Nowy rozdział życia..

Problemy z partnerami.

Postprzez tytania » 14 kwi 2008, o 21:04

Kochana Cosy! Widze, że obie mamy tendencję do analizowania wszystkiego! Ja tez mam problem z odpuszczeniem sobie przeszłości zamierzchłej, chociaż wiem,że to bezsens, bo nic juz się nie zmieni... Czasamiw spominam o chłopaku, z którym spotykałam się długo przed P. Właśnie o nim zaczęłam ostatnio myśleć. Im więcej czasu mija tym lepiej dostrzegam jaka wtedy byłam niemądra i niedojrzała i jaki z kolei on był wspaniały... Sporo ejst mojej winy w naszym rozstaniu. Utrzymujemy kontakt,ale jest on teraz bardzo bezbarwny. On znalał sobie dziewczynę jakoś w tym samym czasie kiedy ja rozstałam się z P. Dziwnie przyjęlam tę wiaodmośc (nawet nie wiem od niego tylko od wspólnego znajomego). Oczywiscie ebz łęz i złamanego serca (które teraz wciąż bije do P.), ale z pewnym żalem, smutkiem... Dotarło do mnie, że to naprawdę zamknięty rozdział i zdziwiłam sie, że tak naprawdę nie uznaałam go za taki wczesniej chociaz tyle czasu minęło. Czasu w ciagu którego K. był wolny. I zadaje sobie pytanie po cholere ja ciągle o tym myślę?! Analiza jest dobra kiedy człowiek potrafi wyciągac konstruktywne wnioski, godzić się z tym co przynosi los bez rozpamiętywania w nieskończonośc! Mamy z tym problem, zgodzisz się?
Co do tematu przed małżeńskiego współżycia... Sama chciałam, żeby to wlaśnie P. był tym pierwszym (i jedynym), ale na szczęście do niczego takiego między nami nie doszło! Ciesze się, bo wiem, że teraz czułabym się brudna, rozżalona, oszukana i zła... Gdy myśle o niektórych bardziej wyrafinowanych pieszczotach to tak się czuję... Chociaż wiem, że nie powinnam nawet gdybyśmy pozwolili sobie na ten następny krok. A to dlatego,że zrobiłabym to z człowiekiem, którego kocham, więc czego się wstydzić, czego żałowac? Można czekac do ślubu a przecież to tez nie jest żadna gwaracja, że będziemy z kimś na zawsze (małżeństwa też się rozpadają). I także zdecydowanie odradzam Ci rozmawiać z nim na tent emat. Nawet olać to jak on się bezie z tym czuł (chociaż wydaje mi się,ze trochę go idealizujesz - długo nie jesteście razem, być może on by się wcale wcale tym nie przejął...) Poza tym musisz zamknac ten etap na wieki wieków amen.
Ech. Ja tez miewam sny o nim. Właściwie sni mi się codziennie. Meczące :( Ale licze na to,że uda mi sięw końcu zapomnieć i Tobie życzę tego samego!
P.S. Miło mi, że w którejś wypowiedzi poleciłaś mój post do przeczytania :) Odrazu tak cieplutko mi się zrobiło, bo widze,że ktoś czerpie coś dobrego z tych moich "wypocin" :*
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez cosy » 18 kwi 2008, o 19:25

---------- 21:48 14.04.2008 ----------

Człowiek uczy się życ całe zycie.
Ja wierze że te przjescia które mam, pomogą mi dojrzec do prawdziwiego związku, posiąśc umiejętnośc pielegnowania prawdziwej miłosci...
Wiem ze annalizowanie w nieskoczonosc nie ma większego sensu i wydaje sie byc stratą czasu ale ten etap musimy przjesc - jednym to idzie szybciej innym wolniej.
Ja juz nie che byc z D. Czuje sie coraz wolniejsza - jesli chodzi o uczucia do niego. Dzis go mijałam rano jadąc do pracy, i co?? On mi kiwnął czesc a ja tak jakby obok obcego faceta, przejechałam z obojętnoscia. Juz mie to nie piecze, ani nie ziębi co On robi, z kim On robi , gdzie jest....mam to głęboko gdzies..
A jesli go kiedys spotkam na ulicy i zagada do mnie to nie mam zamiaru sie rozgadywac,i bron boze nawiązywac do tego co było..Koniec, basta, zamknięty rozdział. Było i juz nie będzie, nie wróci. Przede mną przyszłosc...i wierze że spotkam w odpowiednim momencie takiego który będzie na mnie zasługiwał.

A Ty Tytanio..rozmyslasz bo taka jest kolej rzeczy, mimo ze coraz bardziej jestes pewna ze nie warto do tego wracac, jakas tęsknota jeszcze przez jakis czas w Tobie będzie. I pisz na forum, jesli masz ochote, o tym co cie boli, trapi - nie tłum tego w sobie - wyrzucenie tych dręczocych mysli z siebie pomaga. I przyspiesza powrót do równowagi. Jestes mądrą osóbką i na pewno szybciej niz myslisz uda ci sie stanąc na nogi. Pracujesz nad sobą a to juz krok do sukcesu :)

Pozdrówka!! :)

Aha, ten mój tez mi sie do nie dawna często śnił...Kiedys tak sobie obiecalam, psotanowiłam, powiediząłma ze jesli On miałby jakąs dziewczyne z która byłby szczęsliwy to wteyd łatwiej byłoby mi zamknąc ten rozdział. doszły do mnie słuchy ze jakas tam laska jest z nim w ciązy - od tamtej pory cos we mne umarło, a on juz mi sie nie śni. Stał sie dla mnie kims .. niedostępnym, kims nieistniejacym dla mnie, lub żyjącym w innym swiecie, do którego ja nigdy nie bede chiała wejsc...Mniej więcje tak to odczuwam.

---------- 19:25 18.04.2008 ----------

Heyka,

umówiłam sie z jednym chłopakiem na wczoraj na spotkanie. Dla pewności napisałam mu eske koło południa z pytaniem czy spotkanie nadal aktualne..a on ok 21 mi odpisał, ze pewnie ze tak, ale zebysm sie nie uraziła bo On nie pamięta dokładnie na kiedy sie umawialiśmy..heh Fajnie nie?!
Czułam że będzie coś nie tak, choc jednak miałam nadzieje ze będzie pamiętał. A On zwyczajnie zapomniał, a ja mam zwyczajnie sie nie gniewac. Ale nie potrafie sie nie gniewac. Znowu sie na kims zawiodłam.
A może przesadzam?? Może powinnam przyjąc przeprosiny i dac sie zaprosic znowu na spotkanie? Jak myslicie?
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez tytania » 18 kwi 2008, o 22:05

Wyszedł na palanta... Z jednej strony może miał cięzki tydzień ale z drugiej jakby mu bardzo zależało na spotkaniu no to raczej by nie zapomniał. Całkiem logiczne. Nie ma co się za bardzo złościć (na pewno lepiej na tym wyjdziesz), ale zapominać odrazu o przykrym incydencie też nie powinnaś no bo to jednak o faceci świadczy. Jak będzie mu zależeć to Cię znajdzie!
Pozdrawiam :)
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez cosy » 19 kwi 2008, o 22:06

Nom, na razie daje spokój sobie z nim. I masz racje Tytanio, jeśli mu na serio zalezy na mnie to mnie znajdzie.
A ja nie jestem z tych które na zawołanie od razu przybiegną jak piesek do swego pana...
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości