Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 8 lis 2016, o 21:18

impresja77 napisał(a):
Księżycowa napisał(a):
KATKA napisał(a):Niestety albo stety większość z nas "rozwiazała" swoje problemy to i forum mniej potrzebne :)
poza tym każde forum "przemija" z biegiem czasu...tak jak NK na rzecz FB...fora o psach...kotach...kosmetykach :)


To się chyba nazywa wyparcie :D ale spoko, każdy sobie radzi jak umie.

A w stolicy ujdzie, pozdrawiam :kwiatek:


Albo ZAPARCIE :) Jak ktoś 10 lat zionie nienawiscia do rodziny i ludzi i lata po forach i jęczy, bo na każdym się poznają kto zacz i nie chcą gadać.
Ale jak ktoś lubi....do śmierci się terapeutyzować, by mieć przykrywkę dla niecnych postępków i podłego charakteru.


Gorzej jak ktoś z terapii skorzystać nie chce a powinien, bo może zrobić krzywdę komuś nie wyterapeutyzowanemu i nie odpornemu na różnego rodzaju zagrywki albo wręcz przeciwnie, da się walic po pysku wprost. Wnioskuję, że bardziej niebezpieczny jest brak terapii niż terapia długoterminowa. Poza tym terapia, to nic ani złego, ani nieodpowiedniego. To tak jakby powiedzieć komuś, że nie powinien na chandrę biegać, tylko jeździć rowerem.
Poza tym jęczenie na toksyczną rodzinę i bycie jednocześnie w długiej terapii się wyklucza. To tak na przyszłość.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Filemon » 8 lis 2016, o 21:31

impresja77 napisał(a):Jak ktoś 10 lat zionie nienawiscia do rodziny i ludzi i lata po forach i jęczy, bo na każdym się poznają kto zacz i nie chcą gadać.
Ale jak ktoś lubi....do śmierci się terapeutyzować, by mieć przykrywkę dla niecnych postępków i podłego charakteru.

ALE UWAGA: ktoś może NIE zionąć nienawiścią, NIE latać po forach i NIE mieć podłego charakteru a wystarczy tylko, że... ma nicka IMPRESJA i od razu to samo a nawet gorzej: poznają się na nim i nie chcą gadać a jak nie pomaga, to jeszcze dowalą słownie po dupsku i na wirtualnych kopach popędzą... dziwne, co nie?? :lol: :roll: (a w realu, to by pewnie jeszcze realnym kijem przylali i parę razy z liścia natrzaskali dla nauki i... na ocieplenie stosunków! :lol: )

i jak tu żyć, będąc taką empatyczną, szlachetną, zawsze przyjazną i wspierającą, ale jednak...impresją, gnojoną nie wiadomo za co?! :wink:

no można tylko dopaść słabszego, łagodniejszego, mniej rzutkiego i się na nim wyżyć... bo silniejszy, twardszy i bardziej agresywny, to wytrzaska werbalnie po pysku, nakopie po tym tłustym dupsku, wyśmieje i przegna taką glizdę...

ech życież ty, moje życie... :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 8 lis 2016, o 22:23

A tak jeszcze wtrącę, bo akurat wpadło mi coś w ręce przy okazji szukania czegoś... nie ważne... tak odnośnie:

impresja77 napisał(a):
Albo ZAPARCIE :) Jak ktoś 10 lat zionie nienawiscia do rodziny i ludzi i lata po forach i jęczy, bo na każdym się poznają kto zacz i nie chcą gadać.
Ale jak ktoś lubi....do śmierci się terapeutyzować, by mieć przykrywkę dla niecnych postępków i podłego charakteru.

[/quote]


"Wszystko, co potępiamy u innych znajdziemy we własnej duszy" Seneka
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 16 lis 2016, o 23:08

Fil a jak tam Twoje zycie :) przyznaj sie teskniłeś :P
kope lat :P...czas zapierdziela :P rodzina mi sie powiekszyła nawet <3
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez agik » 17 lis 2016, o 21:36

Katucha :)
A Ty nie tęskniłaś? Przyznaj się :)
:kwiatek2:

Wiecie na co jest czas?
Na światełka, lampeczki, swieczuszki :)
Ładne zapachy :)
... ciepłe kapcie :twisted:
Kocyk :)

Piernik staropolski został zainicjowany :) Wczoraj :) Ataku kichania dostałam od : imbiru, goździków, gałki muszkatołowej, cynamonu, miodu.
Kartki będę robić :)

I nic mi nie przeszkadza, że jest listopad :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 18 lis 2016, o 09:32

Mi tez nie. Zawsze lubiłam jesień :D Widzę, ze nie tylko u mnie zmiany na wielką skalę. ;)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Filemon » 18 lis 2016, o 17:09

hej hej :-) u mnie życie jak w madrycie ;-) - w porównaniu z tym co było: bratnia dusza przy boku (ciągle ta sama! ;-) ), od pierwszego do pierwszego wystarcza, zdrówko ogólnie jako tako w normie, więc niby czego chcieć więcej... a jednak czegoś jeszcze się chce - dużo pragnień niezrealizowanych, najczęściej dlatego, że energii za mało, albo kasy... a latka lecą i już coraz bliżej niż dalej... :)

w tym roku jesień u nas zadziwiająco ciepła, więc może dlatego nie dokuczają mi od chłodów zatoki, z którego to powodu jestem przeszczęśliwy, bo całymi latami się z nimi użerałem!

buziaki wszystkim ślę, jesienno-zimowe... :buziaki:
a moje dwie kicie dodają od siebie ciepłe mruczando... :kotek: :) :kotek:
p.s.
czasami sobie myślę, jak tam kociara biscuit :) albo bunia, ewka i kurcze... nie mogę teraz nicka z głowy wyszukać - taka dziewczyna z Hiszpanii, która bywała na naszej sali nr 5 pod zwiędłym filemonem... :lol: aaaa..... chyba KICI czy jakoś tak podobnie - skleroza już niestety! :P
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: Jak się czujesz?

Postprzez agik » 18 lis 2016, o 23:56

Fil - Ty żartujesz z ta ciepłą jesienią? :twisted:
jeszcze takiej nie pamiętam... Żeby było tak szybko, tak zimno, ciemno. Tak strasznie!
To tak obiektywnie - bo miałam okna nieszczelne i już w październiku - plułam lodem. I to siedząc w dresie, szlafroku i pod kocem.
Subiektywnie - tez nie pamiętam takiego czasu w całym swoim zyciu! Kiedy by mnie gonił tak pogrzeb za pogrzebem, nieszczęście i niefart - jedno za drugim.
Zginęłam moja bratanica w wypadku. Miałam jechac na pogrzeb, ale se mój luby zawinszował miec udar. Ganialam między szpitalem, a restauracją, po 12 godzin dziennie.
Moja mama sobie nogę złamała. Myslałam - tu luby zaopatrzony, jadę do mamy. A on se zażyczył mieć drugi udar - tym razem krwotoczny. No już, doprawdy! mógłby mieć inne jakies zachcianki :(

Trochę kpię, ale gdyby nie wrodzone poczucie humoru i ośli optymizm, to teraz ja bym wymagała ostrej opieki na oddziale psychiatrycznym.

W każdym razie - jeszcze jestem w jednym kawałku. A - co najsmieszniejsze - wygląda na to, że będzie dobrze :)

Księzycowa :cmok: Z tym listopadem, to ja tak ironiocznie trochę :) Bo mnie nie o listopad ( i o jesień) chodziło, tylko o "grudzień w listopadzie" :) - bo od kilku lat, kiedy postuluję o pominięcie listopada, na rzecz grudnia :twisted: spotykam się z dziwnym oporem :twisted: jakobym kalała "świętą listopadową" zadumę :twisted: na rzecz zupełnie pogańskiej i niefrasobliwej zabawy adwentem :twisted:
I takie rzeczy jak radośc ze światełek, zapachów i tam innych takich :twisted: zupełnie nie przystoją do postawy moralnej, która jest przynalezna w listopadzie :twisted:
Ja naprawdę próbowałam się dowiedzieć, jaka to niby postawa jest właściwa w listopadzie :) Ale dowiedziałam się tylko, że w listopadzie jest przynależna "zaduma" :twisted: Przy czym nikt mi nie wyjaśnił ( do tej pory) jakie to cechy, zachowania, rytuały nie sprzeniewieżają się owej "zadumie". Są jednostki, którym śmiech na cmentarzu i wielka ilość osób przeszkadza, by ów stan 'zadumy" osiągnąć, natomiast nie udało mi się ( do tej pory) dociec, jak się ma cieszenie się z tego, że będzie adwent i będzie magicznie :) - już w lisopadzie. Coś ktoś mówił, że ma to jakiś związek z postawa będącą "przeciwko komercji", tylko ja nie wiem zupełnie, jak się ma to, że ja sobie lampki choinkowe zaświeciłam w listopadzie - to niby uległam komercji? Podobny związek z komercją (lub brak związku raczej) widzę w dyni :)
W ogóle tego nie rozumiem.
Więc sobie robię grudzień w listopadzie, bo nie wiedzę powodu, żeby nie robić? :)
Najbardziej śmieszy mnie to, że w każdym innym miesiącu mogę sobie kupi np mak, albo mąkę - i sobie przemielić ów mak na makowiec, a z mąki zrobić makaron. Ale jak to zrobię w lisopadzie- to ulegam komercji, hi. Ja jak sobie kupię mikołaja z czekolady - to już w ogóle mam przesrane :twisted: Bo to znaczy, że jestem pustakiem, nie mam zycia duchowego, a tak w ogóle - to nawet nie wiem, co to znaczy :twisted: Bo w listopadzie mam się skupić na zyciu duchowym i pozagrobowym. A jak się smieję w domu - to po raz kolejny mam przesrane, bo odwracam uwagę innych osób, skupionych na "zadumie" do takich potwornych GŁUPOT :) - jak piernik staopolski, lampeczki :) światełeczka :)świeczuszki :)
Ciekawe :)
I zakręcone, jak świński ogon :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Jak się czujesz?

Postprzez anna maria » 25 lis 2016, o 10:33

witam serdecznie


U mnie wszystko dobrze..zdrowie dopisuje bo musi być. Trzeba przecież pracować żeby kredyty spłacać.
Dziewczyny ale fajnie że jest ciepło....bo mniej drzewa spalę w kominku czyli oszczedność pieniędzy.
Trochę może w środku wątku się włączyłam...

Ale POZDRAWIAM WSZYSTKICH ...
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Sansevieria » 25 lis 2016, o 13:49

Agik, obawiam się, ze tą listopadową "zadumę" to naszemu kręgowi kulturowemu zafundowali prasłowiańscy przodkowie. Rytm zmian w przyrodzie i te klimaty. Zbliżenie świata zmarłych i żywych w nocy z 31 października na 1 listopada to ich koncept. I wyciszenie zachowań radosnych i zabawowych po tej nocy i różne rytuały zmierzające do tego, żeby ten świat zmarłych się od świata żywych odsunął to też ich koncept, podobnie jak okres "zamierania przyrody" zaobserwowany i dostosowany do tego sposób zachowania ludzi przed zbliżającym się przesileniem zimowym, które rzecz jasna świętowano radośnie a hucznie. Korzenie prastare są, nasi rodzimi poganie zaczynali się cieszyć na przesilenie nie na początku listopada, ale później. W listopadzie było u naszych praprzodków pogańskich "magicznie", ale nie radośnie.
A poza tym to ja osobiście jak zacznę za wcześnie to mi siła przeżywania radości słabnie. Rozmywa się. Szarzeje i blaknie. Nie wykluczam że nie ja jedna tak mam :usmiech2:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Jak się czujesz?

