Dzien dobry Agik,
nawet nie wiesz, jak sie ciesze, ze dostalam odpowiedz na mojego ostatniego posta. Postaram sie odpowiedziec na kazde z podjetych przez Ciebie watkow. Zaczne od corki. Kontakt mam z nia swietny, mimo jej mlodego wieku (9 lat) jest bardzo dojrzala zyciowo dziewczynka. Rozmawiamy o wiekszosci spraw. Co do pytania dotyczacego, dlaczego uwazam, ze ludzie zle sie przy mnie czuja. To troche potraktowalam ogolnikowo. Zle czuja sie ze mna oosby, ktore mnie nie znaja. Dostrzegam to po ich zachowaniu, tym co mowia, mimice, gestykulacji. Wielokrotnie otrzymywalam komunikaty (od ludzi, ktorzy znali mnie juz jakis czas), ze z poczatku uwazali np. ze jestem "fame fatale" albo "s....ka", albo "wredna b...tch". A co do faceta, owszem niczego mi nie obiecywal, ale czy to daje gwarancje tego, ze mowi prawde? Osobiscie nie mialabym problemu z tym, aby uslyszec chociazby "przykro mi, mam dziwczyne", "sorry poznalem kogos", "sorry, jednak nie mam ochoty na spotkanie". Przyjelabym kazdy konkretny feedback na klate, ale ten sposob zachowania z jego strony jest conajmniej niejednoznaczny i wewnetrznie mnie zamartwia. Ostatni raz zadzwonil w czwartek, jak napisalam. Od tej pory cisza. Postanowilam, ze tez zamilcze. Rozmawialam w piatek z jednym z moich kolegow. Powiedzial (podobnie, jak ty
) aby wrzucic na luz. Owszem dziwne jest, ze do tej pory sie nie spotkalismy, ale niektorzy tak maja. Temat rozwija sie nijak lub bardzo leniwie, a potem nabiera tempa. Oczywiscie nie powinnam sie nawet zastanawiac, jak bedzie, a zyc swoim zyciem. Przekaz wydaje sie latwy i oczywisty w teorii, z praktyka troche gorzej. Jednak, jak wspomnialam rowniez sie nie odzywam, zajelam sie "swoimi sprawami". Pisalas o poczuciu niskiej wartosci, sama nie wiem, co o tym myslec. W sumie niby jestem z siebie zadowolona, niezakompleksiona. Fakt jestem najwyrazniej glodna uczucia. Nawet dzisiaj mialam taki dziwny sen. Bylam w takich "łachach" - zwykłym rozciagnietym dresie, wlosy spiete, zero makijazu, lekko zmeczona i ktos (nie wiem kto) powiedzial, ze przyjedzie do mnie do domu z wizyta jakis facet z paczka, znajomy tego "ktosia". Ja stwierdzilam, ze mam w nosie i zostaje tak, jak wygladam, bo nic mi sie nie chce. Ten facet przyjechal. Bardzo mi sie spodobal. Okazalo sie, ze ja jemu tez. Zaczal mnie przytulac, glaskac. Poczulam sie tak dobrze i nawet w snie nie moglam uwierzyc, ze mimo tego jak flejowato wygladam, jemu sie tak spodobalam....
To tak apropo snow. Mam nadzieje, ze nie namiazdzylam za mocno.....