Druga szansa

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Druga szansa

Postprzez Pytajaca » 31 maja 2007, o 13:08

Pytanie do dda:

Jak odbieracie dawana Wam druga czy trzecia szanse od partnera, ktory nie jest dda? Czy wierzycie, ze sie tym razem uda? Jakie sa Wasze mysli i przypuszczenia?

Pozdrawiam Was serdecznie,

P.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez dzaga » 31 maja 2007, o 15:12

Mówi± do 3 razy sztuka :!: :?:
Ja jestem Dorosłym Dzieckiem Alkoholiczki. Byłam z partnerem, który wiedział o tym, ale nie był DDA.
Wiele razy ja mu dawałam szansę. Wierzyłam, że się zmieni. Tylko złudzenia........... :?
On też mi dawał sznasy. Mówi±c przy tym co mu przeszkadza we mnie. Cieszyłam się, że będę mogła co¶ zrobić ze sob±. My¶lałam, że kto¶ w końcu mnie doceni, pochawli. To było tylko odgrywanie roli. Męczyła się- jego chyba też - odreagowywałam to zło¶ci± wobec niego.
Dawalismy sobie nawzajem szansy, bo chcieli¶my zmienić drug± osobę. Na dzień dzisiejszy wiem, że wystarczyło tylko zakceptować siebie nawazjemne. :arrow: Nie było na to dane.
Czego dotyczy Twoja sznasa :?:
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez Pytajaca » 2 cze 2007, o 18:24

---------- 22:31 31.05.2007 ----------

Wlasciwie nie moja...Dotyczy zwiazku oczywiscie. Sytuacja, ktora opisalas jest podobna. Nie rozumiem zasady dawania sobie "drugiej szansy" z punktu widzenia dda oczywiscie, bo nim nie jestem ...stad bylo moje pytanie...

Dzieki za odpowiedzi i zapraszam innych!

Pozdrawiam cieplo,

P.


---------- 16:24 02.06.2007 ----------

Jak podchodzicie tez do takiej sytuacji, w ktorej ktos, kto nie jest dda nie ma pojecia "z czym to sie je", a jest Waszym partnerem?

Jak w przeciwienstwie do tego, reagujecie na partnera, ktory wie, akceptuje i toleruje oraz wykazuje duzo cierpliwosci dla waszego DDA?

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez strzelec84 » 3 cze 2007, o 10:12

Pytaj±ca po tych pytaniach widze że wogóle nie masz pojęcia "z czym to sie je" , nie wiem sk±d takie pomysły że to akurat nie dda daje drug± czy trzeci± szanse jakby była kim¶ lepszym... uważasz to za zasade czy jestes w takiej sytuacji ?
Je¶li chodzi o partnera nie znaj±cego sytuacji to raczej nie wróży to nic dobrego bo ci±gn±ć będzie sie te udawanie i brak zrozumienia...
Je¶li natomiast wie o problemie to ma szanse zrozumieć zachowania i stany z jakimi zmaga sie dda i chyba tylko wtedy , znaj±c sytuacje będ± mogli poczuć się blisko, rozumiej±c sie wzajemnie.
np.osoba która jest dda moze miec problem z powiedzeniem NIE , ¶wiadomy tego partner prędzej sie domy¶li i zrozumie , nie¶wiadomy bezmy¶lnie to wykorzysta i nawet nie zauwazy że druga osoba(dda) sie do czegos zmusza...

Pozdrawiam
strzelec84
 
Posty: 12
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 23:11
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Pytajaca » 4 cze 2007, o 15:06

---------- 09:20 03.06.2007 ----------

Dzieki strzelec..Po prostu rozwazam czesciowo teoretycznie, oczywistym jest, ze lepiej, gdy partner WIE i akceptuje...W wielu przypadkach jednak tak bywa, ze nie wie i dda mimo to ma nadzieje, ze bedzie mu z taka osoba dobrze...Powiedziec takiemu czy nie? Kwestia wyczucia sytuacji, zaufania no i oczywiscie dojrzalosci partnera.

Pozdrawiam.


---------- 13:06 04.06.2007 ----------

I znow postaram sie troche "urealnic" te historie.

