Zagrał i wyszedł.....

Problemy z partnerami.

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 29 lip 2016, o 15:18

Dzięki zającu,

udanego urlopu.....
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 2 sie 2016, o 09:21

Piszę dzisiaj chyba z faktu chęci wyrzucenia z siebie negatywnych emocji, ale bez wiekszego zaangazowania w ta sprawe. Aktualny stan rzeczy uksztaltowal sie nastepujaco. Przez trzydniowy pobyt nad morzem Pan X nie odzywal sie w ogole. Po powrocie w niedziele byla wymiana smsow. W niedziele zadzwonil rowniez na chwile, po krotkim bla bla bla mielismy spotkac sie w poniedzialek i isc na spacer (po tym jak wyjdzie z silowni). W poniedzialek nie odzywal sie caly dzien do 19 (tak jak wlasnie zazwyczaj wychodzi z treningu). Napisal, ze wyszedl niedawno z pracy, jest zmeczony i w sumie to nawet nie wie czy ma sile cwiczyc dzisiaj, a jak ja sie czuje? Stwierdzilam, ze oddzwonie nie bede pisac. Odebral. Po chwili rozmowy zapytalam czy na spacer, jak sie umawialismy, tez nie ma sily. Odparl, ze musi wyjsc z psem, zjesc i sie odezwie. Odezwal sie smsowo po 22, ze UWAGA wyszedl z silowni i jutro ma chwile przed praca (moja uwaga w ramach wyjasnienia- pracuje czasami na wieczorna zmiane) wiec moze jakas kawa? Odezwalam sie piszac cyt: oj nie chce zabierac Ci cennych chwil szczegolnie przed praca :) a poza tym i tak juz mam plany na jutro a obecnie jestem w centrum i wyslalam mu zdjecie stolu przy ktorym siedzielismy z jedzeniem i drinkami. Odpisal tylko : smacznego jedzenia. Najwyrazniej dotarlam do finalu tej conajmniej dziwnej i niezrozumialej dla mnie znajomosci. Poczulam chyba jednak jakas ulge, jakby cos ze mnie zeszlo. Kiedys zastanawialam sie, jak to jest, jak ktos ginie, szukaja go, zyja w niepewnosci, przychodza zle wiesci a bliscy mowia, ze mimo straty poczuli jakas ulge. Poczulam dokladnie to samo. Wiem, ze moja sprawa absolutnie nie powinna stawac w szrankach z powyzsza przytoczona, jako przyklad, ale chcialam troche zobrazowac, ulge, ktora poczulam. Chyba nie chce mi sie nawet zastanawiac nad tym, dlaczego ten czlowiek tak sie zachowuje. Psychika ludzka jest nieodgadniona do konca. Najwyrazniej to ja mialam problem nie umiejac odnalezc sie w ramach takiej sytuacji. Czyz nie mam racji? Wydawalo mi sie po prostu, ze zawsze latwiej jest komunikowac, ze nie chce sie utrzymywac z kims kontaktu, a z drugiej strony jesli tak, to po co komus "meczyc ogon" co ktorys dzien? Dziekuje kazdemu, kto poswiecil czas na przeczytanie tego i mial chec ewentualnie na skomentowanie sprawy.
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez impresja77 » 2 sie 2016, o 11:34

Proszę bardzo. ☺
Spróbuj wstawic zamiast LauraK jakis inny nick i wyobraź sobie, że to pisze ktoś inny, nie Ty.
Natychmiast wyświetli Ci się obraz całej sytuacji.
Pan nie ma specjalnie ochoty na zaangażowanie.
Poczytaj o traumie rozwodu to zrozumiesz , że On nie ma siły ani ochoty na ważne relacje.
Myślę, że gdyby mu się trafiła bezproblemowa koleżanka z dużą ochotą na seks z Nim to by skorzystał ot tak dla chwilowego zapomnienia, dla zabucia czasu , dla rozładowania napiecia. Ale żeby ona niczego od Niego nie chciała. Sam specjalnie nie lata i nie szuka. Bo zwyczajnie musi przejść w sobie proces straty, zmiany dotychczasowego życia.
Musi się zdefiniować na nowo w tej sytuacji.
I nie ma to nic wspólnego z tym, że być może od dawna nie mieszkają razem .Ale fakt rozwodu jest po śmierci kogos bliskuego najtrudniejszym z przeżyć dla czlowieka i wymaga czasu .
Ale Ty jestes w innej sytuacji życiowej i wcale nie musisz mu tego czasu dawać, ponieważ On może zdefiniować siebie po tym czasie jednak bez Ciebie.
Tego nie wiesz, możesz czekać , ale możesz się nie doczekać.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 2 sie 2016, o 11:46

