Witam wszystkich serdecznie.
Jakiś czas już zbieram się do napisania gdzieś wątku z prośbą o pomoc.
Szczerze mówiąc to nie bardzo dziś wiem co dokładnie i w jaki sposób mam opisać....
Mam 32 lata, bardzo szczupły jak na swój wiek, drobny, delikatny i potrzebujący pomocy....
Do tego tak, jak gdzieś u siebie na profilu napisałem, sam siebie cechuje na osobę: Niesumienną, niedotrzymujacą danego słowa, umawiam się i nie oddzwaniam.....
Obiecuje i zwlekam bardzo długo z realizacją obietnicy....
Nie wiem jak to wszystko opisać.... Nie mam doświadczenia z forum.....
Dziś chyba nie jest odpowiedni czas na pisanie wątku..... Pisze od rzeczy....
Chodzi o to, że bardzo często mam tak że uważam że należy mi się porządne lanie pasem, ręką, takie skarcenie,karanie tak jak byłem karany za dzieciaka.....
Mam dużo problemów ze sobą....
Od długów.... W ZUS/US, do tego mandaty.... Nieopłacone parkingi ....
Kolejne mandaty....
Dług w rodzinie. Na spłatę zobowiązań.....
Problemy z samodyscypliną, sumiennością, dojrzałością ... I cholera wie z czym jeszcze.
To z czym nie mam problemow to...
1. Alkohol
2. Narkotyki( choć zielone liście palę na wakacjach i tylko wtedy)
3. Współżycie seksualne.
4. Coś tam by się jeszcze znalazło.
Wszystko sprowadza się do tego, że bardzo często czuje potrzebę bycia ukaranym w jedyny właściwy sposób.
Bardzo często o tym myślę, bardzo często gdy coś przeskrobie... Typu mandat,
kolizja, niedotrzymanie słowa obiecanego....
To wtedy jest ciężko mi z własnymi myślami.... Czuje się podle, fatalnie, źle
Nie umiem poradzić sobie z emocjami wewnątrz siebie choć cały czas je duszę w sobie głęboko.
Najchętniej i najczęściej to wszystko sprowadza się do jednej jedynej myśli która ostatnio bardzo mnie męczy.....
Jest coś źle, nie odpowiednio??? To najlepiej to naprawić... A w jaki sposób??
Ostra rozmową dyscyplinująca która i tak wiem że nie pomoże.....
A następnie porządne lanie.... Na kolanie, krześle, łóżku nieważne.... Uważam że powinno się mnie porządnie lać pasem, ręką.... Czymkolwiek co by ustawiło mnie do pionu.....
Czuje i wiem że to pomaga.....
Ostatnia (około rok temu) i najbardziej zapamiętana sytuacja.....
Byłem na serwisie u stałej klientki.
Przegląd/ serwis kotła gazowego... Tym się zajmuje na codzień.
Listopad 2022
U Pani Basi miałem być na godzinę 16.00-16.30 oczywiście jak to ja, zawsze coś, i oczywiście się spóźniłem, a Pani Pani Basia bardzo tego nie lubi choć u mnie to jeszcze tolerowała zawsze.
Około 18.30 przyjechałem do niej na awarie + roczny serwis.
Zmuszony wyjechać jak najszybciej do sklepu budowlanego typu Castorama/Leroy poprosiłem Panią Basię aby przestawiła swoje auto żebym mógł wyjechać do sklepu. Była zajęta więc ufając mi poprosiła żebym przestawił jej auto i spokojnie jechał sobie gdzie potrzeba. No więc mówię dobrze...
Wyjechałem jej autem z podwórka, przesiadłem się do swojego żeby wyjechać autem i wstawić jej auto do garażu.....
I się zaczęło.... Telefon zadzwonił w trakcie.... Ja oczywiście roztrzepany robię kilka rzeczy na raz.....telefon przy uchu.... Bo słuchawka bt została gdzieś na kotłowni..... Przeparkowuje auta....
Autem Pani Basi wyjechałem..... Wsiadam do swojego wyjechałem za bramę... rozmawiam ciągle przez telefon.....
Wsiadam do auta Pani Basi żeby wstawić jej auto do garażu i nim się obejrzałem patrzę a moje auto stoczyło się w prost na auto Pani Basi w którym już siedzę.... Panika rozłączona rozmowa .... Strach, panika...... Wysiadka z auta.... Ocena sytuacji.... Jest źle......
Chwila opanowania....
Poszedłem do Pani Basi .... Mówię nieskładnie co się stało.... Źle mnie na początku zrozumiała bo myślała że mnie przygniotło auto..... Wychodzimy na zewnątrz..... Ja już roztrzęsiony..... Przepraszam w biegu....
Niby dużo się nie stało, przód mojego auta uderzył w drzwi kierowcy, rant, próg i szyba zbita......
Pani Basia przestawiła auto..... Swoje.... Moje...
Już wiadomo że nigdzie nie pojadę...... Zbyt roztrzęsiony byłem.....
