zwariowałam? znów?

Problemy z partnerami.

Postprzez nana » 10 kwi 2008, o 08:49

fajnie to powiedziałaś o zaufaniu! ja chyba jednak z natury zbyt ufam ludziom.
ale nie ma złego! pierś już dawno wypięłam i poszłam dalej. tyle, ze mam nadzieje już nie spotykać takich ludzi.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Filemon » 10 kwi 2008, o 09:11

łatwo Wam mówić... - a co JA mam wypiąć, w analogicznej sytuacji...? :haha:

a "takich ludzi" się spotka jeszcze nie raz i nie raz jeszcze ktoś nieco nadużyje naszego zaufania - takie życie... - abyśmy tylko umieli zachować wiarę w siebie i w drugiego człowieka i zmieniać się wewnętrznie na tyle, by umieć nie pakować się w nazbyt skrajne sytuacje tego typu...

pozdro ;) :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez nana » 10 kwi 2008, o 12:58

no jasne Fil! następnym razem wzruszę ramionami i pójdę dalej... w końcu był czas przywyknąć do takiego traktowanie nie?:)))

pozdrawiam cie serdecznie
nana

P.S. zawsze możesz wypiąć co innego... tyle, że może trudniej wtedy iść do przodu...?:P
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez wielorybica » 10 kwi 2008, o 14:21

no Filemonie...też masz piersi tylko po prostu mniej wypukłe, co zreszta powinno skłaniać cię do jeszcze większego wysiłku przy wypinaniu ;>
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez nana » 11 kwi 2008, o 16:51

apropo's... chyba znalazłam "rozwiązanie"!

śledząc inne wątki znalazłam wypowiedź Sanny:

Wysłany: Pią 11 Kwi 2008 13:13 Temat postu:


--------------------------------------------------------------------------------

Wiesz co, 123, ja naprawdę polecam Ci oczyszczającą lekturę książki ,, Nie zależy mu na Tobie". Niżej cytat z recenzji:
Kobiety, wykazujące niemałą inteligencję w innych sferach życia, nie zawsze potrafią właściwie ocenić zaangażowanie mężczyzny. Łudzą się, że dając partnerowi więcej swobody i starając się zaakceptować jego postępowanie, sprawią, że zwiąże się z nimi na stałe. Spotykają się przy kawie i prowadzą długie rozmowy, analizując niejasne zachowania mężczyzn. Jednak mimo ich najlepszych intencji to strata czasu.

Mężczyzna nie jest skomplikowany, choć chce, by za takiego go uważano. Nie ma mowy o żadnych sprzecznych sygnałach. Może po prostu nie zależy mu na tobie?

To co tam piszą można podsumować krótko:
1.faceci są prości
2. facet któremu zależy na kobiecie:
- chce z nią przebywać
- chce z nią rozmawiać
- chce z nią uprawiać sex
- i jest w stanie zrobić wszystko aby w.w. 3 cele osiągnąć
- no i się nią interesuje- jej samopoczuciem, jej sprawami.

Może tracisz czas analizując niuanse jego zachowania, aby dostrzec w zachowaniu coś co pozwoli Ci zostać przy nim ( bo jesteś od niego uzależniona), a naprawdę sprawa jest bardzo prosta?
A że Ci go brakuje ?- czas jest najlepszym lekarstwem, jak mówią
------------------------------------------------------------------


chyba musze kupić tą książkę?!
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez wielorybica » 12 kwi 2008, o 00:16

w poniedziałek lece do biblioteki...sprawdziłam, jest dostępna...;)
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez Megie » 12 kwi 2008, o 11:36

Oj to pocieszajace co Sanna napisala :D

To wszystko takie proste,...
Nie oszukujmy sie same kobietki...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez nana » 12 kwi 2008, o 14:58

Nie no jasne, że wiem, że żadna książka nie może być rozwiązaniem problemu braku cywilnej odwagi u mężczyzn (bo tak definiuję problem tego wątku) oraz tego, że ja się z tym brakiem nie potrafię pogodzić na zasadzie "ludzie są różni". Wymagam dużo od siebie i trochę od innych, ale to troche zazwyczaj okazuje się zbyt wysokim progiem, o który rozbijają się kolejne znajomości/związki.
Jednak ten cytat Sanny daje pewną odpowiedź. Przynajmniej mi daje odpowiedź następującą: tak, to zachowanie tego Pana było niejasne, ale nie należy takiego zachowania zbyt analizować (albo co gorsza brać winy na siebie), bo jemu zwyczajnie nie zależało. No przynajmniej ja taki wniosek wysuwam. Można oczywiście zastanawiać się dlaczego mu nie zależało...

Wracając do tematu książki to rozmawiałam wczoraj z dziewczyną, która ją czytała i podobno tam taki "znikający" pan jest dokładnie opisany jako klasyczy przykład. co więcej, podobno jest tam też przykład chłopaka, który ma chorą matkę... no do opisanej przeze mnie powyżej sytuacji pasuje jak ulał.

Wniosek: chyba jednak przeczytam tą ksiązkę.

nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar, asuqokofabos i 301 gości

cron