Mam nieodparte wrażenie, że odk±d jestem sam to wszystko się sypie na łeb na szyje. Człowiek jest wiecznie zmęczony nastawiony pesymistycznie co za tym idzie narastaj± problemy na uczelni narastaj± problemy w życiu codziennym coraz więcej kłótni i nie porozumień. Kiedy byłem z moj± luba wszystko wydawało się prostsze nic nie było przeszkod±. Oczywi¶cie problemów było nawet więcej ale człowiek miał tyle siły i energii że potrafił ogarn±ć swoje i jej problemy i cieszył się że może pomóc. Poza tym zawsze czuło się wsparcie i miło¶ć, to dawało tak wielkiego kopa do życia a teraz cóż niema nic takiego. Straciłem to co¶ wraz z ni± ale czy bezpowrotnie ... oby nie.
Przepraszam za te wypociny człowiek czasami musi co¶ z siebie wyrzucić gdy wszystko inne zawodzi.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i oby¶my nigdy do końca nie tracili wiary w leprze jutro