dzielno¶ć bokiem mi wychodzi-maryniny monolog żało¶

Problemy z partnerami.

dzielno¶ć bokiem mi wychodzi-maryniny monolog żało¶

Postprzez marynia » 4 cze 2007, o 22:30

No i już po szczę¶ciu...jak mówił Marlin (tata Nemo). Dopadło mnie tak straszne zmęczenie po ostatnich tornadach. Jestem wyczerpana, fizycznie, psychicznie. Snuję się po domu, po mie¶cie, słaniam się. Dzi¶ odkryłam, że już nie pamiętam kiedy jadłam jaki¶ obiad. Kiedy dobrze spałam. W ostatnim roku utraciłam zdolno¶ć snu, odczuwania głodu. ¦pię na tabletkach, jem, kedy zakręci mi się w głowie, albo gdy kto¶ obok zaczyna je¶ć i wiem, że się powinno (bo ¶niadanie, obiad, itp). Zrobiło się ze mnie takie zombie. Włosy wypadaj± mi gar¶ciami, powinnam otworzyć salon tresek i pożyczek, zrobiłabym złoty interes. Łudzę się, że to minie, gdy emocje już opadn±, wszystko ucichnie, tak± mam nadzieję :( Tym się tak nie martwię, to mnie bardziej dziwi, zastanawia.

Martwię się i dzi¶ rozklejam z powodu dzieci. Wiem, powinnam pisać na forum Rodzice i dzieci, ale tu czuję się lepiej, nie odsyłajcie mnie tam, muszę się po prostu wyżalić, nabrać sił na kolejny dzień. Czasami bokiem wychodzi mi już ta moja dzielno¶ć, siła.
Moje dziecko od tygodnia nagle ci±gle chce do Taty, chce mieszkać z tat±, ¶pi mu się najlepiej z tat± (choć nigdy z nim nie spał), swoje ulubione zabawki zanosi do taty. (Tatu¶ wła¶nie skończył nowy domek, ma dla nich super pokoje, gry, itp, itd. Zgodnie z orzeczeniem s±du może je brać do siebie na noc co dwa tygodnie.)

M±dro¶ć spływa na mnie chyba z góry, sama nie wiem, sk±d we mnie tyle m±dro¶ci, wyczucia, jakiego¶ sprytu w tłumaczeniu dziecku pewnych spraw, w reagowaniu na takie sytuacje. Czasem mam wrażenie, że to się dzieje poza mn±, mówię co¶, zachowuj±c odpowiedni± mowę ciała, dziecko się uspokaja, jest zadowolone, szczę¶liwe A mi serce pęka, i w duszy ro¶nie mi krzyk "nie nie nie!!! ". Postępuję tak, by dziecko było szczę¶liwe, by jak najlepiej przygotować je do rozstań ze mn±, pierwszych w życiu, by czuło się szczę¶liwe, kochane przez oboje, ważne dla obojga rodziców. Tylko sk±d brać ci±gle na to siłę??? NIe wiem czy ze strony ich ojca to jaka¶ nie¶wiadoma manipulacja, czy może rado¶ć, ze wspólnego mieszkania przez jaki¶ czas z dziećmi, może jedno i drugie, nie ma to już teraz większego znaczenia, skoro mamy decyzję s±du. Problemem jest jak ja mam sobie z tym radzić, jak to znie¶ć. Wiem, że muszę być m±dra, silna, postępować dobrze, etycznie - to wiem. Tak robię. Tylko czasami to jest tak... wbrew sobie.Bardzo wbrew. :evil:


Przepraszam, że ja tak... że na taki temat i tutaj i tak... Ale nie mam komu tego powiedzieć, nie mam gdzie tego "wyrzucić" z siebie. Nie musicie odpowiadać. To taki mój maryniny, rozżalony, rozgniewany? monolog...
Pozdrawiam Was mocno.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Abssinth » 4 cze 2007, o 22:54

Maryniu kochana.....
...i nie wiem co napisac....jestes tak wspaniala kobieta, tak silna, tak madra...wiesz sama, ze po kazdej nocy przychodzi dzien. Wiesz, ze wystarczy przeczekac te noc...