Droga Impresjo, dzięki za post. Nie będę czekać też mam prawo żyć lekko :) on niech się definiuje a ja żyję własnym życiem i czuje ulgę :)pozdrawiam
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez impresja77 » 2 sie 2016, o 23:02

I słusznie.
Kobiety zbyt dużo tracą w życiu skupiając się na poszukiwaniach partnera i na analizach jego zachowań oraz na tym co by było gdyby i co on miał na myśli.....
Nie chcę powiedzieć, że to nie ważny aspekt życia miłość- wręcz przeciwnie. Ważny i piękny rozdział życia. Ale mam wrażenie jakby dla niektórych osób jedyny sposób sprawiania sobie przyjemności i odczuwania radości i satysfakcji . Jakby jedyne "zajęcie" , które załatwia pomysł na życie. No bo po skończeniu studiów i znalezieniu pracy to cóż pozostaje? Mężcxyzna,miłosc, rodzina, dzieci i własciwie mamy zajęcie do emerytury. Życie toczy się za nas , bo wiemy co po kolei mamy robić. Ślub, potomstwo, wychowanie dzieci, szkoła ,studia, ślub dzieci, pomoc przy wnukach. ...Proste , oczywiste zadania dające radość w życiu. Poczucie sprawczości,spelnienia.
Ale jak już los układa się inaczej, gdy nie możemy stworzyć rodziny i zaznać miłości to tracimy równowagę. Zaczynamy się bać, wszyscy jakoś się poukładali , a my ciągle w zawieszeniu. I zaczyna się nerwowe poszukiwanie partnera, wchodzenie w byle jakie związki, niesatysfakcjonujące , aby tylko wpasować się w szereg. Jakby taki scenariusz był jedynym szczęśliwym scenariuszem na życie i jakby na świecie nie było innych radości, innego szczęścia, innych przyjemności.
A los czasem układa inny scenariusz. Czasem możemy pozostać sami do końca życia , bo tak nam się ułoży i po drodze szukając tego jedynego słusznego (?) scenariusza zostawiamy cały przepiekny świat obok i nie dajemy sobie prawa do różnych szczęść po drodze zafiksowując się na jeden model- we dwoje.
U schyłku życia czasem ktoś odważy się na refleksję , że wiele czasu i smutków poświęcił na szukanie tego, co nie było mu przeznaczone, zamiast tu i teraz w warunkach jakie ma dostępne na bierząco wyciskać z życia esencje i różne formy szczęscia, satysfakcji, radości, zachwytu, świeżości spojrzenia, aktywności obserwacji i przeżywania.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 3 sie 2016, o 08:24

Impresjo,

ja od 3 lat jestem sama tzn. ani nie spotykalam sie z nikim ani nie bylam w stalej relacji. Nie chodzilam na randki. NIC. Nie mowie, ze milosc jest kluczem na zycie, ale czuje sie gotowa do poznania kogos z kim fajnie mozna byloby isc przez zycie. Nie chce na pewno zostac czyjac zona ponownie, nie chce tez miec wiecej dzieci. Chcialambym miec po prostu partenra z ktorym bede miala jakies wspolne tematy, ale gdzie kazdy bedzie tez mogl miec i swoja przestrzen. Zycie mi mocno dalo po dupsku. Sama przeszlam rozwod i dochodzilam do siebie bardzo dlugo. Bylam cieniem samej siebie. Smutno jest mi, poniewaz jestem w wieku, gdzie ludzie dopiero zakladaja rodziny (moi znajomi), wiec fokusuja na srodowisko rodzinne, nie maja czasu na spotkania. Swoja droga konkretna z Ciebie kobieta, lubie babki, ktore umieja potrzasnac czlowiekiem....
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez impresja77 » 3 sie 2016, o 10:39

To tym bardziej warto dać sobie spokój ze "świeżym " rozwodnikiem.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 3 sie 2016, o 13:12