Moj byly chlopak jest dda. Postanowil byc z dziewczyna, ktora kiedys go juz parokorotnie zranila, a ktora nie ma bladego pojecia, ze on jest dda. Jakie sa szanse, ze ona powtornie go nie zrani? Czy powinien jej powiedziec, mimo, ze jej reakcja na wszelkie psychologiczne zaburzenia jest na "nie"? To znaczy kiedys on ja staral sie zaprosic na spotkanie z psychologiem - dla jej dobra, bo uwazal, ze ona ma problem ze soba, a ona go wyzwala, i nie chciala wcale isc. Jak taki partner mialby byc podpora dla kogos, ko sam wymaga wiele szacunku, akceptacji i milosci?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Abssinth » 4 cze 2007, o 15:41

A Absynta tak sobie mysli powolutku...
....czy Ty mu w tym troche nie matkujesz? W sensie, gosc widzi, ze ten zwiazek jest/bedzie dla niego toksyczny. Zna jej reakcje na wszelkiego rodzaju 'odchyly psychiczne'. Jest dorosly (chocby nawet tylko wiekowo). I dalej chce, i dalej dazy , i dalej sie w to pakuje....nie uchronisz go.
Tak samo, jak palaczowi mozesz mowic i mowic ze to powoduje raka i choroby serca oraz impotencje...;)I palacz, i osoba pakujaca sie w chory zwiazek, nie robia tego dla powodow dla ktorych nie powinni tego robic.
Przeciwnie, szukaja powodow, dla ktorych jednak warto.

I tez troszke Ty tutaj wbrew - byc moze- zdrowemu rozsadkowi, probujesz sie nim opiekowac, pomoc, myslec troszke jakby za niego....

Nie da sie, Kobieto.

:***

Abss
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Pytajaca » 4 cze 2007, o 15:55

Pozdrawiam Abssyntha!!! :D

Otoz, nie matkuje, nie matkuje, po prostu to juz przeszlosc, gdybym chciala matkowac to bym nadal z nim chciala byc!

A decyzja podjeta i on wie, ze nie ma powrotu. No tak sie potoczylo, a nie inaczej. Ja staram sie tylko zrozumiec caly ten mechanizm, tak z czystej ciekawosci, ale tak, masz racje, ze to jest jak z palaczem i alkoholikiem - zawsze znajdzie powod zeby zrelatywizowac swoje postepowanie.

Rozmawiajac tu z kilkoma osobami i czytajac na temat uzaleznien przekonalam sie, ze jednak warto podejmowac proby, i tylko dlatego staram sie poznac nature przedmiotu, jesli to tak bedzie mozna barwnie ujac :)

A jesli chodzi o mnie i moje zycie uczuciowe, to wiem, ze jest gdzies jakas osoba, ktora wlasnie czeka na moja milosc i na to, by mi ofiarowac swoja. I nie chce "wracac" - bo po co? Skoro sie nie sprawdzilo, to ide dalej. I tyle w tym temacie.

Jednakze nadal mnie intryguje opinia osob DDA na ten temat, bo o ile mi wiadomo - Ty Abssinth nim nie jestes! :)

Pozdrowka!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Abssinth » 4 cze 2007, o 18:44

miauk:)

to ja sie juz nie wtracam:)

xxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Pytajaca » 4 cze 2007, o 20:08

Alez, alez, wtracaj sie, prosze! Tutaj tylko zwracam sie do samych DDA, ktorzy jakos sie w malej ilosci wypowiedzieli :)
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez zenek » 6 cze 2007, o 02:33

niby zerwała¶, a wci±ż żyjesz jego życiem - zastanawiasz się czy ona go zrani, czy im ten zwi±zek wyjdzie itd. itp.
Musi Cię boleć to że odszedł od ciebie. Pewno musi Ci być ciężko pogodzić się z tym.
Czy chciałaby¶ usłyszeć, że ona go zrani, że to im nie wyjdzie, że to się im nie uda ? A gdyby pojawiła się wróżka z kryształow± kul±, przepowiedziałaby przyszło¶ć za 10-20 lat i powiedziała "nie uda się", to by¶ się tym ucieszyła, czy raczej zmartwiła? A gdyby powiedziała "uda im się" to jakby¶ się poczuła?

Zostaw te analizy - nic Ci to nie da. Postaw grub± kreskę - ten rozdział jest już zamknięty, my¶lenie o tym to strata twojego czasu i energii które możesz przeznaczyć na co¶ nowego w twoim życiu, co już czeka za rogiem .... czeka aż zrobisz mu miejsce w swoim życiu i przestaniesz zajmować się tym, co odeszło.
zenek
 
Posty: 7
Dołączył(a): 15 maja 2007, o 02:17

Postprzez Pytajaca » 6 cze 2007, o 10:23

zenek napisał(a): niby zerwała¶, a wci±ż żyjesz jego życiem - zastanawiasz się czy ona go zrani, czy im ten zwi±zek wyjdzie itd. itp.
Musi Cię boleć to że odszedł od ciebie. Pewno musi Ci być ciężko pogodzić się z tym.

