Zagrał i wyszedł.....

Problemy z partnerami.

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 26 lip 2016, o 09:19

Drogi zającu,

trafiasz w punkt swoja wypowiedzia. Dokladnie. Nie znamy sie prawie w ogole, a sama mam odczucie, jakby kazde z nas rozgrywalo ta znajomosc na jeden takt. Niestety nie ma mozliwosci spotkac sie w wiekszym gronie. W ogole mam nieodzowne wrazenie, jakby on bal sie spotkania ze mna. Zreszta wszystko na to wskazuje.Nie bede ukrywac, ze bardzo meczy mnie ta sytuacja, ale przeciez nie moge ani na niego bezposrednio naciskac, ani prawic mu morałow. Po pierwsze byloby to glupie i zapewne niezrozumiale. Czas, czas i czas wiem, ze tylko to pokaze, co bedzie, ale boje sie, ze trace cierpliwosc. To juz trwa ponad dwa miesiace, a spotkania nie bylo ani jednego. Wiec jak, do cholery (przepraszam za uniesienie) mam poznac jakim on jest czlowiekiem, skoro on sam nie daje na to szansy.
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez zajac » 26 lip 2016, o 10:09

LauraK napisał(a):W ogole mam nieodzowne wrazenie, jakby on bal sie spotkania ze mna.

A może tak jest? W końcu ma w stosunku do Ciebie kompleksy, być może miał/ma je również w stosunku do byłej żony (która wedle jego słów "poszła do bogatszego"). I jeszcze stwierdzenie jego kolegi, że trafia na niewłaściwe kobiety. Nie sprawia ten opis wrażenia, jakby chodziło o gościa przekonanego, że sam kształtuje swoje życie, tylko przeciwnie, że to życie kształtuje jego. (Nie było moją intencją, żeby to zabrzmiało oceniająco). I znowu "trafia się" kobieta, znowu dominująca -- może tak to (świadomie lub nie) widzi i stosuje uniki? Może rzeczywiście musi się w życiu na nowo odnaleźć, umocnić jakoś w swojej roli mężczyzny?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 26 lip 2016, o 10:27

Zającu,


jeśli tak jest, to tak, jak już wspomnialam nie mam siły na leczenie jego deficytow i usilne przekonywanie, ze czlowiek sam nadaje sobie wartosc przez to kim jest, a nie przez to, jaki zawod w zyciu wykonuje i/lub ile ma kasy.
Mam dosc tego, ze ludzie (bo niestety wiekszosc) zle sie przy mnie czuje. Gdziekolwiek sie nie rusze, fryzjer, kosmetyczka, sklep widze, ze wywoluje u ludzi jakis dziwny dyskomfort. Mam tego tak serdecznie dosc, ze nie masz pojecia. Ja naprawde jestem zwykla normalna osoba, kiedy to ktos w koncu zauwazy???? :(
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez zajac » 26 lip 2016, o 13:06

LauraK napisał(a):Mam dosc tego, ze ludzie (bo niestety wiekszosc) zle sie przy mnie czuje. Gdziekolwiek sie nie rusze, fryzjer, kosmetyczka, sklep widze, ze wywoluje u ludzi jakis dziwny dyskomfort.

A czemu tak myślisz?
A także: po co się zastanawiać na tym, jak się czuje w Twojej obecności pani w sklepie? Nie chciałabym być źle zrozumiana, uważam, że należy się odnosić do ludzi z szacunkiem, być miłym, nie utrudniać życia bez powodu itp. Ale nie ma obowiązku nad każdym się zastanawiać.
A jak jest u Ciebie z okazywaniem słabości, pozwalaniem sobie na błędy, proszeniem o pomoc itp.? Nie jest tak, że starasz się pokazywać ludziom swoją "lepszą" wersję?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 26 lip 2016, o 15:09

Zajacu,


mysle, ze to nie do konca jest tak, ze chce sie wszystkim przypodobac i uwazam na to, co mysla inni, aczkolwiek czasami zdarza mi sie isc w tym kierunku. Chcialabym odpoczac od wlasnych mysli, a to jest raczej nie do zrobienia. Pan X odezwal sie.......
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez zajac » 26 lip 2016, o 21:18

A skąd Twoje poczucie, że ludzie czują się w Twojej obecności niekomfortowo? Chyba że nie chcesz pisać.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 26 lip 2016, o 22:50

Zajacu mimika twarzy, ogólna mowa ciała to się po prostu czuje. Bynajmniej doszukuje się tego, po prostu obserwuje i zauwazam
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez zajac » 27 lip 2016, o 22:03

Skoro tak mówisz -- to jak to odbierasz? Cierpisz czy np. myślisz sobie "widocznie jestem wyjątkowa"? ;)
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 28 lip 2016, o 08:25