Impresjo,


z tym i z każdym innym. Świat ewaluował w bardzo złym kierunku, jesli chodzi o relacje damsko meskie. Wszystko jest mocno oparte na daleko posunietym konsumpcjonizmie. Relacje w wiekszosci przypadkow rownie szybko sie zaczynaja co i koncza. Liczy sie juz nie "MY" tylko "JA". Nie lubie siebie za posiadanie nadziei. Obiecuje sobie, ze zamykam sie na meska czesc, a tu trafia sie taki "typ". W psychologa nie chce sie bawic, moze Ty wyprowadzisz mnie z bledu, jednak wydaje mi sie,ze to jest wlasnie osoba, ktora nie zna pojecia lesson learned. Zanim sie rozwiodl byl w separacji i w trakcie tej separacji spotykal sie z kims innym, ponoc nie wyszlo. Stwierdzil, ze jego ex matka byla dobra, ale zona juz nie. (Od razu nasunelo mi sie pytanie, a czy ty uwazasz, ze byles dobrym mezem?) Wg mnie mowiac, ze szuka normalnej nie jest swiadom tego, ze to on rowniez popelnia pewne bledy (tak mi sie wydaje - chociaz wiem, ze powiesz, co mnie to obchodzi, co on robi zle :) ). W trakcie tej krotkiej znajomosci mialam nieodzowne uczucie, jakby chcial mnie "zarezerwowac na zas". Tu niby zdenerwowal sie, ze ktos inny z silowni ma moj numer telefonu, tu dopytywal sie z kim sie umowilam na spotkanie,pytal, co ktos taki jak ja, widze w takim kims jak on, a sam nie umowil sie ze mna ani razu. Bylabym hipokrytka gdybym mimo wszystko zaprzeczyla, ze czuje sie jakbym dostala butem w twarz. Zabrzmi infantylnie, ale od wczoraj to mi sie nawet moja "geba" w lustrze przestala podobac......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez impresja77 » 3 sie 2016, o 22:30

Ależ to jest jakiś z grubo ciosany człowiek i przykładasz do niego swoją miarę.
To tak jakbyś wykonywała zawód profesora matematyki , a przyszłaby do Ciebie ekspedientka i chcialabyś, żeby zrozumiała Twój artykuł do fachowego pisma. No nie ma szans. Innym językiem mówisz. I tak samo ten człowiek ma inny kod porozumienia.
Obraziłabys się na ekspedientkę, że Cię nie rozumie i miałabys doła, że dostałas butem w twarz, bo ona nie ma pojęcia o czym gadasz? I czułabys sie przez to gorsza, bo nie udało Ci się do niej dotrzeć?
Bylabys nadal profesorem i nie artykulowala wiecej do ludzi , ktorzy Cię z pewnoscia nie zrozumieją , swoich prawd. Tylko wiedzialabys w jakie środowisko wejśc , źeby byc zrozumianą.
Tak samo tutaj.Facet jest prosty jak budowa cepa , a Ty mu chcesz analizować psyche i jego zachowania.Bo a nuż Twoja madrość mu pomoże zrozumieć, że on ma problem i nie wie czego chce, a jak Ty mu powiesz co i jak to on się zachwyci, zlapie wiatr w żagle i dozna olsniewajacego szczescia w Twoich naprawczych ramionach.
Kobiety chyba dzisiaj nie znaja lub zapomniały czym jest godność .Ona prowadzi m.in. do eliminowania osób z ktorymi nam nie podrodze pod kazdym wzgledem.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 4 sie 2016, o 07:53

Impresjo,

czytam twoje wypowiedzi i naprawdę jest mi lepiej. Owszem pokrzepienie nie jest stałe, ale dla mnie nawet jeśli chwilowe, czyni mikronaprawy. Definitywnie wpadlam w stan checi rozwiniecia tej znajomosci, bez trzezwego myslenia. Ta zacma uczuciowa nie pozwolila mi zobaczyc pelnego obrazu tej "NIERELACJI". Oczywiscie masz racje, ze nie powinnam obrazac sie (patrz - zamykac) na reszte meskiej czesci spoleczenstwa, jednak po takiej sytuacji najnormalniej w swiecie automatycznie odrzuca mnie od facetow. To jak zatrucie organizmu alkoholem, kawa czy czymkolwiek innym. Impuls deafaultowo trafia do mozgu i blokuje przed ponownym "braniem". W sumie moge sie tylko cieszyc, ze nie doszlo do momentu, kiedy wyladowalismy w lozku, bo wwowczas dlugo leczylabym sie z faktu oddania komus, kto na to nie zasluzyl. Moi znajomi nawkladali mi do glowy, aby kolokwialnie rzecz ujmujac "olac typa". Powiedzieli, ze ten wyjazd nad morze, zapewne nie byl w pojedynke i nie na spontanie, ale zaplanowany uprzednio. Ponadto facet, jak wspomnialam pracuje na poczcie, a po godzinach dorabia na tzw. "bramce" a tam to juz pelna gama wyboru plci przeciwnej, wiec moze przy "kontakcie" ze mna nabral wiatru w zagle, poczul sily witalne i dzialal lub dziala na pelnych obrotach....
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez impresja77 » 4 sie 2016, o 20:46