Hej Zen :)Zastanawiam sie z czystej ciekawosci, masz racje, ze mnie to bolalo w momencie, w ktorym to pisalam teraz juz nie. Mam te umiejetnosc, ze szybko sie odradzam i umiem powiedziec "nie".
zenek napisał(a):Czy chciałaby¶ usłyszeć, że ona go zrani, że to im nie wyjdzie, że to się im nie uda ? A gdyby pojawiła się wróżka z kryształow± kul±, przepowiedziałaby przyszło¶ć za 10-20 lat i powiedziała "nie uda się", to by¶ się tym ucieszyła, czy raczej zmartwiła? A gdyby powiedziała "uda im się" to jakby¶ się poczuła?

Poczulabym sie zle albo wcale by mnie to nie obeszlo. Widzisz, Zenek, to nie tak, ze ja sie ciesze z tego, ze ten chlopak sam sobie placze drogi, ja po prostu widze, jak on sie w tym placze, wlaczajac po drodze i raniac kolejne osoby (ja nie jestem pierwsza). W zwiazku z tym chcialam sie dowiedziec czegos wiecej o dda, by uniknac na przyszlosc podobnych sytuacji! A ze im nie wyjdzie to ja wiem juz teraz i wcale to nie jest zrodlem mojej radosci, wrecz odwrotnie, tym bardziej widze tragizm calej sytuacji.

zenek napisał(a):Zostaw te analizy - nic Ci to nie da.

A dlaczego nic ma to niby nie dac? Wiekszosc ludzi nie analizuje, w zwiazku z tym zwiazki mamy jakie mamy, nie zawsze szczesliwe, wiec jesli jest okazja, by sie dowiedziec czegos o drugim czlowieku - to dlaczego tego nie robic? Po to jest to forum, Zenek.

zenek napisał(a):Postaw grub± kreskę - ten rozdział jest już zamknięty, my¶lenie o tym to strata twojego czasu i energii które możesz przeznaczyć na co¶ nowego w twoim życiu, co już czeka za rogiem .... czeka aż zrobisz mu miejsce w swoim życiu i przestaniesz zajmować się tym, co odeszło.
Wiesz, ciezko zamknac tak od razu, gdy sie mieszka nadal z ta osoba. Ale o mnie sie nie martw - ja sobie rade juz dalam i moje plany nie sa z nim zwiazane.

Pozdrawiam serdecznie.

PS: Jestes DDA?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 6 cze 2007, o 10:41

Pytajaca napisał(a):A dlaczego nic ma to niby nie dac? Wiekszosc ludzi nie analizuje, w zwiazku z tym zwiazki mamy jakie mamy, nie zawsze szczesliwe, wiec jesli jest okazja, by sie dowiedziec czegos o drugim czlowieku - to dlaczego tego nie robic? Po to jest to forum, Zenek.

Chcę tylko powiedzieć, że WIELKA w tym racja jest.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez monika86**Xxx » 15 cze 2007, o 00:40

hej pytajaca :)

tutaj monika, pisalysmy ze soba czesto przez jakis czas ale ostatnio cos ucichals, napisz mi co tam u ciebie, ja zaczelam sesje juz internetowa, mialm 2, narazie sie mobilizuje i bede pracowal nad zwiazkiem , potem nad reszta siebie, wadami moimi i mojego chlopaka itd. narazie mam wyznaczony cel / co soboty bede robila wloskie potrawy , potem przejde do trudniejszych rzeczy tzn. do trudniejszych celow / teraz musze zmobilizowac sie i wzmocnic drobnostkami /... ciezko bedzie jezeli chodzi o partnera, bym go o cos porosila, grzecznie, bez zlosci ...

to na tyle koncze napewno napisze cos wiecej innym razem ...

a co z twoim ex ?? dalej go wspierasz ? , a on nie morze tego pojac !!!!!! :evil:

pa caluje monika
monika86**Xxx
 
Posty: 41
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 15:04

Postprzez Pytajaca » 15 cze 2007, o 16:55

Czesc Monika,

Swietnie, ze postanowilas isc na terapie. Na pewno przy odrobinie checi i pracy da efekty!

Nie, nie wspieram, powiedzialam, ile trzeba, zeby dopelnic obrazu i zostawilam go tak zmyslami na dzis i jutro. Najwazniejsze, ze zrozumial przyczyny jego zachowan. Co z tym zrobi - jego sprawa. Ja juz mu dalej nie jestem w stanie pomoc.

Wbrew pozorom, odkad przestalam "pomagac" atmosfera zrobila sie luzniejsza i jak na razie dobrze mi z tym, choc para juz nie jestesmy.

Pozdrawiam i pamietaj, ze Twoj partner jest wprawdzie obok do pomocy, ale to Ty sobie musisz przede wszystkim pomoc! Dbaj o siebie,

P.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości