Nie nadaję się.........

Problemy z partnerami.

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 20 wrz 2016, o 10:51

No tak pojechalam po bandzie tym zejsciem, ale na tym koniec. Nog nie rozlozylam i nie zrobilam ze swojej przestrzeni miedzy nogami drzwi obrotowych. Fakt w cholere z tym calowaniem, ale urwalam i wyszlam. Zaluje,ale tu chyba trzeba walnac sie w leb i nie isc wiecej za jakims impulsem. Zadzialalam na glodniaka i "poplynelam" nie w ta strone, co trzeba. Okazuje sie, ze tych zimnych prysznicow to mi chyba za malo bylo......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 20 wrz 2016, o 10:54

... jeszcze jedno. Ostatnimi czasy slyszac, ze pewnie dlatego jestem sama, bo wybrzydzam i przebieram, stwierdzilam, ze moze faktycznie, cos jest na rzeczy. Myslalam, ze tez moze jest zestresowany tym spotkaniem i sam sie nie ogarnal. Wyszlo, jak wyszlo. Nie ma co rozmazywac tej decyzyjnej kupy po scianie.
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez agik » 21 wrz 2016, o 23:03

Ojej.
I co się takiego stało?
jesteś dorosła, wolna, wymieniłas sie pocałunkiem z mężczyzną. I co to takiego?
Piszesz, tak jakbyś miała 15 lat i to był Twój pierwszy pocałunek.
Kiedy chcesz go wymienić? W nocy poslubnej? Wtedy nie będziesz "łatwa"?
Jesteś głodna miłości, czułości, ale może pora wyjść z "Ani z Zielonego Wzgórza"? i z XIX wieku?
Dlaczego jestes taka zasznurowana?

Mam pytanie - dlaczego czujesz taki wstyd z powodu pocałunku? Czy dlatego, że poddałaś sie chwili i nie zapanowałaś nad sobą? A może nie warto AŻ TAK sie kontrolować? Myślałaś kiedys o tym?
Czy z powodu jakichś Twoich wyobrażeń o rozwoju związku, że powinien się rozwijac według jakiegoś scenariusza?
Jaki to scenariusz?
Aż tak ważna jest etykietka "niełatwej"? Dlaczego? Czy bycie "trudną" jest jakos szczególnie premiowane?
Nie wystarczy Ci Twoja opinia o samej sobie, że łatwa nie jestes? Musisz nosić jeszcze sztandar "niełatwej"? Na co Ci ten sztandar?

Bardzo dobrze, ze się umówiłaś z psychoterapeutą, bo masz jakiś taki ogromny pret w sobie, który chyba jakoś Cię blokuje.
I - nie piszesz, jak matka, dojrzała kobieta, tylko jak nastolatka. Problemy, które tu rozpisujesz na literki, można bardzo dokładnie zrozumieć, gdyby pisała nastolatka, ale - u dorosłej kobiety, takie literki są co najmniej... niespotykane. Skąd u dorosłej kobiety przekonanie, że ( dorosły) facet chciał pocałunku i na niczym więcej mu nie zalezy? Więc - wracam do pytania o Twój wymarzony scenariusz wydarzeń rozwoju zwiazku- jak by to miało być? Kiedy ten pocałunek powinien sie odbyć< żebys nie czuła się "łatwa" i nie czuła się źle, z powodu tak przyjemnego doznania?

Bo z mojego doświadczenia wynika, że pocałunek - to początek, a nie zaprzepaszczenie okazji ;) Tamten nie chciał - i się czułaś z tym źle, ten chciał - i też się czujesz źle?
Co by musiało sie stać, żebys poczuła się dobrze?

Chyba masz duzy problem z poczuciem własnej wartości i dojrzałością. Tym lepiej, ze umówiłaś się z psychoterapeutą.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 22 wrz 2016, o 09:54

Dzien dobry Agik,


bardzo dziekuje za twoj wpis i uwagi. Twoj post dal mi do myslenia. Niezaprzeczalnym jest fakt, ze jestem na emocjonalnym regresie. Wyszlam z obiegu jesli chodzi o stosunki damsko-meskie. "Te calowanie" zinterpretowalam sobie jako jego standardowe zachowanie wobec innych kobiet rowniez. Skoro nie mial problemu z tym, zeby ze mna calowac sie na pierwszym spotkaniu, to pewnie nie ma takich hamulcow przy spotkaniach z innymi kobietami. Tym bardziej, ze powiedzial w miedzczasie (przed tym, jak sie calowalismy), ze to spotkanie kolezenskie przeciez. Czy mam poczucie niskiej wartosci. To chyba raczej nie. Doceniam i znam swoje zalety, jestem swiadoma rowniez swoich wad. Poki co, on milczy, wiec powatpiewalabym w stwierdzenie, ze to jest poczatek "czegos". ......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 22 wrz 2016, o 12:27

LauraK napisał(a):"Te calowanie" ......


E...pani "wyksztalcona" ....to całowanie, a nie TE !
Tylko nie mów , że to literówka bo "e" daleko leży od "o".
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 22 wrz 2016, o 12:42

Impresjo a jak myslisz dlaczego dalam znak " "?? No wlasnie dlatego.... :)))))
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 22 wrz 2016, o 17:00

Nie uważam tak.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 22 wrz 2016, o 19:34

Błędny szyk zdania :))))
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez agik » 22 wrz 2016, o 20:02

Pisałam rano, ale mnie wylogowało, a nie skopiowałam tekstu. Nie wiem, czy mi się uda to odtworzyć...

Pomyślałaś o tym, że pan ( nie ten konkretny, ale każdy potencjalny partner), też może być równie niepewny,jak Ty?
Może nie wiedzieć, czy Ci sie spodobał i w ogóle - w jakikolwiek sposób Cię zainteresował?
Nie wiem skąd to podejście "nie odezwę sie pierwsza"?
Pan wykonał w stosunku do Ciebie zapraszający gest. Zapraszający do dalszego kontaktu. Jesli zaprezentowałaś mu taka samą histerię, jak tutaj, to ma pełne prawo nie wiedzieć, co w ogóle jest grane. Ale Ty się pierwsza nie odezwiesz... Błędne koło. Zaraz do tego wrócę.

Jeśli celujesz w swoją grupę wiekową, to jest wielce prawdopodobne, że natkniesz się na mężczyzn po przejściach, którzy ( najprawdopodobniej) RÓWNIEŻ nie chcą być zranieni. RÓWNIEŻ potrzebują związku i czułości. I bliskości fizycznej. To nie świadczy o złych zamiarach, ani niefrasobliwym podejściu do Ciebie.

Nie napisałaś ani słowa o tym, czy Ci się pan spodobał, czy Cię czymkolwiek zainteresował, a tak histeryzujesz nad pocałunkiem.
Może powiedział tylko, że to koleżeńskie spotkanie, żebyś się nie usztywniała. A poza tym - kto zabroni, by koleżeńskie spotkania nie przemieniły się z czasem (!) w jakies inne - przyjacielskie, erotyczne?
Pan wykonał gest, zupełnie naturalny w Twoim kierunku - zasugerował, że być może ma nadzieję na więcej. A Ty sie zachowujesz, jak kompletny dzikus i swojego zainteresowania, nawet potencjalnego - nie chcesz wyrazić. Właściwie to nie wiem, dlaczego? Co się stanie, jak napiszesz SMS, w którym podziękujesz za wieczór? Pomysli, że Ci zalezy? A nie zalezy?
Jeśli wieczór był przyjemny i obiecujący, to czemu go nie powtórzyć? Z pocałunkiem, albo bez pocałunku, skoro to Cię az tak płoszy...
Chyba sama nie wiesz, czy ten związek ( bardzo potencjalny) ma szansę na zaistnienie i trwałość, a zdajesz się oczekiwać takich deklaracji, od człowieka, którego praktycznie nie znasz. On jest w podobnej sytuacji, też nie wie, bo skąd ma wiedzieć?

Poluzuj gorset, bo się udusisz.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 23 wrz 2016, o 08:27

Dzien dobry Agik,

chyba za bardzo chcialam, zeby to spotkanie wyszlo. Stad ta histeryczna reakcja. Oczywiscie masz racje, takie sytuacje moga przeksztalcic sie w cos inneg i byc moze poczatkiem "czegos" ciekawego. W tym wypadku mysle, ze nie bedzie mialo to miejsca. Po pierwsze on napisal smsa w niedziele z zapytaniem, jak mija mi weekend i co tam slychac. Odpisalam, ale po mojej informacji zwrotnej od niego koeljna wiadomosc nie przyszla. Wczoraj, po twoim wpisie zlapalam "oddech odwagi" i "zagadalam go na firmowym komunikatorze. Rozmowa byla jednak krotka, z jego strony nie padlo zadne pytanie dotyczace "co u mnie etc" . Klepnal tylko na koniec, ze ma sporo roboty. Takie zachowanie nalezy interpretowac jednoznacznie. Ponadto okazuje sie, ze on najprawdopodoniej jest ode mnie mlodszy i to o okolo 6 lat (moj kolega zna go z poprzedniej firmy z widzenia i cos mi na ten temat napomknal). Coz ogolnie spodobal mi sie jego wizerunek. Rozmawialo sie rowniez bardzo przyjemnie (do momentu informacji o mojej corce). Gdzies w glowie mam jeszcze obrazy, jak wyglada zachowanie faceta, ktoremu zalezy na kobiecie. Pamietam to chociazby z poczatkow znajomosci z moim bylym mezem. Tutaj po braku podtrzymywania kontaktu sprawa wydaje sie byc jasna i oczywista.
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 23 wrz 2016, o 13:25

Nic na siłę. Szukaj takiego, ktory bedzie o Ciebie zabiegał . To bedzue oznaczalo,że mu zależy. A takie wyciskane znajomości do niczego nie prowadzą. Mężczyźnie jak zależy to potrafi znaleźć drogę do Ciebie.
A ten poprzedni nie odzywa się ?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 23 wrz 2016, o 13:48

Z tym poprzednim sprawa wygladala tak. Ze po kilku tygodniach od mojego smsa przyszedl na silownie w godzinach niestandardowych dla mnie. Jak mnie zobaczyl to mu mina zrzedla. Dawno nie widzialam takiego koloru na twarzy faceta. Z nim nie chcialabym niczego kontynuowac. Tego tez nie zamierzam wyciskac. Uspokoilam sie. Histeria sama ustapila. Odezwalam sie pierwsza do mojej mamy. Przegadalam z nia temat. Trzeba skupic sie na dniu codziennym. Nie ma sensu tracic energii na facetow tego typu. Prawda jest taka, ze ja aby sama udowodnic sobie, ze nie "wybrzydzam" zgadzam sie na inicjowanie spotkan z osobami, z ktorymi gra z gory nie warta jest swieczki.......Kolejny punkt do przepracowania......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez zajac » 24 wrz 2016, o 09:35

Niech zgadnę: osoba, która Ci powiedziała, że wybrzydzasz, to jakaś kobieta nieszczęśliwa we własnym związku, która nie rozumie, dlaczego ktoś inny miałby mieć lepiej? ;)
Jak najbardziej należy "wybrzydzać". Przecież partner czy mąż musi być kimś, kogo darzy się jakimś uczuciem, lubi z nim przebywać, lubi jego dotyk itp. -- masz sobie wmówić, że OK będzie facet, do którego w ogóle Cię nie ciągnie??
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez impresja77 » 24 wrz 2016, o 11:17

Na razie Laurę ciagnie do kogokolwiek, kto zwróci na Nią swoją łaskawą uwagę.Wiec może koleżanka miała rację i niech się pospotyka z różnymi osobowosciami, żeby poznac siebie i wiedziec na pewno kogo NIE chce. Może negatywnym doborem łatwiej jej pójdzie.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nie nadaję się.........

Postprzez LauraK » 24 wrz 2016, o 14:34

Dzien dobry,

o "kapryszeniu"powiedzialo mi kilka osob nie znajac tak naprawde mojego zaplecza w tym temacie. Po tym gosciu z poczty mialam juz dosc i w sumie nie wiem po co ostatkiem dobilam sie tym z firmy. Tzn. juz wiem: skoro "typ prosty nie chcial" to moze jednak przekonam sie "do typa w kolnierzyku" (chociaz wspominalam wczesniej, ze tacy to w ogole chca miec zycie jak w Madrycie. Jednak nawet tu wspomniano kilkakrotnie, ze to chyba ten wlasciwy przedzial. Wyszlo tak, jak do tej pory. Bez sensu nakrecac sie nadzieja, ze to sie zmieni, ze znajdzie sie ktos, kto podpasuje mi i ja podpasuje jemu. Od kilku dni w ogole nawet nie spogladam na facetow. Mam na mysli fakt, ze ide czy to do pracy, czy do domu, czy gdziekolwiek sie znajduje, zachowuje sie jakby byli niewidoczni. Moje konotacje nie sa po prostu najlepsze. Nie chce juz nawet sluchac, ze sa mezczyzni porzadni, opiekunczy bla, bla ble blu..... No i co z tego? Zamki tez sa, a w zadnym mieszkac nigdy nie bede................
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 121 gości