Nie nadaję się.........

Problemy z partnerami.

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez agik » 17 paź 2016, o 22:57

A swoje zachowania rozumiesz?
Bo ja za Chiny - nie.

Byłaś u tego psychologa?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez Księżycowa » 17 paź 2016, o 23:04

LauraK napisał(a):Drogi zającu,

to nie jest impuls, tylko czysta biologia. Mialam dylematy moralne po spotkaniu z facetem z pracy, bo wlasnie on byl z miejsca, w ktorym pracuje. Owszem wspominalam rowniez wczesniej, ze nie potrafilabym isc chyba z kims do lozka dla wylacznie seksu, ale potrzeba bierze gore. Ja juz chyba dluzej nie dam rady - tak.




"Czysta biologia". Myślałam, że różnimy się czymś od zwierząt i możemy panować nad swoimi "potrzebami". Zwierzęta podążają za głosem matki natury instynktownie, ale to wtedy np koty w miastach się kastruje, zeby krzywdy nie bylo za dużo. No tak - Ty się zabezpieczysz, ale właściwie co z tego? Człowiek jednak ma tutaj rozwiniętą jeszcze zdolność autorefleksji, jest inaczej uduchowiony.
To nie jest Twój pogląd, że "to czysta biologia", to Twoje wytłumaczenie, Twoj argument dla samej siebie, żeby po wszystkim nie mieć poczucia winy.
Przykro czytać jak bardzo jesteś w stanie sama sobie oczy zamydlić, zeby poczuć się chociaż przez chwile bezpiecznie nawet, jeśli to poczucie bezpieczeństwa jest zwykłą ułudą. Na chwilę wystarczy.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 18 paź 2016, o 14:22

Na nikogo sie jeszcze nie rzucilam, nigdy wczesniej tez nie poszlam do lozka tylko dla zaspokojenia popedu. Lata po prostu leca. Nie bede ukrywac, ze brakuje mi seksu. Ile lat mozna jeszcze bez? Poki co, do niczego nie doszlo.
Moze i w ogole nie dojdzie.....moze sama odejde od tej mysli zanim zdazy sie zmaterializowac....
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 18 paź 2016, o 15:06

A co w tym złego, że młoda kobieta potrzebuje seksu? To chyba dobrze? Powstrzymywała się już wystarczająco długo i wreszcie powiedziała sobie dość. Teraz chce być przytulona, wypieszczona, wymasowana. Chce się porządnie wykochać i zmęczyć tym i cieszyć ciałem, życiem i swoją seksualnością. Po co ma się powstrzymywać jeżeli tego pragnie ? Czy pragnienie fizyczności jest czymś złym ? Nie. Ale pragnienie by inni to uważali za zło i piętnowali jest nie zdrowe.
Powstrzymywała się kiedy tak czuła, a teraz Jej się zmieniło i chce seksu. To nie ma nic wspólnego z wydumkami o przykrywaniu czegokolwiek w swojej osobowości.
Jeżeli dorosła osoba pragnie zbliżenia to chyba nie musi tego uzasadniać ?
On też tego chce , więc nie widzę przeszkód.
Kochaj się, ciesz się swoim ciałem.Otwieraj się na nowe doznania i nie żałuj , ale bądź swiadoma, że z tym facetem to tylko seks nic wiecej. Bo jak zaczniesz snuć scenariusze po....to wtedy bedzie problem i należy się hamować. Ale jeżeli wykorzystasz go dla pragnienia zaspokojenia fizycznosci, bliskości ciał, dobrego masażu tu i tam ;) to tylko się cieszyć.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez agik » 18 paź 2016, o 16:34

To w ogóle nie chodzi o seks.

Po prostu - odór desperacji odstrasza.
Laura, miałas taką głowę w chmurach i jestes pewna, że wystarczy Ci tylko spełnienie fizyczne?
Miałaś takie doły po pocałunku...
Nie czułabys sie poniżona? I to przez samą siebie?
Ja równiez nie uważam, żeby to było cos złego, że mloda piekna kobieta odczuwa deficyty związane z brakiem seksu.
To naprawdę nic złego.
Tylko czy Ty tego chcesz?
Spytam, jak Zając - nie czułabys się z tym źle?
Nie dlatego, że bys uległa, ani dlatego, że pani Jadzia z mięsnego byłaby zgorszona. Tylko Ty - sama ze sobą i ze swoimi oczekiwaniami?

