Ja uważam,że trzeba być bogatym by wychowywać dzieci i byłoby zupełnie inaczej gdyby na ich posiadanie decydowali się ludzie o wewnętrznym bogactwie własnej osobowości. Też skończyłam pedagogikę, i ucz w szkole od 3 lat i po tych starszych nauczycielkach widzę jak łatwo jest się uwstecznić i jak lekko niektórzy podchodzą do kwestii wychowywania ze szkodą dla kolejnego pokolenia lub tez ile błędów robią i jakoś nie konfrontują to ze sobą.
NIe jestem w związku z nikim więc kwestia posiadania własnych dzieci jest dla mnie czymś zamkniętym jak na razie, ale dojrzewam do tego i w wieku 22 lat w ogóle siebie nie widziałam w tej roli co moim zdaniem nie jest niczym złym tylko wpisanym w kobiecą naturę i lepiej to zaakceptować w sobie niż walczyć,wypierać czy cudować, ale dać sobie prawo do zmiany swojej decyzji i uzanc,ze tak jest na dzień dzisiejszy...Świadomość jest bardzo ważna podczas wychowania i jak ktoś mi mówi,że t o jest trudne to jestem spokojna,bo wiem,że on widzi więcej i nad większością rzeczy sie zastanawia niż taki który twierdzi,że wie co i jak po czym partaczy i nie przyjmuje do wiadomości że jak zmieni swój stosunek do dziecka to ono będzie inne...
Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy