przez LauraK » 25 paź 2016, o 19:13
Do tego nie moge sie przyznac, bo na oko to mialam wrazenie, ze w tych sprawach to ma podobny temperament do mnie. Okazalo sie inaczej. Wg mnie on kobiety traktuje przedmiotowo, bez emocji. Moj, podkreslam moj wniosek juz na trzezwo (z obserwacji, z tego, co mowil i jak sie chwilami zachowywal) jest taki, ze kobieta jest czyms przedmiotowym, podrzednym. Najpierw jest on. Pracowity moze byc. Ma dwie prace, wychodze z zalozenia, ze wydaje mu sie, ze rzuci tym, co zarobi (chociaz niewiele) na stol i uwaza, ze to wszystko, co moze dac kobiecie. Zreszta ani razu nie uslyszalam od niego, ze on popelnil jakis blad w swoim zwiazku. Ponadto twierdzil, ze trafia na "powalone" kobiety. Wg mnie te kobiety same sie usuwaly, bo podejscie mial podobne do mnie, a ze ja bylam wyglodniala, to polecialam na kawalek starej kosci. Zreszta to tylko moje dywagacje, a jak jest ch...j go tam wie......
@Filemon, slabo sie wgryzasz w tresci, skoro piszesz, ze o szczegolach technicznych nic nie ma. Ponadto mam takie nieodzowne wrazenie, ze z dzikiego glodu szukasz sensacji w temacie szczegolow tego bzykania.....