Nie nadaję się.........

Problemy z partnerami.

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez zajac » 24 paź 2016, o 17:23

LauraK napisał(a):byl podzial na grupy i trzeba bylo dokonac pewnych obliczen, a ja wtedy odrzeklam "dobra to wy liczcie, a ja sobie sama przekalkuluje".

Rzeczy, które potrafimy robić dobrze, robimy samodzielnie szybciej niż w grupie. Grupa to komunikacja, kompromisy, ciągnięcie w górę słabszych -- na to idzie część energii, czasem spora. Ale jeśli działasz sama, to jesteś sama. Może lepiej, może wydajniej, ale sama. Coś za coś.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez Sansevieria » 24 paź 2016, o 21:43

Obliczanie to mnie się wydaje z natury rzeczy raczej indywidualną działalnością, nie bardzo widzę tu współpracę grupy :?
Ale widzę, że Lauro nawet te działalności "dla innych" masz w wersji "ja sama". Ja kupię coś i dam - to jest indywidualne wspieranie inicjatywy jakiejś grupy ludzi.
Zając, mocno ostręczająco to brzmi, co napisałaś o działaniu w grupie :) , ale się troszkę z Tobą nie zgodzę. Komunikacja ok, kompromisy ok - to zawsze w grupie ma miejsce i się pojawia. Ale czy ciągnięcie słabszych? To już nie jest konieczne w działaniach grupowych przecież. To się zdarza bardzo często jeśli cel realizowany przez grupę nie za bardzo się nadaje do grupowej realizacji. Czy w na przykład sztafecie 4x100 m są obowiązkowo słabsi do ciągnięcia? W amatorskim teatrze? W zespole siatkówki? W organizowaniu jakiejś imprezy na przykład popularyzującej wiedzę ekologiczną? Czy, żeby było "pod forum" w grupie terapeutycznej? Tu nie ma słabszych, są różni którzy razem mogą zrobić coś, czego jedna osoba nie da rady zrobić i tu dopiero działanie grupowe ma sens.

Lauro, mnie się wydaje, że jak człowiek może coś zrobić sam to bardzo często to robi nie prosząc o pomoc. I to wydaje mi się dosyć normalne dla ludzi samodzielnych i dorosłych. Ale ... nie wszystko się da zrobić samemu. :bezradny:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 24 paź 2016, o 21:58

Leżę i nie mogę zasnąć. Źle mi. Czuję pustkę chociaż prawie wszystko mam, ale właśnie o to prawie się rozchodzi. Chciałabym, żeby mnie ktoś przytulil, przykryl kocem albo zapytał, czy zrobić mi herbatę. Taki banał a tak mi tego brakuje. Fajnie jest być samemu przez chwilę lub chwilę w ciągu dnia, ale iść taka droga latami to kurewsko smutne. .......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez Sansevieria » 24 paź 2016, o 22:06

:pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez zajac » 25 paź 2016, o 11:37

Sans, mnie nie chodzi o to, że grupa jest zła albo że ktoś jest gorszy generalnie. Tylko o to, że każda grupa/wspólnota sprawdza się w jakiejś sferze, a w jakiejś przeszkadza. I ktoś może być "słabszy" też akurat w jakiejś dziedzinie, czy to merytorycznie, czy interpersonalnie. Bywa, że również międy dorosłymi pojawiają się dylematy jak w przypadku "czy wciągać dziecko do prac domowych" -- sama zrobię szybciej, lepiej i nie nabrudzę, ale też nie nauczę i nie pokażę, że można to robić wspólnie. Kiedy indziej sama mogę być takim "dzieckiem", które za kimś nie nadąża, ale mimo to nie chciałoby być odsuwane albo traktowane z góry. W pracy np. często między efektywnością a dobrą atmosferą w grupie występuje konflikt -- empatię i zainteresowanie okazują te osoby, których efektywność na co dzień nie jest najwyższa.

Lauro, domyślam się, że trudno Ci po takiej przerwie i z wewnętrznym poczuciem braku, osamotnienia -- wyjść do ludzi. Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku... może coś malutkiego na początek?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 25 paź 2016, o 12:31

zajac napisał(a):
Lauro, domyślam się, że trudno Ci po takiej przerwie i z wewnętrznym poczuciem braku, osamotnienia -- wyjść do ludzi. Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku... może coś malutkiego na początek?


Przecież poszła do łóżka z jakimś. To całkiem wielkie kroczysko. Nie malutki kroczek.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez Filemon » 25 paź 2016, o 13:50

impresja77 napisał(a):Przecież poszła do łóżka z jakimś. To całkiem wielkie kroczysko. Nie malutki kroczek.

no bez przesady, sam fakt, że poszła do łóżka z jakimś, jeszcze o niczym nie przesądza, bo jeśli poszła z takim, który miał malutkiego, to i malutki kroczek wystarczy - wcale nie musi być od razu wielkie kroczysko...

impra jak zwykle przesadza :roll: najwidoczniej sama ma wielkie... :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 25 paź 2016, o 14:06

