Nie zależy mu na tobie!

Problemy z partnerami.

Postprzez Ladybird » 17 kwi 2008, o 13:30

Buniu, oni tych niuansow nie sa w stanie zrozumiec. Mowie o wiekszosci mężczyzn, owszem zdazaja sie wyjatki, ale ci sa od lat w stalych zwiazkach, i nie dla nas, ktorym sie nie udalo natrafic na takiego rodzynka
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 17 kwi 2008, o 13:33

:smutny: :smutny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ladybird » 17 kwi 2008, o 13:46

---------- 13:45 17.04.2008 ----------

musimy to zaakceptowac, albo szukac wiatru w polu, albo... zyc same.
Wlasnie pisze ze swoim na gg, on jest za granica, wczoraj wrocilam od niego . jak mnie wita? Czesc, pisze o tym co sie zdazylo i konczy nastepnym czesc.
Ale mnie to wkurza. :evil:

---------- 13:46 ----------

kompletnie mu nie zalezy , natym co czuje, czego oczekuje i na tym ,ze jak mnie wkurzy definitywnie to odejde.
Czy moze nie rozumie, ze to moze sie zdazyc?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 17 kwi 2008, o 13:49

Uwielbiam rodzynki....w czekoladzie :haha: :haha:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ladybird » 17 kwi 2008, o 13:50

Aha, jeszcze napisal, ze juz nie wie o czym wiecej pisac, bo nic mu do glowy nie przychodzi.
No to skonczylam, co sie bede starac. On sie nie stara. Tym sie to konczy, takim zachowaniem nasi panowie zabijaja w nas to co najlepsze.
Kiedys tez gdzies wyczytalam, przestan wioslowac w zwiazku i zobacz czy wasza lodź bedzie dalej plynac
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez nana » 17 kwi 2008, o 13:50

no i jeśli tak rzecz ujmować jak napisała leonarda, to ja wolę być sama. Pewnie dlatego jestem sama! Bo niestety w osatnim związku stwierdzałam nieraz w myślach, że lepiej by mi było samej. Mniej obowiązków, a więcej przyjemności. Mój ex niestety nic nie dawał z siebie. W zasadzie cieszę się, że mnie zdradził, bo to uświadomiło mi, że NIE ZALEŻY MU NA MNIE i mogłam zakończyć związek.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez agik » 17 kwi 2008, o 13:51

Ladorada- przesadzasz...
Po pierwsze - nie każdy musi bardzo ekspresyjnie okazywać uczucia.
Tak swoją drogą ja mam takie przekonanie, zę jak facet prawi słodkie słowka, drugiego dnia- że kocha, a trzeciego- że nie wyobraza sobie zycia beze mnie i chce się żenić- to ja natychmiast uciekam. Nie wierzę, po prostu nie wierzę.
Po drugie- a oprócz gróźb odejścia- odeszłabyś??? Nie dziwię się, ze u niego takie groźby się zwyczajnie zdewaluowały
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Ladybird » 17 kwi 2008, o 14:05

Agik , tak myslisz? moze i masz troche racji, ae kiedys na poczatku, bylo inaczej, tak pieknie... Nie moze byc tak zawsze...
Ja nie groze, tylko takie mysli mnie czasami nachodza..
Zreszta mam powody, o ktorych w tym temacie nie bede pisac.
Napisze w swoim wieczorem, dopiero przyjechalam i mam mnoswo spraw.
Pa, dziewczynki do wieczora :)
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez agik » 17 kwi 2008, o 14:06

Na poczatku jest zawsze pięknie...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Sanna » 17 kwi 2008, o 14:08

nana napisał(a):a nie łapiecie się czasem na takiej myśli: "zrobię w końcu te cholerne porządki w garażu, bo jakbym miała czekać, aż mój facet to zrobi, to nigdy bym się nie doczekała! a przecież idzie zima i musimy gdzieś chować nasz samochod!" macie takie myśli? bo ja często! z jednej strony, to jest "usprawiedliwanie się przed samą sobą z kierowniczenie/matkowania/etc", ale z drugiej stony serio potrzbuję tego grażu, a prosiłam już 4 razy, 2 razy krzyczałam, a raz nawet się popłakałam i on i tak nie ruszył do sprzątania. Co wy na to?


Właśnie w moim małżeństwie robiłam te cholerne porządki w garażu- skończyło się tak że prałam, robiłam zakupy i gotowałam, malowałam okna, kierowałam budową i kopałam fundamenty :). Teraz już nie jestem taka głupia- zaproponowałabym : Kochanie, chętnie pomogę Ci zrobić porządek w garażu! Co sądzisz o tym żeby to zrobić w sobotę? A gdyby padło nie, to nie ruszam palcem- niech przyjdzie ta zima i zobaczymy co się stanie.... Z innymi spraw - gdy usłyszałam ,, co byś chciała dostać na imieniny? " powiedziałam: wyremontowaną werandę, kuchnię lub łazienkę , a Ty Kochanie wybierz jedno z tych pomieszczeń i zrób mi niespodziankę. No i Kochanie tak się rozpędziło że wyremontowało wszystkie 3 pomieszczenia, a teraz jak burza posuwa się dalej. Gdy byłam młodsza najpierw gadałabym: zrób coś z tym wreszcie! z tą łazienką, kuchnią i werandą, potem szlag by mnie trafił i na znak protestu zaczęłabym malowanie sama albo załatwiła ekipę, a faceci są wygodni więc pewnie by się ucieszył że ma sprawę z głowy.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez nana » 17 kwi 2008, o 14:08

... a koniec jest zawsze przykry... przypomniałaś mi agik powiedzonko mojego znajomego "chciałem dobrze, a wyszło jak zawsze"

aaa i jeszcze cos mi się przypomniało, ale chyba zarzucę to w nowym temacie:)
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sanna » 17 kwi 2008, o 14:23

bunia napisał(a):No tak ...tylko czy kobieta musi go upewniac,ze wszystko jest "pewne"?....zwiazek to rowniez jest pewna gra i nie musi byc to rozumiane w negatywnym znaczeniu.


Buniu, jako nawrócona nieco kobieta nowoczesna przyznaję Ci rację. Widzę teraz że naprawdę sprawdzają się głupie na pozór i staroświeckie zasady jak : w interesie kobiety jest takie postępowanie aby facet cały czas ją postrzegał jako kobietę, którą zdobywa- a więc atrakcyjną ( nawet słynny dres podomowy może być dobrany tak żeby ładnie w nim wyglądać), taką, która nie zawsze jest dostępna ( bo ma własne zajęcia) no i taką przy której może czuć się męski ( a więc jak najmniej krytyki typu: ,,popatrz, Marian to potrafi , a Ty nie! wszyscy faceci są lepsi od Ciebie!" i załatwiania spraw za niego).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Megie » 17 kwi 2008, o 14:25

Podpisuje sie pod tym co Sanna napisala..

Nie poddawac sie.. jak cos do Niego nalezy to On musi to zrobic. Czekac czekac,, a mowic o tym w odpowiedni sposob.. Wlasnie tak jak to Sanna napisala..
Widze to z wlasnych obserwacji..

Jak odpowiednio sie powie co nalezaloby i jak zrobic- to zrobi..
Naciskanie albo odpuszczanie nic na dluzsza mete nie daje..
Prowadzi do frustracji jednej albo drugiej strony...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez nana » 17 kwi 2008, o 14:44

Megie napisał(a):Jak odpowiednio sie powie co nalezaloby i jak zrobic- to zrobi..
Naciskanie albo odpuszczanie nic na dluzsza mete nie daje...

taaaaaaaaaak, ale jak wpaść na ten jednyny unikalny "kod" dostępu? ile się trzba namęczyć, żeby go odgadnąć? co do naciskania i odpuszczania, to zgadzam się w 100%, ale "odpowiednie powiedzenie" to prawie jakbyś powiedziała: znajdz igłę w stogu siana, a wtedy on posprząta garaż!!!:)))
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sanna » 17 kwi 2008, o 14:53

A to chrzanić garaż ! Poczekać do zimy- trzeba będzie skrobać szybki w samochodzie to garaż zostanie sprzątnięty :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 167 gości