Byc moze z jego strony to manipulacja, byc moze nie. Wiem, ze boli, kiedy dzieci chca do taty, nie pamietajac, nie wiedzac, ze ten wlasnie tata skrzywdzil Cie i to w bardzo paskudny sposob....z drugiej strony, sama nie chcesz im o tym przypominac, nie chcesz walczyc brudno, nie chcesz znizac sie do psychopatycznego poziomu.

I robisz dobrze. Pomimo bolu, jaki Tobie to sprawia, wiesz, ze robisz dobrze. Bo nie ranisz ich, bo nie uzywasz Malenstw jako narzedzia, kochasz je za to czym sa.

Mysle, ze wychowasz je na rozsadne, dobre, kochajace istoty - ze gdy urosna, to zrozumieja, co dla nich robisz, jak bardzo je kochasz i jak bardzo jest to wazne. Ze w pewnym momencie podejda do Ciebie i powiedza - dziekuje, Mamo.

Tylko, Maryniu kochana...ta Mama musi tam byc. Nic dobrego nie przyjdzie z tego, ze Mama zaglodzi sie na smierc, ze zapomni o sobie na tyle, ze juz nic z Niej nie zostanie.

Wygralas walke, Maryniu. Gratuluje i sciskam mocno. Teraz musisz - slyszysz, kochana - MUSISZ!!!! (to taki prikaz straszliwy ode mnie i mam nadzieje, ze zdobede poparcie od reszty Forumowiczow) - zadbac o Siebie, zaopiekowac sie Soba, znalezc w tym wszystkim Swoje szczescie. Swoj spokoj.
Tata zabiera Malenstwa na noc - zrob sobie pogaduche nocna z przyjaciolka. Zrobcie sobie wieczor pieknosci, ponakladajcie na twarz maseczki, na wlosy olej rycynowy z jajkiem, pochloncie trzy kilo truskawek i dwa winogron. Albo, jesli wolisz posiedziec sama, zrob Sobie wspaniala, pachnaca kapiel. Albo wpadnij do mnie do Londynu na porzadny, relaksujacy masaz z masa cudownie pachnacych olejkow.:)

Pokochaj Siebie, zaopiekuj sie Soba. Trzeba Ci tego, bardzo.

Przytulam mocno.

A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Mania » 4 cze 2007, o 23:04

Maryniu, słoneczko kochane, ja muszę Ci odpowiedzieć, po prostu muszę.
Dosokonale Cię rozumiem, Twoje zmęczenie, może to jest jaka¶ oznaka opadania emocji. Do tej pory trzymała¶ się dzielnie, ale nie masz już sił. Zbyt wiele przeszła¶, rozstanie z mężem, ci±głe walki o dzieci. Nie musisz być zawsze dzielna, nikt Cię do tego nie zmusi.

A co do dzieci, no cóż, nie jestem matk±, ale widzę, że sobie doskonale radzisz, ja tak chyba nie potrafiłabym. Prawdopodobnie szlag by mnie trafił. A to s± dzieci, nie rozumiej± tego, co się między Wami dzieje. Jeste¶ bardzo m±dra, to Twój jaki¶ nadprzyrodzony dar.

Maryniu, słoneczko, ja jestem z Tob±.

Daj sobie prawo do zmęczenia, to naturalny stan fizyczny.

¦ciskam Cię mocno.
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez marynia » 5 cze 2007, o 00:03

Dziękuję Wam, bardzo:******************
Rozkleiłam się na dobre czytaj±c Wasze słowa, ale to dobrze, wraz ze łzami wychodzi ze mnie ta dzisiejsza zło¶ć, gniew, smutek.

Wiem, ze po tej ciężkiej nocy nadejdzie dzień. Bo musi. W swoim wypadku czekam na wschód słońca, cierpliwie, w przypadku dzieci poci±gam za sznureczek, wł±czam lampkę - bo "dzień", jasno¶ć musi być, niezależnie od wszystkiego... Nie ma to jak siła na siłę.:(

Dziękuję za ogrzanie serduszka.
Przytulam Was i przytulam się do Was. Dobranoc,

P.S. Idę już "leżakować", moje pierwsze postanowienie poprawy.

Aj, Kochane jeste¶cie.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez ewka » 5 cze 2007, o 00:06

Maryniu, kiedy byłam dzieckiem mój tato lubił popić... bywało, że przez tydzień, a potem na długo był spokój. Moja mama, skołatana, biegaj±ca od okna do okna (gdy nie przychodził na czas do domu)... robiła nerwow± atmosferę, a udzielało się to nam, dzieciom (brat i siostra, ja najmłodsza). I wiesz co bardzo mocno zapamiętałam? Kiedy¶ mama na skraju wyczerpania nerwowego powiedziała do nas tak: "na pewno znowu przyjdzie pijany... i lepiej byłoby, żeby już ogóle nie wracał!!!" I ja nie umiałam swoim małym móżdżkiem poj±ć, co też ta mama wygaduje? Jak to niby ma być, aby tatu¶ nie wracał? Nie ważne było, że dezorganizował dom, że urz±dzał mamie awantury - tatu¶ to jest tatu¶... i takie było moje dziecięce my¶lenie.

Dzieci kochaj± oboje rodziców i to wła¶nie t± piękn±, czyst± miło¶ci±, najbliższ± bezinteresownej. Nie wiem, "jak" kocha Wasze dzieci ich ojciec... zakładasz, że to wszystko, co dla nich robi jest tylko perfidn± gr±, wymierzon± w Ciebie?


marynia napisał(a):Postępuję tak, by dziecko było szczę¶liwe, by jak najlepiej przygotować je do rozstań ze mn±, pierwszych w życiu, by czuło się szczę¶liwe, kochane przez oboje, ważne dla obojga rodziców. Tylko sk±d brać ci±gle na to siłę???

Pytasz, sk±d? Z tego Twojego kochania - na tym wła¶nie polega siła i potęga miło¶ci. I zobaczysz, że będzie silniejsza od wszystkich momentów słabo¶ci i zniechęcenia - taki jest jej urok i będzie wygrywać!

Tak piszę sobie do Ciebie Maryniu Nasza Kochana i Wielka... i wiem, że Ty o tym wszystkim doskonale wiesz - czasami jednak jest tak, że ta wiedza ucieka albo schowa się do k±ta. To my musimy j± wtedy za uszy wyci±gn±ć, bo nie tam jest jej miejsce. Pewne fakty, jakie nas spotykaj± (a nie możemy ich zmienić), trzeba po prostu zaakceptować... s± i już. Nie znaczy, że je pochwalamy, że jeste¶my z nimi na "tak" - nie jeste¶my, bo na niedobre rzeczy się nie godzimy - ale akceptujemy jako fakt, który się nam przydarza.

¦pij dobrze, jutro (wła¶ciwie już dzisiaj) nowy dzień. Lepszy będzie, zobaczysz!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez asia55 » 5 cze 2007, o 02:51

Maryniu, nie wiem co mam Ci napisać żeby¶ poczuła się lepiej, ale bardzo chcę by¶ wiedziała, że pamiętam o Tobie i o tym co kiedy¶ mi napisała¶...
Serduszko kochane, nie możesz się poddać, nie teraz, kiedy już tyle osi±gnęła¶...
Pomy¶lisz pewnie, że jak kto¶, kto poddał się już dawno temu ¶mie pisać Ci takie rzeczy...Tylko widzisz, ja nie mam już dla kogo żyć, a Ty Aniołku masz dzieci, które Cię kochaj± i potrzebuj±...
Jeste¶ taka dobra, taka kochana...
Zobaczysz, że jeszcze kiedy¶ za¶wieci dla Ciebie słoneczko...
asia55
 
Posty: 71
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:32
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez winter » 5 cze 2007, o 08:06