Poszliśmy do domu.....
Cały czas przepraszam i obiecuje pokryć koszty naprawy.....
Pani Basia już się nie złościła. Zaczęliśmy rozmawiać. Tak szczerze co się stało i dlaczego ..
W którymś momencie rozmowy Pani Basia zapytała... I co ja mam z Tobą zrobić..... W mojej głowie tysiące myśli..... I nagle bez zastanowienia i w totalnym zrezygnowaniu..... Pani Basiu..... Czasu nie cofnę.... Szkody pokryje .... A ze mną..... Chyba tylko lać i patrzeć czy równo puchnie.... Jestem już gotowy na wszystko i wszystko było mi obojętne...
Już byłem tak zrezygnowany że było mi wszystko jedno..... W głębi siebie wiedziałem że należy mi się jak nigdy dotąd.....
I chyba wypowiedzialem to w złej godzinie..... Bo Pani Basia znając mnie i wiedząc jaki jestem roztrzepanym człowiekiem złapała temat.....
Długo o tym rozmawialiśmy..... Że ja już sam ze sobą nie daje rady.....
Jestem tak roztrzepanym człowiekiem że nie radzę sobie.....
Godzina około 21 po moich wszystkich wyjaśnieniach... Rozmowach...
Decyzja zapadła..... Skoro jak twierdzę inne metody są bez skuteczne..... To niech tak będzie..... I wyszła z pokoju ....
Pani Basia zawołała mnie do drugiego pokoju..... Ja cały w stresie bo przypominały mi się sytuacje z dzieciństwa....
Wszedłem do pokoju.... Wiem już co mnie czeka..... I akceptuję to .... Należy mi się...byłem wściekły na siebie ... Zdecydowanym krokiem podszedłem do łóżka na którym siedziała trzymając szeroki brazowy pas w ręku ....
Łącznie dostałem może z 30 pasów i dłonią nie wiem ile ale bolało ...... I dobrze bo należało mi się jak cholera.....
Po wszystkim przytuliła mnie do siebie a ja płacząc jak dziecko wpatrywałem się w odrzucony przez nią pas na łóżko.....
To było takie szokujące..... I bardzo dyscyplinujące mnie........ Po wszystkim wypiliśmy herbatę jeszcze rozmawiając wezwała taksówkę odwiozła mnie do domu i sama taksówką wróciła do domu. Auto moje zostało u niej.....
Na drugi dzień czułem się lepiej...... Czułem się oczyszczony, rozgrzeszony, nie dręczyło mnie tak sumienie, nie miałem takiej handry czy jak to się nazywa.... Czułem się psychicznie po prostu lepiej.... Wiem że to chore dziwne i nienormalne ..... Ale szczerze tak mam.
Jak coś narozrabiam... Nawale..... To czuje często że należy mi się takie właśnie porządne lanie takie jak to.....
Czytając to przed publikacją wiem i mam świadomość że może to wyglądać jak jakieś chore opowiadanie zmyślone i możecie mi wierzyć albo nie ale to szczera prawda....
To że to się wydarzyło to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że tak mam i jest mi to często potrzebne.....
W domu za dzieciaka też dostawałem w skórę od ciotki która mnie wychowywała..... Więc ten temat nie był nigdy mi obcy a wręcz bardzo znajomy.....
I dla tego może tak bardzo często tego potrzebuje. A moje myśli bardzo często kręcą się wokół tego.....
Jeśli uznacie że jestem jakimś psychopatą który wymyśla sobie bajeczki, to od razu możecie wyrzucić post, a profil mój usunąć. Wtedy będę wiedział że nie znajdę tu pomocy i wsparcia.
Przez ten rok wcale nie jest lepiej bo myśli bardzo często powracają .... Znowu jakiś mandat, znowu kilka spraw niedokończonych.... Problemy się nawarstwiają..... A myśli w głowie piętrzą .......
Sam nie wiem czy część problemów sam sobie wymyślam czy tworzę je celowo........ Czy po prostu jestem typem człowieka który żeby dobrze funkcjonować potrzebuje od czasu do czasu porządnego bodźca żeby chodzić jak w zegarku. Bo wiem że takie zabiegi pomagają mi i prostują mnie w całości choć jak widać też nie na długo......
Zrozumcie mnie nie traktuje tego jako element podniecenia..... Nie rajcuje mnie to.... Traktuje to jako karę....która jak czuje mi pomaga być lepszym człowiekiem....
Z góry dziękuję Wam, jeśli uznacie że ten post jest coś warty i uwierzycie mi że piszę to prosto z serca, głowy i emocji które mną targają ostatnio często....
Również przepraszam za błędy i interpunkcje.....
Jeśli nie ten dział to proszę o przeniesienie....
W sumie to sam nie wiem czy jeszcze coś na tym forum się dzieje...... I czy ktoś w ogóle przeczyta ten długi post.....
Trzymajcie się ciepło.