Postprzez agik » 26 lis 2016, o 21:41

Sans :)
Ależ W OGÓLE :) nie ma sprawy :) Ani jesli chodzi o przodków, ani jesli chodzi o czyjeś ( Twoje ) okresy radości :)
Mnie to w ogóle w niczym nie przeszkadza :)
Tylko mnie chodziło o cos innego - nie zyczę sobie, żeby mnie nazywać ( lub cos takiego sugerować) pustakiem, tylko dlatego, ze ja sobie tam brokatem sypnę gdzie-niegdzie. Albo się piernikiem ucieszę , albo lampki choinkowe sobie rozwieszę, albo kartki porobię. Bo ja żadnym pustakiem nie jestem, mimo, że religijna nie jestem.
Ten mój protest ( albo raczej "protest" ;)) - jest przeciwko wszystkiemu naraz - głupim protestom przeciwko "komercji" świąt - ale tylko w listopadzie, bo w grudniu komercja przybiera postać potwora - ścigacza. ( hi - protest przeciwko protestowi :D - Mrożek byłby ze mnie dumny :twisted: ) Ale w grudniu komercja nie jest komercją, tylko tradycją i rozsądkiem :) Kolejne jaja. W grudniu komercja jest duchowa! święta! potrzebna społecznie! ważna! niosąca więzi!
Przecież to jest zwykła hipokryzja.
Już nawet pomijając wszystkie duchowości - magia świąt ma polegac na tym, że padam na pysk, bo zamiast sobie zadania rozciągnąć w czasie ( duzo zadań) i je odkreślac punkt po punkcie, biorąc odpowiedni zapas czasu, żeby niczego nie zaniedbać, mam się zmieścic w czasie wszystko? Jak moja mama - walić nocki minimum dwa tygodnie wczesniej, dzień w dzień, żeby koniecznie to wszystko było w grudniu? A po co? A patrząc tak pod względem logistyki- założmy, że chcę wszystko zrobic własnymi rękami ( jak u przodków bywało, którzy nie mieli rozapasanej komercji w grudniu i kredytów "na święta" :twisted: ), gdybym tak chciała wszystkich bliskich obdarować własnoręcznie wykonanym upominkiem, juz obojetnie jakim - to jak mam zdążyć wykonac pięc par skarpet na drutach, 4 szaliki, 20 stroików, pierniczki, uszka, mak własną reką przemielić, na roraty chodzić, wysprzatac kazdy kąt, przygotować 12 dań ( to dopiero jest absurd i komercja!!!), kartki wypisać i wysłać, odbyc milion pińcest rozmów telefonicznych, zrobic zakupy, dekoracje, stół przemysleć, chodzić do pracy - wszystko w grudniu? Bo w listopadzie to jest komercja? Brak "duchowości" ( cudzysłów celowy) i w ogóle - fuj?
Drugi protest jest przeciwko mniemaniu, że jak nie jestem religijna, to nie mam żadnej duchowości?
Trzeci protest jest przeciwko "zadumie" na zawołanie. Jest listopad - jest zaduma?
Mnie nie trzeba jechać na cmentarz, żebym czuła mojego tatę, żebym go wspominała. Noszę stale, przy sobie, zawsze, takie jedno wspomnienie - kiedys przyjechałam niespodziewanie do rodziców, tata się zdziwił, ucieszył, żartował, kpił, podniósł brwi do góry...W tych cudownie błękitnych oczach i podniesionych brwiach, było to wszystko, z czego ja teraz często czerpię - radość, czułośc, wzruszenie, bliskość. Pozwoliłam sobie zrobić z tej chwili "zdjęcie". Nie noszę tego zdjęcia w portfelu. Noszę je w głowie i mam zawsze przy sobie. Zawsze! nie tylko w listopadzie. Nie potrzebuję szczególnie sobie uświadamiac ( w listopadzie), że przemijanie następuje i co ja na to :twisted: To nastepuje w każdej chwili. Mała chwilka wystarczy, by całe zycie się przenicowało, wywróciło na podszewkę. Czy ja muszę ten sztandar duchowości nosić koniecznie w listopadzie?
To nie na tym polega.
Naprawdę nie tym.

Słowiańscy przodkowie - przodkami ( niech im się dobrze dzieje w tych zaświatach :twisted: ) Ale samo święto Wszystkich Świętych, zostało ustalone " z urzędu". Ludzie odczuwają potrzebę pamięci o swoich bliskich zmarłych. I tę potrzebę jakoś realizowali w dogodnym czasie. Dopiero którys kościelny "urzędnik" swieto ustematyzował i nałozył datę, kiedy już prace na polach ustały, by ludzie swobodnie mogli czas poświęcić na odwiedzanie grobów. 1 listopada nawet w katolickim swiecie nie jest sztywną datą. W niektórych krajach jest to np pierwsza niedziela listopada, albo sobota. To ma sens, ale nie wymóg koniecznej wykonalności w tym akurat czasie.

Protestuję przeciwko sztywnemu kalendarzowi duchowości!!! Bez sztandaru :) Bez walki :) I bez ciśnienia, że ma być po mojemu :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Sansevieria » 27 lis 2016, o 18:44

agik napisał(a):Ale samo święto Wszystkich Świętych, zostało ustalone " z urzędu". Ludzie odczuwają potrzebę pamięci o swoich bliskich zmarłych. I tę potrzebę jakoś realizowali w dogodnym czasie. Dopiero którys kościelny "urzędnik" swieto ustematyzował i nałozył datę, kiedy już prace na polach ustały, by ludzie swobodnie mogli czas poświęcić na odwiedzanie grobów. 1 listopada nawet w katolickim swiecie nie jest sztywną datą. W niektórych krajach jest to np pierwsza niedziela listopada, albo sobota. To ma sens, ale nie wymóg koniecznej wykonalności w tym akurat czasie.


Agik :)
też sobie poprotestuję, a co mi tam :lol: przeciwko pomieszaniu z poplątaniem zacytowanemu powyżej.
Wszystkich Świętych jest w katolicyzmie uroczystością i to na dodatek radosną. Żaden kościelny urzędnik nie tu nie systematyzował, ustaleń ujednolicających pewne sprawy dokonał Sobór. Trydencki konkretnie. I są to ustalenia natury teologicznej przede wszystkim. Dotyczące całego Kościoła. Uroczystość Wszystkich Świętych to wspomnienie wszystkich znanych i anonimowych świętych (tzw. Kosciół triumfujący) i ma zasadniczo uczcić ich oraz wiernym pielgrzymującym przypomnieć o ich powołaniu do świętości. Nic to wspólnego nie ma z zakończeniem prac polowych, na półkuli południowej jest to wiosna, w regionach ciepłych jak wiadomo mamy więcej niż 1 plon w roku, a dla Eskimosów w ogóle to odniesienie do prac polowych ma sens znikomy, bo u nich się poluje a nie ziemię orze. :) I jak najbardziej 1 listopada JEST w katolickim Kościele datą sztywną, tak samo jak parę innych dat.
Wspominanie zmarłych jest lokalne i zróżnicowane, ale to że akurat w Polsce Dzień Zaduszny jest 2 listopada to kwestia polskiej tradycji, do której lokalny Kościół się dostosował. Zwyczaj był z dawien dawna, dopasowano zamiast bezsensownie zwalczać. Nie Wszystkich Świętych dopasowano, ale Dzień Zaduszny. A dokładniej to oktawa Wszystkich Świętych jest przeznaczona na wspominanie zmarłych. W innych Kościołach lokalnych inne tradycje były to i inaczej się dostosowano.
"Konieczna wykonalność" taka a nie inna to kwestia naszej tradycji. Z punktu widzenia nakazów Kościoła obowiązkowa jest uroczystość Wszystkich Świętych. Jak pisałam - radosna. Reszta dowolnie, można palcem nie kiwnąć bez grzechu nijakiego. Za "kiwnięcie palcem" przewidziano bonusy, fakt. Ale obowiązkowe one nie są i przymusu nijakiego z nakazów wiary płynącego nie ma. Oprócz takiego natury ogólnej, że się mianowicie warto i należy w intencji zmarłych modlić.

I protestuję przeciw określeniu "magia świat" - nie znoszę tego tekstu. I se mogę protestować do upojenia, i tak tą "magię świat" na wszelkie sposoby mi wpychają aż mnie w ramach protestu myśl nachodzi by się w wór pokutny ubrać i na złość ascezę zacząć promować, byle tylko się tej "magii" sprzeciwić :wink:
I protestuje przeciw wszelkim "opłatkom" przed Wigilią. Bo to bezsens jest. I przeciw kolędom przed Wigilią. I też se mogę protestować do upojenia, bo wszystkim tak wygodniej i jest "nowa świecko - religijna tradycja" . Bardzo przypominająca upiorka rodem z PRL - u czyli "Święto Zmarłych" :twisted:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Jak się czujesz?

Postprzez marie89 » 27 lis 2016, o 22:41

Sami swoi :)

Od razu milej tu zajrzeć.

:buziaki:
marie89
 

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Sansevieria » 27 lis 2016, o 23:18

A co tam u Ciebie, Marie ? :buziaki:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Jak się czujesz?

Postprzez agik » 27 lis 2016, o 23:21

Sobór trydencki, czyli cos w rodzaju Trybunału Konstytucyjnego? Sejmu walnego?
Jakiś rodzaj instytucji (urzędu) kodyfikującego?
Po kilkunastu wiekach funkcjonowania?
O to mi chodziło. :)
Trochę sobie przeczysz, bo z jednej strony upierasz się przy prasłowiańskich przodkach, którzy świętowali przemijanie "magicznie", ale nie radośnie, a za chwilę piszesz o tradycjach soborowo (urzędowo) obowiązujących, radosnych.
Ale to nie takie ważne :) ( dla mnie)
Ale - rzeczywiście pomyliłam Zaduszki ze Świętem Wszystkich Świętych...


Ważne wydaje mi się to, że listopad jest przygnębiającym miesiącem. Nie z racji obcowania duchowego ( lub nie) ze Wszystkimi Świętymi i nie z racji Święta, które ten miesiąc rozpoczyna... Z racji krótkich dni, uświadomienia sobie, że lato odeszło, z racji tego, że jest ciemno, bywa zimno, do wiosny jest tak daleko. Znienacka nastaje czarno biały film.
Natura odradza się w rytmach rocznych, w kole. Rodzi się, kwitnie, płodzi się, zasypia. Stale. Bardzo widac to odchodzenie szczególnie w listopadzie.
Może życie zgodne z rytmem ziemi, zaskutkowałoby nie przygnębieniem, a uspokojeniem, wyciszeniem. Co nie jest równoznaczne ze smutkiem, przemijaniem, skoro to przemijanie jest cykliczne, po to by sie odrodzić.
Jednak ja nie zyję w rytmie ziemi. To nagłe przyciszenie, uspokojenie mnie denerwuje, bo to nie jest znak, że mam odpocząć. Samo nastanie listopada tego odpoczynku, zwolnienia nie wyznacza.

Nie tylko "wigilijki" zakładowe, kolędy przez cały grudzień są bez sensu. Kolacja z 12 dań jest bez sensu. Kolacja z 12 wykwintnych dań- szczególnie. Konsumpcja ponad wytrzyłaść żołądka jest bez sensu. Choinka jest bez sensu.
Prezenty są ok, hi :D
Celowo nie odnoszę się do religijnego wymiaru świąt, bo to akurat ( kiedy patrzy się na to z boku) wydaje się być najmniej ważne.
Napisałam "religijnego", a nie duchowego. Specjalnie.

Mam już choinkę :)
Wysprzątany każdy kąt i umyte okna :) Zrobiłam kartki, ale zaniosłam je do szpitala i się rozdały. Więc będę robic kolejne.
Długie wieczory grudniowe bedą mi umilać: kartki, pierniczki ( ciasto leżakuje już ze 3 tygodnie), ciasteczka, uszka, pakowanie prezentów.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 194 gości

cron