Witam.
Chciałbym się podzielić moim problemem. Mam 40 lat. Mam żonę i syna. Mam także mikropenisa. We wzwodzie ma niecałe 9 cn. Poza nim jest prawie nie widoczny. Jakim cudem mam żonę? Nie wiem. Wiem jedno. Życie seksualne u mnie nie istnieje. Wogole się nie kochamy. Nie dość,że mały to jeszcze bardzo szybko dochodzę. Dwa ruchy i po wszystkim. Żona nie ma ze mną żadnej przyjemności dlatego sama wogole nie zaczyna. Zresztą jej mina po wszystkim mówi sama za siebie. Jestem żenujący i nieudacznik. To wszystko rzutuje na całe moje życie. Nie mam przyjaciół. Nie umiem rozmawiać i patrzeć w oczy. W pracy uchodze za dziwadlo. Od dzieciństwa rodzice wpoili mi, że jestem gorszy. Zawsze mnie porownywali do kolegów mówiąc, że im do pięt nie dorastam i do niczego się nie nadaje. Myślę że wiedzieli że nie będzie ze mnie w pełni mężczyzny. Mając żonę sam się zadowalam czując po tym wstręt i obrzydzenie do swojego ciała. Seks ma dawać radość i przyjemność. W moim przypadku to trauma i lęk. Chciałbym się urodzić w świecie w którym by go nie było. Panowie, którzy ludza się że rozmiar nie ma znaczenia są w błędzie. Owszem ma. Wybaczcie długi post. I tak nie udało mi się zawrzeć wszystkiego.