:28

czesc :) Pisze do Was, bo moze pomozecie mi zrozumiec co sie dzieje, bo moze napiszecie mi po porstu cos, tak jak kiedys gdy sie tu do Was zwrocilam
W zasazdie to nie wiem czy nie powinnam napiac tego w dziale'uzaleznienia', ale o samo zamilowanie mojego chlopaka do alkoholu mi nie chodzi..
Chodzi o to, ze gdy pojawia sie w naszym zwiazku prolbem to On zamyka sie w skorupie, obraza sie jak dziecko, gdy cos mu zarzuce lub po porstu tylko powiem co mi sie nie podoba w Jego zachowaniu

Chodzi o to, ze On ma dziwne 'zamilowanie' do cichych dni w naszym 6-letnim zwiazku. zkiedys gdy sie klocilismy z mojej winy najczesciej to obrazal sie i nie widywalismy sie przez tydzien, dwa, kiedys nawet doszlo do miesiaca (!) Nie znosze tego, nie lubie, nie rozuemiem;/
A tak wlasciwie to chce przytoczyc ostatnia sytuacje, ktora calkowicie juz sobie nie radze w środku..
Ja studiuje dziennie a On mieszka wnaszym miescie i studiuje zaocznie. Dotad mieszkalismy razem, gdy jeszcze tez studiowal dziennie. Teraz niesttey widujemy sie raz, dwa w tyg :( TO ciezkie do przyzwyczajenia, gdy juz sie tyle ze soba mieszkalo. On tez ciagle powtarzal, ze Mu ciezko itd. Osttanio umowilismy sie na wieczor, gdy przyjechalam do domu.Najpierw mial mnie podwiezc do miasta cos zalatwic a potem mielismy sie widziec w domu. Podjechal po mnie i wsciekly zacza opowiadac, ze dzis sie nie zobaczymy, bo rodzice kazali Mu jechac do pobliskiego miasta odebrac siostre. Mowil, ze znowu sie nie zobaczymy, byl taki zmartwiony..
Na drugi dzien wszytsko sie wydalo.. spotkalam przypadkiem Jego rodzicow i z rozmowy ywniknelo, ze On wcale nie musial jechac po siostre, ze poszedl sie nawalic z kumplami i wrocil w nocy do domu zalany. Nie wierzylam..do glowy by mi nie przyszlo, ze tak perfidnie klamie, ze tak swietnie gra !!!!!!!!!!! tu sie mi zali, ze tak rzadko sie widizmy, ze Mu ciezko, a gdy mamy sie zobaczyc to On wybiera wodke. Wodka znowu wazniejsza ode mnie (...) ;( Zapewne mial w domu halas, gdy Jego rodzice tez sie dowiedzieli, ze i ich oklamal (bo rzekomo byl ze mną). Wyslalam Mu tego dnia smsa- kieedy sie widzimy.On, ze wtedy i wtedy i ze ponoc widzialam rodzicow Jego.Na to ja, ze niezle mnie oklamales. Na to On: "nie przychodz wcale." Że o co chodzi ? mysllam, ze wybuchne, wiec poszlam do Niego. I zaczelam nawijac, ze o co chodzi, dlaczego.. Nie odezwal sie, siedzial skulony i powiedzial tylko, ze ma dosc wszytskiego, ze mi nie powie o co chodzi i zebym szla do domu. Plakalam, krzyczalam i potulnie pytalam na zmiane o co chodzi. "nie powiem ci"- to odp. na moj chyba godzinny monolog. Nie rozumiem.. Czy On nie widzi, ze mnie krzywdzi? Za co ta kara, ze juz tydizen Go nie widze, ja nic nie zrobilam!! O co chodzi, niech ktos mi pomoze zrozumiec takie zachowanie :( W ciagu chwili nagle nie hcce sie ze mna widziec (bo rano, gdy jeszcze nie dowiedziaalm sie, ze klamal bylo ok). Nie wiem co pisac juz. jestem tak wsciekla i rozzalona, nawet nie wiem czy napisalam to co chcialam :(
lilka
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 kwi 2008, o 12:06

Postprzez ewka » 17 kwi 2008, o 22:43

Może ma jakiś problem, o którym nie chce lub nie potrafi dzisiaj powiedzieć?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lilka » 17 kwi 2008, o 22:45

tez pomyslalam tak.. naprawde chiaalm zrozumiec vo sie dzieje, juz nawet nie byalm zla o klamstwo,, ale nic nie powiedzial. Chodzi o to, ze zaraz minie tydzien i minie pewnie drugi.. a ja tak nie umiem :(
lilka
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 kwi 2008, o 12:06

Postprzez nana » 18 kwi 2008, o 11:48

zajrzyj do wątku "Nie zależy mu na tobie" - dla mnie to klasyczny przykład.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez lilka » 18 kwi 2008, o 22:41

ja wiem, ze Mu zalezy na mnie, wiem to. Nie mozna wszytskich uogalniac, On po porstu ma jakies jazdy, nie wiem jakies dni, kiedy potrzebuje chyba samotnosci, bo jak mam to zrozumiec :( ?
Zyczyl mi przed chwila milej zabawy jutro (bo mam wieczor panienski siostry), ale wyczulam ironie. A na pytania o co chodzi znow zapieral sie, ze o nic... Jak to o nic do cholery ? ja sie wykoncze psychicznie i nerwowo..tak bardzo za Nim tesknie.. ;(
lilka
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 kwi 2008, o 12:06

Postprzez nana » 19 kwi 2008, o 12:34

nie upieram się, ale zajrzyj tam proszę. czasami właśnie tak pięknie tłumaczymy mężczyn jak ty powyżej...
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 246 gości