Droga Maryniu przeczytałem z uwag± to co napisała¶ i cóż........ podziwiam i współczuję. Prawdę mówi±ć widzę że trauma trwa u Ciebie cały czas. sama widzisz rozwód niczego nie zakończył ale kto powiedział że tak będzie zawsze? Czas kochana Maryniu leczy wszystkie rany i byc może brzmi to teraz jak frazes ale taka jest prawda. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego że s± u Ciebie dzieci,dzieci które były przyzwyczajone do obojga rodziców a tu nagle jedno z nich znika-wiesz dzieci my¶l± trochę innymi kategoriami niż my doro¶li i nie¶wiadomie swoim zachowaniem potęguj± traumę w której jeste¶-musisz teraz być i matk± i ojcem ale s±dz±c po Twojej postawie poradzisz sobie i z tym problemem.Podziwiam Twoj± postawę Maryniu-nie dajesz się ponie¶ć emocjom,negatywnym emocjom,nie raz widze że upadasz ale bardzo szybko się podnosisz i idziesz dalej z podniesion± głow±-dzielna kobieta z ciebie :D Z Twoj± sił± charakteru wiem że bynajmniej dopóki nie ułożysz sobie życia z kim¶ godnym Ciebie będziesz doskonał± matk± i ojcem w jednej osobie dla Twoich dzieci. Przytulam Cie bardzo do serducha i wiem ,jestem pewny że za¶wieci jeszcze dla Ciebie słoneczko i będziesz szczę¶liwa. Rzadko tu ostatnio piszę ale czytam a Twojego wpisu nie mogłem pomin±ć bo bardzo chciałem Cię jako¶ po winterowemu może trochę nieskładnie pocieszyć
winter
 
Posty: 35
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 19:39
Lokalizacja: Wien

Postprzez bunia » 5 cze 2007, o 10:41

Maryniu....pewnie nie bede popularna piszac,ze czasami ojcowie tez kochaja swoje dzieci chodz czesto podobnie jak i kobiety wykorzystuja jako narzedzie manipulacji.
Mam nadzieje,ze nie jest tak w przypadku ojca Twoich dzieci ale pamietaj,ze one z czasem kiedy beda dorastac same wyciagna wnioski.
Teraz kiedy wszystko jest swieze,nowe,troche na odleglosc jest dla nich ciekawe i dlatego pod tym katem tatus jest "lepszy" ale i na pewno nie oznacza to,ze one mniej Ciebie kochaja.
Mysle, ze nadchodzi czas dla Ciebie aby odpoczac i pomalu zamknac ten rozdzial....teraz potrzebny jest Ci spokoj aby nabrac sil i checi do nowego,innego zycia ktore przed Toba sie otwiera..mozliwosci az sie przewalaja....przyszlosc przed Toba i niekoniecznie musi byc gorsza,bedzie inna moze wspanialsza a na pewno bogatsza o doswiadczenia.
Zycze Ci aby Twoja zmeczona duszyczka odzyskala spokoj i nadzieje na lepsze czasy ktore stoja u progu.
Trzymaj sie...pozdrawiam cieplo :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez marynia » 5 cze 2007, o 11:53

Aj, pisałam i pisałam i wszystko mi się skasowało.

Dziękuję Wam bardzo za Wasze słowa. Niby to wszystko wiem, a czasami mi to gdzie¶ ucieka, chowa się i stoję taka skołowana, zdezorientowana i nie wiem już nic. Dziękuję.

Muszę się zebrać. Czuję się po tym marakeszu jak po chorobie, długiej, w trakcie rekonwalescencji.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Mania » 5 cze 2007, o 11:58

Kochana, dzielna dziewczynka:) Uda Ci się Maryniu, ja to wiem.

Teraz to ja muszę wzi±ć się znowu w gar¶ć i uzbroić w cierpliwo¶ć, a łatwo nie będzie. Może to lepiej, jak co¶ zbyt łatwo przychodzi, to jeszcze łatwiej odchodzi. Fakt, nikt nie chce wiecznie i¶ć pod górkę, ale takie jest to życie. PóĽniej o wiele łatwiej docenić to, co się zdobyło z takim trudem.

Trzymaj się, Kochana, ja trzymam kciuki za Ciebie. :D
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Pytajaca » 5 cze 2007, o 12:03

Rekonwalescencja to dobry okres - dla Ciebie, Twego zmeczonego ciala i skolatanej duszy. Wez z niego to, co najlepsze.

W zyciu zachodzi tyle zmian, ze czasem nie nadazamy. Ale najpiekniejsza cecha kazdego zdrowego czlowieka jest wola zycia, a w zwiazku z tym niesamowia umiejetnosc przystosowania sie do sytuacji, kazdej, nawet najgorszej. I wtedy wlasnie po jakims czasie widzimy nasza wielkosc i sile i stad rowniez mozna czerpac energie na przyszlosc.

Przytulam i przesylam same pozytywne wibracje!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Ola23 » 5 cze 2007, o 13:57

Maryniu kochana...bardzo chciałabym Ci jako¶ pomóc...po raz kolejny udowodniła¶, że jeste¶ bardzo m±dr± osob±. Jestem pewna że dobro dzieci jest dla ciebie najważniejsze i że ich miło¶ć doda Ci sił do dalszej walki. To normalne, że one teraz s± tak jakby bardziej za tat±. To częsty syndrom dzieci w ich sytuacji. Ciebie maj± na co dzień - tatę niestety nie, a uwierz mi że kochaj± was oboje równie mocno. Miło¶ć do ciebie znajduje swój wyraz w całuskach w ci±gu dnia, wspólnych zabawach i razem spędzanych chwilach, a miło¶ć do ojca ujawnia się ci±głym mówieniem o nim, pielęgnowaniem w pamięci jego obrazu i oczekiwaniem na kolejne spotkanie. W ten sposób dzieci "tworz±" sobie obraz ojca, który jest ci±gle obok nich...bo jest w ich rozmowach...Dzieci s± szczere i prawdziwe aż do bólu...sama wiesz...nie potrafi± się bawić w kurtuazję i udawać czego¶ tylko dlatego że cię to boli. Wiem, że to rozumiesz...wiem też że to bardzo boli - pomy¶l o tym co się dzieje w tych malutkich główkach i serduszkach...dla dzieci to też trudna sytuacja - one potrzebuj± Twojej siły żeby sobie jako¶ poradzić! Maryniu...ja wiem że jeste¶ silna i że robisz dla dzieci wszystko co najlepsze...wiem że zaciskasz zęby z bólu i krzyczysz cał± sob±...wiem o tym...wiem że po¶więciła¶ się cała dla dobra swoich maluszków - ale to ma też swoj± okrutn± stronę - koszt jaki za to płacisz czasem Cię przerasta. Daj sobie czasem prawo do wyrzucenia tego bólu, wykrzycz się, wypłacz. Zapewniam Cię, że ¶ciskanie emocji to nie jest dobry pomysł...wiem to po sobie... Masz dzi¶ gorszy dzień - tak bywa, ale jeste¶ wspaniał± kobiet±, cudown± matk± i niesamowitym człowiekiem. Jeste¶ warto¶ciowa i m±dra.Wiesz, jak± drog± masz i¶ć - wiesz co masz robić a czego nie - a że jaka¶ czę¶ć Maryni się przeciwko temu buntuje to normalne. Znalazła¶ się w nowej sytuacji i musisz się w niej na nowo odnaleĽć - a każda zmiana niestety boli...dobre rzeczy rodz± się w okropnych bólach - jak mawiała moja mama. Zobaczysz - przywykniesz do tego co się teraz dzieje i odzyskasz spokój. Szczę¶cie dzieci i ich miło¶ć to balsam na każde rany. Wierzę, że niedługo pojawi się słoneczko u Ciebie:* trzymaj się ciepło:*
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez mahika » 5 cze 2007, o 16:20

Hej Marynia, każdy przechodzi cięzkie chwile.
Niestety, na tym forum monologów raczej nie ma :lol:
Stawiam na dialog :lol:
Przepraszam nie czytałam innych odpowiedzi, przeczytałam tylko to co napisała¶ bo mam mini czasu więc moze się powtórzę. Na pocz±tek wyrazam nadzieję ze jest już Ci troszkę lepiej. Po drugie powiem Ci że nie jeste¶ sama. 5 letnia córeczka mojej przyjaciółki oznajmiła mamie że kocha, uwielbia i chce być tylko z Tatusiem, że się tam wyprowadzi i wogóle tata jest najlepszy. Potem robi jeszcze skecze i płacze jak ma i¶ć do mamusi. A potem jest już dobrze, bo przecież matka to jednak martka.
Widocznie tak musi być. To chyba jaki¶ mechanizm obronny przed zmianami, przed rozpadnięt± rodzin±, przed ¶wiatem który nie jest taki jak na pocz±tku jego życia, zmienił się.
Obie jeste¶cie matkami, musicie się dzićmi zajmować, wychowywac. Tatu¶ jest tylko od sprawiania przyjemnio¶ci raz na jakis czas więc nie ma co się dziwić dziecku, jedynym rozwiazaniem jest chyba zaci¶nięcie zębów i całkowita ignorancja takich wypowiedzi dzieci. Kiedy¶ zrozumie, kto jest najważniejszy, moze doceni. Razem z koleżank± obmy¶liły¶my plan i sposoby żeby mała nie kojażyła mamy praniem gotowanie i sprz±taniem tylko z przyjemno¶ciami i doszły¶my do wniosku ze wazne s± rytuały. Celebrowanie jakiej¶ czynno¶ci, niech to będzie codzienna bajka na dobranoc lub kubek mleka wypity wspólnie z mam± na dzień dobry.
Jestes twarda, dasz radę, będzie dobrze, zobaczysz. Mówię Ci to ja. Mięczak coraz bardziej stawaj±cy na WŁASNYCH nogach.
Trzymaj się cieplutko i nie łam się.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez marynia » 6 cze 2007, o 00:34

Wła¶nie co¶ do mnie dotarło... Dziwnie się z tym czuję, bardzo dziwnie ale zarazem tak dobrze...Zrozumiałam, a wła¶ciwie poczułam, że nie jestem sama. Że jest kto¶, komu zależy, kto podaje mi rękę, gdy mi ciężko, kto dba. Obcy w sumie ludzie, Nieznajomi a tak bardzo, bardzo bliscy... Wy.
Nie umiem tego poj±ć, jak to możliwe.

Tak bardzo dzi¶, wczoraj pomogli¶cie mnie, moim dzieciom. Nie umiem wyrazić swojej wdzięczno¶ci. Jestem tak mocno poruszona Wasz± trosk±, Waszymi ciepłymi słowami... pewnie dlatego tak nieskładnie piszę. Dziękuję.

Dla mnie s± to sprawy tak trudne, tak bolesne. To s± takie moje top secret.Uczucia, do których nie daję sobie prawa, których się wstydzę, które zduszam w sobie, które nie s± m±dre, wła¶ciwe, etyczne, ale które niestety we mnie s±, które też s± prawdziwe. Niemal każdego dnia pokonuję siebie, zwyciężam nad sob±, swoimi negatywnymi uczuciami, emocjami. Moje dzieci maj± szczę¶liwy dom, mimo wszystko. Ale czasami tak mi z t± walk± ciężko, tak mnie to osłabia. Wiem, że walczyć trzeba i będę.Muszę.

Powiedzieli¶cie mi tyle dobrego, tyle rzeczy, o których wiedziałam, ale zapomniałam, tyle rzeczy o których nie wiedziałam, a tak bardzo chciałam usłyszeć. Tyle ukojenia wlali¶cie w moje skołowane serduszko.

Z całego serca - dzięki.:**** Wiem, że idę dobr± drog±. I wiem już,że nie idę sama. To niesamowita ¶wiadomo¶ć. Dzięki Wam Robocop powstaje.
Abssinth - Tobie dziękuję szczególnie:*
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Abssinth » 6 cze 2007, o 09:05

maryniu - alez prosze :)
:****
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 103 gości