Byłaś u tego psychologa?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 18 paź 2016, o 18:06

Witajcie, piszę z telefonu, więc mogą wystąpić błędy, za co z góry przepraszam. Postaram się krótko i rzeczowo. 1. Nie byłam u psychoterapeutki, bo jeszcze nie miałam czasu poszukać jakiejś dobrej. Miałam zawrót z szukaniem korepetytorow dla córki, zaczęłam nowe studia i musiałam przygotować w cholere dokumentów do audytu osobistego dla nowej firmy. 2. To nie desperacja. Przeglądałem temat sama ze sobą i pogodził am się z tym, że raczej będę sama. Sama nawet nie wiem jak z moim temperamentem wytrzymałam kilka lat bez faceta. Po tym pocałunku z facetem z pracy zaczęłam myśleć o seksie jeszcze intensywniej. Naprawdę cierpię z braku fizycznego kontaktu. 3. Nie mam stosunku emocjonalnego do tego faceta z siłowni. Nie czekam na smsy a jak on je pisze to się nie ekscytuje. On nawet sam napisał wczoraj i zapytał czemu nic nie pisze i co u mnie. Dzisiaj znowu pisał i wysłał mi nawet swoje zdjęcie. Po co,nie wiem. Nawet nie pytajcie. 4. Oczywiście, że gdyby znalazł się ktoś godny do wspólnego życia , nie mówię, żebym nie chciała czegoś zbudować. Jednak wewnętrznie pogodził am się z tym, że to może już nie nastąpić a seks siedzi mi obecnie mocniej niż mocno w głowie.
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez zajac » 18 paź 2016, o 18:37

W ogóle nie o to chodzi, czy seks bez zobowiązań jest czymś złym, czy nie jest. Tylko można sobie w życiu namieszać. Np. można się zakochać. Byłoby super, gdyby obie strony zapałały uczuciem (albo obie nie), ale statystycznie częściej to kobiety po jakimś czasie chcą czegoś więcej, podczas gdy mężczyznom taki luźny układ absolutnie odpowiada. Poza tym warto się zastanowić, jak duża jest szansa na choćby czysto fizyczną przyjemność -- z obcym facetem, z którym nie ma się żadnej więzi, żadnej emocjonalnej bliskości, który kobiety po prostu nie zna. To na pewno sprawa bardzo indywidualna. Co innego potrzebować, odczuwać brak i fantazjować, a co innego -- zrobić to naprawdę i być z tego powodu zadowolonym.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 18 paź 2016, o 20:07

Jest przecież tak, że poznajesz kogoś i kręci Cię tak, że chemia aż kipi i można przeżyć świetne chwile nie zakochując się. W końcu Laura nie ma 18 lat i wie czego chce i jakie konsekwencje tego mogą być.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 18 paź 2016, o 20:35

Laura to na tą chwilę jest wkurwiona, bo los ze mnie chyba kpi. Jasno się zdeklarowalam jemu, że możemy się spotkać bez zobowiązań a on od tygodnia pisze do mnie zupełnie normalnie bez pytania nawet o ta sprawę. Juz teraz to mnie wściekłość bierze.
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 18 paź 2016, o 21:46

To zaproś kolegę do domu na kolację ze śniadaniem. Nie róbcie podchodów tylko do dzieła.Szkoda czasu.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez zajac » 18 paź 2016, o 23:52

LauraK napisał(a):Jasno się zdeklarowalam jemu, że możemy się spotkać bez zobowiązań a on od tygodnia pisze do mnie zupełnie normalnie bez pytania nawet o ta sprawę.

Może on: a) nie chce relacji na takich zasadach, b) nie przywykł do tak "konkretnych" zachowań kobiet i jest zdezorientowany?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 19 paź 2016, o 11:21

Dzien dobry,

juz po akcji :)...... czuje sie lzej. Emocjonalnie jednak wyłączona. ......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 21 paź 2016, o 10:40

Dzień dobry,

pewnie to nie jest sekcja do poruszania takiego tematu, ale kontynuuję swój wpis tutaj, bo te osoby, które czytają, już co nieco o mnie wiedzą. Jakiś czas temu (jednak stosunkowo niedawno - kilka miesięcy temu) zauważyłam po subtelnych zachowaniach mojej córki, że brakuje jej kogoś w domu. W tym tygodniu, kiedy poinformowałam ją, że przyjdzie do niej Pan, który będzie ja uczył prywatnie, była przeszczęsliwa i podekscytowana. Po jego wyjściu zaczęłam z nią rozmawiać i powiedziała sama z siebie (????), że brakuje jej kogoś w domu. Zapytałam, czy ma to jakieś znaczenie, kto miałby to być (pan,pani, kotek, piesek). Odparła cytuje "Pan, tylko, żeby był miły". Zapytałam dlaczego, jej brakuje, ale powiedziała, że "sama nie wie jak na to odpowiedzieć". Od cwzoraj czuję jakieś dziwne przygnębienie. W sumie myślałam,że takie uczucie u mojego dziecka nie wystapi, bo zostałam z nią jak ona miała kilka miesięcy, więc tak naprawdę od początku nie było "tej trzeciej osoby" w domu. Ogólnie nie jest tak, że jest odcięta od męskiej części populacji, ponieważ i ma stały kontakt ze swoim ojcem, oraz z moim ojcem i moim bratem. Co ja mam myśleć na ten temat? Jak jej pomóc w tej pustce? A może ona tylko tak mówi, bo w sumie chciałaby tego kogoś dla mnie???
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez zajac » 21 paź 2016, o 11:05

Lauro,
wg mnie zmobilizuj się jednak i idź do psychologa. Tam będziesz mogła poruszyć problemy swoje i córki.
Dobrze, że córka rozmawia z Tobą o tym, co czuje. Ale daleko chyba do "pustki", od której musiałabyś ją ratować, skoro jak piszesz, ma kontakty z ojcem i z dalszą rodziną. Wysłuchaj jej, wesprzyj, ale nie rozwiązuj na siłę tego problemu, bo nie jesteś w stanie tego zrobić. Nie zaimportujesz przecież do domu pana z siłowni, skoro znajomość przybrała zupełnie inny charakter.
Proponuję, żebyś się zastanowiła nad tym, dlaczego zrezygnowałaś z psychologa albo odłożyłaś go na później. A zajęłaś się w pocie czoła rzeczami, które prawdopodobnie i tak funkcjonują całkiem dobrze: edukacją córki (coś się stało, że potrzebuje prywatnych nauczycieli, czy to Twój perfekcjonizm się odzywa?) i swoją pracą.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 21 paź 2016, o 12:15

Hej zającu,

zawsze wychodzę z założenia, że lepiej ugasić iskrę niz później pożar i skoro subtelnymi reakcjami córka wskazuje na jakis brak, to pomyślałam sobie, że jest coś na rzeczy. Pytałam ja jakiś czas temu, czy np. chciałaby mieszkać z ojcem, mówiła definitywnie, że nie (ale tutaj nie przyjmuje tego za pewnik, bo dzieci czasami mówią, coś, co rodzice chcą usłyszeć - nie chca po prostu ich ranić). O panu z siłowni to nawet nie pomyślałam. To był dla mnie jednorazowy projekt i na pewno go nie powtórzę. O tym jednak napiszę osobno, mając trochę więcej czasu. Córcia nie ma problemów z nauką. Chodzi do 4 klasy. Powiedziałam jej, że nie musi byc super ze wszystkiego, że ważne są języki i matma, z reszty może mieć trójki, chyba, że interesuje ją coś innego. Póki co te tematy się sprawdzają a lekcje dodatkowe w domu załatwiłam aby się rozwijała w jednym z przyszłościowych kierunków. Kocham ja bardzo, chociaż nie jestem typową "matką Polką" puszczam ją trochę na głęboką wodę, czasami jestem surowa i zawsze konsekwentna. Cierpiałąbym jednak, gdyby wiedziała, że ona odczuwa dużą pustkę. Faceci, którzy ją otaczają są dla niej naprawdę super: i jej ojciec i moj ojciec z bratem. Trochę mi smutno po wczoraj. Do psychoterapeuty na pewno pójdę, ale chce poszukać dobrego, a na to potrzebuję więcej czasu, muszę poczytać opinie, znaleźć dobrą dla mnie lokalizację. Teraz mam zawrót, bo dostałam nową pracę a już zadzwonili z innej firmy i zgodziłąm się na kolejne etapy rekrutacyjne. Dziękuję zającu za twój wpis....
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 160 gości

cron