Im mniej będziesz mówić i pisać o nim tym szybciej zapomnisz . Zajmij się czymś innym.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 5 sie 2016, o 16:38

Wczoraj byl telefon. Zadzwonil. W sumie to madrzejsza po tym telefonie nie jestem. Stwierdzil, ze chcial sie spotkac i nie wie, dlaczego ja mowie, ze nie chcial (tak, raz wyslal smsa po 22, ze jutro przed praca mozemy wypic kawe i drugi, kiedy mowil, zebym wpadla do klubu na drinka - w trakcie jego pracy)...Ponadto definitywnie podkreslil, ze jest wolny (patrz - nikogo nie ma). Jednak pracuje dlugo,w tym tygodniu przepracuje ponad 60h i dlatego jest tak zajety. Ma nadzieje, ze niedlugo sie zobaczymy. O tyle w temacie. Sama juz nie wiem, czy wierzyc w to, co mowi, czy traktowac to jako klamstwo i wlozyc miedzy bajki. Dzisiaj czytalam artykul, gdzie pan Berhardt twierdzi, ze facet, jesli chce to zawsze znajdzie czas, aby sie spotkac. Jednoczesnie moj znajomy dzisiaj powiedzial,zeby nie czytac bzdur i kazdy jest inny i gdyby facet nie chcial to by sie nie odezwal. I jak byc tu "normalnie madrym"?
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez agik » 7 sie 2016, o 13:04

Dzień dobry :)

LauraK napisał(a): Sama juz nie wiem, czy wierzyc w to, co mowi, czy traktowac to jako klamstwo i wlozyc miedzy bajki. Dzisiaj czytalam artykul, gdzie pan Berhardt twierdzi, ze facet, jesli chce to zawsze znajdzie czas, aby sie spotkac. Jednoczesnie moj znajomy dzisiaj powiedzial,zeby nie czytac bzdur i kazdy jest inny i gdyby facet nie chcial to by sie nie odezwal. I jak byc tu "normalnie madrym"?

Poluzować gorset.
Wypuścić wstrzymane powietrze z płuc.

Kurde, nie wiem, który wątek pociagnac... Dlatego nie dziw się jesli wyjdzie mi chaotycznie...
Mnie sie wydaje, że jestes bardzo zasznurowana, spięta w gorsety - to powinnaś, tego nie powinnać...
Wydajesz sie być do bólu rozsądna, zaplanowana, zadaniowa, ostrożna. Tak, jakbys wypełniała porady z poradnika "jak zyć?"
To bardzo fajne cechy. Tylko czemu Ci się chce płakać?
Rozumiem, że z głodu miłości? Z samotności? Z powodu braku wsparcia ze strony rodziny?
Jakoś mi tu wyziera każdym otworem niskie poczucie własnej wartosci? Piszesz, że masz wrażenie, że ludzie źle się czują w Twoim towarzystwie... Dlaczego? Taka zdajesz się być niedostępna? A może zajęta? zaplanowana? zapięta na ostatni guzik? Czy to Ty nie wiesz, do której grupy się przyłączyć?

A co do znajomości z panem z siłowni... czemu tak ci zajął mysli, że się zastanawiasz czy Cie nie okłamuje? Przecież nic Ci nie obiecywał?

Napiszesz cos o swojej córce? Ile ma lat? Jak się dogadujecie?

Pozdrawiam serdecznie, bardzo mnie ujęłaś.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 7 sie 2016, o 16:52

Dzien dobry Agik,


nawet nie wiesz, jak sie ciesze, ze dostalam odpowiedz na mojego ostatniego posta. Postaram sie odpowiedziec na kazde z podjetych przez Ciebie watkow. Zaczne od corki. Kontakt mam z nia swietny, mimo jej mlodego wieku (9 lat) jest bardzo dojrzala zyciowo dziewczynka. Rozmawiamy o wiekszosci spraw. Co do pytania dotyczacego, dlaczego uwazam, ze ludzie zle sie przy mnie czuja. To troche potraktowalam ogolnikowo. Zle czuja sie ze mna oosby, ktore mnie nie znaja. Dostrzegam to po ich zachowaniu, tym co mowia, mimice, gestykulacji. Wielokrotnie otrzymywalam komunikaty (od ludzi, ktorzy znali mnie juz jakis czas), ze z poczatku uwazali np. ze jestem "fame fatale" albo "s....ka", albo "wredna b...tch". A co do faceta, owszem niczego mi nie obiecywal, ale czy to daje gwarancje tego, ze mowi prawde? Osobiscie nie mialabym problemu z tym, aby uslyszec chociazby "przykro mi, mam dziwczyne", "sorry poznalem kogos", "sorry, jednak nie mam ochoty na spotkanie". Przyjelabym kazdy konkretny feedback na klate, ale ten sposob zachowania z jego strony jest conajmniej niejednoznaczny i wewnetrznie mnie zamartwia. Ostatni raz zadzwonil w czwartek, jak napisalam. Od tej pory cisza. Postanowilam, ze tez zamilcze. Rozmawialam w piatek z jednym z moich kolegow. Powiedzial (podobnie, jak ty :) ) aby wrzucic na luz. Owszem dziwne jest, ze do tej pory sie nie spotkalismy, ale niektorzy tak maja. Temat rozwija sie nijak lub bardzo leniwie, a potem nabiera tempa. Oczywiscie nie powinnam sie nawet zastanawiac, jak bedzie, a zyc swoim zyciem. Przekaz wydaje sie latwy i oczywisty w teorii, z praktyka troche gorzej. Jednak, jak wspomnialam rowniez sie nie odzywam, zajelam sie "swoimi sprawami". Pisalas o poczuciu niskiej wartosci, sama nie wiem, co o tym myslec. W sumie niby jestem z siebie zadowolona, niezakompleksiona. Fakt jestem najwyrazniej glodna uczucia. Nawet dzisiaj mialam taki dziwny sen. Bylam w takich "łachach" - zwykłym rozciagnietym dresie, wlosy spiete, zero makijazu, lekko zmeczona i ktos (nie wiem kto) powiedzial, ze przyjedzie do mnie do domu z wizyta jakis facet z paczka, znajomy tego "ktosia". Ja stwierdzilam, ze mam w nosie i zostaje tak, jak wygladam, bo nic mi sie nie chce. Ten facet przyjechal. Bardzo mi sie spodobal. Okazalo sie, ze ja jemu tez. Zaczal mnie przytulac, glaskac. Poczulam sie tak dobrze i nawet w snie nie moglam uwierzyc, ze mimo tego jak flejowato wygladam, jemu sie tak spodobalam....
To tak apropo snow. Mam nadzieje, ze nie namiazdzylam za mocno.....
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez agik » 7 sie 2016, o 19:30

Naprawdę niektórzy tak mają :) - spotykają się okazjonalnie, lubią, rozmawiaja, pija kawę albo drinka. :)
To nic takiego.
Żadnych oczekiwań, ale tez żadnych podstepnych działań :)
Wydaje się być wszystko w porządku.
Tylko dlaczego nie jest?

Czego oczekujesz od potencjalnego partnera?
Gdybym była facetem, to bym nie wiedziała, czego się po Tobie spodziewać, wiesz? :) ( taka informacja zwrotna, na podstawie tego, co napisałaś)
Niby jesteś bardzo powściagliwa, ( i chyba - wymagająca?), ale tyle uwagi poświęcasz znajomości z siłowni.
Chcesz, zeby Cię ktos kochał - to najnormalniejsze z normalnych pragnienie i potrzeba każdego człowieka ( przynajmniej- kazdego, którego ja znam), ale czy Ty to umiesz zrobić komuś? Kochac kogoś? ( dlatego pytałam o relację z córką. Szczerze mówiąc - myslałam, że więcej napiszesz. A to co napisałaś spokojnie mogłabys zamieścić jako flagę na FB. )
Gdybym była facetem - to byłabym bardzo oniesmielona Tobą.
Absurd rodzi się w momencie, kiedy widać, jaka Ty bardzo jestes niesmiała i jak bardzo niepewna siebie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 172 gości

cron