Dzień dobry,

widzę, że wkradaja się żarty w całą sytuację. Nie jestem tkliwa, lubię się pośmiać, ale tu mi nie wychodzi. Skok do wyra z fajfusem chyba nie powinien byc w ogole brany pod uwage w starcie budowy relacji miedzyludzkich. Dzisiaj to ja mysle, ze tutaj kurwa wlasnie chcialam sobie udowodnic, ze zaciagne kogos, kto mi sie fizycznie podoba (żałosne). Zalosne tym bardziej, ze tu nie ma co udowadniac, ponoc faceci z takich okazji korzystaja, jak im sie nadarza (????) Posmak rdzy po mojej decyzji czuje do dzisiaj. Fajfus milczy. W sumie dobrze, ze milczy. Taki zlamas. Nie trzeba robic glebokiej analizy personalnej, zeby wiedziec, kim jest. Ale ja nie o tym chcialam w sumie... Mysle jednak, ze sama sie zgwalcilam na sile tym seksem, ale mam, co chcialam!! Jest taki jeden ogarniety ksiadz (chociaz ja od razu podkresle, ze jestem wierzaca, ale antyklerykalna), ktory powiedzial raz "szczescie mozna osiagnac jesli sie do niego histerycznie nie dazy". Ja chyba jestem w histerii (?????) i stad te niepowodzenia. Chociaz z drugiej strony, dlugo nie bylam w histerii i tez chuj buj z tego byl.
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 25 paź 2016, o 18:03

Nie katuj się. Było minęło. Nie jesteś nastolatką.
Nie zgwałcił Cię.
Do dupy było i tyle. Więcej nie zechcesz i już.
Jakis dramat stwarzasz .
Na wyrost.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 25 paź 2016, o 18:09

...w sumie fakt, dramatyzuje troche. Upuszczajac krwi i pokazujac "chama nie Pana". Juz pomijam fakt, ze rozwalil sie po drugim razie na kanapie i lezal tak nawet nie przytulajac. On po chwili wytarmoszenia mnie walnal sie na kanape i powiedzial "rob, co chcesz". Nosz........ co za złamasidło..... musze troche spuscic powietrza z kola......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 25 paź 2016, o 18:54

Przyznaj, że wiedziałaś, że on taki jest tylko liczyłaś na nie wiadomo co.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez Filemon » 25 paź 2016, o 19:06

impresja77 napisał(a):Do dupy było i tyle. Więcej nie zechcesz i już.

A było? faktycznie?
ja nie wiem skąd impra bierze te techniczne szczegóły, bo ja tego nigdzie nie widzem w opisie... zresztą o oralu też nie ma
impra monci, bo ona jest strasznie antyanalna (pewnie by chciała ale ma stracha) - a może właśnie Laura anal by chciała i już, są dziewczyny co lubiom - ktoś jej będzie dyktować co zechce a co nie, no prosze cie?! :roll:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 25 paź 2016, o 19:13

Do tego nie moge sie przyznac, bo na oko to mialam wrazenie, ze w tych sprawach to ma podobny temperament do mnie. Okazalo sie inaczej. Wg mnie on kobiety traktuje przedmiotowo, bez emocji. Moj, podkreslam moj wniosek juz na trzezwo (z obserwacji, z tego, co mowil i jak sie chwilami zachowywal) jest taki, ze kobieta jest czyms przedmiotowym, podrzednym. Najpierw jest on. Pracowity moze byc. Ma dwie prace, wychodze z zalozenia, ze wydaje mu sie, ze rzuci tym, co zarobi (chociaz niewiele) na stol i uwaza, ze to wszystko, co moze dac kobiecie. Zreszta ani razu nie uslyszalam od niego, ze on popelnil jakis blad w swoim zwiazku. Ponadto twierdzil, ze trafia na "powalone" kobiety. Wg mnie te kobiety same sie usuwaly, bo podejscie mial podobne do mnie, a ze ja bylam wyglodniala, to polecialam na kawalek starej kosci. Zreszta to tylko moje dywagacje, a jak jest ch...j go tam wie......

@Filemon, slabo sie wgryzasz w tresci, skoro piszesz, ze o szczegolach technicznych nic nie ma. Ponadto mam takie nieodzowne wrazenie, ze z dzikiego glodu szukasz sensacji w temacie szczegolow tego bzykania.....
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez Honest » 27 paź 2016, o 20:29

Chwilę mnie nie było, a tu tyle się wydarzyło.
Laura, nie ma co rozdzierać szat. Była potrzeba, był seks, mogło być fajnie, nie było. Trudno.
Nie ma co się zrażać - następnym razem może być fajnie.
Odnośnie grupy - niektórzy naprawdę nie powinni nic robić grupowo. Bo wykańczają przy tym innych.
No fakt Laura, miło jak ktoś kocem nakryje i naleje wina.
Szczęściu trzeba czasem dopomóc, ale za cholerę nie wiem jak! 8)
Trzymaj się
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 28 paź 2016, o 11:57

Dzien dobry Honest,

jak widac, zycie toczy sie dalej. Znowu wrocilam do stanu wyciszenia. Histeria odplynela. To, co sie wydarzylo z fajfusem tez ulecialo. Najgorsze chyba przyszlo po dwoch/trzech dniach od zdarzenia. Na chwile obecna znowu wlaczyl mi sie program akceptacji faktu bycia samej. Musze sie tego trzymac, nie mam wyjscia. ......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości