Kochana Cosy! Widze, że obie mamy tendencję do analizowania wszystkiego! Ja tez mam problem z odpuszczeniem sobie przeszłości zamierzchłej, chociaż wiem,że to bezsens, bo nic juz się nie zmieni... Czasamiw spominam o chłopaku, z którym spotykałam się długo przed P. Właśnie o nim zaczęłam ostatnio myśleć. Im więcej czasu mija tym lepiej dostrzegam jaka wtedy byłam niemądra i niedojrzała i jaki z kolei on był wspaniały... Sporo ejst mojej winy w naszym rozstaniu. Utrzymujemy kontakt,ale jest on teraz bardzo bezbarwny. On znalał sobie dziewczynę jakoś w tym samym czasie kiedy ja rozstałam się z P. Dziwnie przyjęlam tę wiaodmośc (nawet nie wiem od niego tylko od wspólnego znajomego). Oczywiscie ebz łęz i złamanego serca (które teraz wciąż bije do P.), ale z pewnym żalem, smutkiem... Dotarło do mnie, że to naprawdę zamknięty rozdział i zdziwiłam sie, że tak naprawdę nie uznaałam go za taki wczesniej chociaz tyle czasu minęło. Czasu w ciagu którego K. był wolny. I zadaje sobie pytanie po cholere ja ciągle o tym myślę?! Analiza jest dobra kiedy człowiek potrafi wyciągac konstruktywne wnioski, godzić się z tym co przynosi los bez rozpamiętywania w nieskończonośc! Mamy z tym problem, zgodzisz się?
Co do tematu przed małżeńskiego współżycia... Sama chciałam, żeby to wlaśnie P. był tym pierwszym (i jedynym), ale na szczęście do niczego takiego między nami nie doszło! Ciesze się, bo wiem, że teraz czułabym się brudna, rozżalona, oszukana i zła... Gdy myśle o niektórych bardziej wyrafinowanych pieszczotach to tak się czuję... Chociaż wiem, że nie powinnam nawet gdybyśmy pozwolili sobie na ten następny krok. A to dlatego,że zrobiłabym to z człowiekiem, którego kocham, więc czego się wstydzić, czego żałowac? Można czekac do ślubu a przecież to tez nie jest żadna gwaracja, że będziemy z kimś na zawsze (małżeństwa też się rozpadają). I także zdecydowanie odradzam Ci rozmawiać z nim na tent emat. Nawet olać to jak on się bezie z tym czuł (chociaż wydaje mi się,ze trochę go idealizujesz - długo nie jesteście razem, być może on by się wcale wcale tym nie przejął...) Poza tym musisz zamknac ten etap na wieki wieków amen.
Ech. Ja tez miewam sny o nim. Właściwie sni mi się codziennie. Meczące Ale licze na to,że uda mi sięw końcu zapomnieć i Tobie życzę tego samego!
P.S. Miło mi, że w którejś wypowiedzi poleciłaś mój post do przeczytania Odrazu tak cieplutko mi się zrobiło, bo widze,że ktoś czerpie coś dobrego z tych moich "wypocin" :*