Zającu,


jest mi z tym najnormalniej w świecie źle, bo uwazam się za normalną, zwykłą osobę. Nie postrzegam się w kategorii kogoś lepszego. Nie potrafię się wtym czasami odnaleźć, mało tego, czyjś dyskomfort mojej osoby wywołuje u mnie także niezręczność. Dzisiaj jestem nieprzytomna. Pan X odezwal sie, jak wspomninalam. Sms byl zwyczajny, co u mnie. W trakcie napisal, ze juz ma dosc, ze chcialby gdzies wyjechac, a do urlopu jeszcze troche, a dzisiaj goraco. To napisalam mu, zeby wzial dzien/dwa urlopu. On to zrobil!!!! Na nastepny dzien dostalam smsa ze zdjeciem z północy PL. Przyznam szczerze, wkurzylam sie. Ciagle podkreslal, ze nie ma czasu na spokanie, a tymczasem okazalo sie, ze nawet na wyjazd ma spory bufor czasowy. Napisalam mu jednak wiadomosc, nie pokazujac swoich emocji i odparlam, ze rozumiem, ze potrzebuje czasu, wiec niech korzysta i odezwie sie, jak bedzie czul, ze jest na silach. Odparl uwaga "ze jestem fajowa" To juz mnie docisnelo maksymalnie do deski podlogowej. Fajowa to moze byc kumpela. Wtedy napisalam "Spoko. Rozumiem to. Kazdy z nas jest na innym etapie swojego zycia i idzie swoja droga. To zrozumiale". Myslalam, ze rozwiaze swoja agonie bez umoralniania. On, jak zwykle wtedy sie obudzil i napisal, ze wraca w piatek i chcialby sie ze mna zobaczyc w sob,niedz, albo kazdy inny dzien, jesli znajde dla niego troszke czasu" Znowu bez konkretu. Odpisalam na chlodno, ze jestem otwarta na znajomosci i milo, ze o mnie pomyslal. Porozmawiac zawsze mozna, jednak nie wiem, czy on jest gotowy na poznawanie nowych ludzi w tym mnie. Jesli tak to mozemy umowic sie w jakis dzien, kiedy oboje mamy troche wolnego czasu. Nic juz nie odpisal. Wyssalam z siebie cala energie wczoraj, wstalam dzisiaj, jakby wyzuta z sil zyciowych, ale juz nie przezywam. Nie odpisze to i lepiej. Natomiast, jak odpisze, to wtedy bede myslec, ale chwilowo mam "bezplciowe" podejscie do sprawy (zobojetnienie)
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez impresja77 » 28 lip 2016, o 11:59

Nie rozumiem jednej rzeczy:
-ani razu nie byłaś na spotkaniu z facetem.Wymieniłaś tylko kilka obojętnych smsów ,które mogłas na dobrą sprawę wymienić z kimkolwiek, nawet ze mną, bo ich treść była obojetna ,ogólnikowa i zawierała kilka banałów typu fajnie się z Tobą gada lub "jesteś fajowa" .
A pretensji w Tobie ,fochów, obrażania....a oczekiwań, że nie powinnaś być tylko fajowa, ale chyba fantastyczna....
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 28 lip 2016, o 12:09

Hej Impresjo,

czy to pretensje? Pewnie mozna to tez tak odebrac czy zinterpretowac. Osobiscie chyba po prostu oczekiwalam innej odpowiedzi, ale na pewno nic w stylu,ze jestem fantastyczna, jedyna w swoim rodzaju itp. Po prostu poczulam jakbym byla stara, dobra kumpela, do ktorej sie odzywa jak ma flow. Uspokoilam sie, ostudzilam emocje. On ma prawo zachowywac sie w ten sposob, co jest wypadkowa takich a nie innych zdarzen w jego zyciu, ale ja nie chce odgrywac roli kumpeli czy osoby z nieograniczona cierpliwoscia, tolerancja kosztem swojej osoby (wydaje mi sie, ze tez mam do tego prawo? jesli nie bede wdzieczna za argumenty, dlaczego nie). Tak, jak wspomnialam jestesmy na innym etapie swojego zycia, ja juz chyba jestem gotowa na poznanie kogos/budowanie relacji (oczywsicie nie na zasadzie kobiety bluszczu, bo to nie ja). A swoja droga masz racje, kilka razy chwile porozmawialismy na silowni, przez telefon i wymienilismy smsy, wiec stukam sie w glowe i wracam do "myslacych"....
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez impresja77 » 28 lip 2016, o 12:43

LauraK napisał(a):Hej Impresjo,

czy to pretensje? Pewnie mozna to tez tak odebrac czy zinterpretowac. Osobiscie chyba po prostu oczekiwalam innej odpowiedzi, ale na pewno nic w stylu,ze jestem fantastyczna, jedyna w swoim rodzaju itp. Po prostu poczulam jakbym byla stara, dobra kumpela, do ktorej sie odzywa jak ma flow. Uspokoilam sie, ostudzilam emocje. On ma prawo zachowywac sie w ten sposob, co jest wypadkowa takich a nie innych zdarzen w jego zyciu, ale ja nie chce odgrywac roli kumpeli czy osoby z nieograniczona cierpliwoscia, tolerancja kosztem swojej osoby (wydaje mi sie, ze tez mam do tego prawo? j...


Oczywiscie ze tak, ale jak na razie właśnie CZEKASZ z nieograniczoną cierpliwoscią i tolerancją kosztem swojej osoby.
Powtórzę się....masz focha, przeżywasz ,denerwujesz się ,opisujesz ,czekasz na tel.smsa, spotkanie. A tu nic.
Skoro nic poza zdawkowymi od niego smsami nie otrzymujesz to wciel w życie tą zasade,ktorą tu nam wyłuszczyłaś , że masz prawo nie odgrywac roli kumpeli lub osoby z nieogranicziną cierpliwoscią kosztem swojej osoby.
A swoją drogą to na razie nawet roli starej kumpeli nie posiadasz tylko luźną znajomość z silowni , ktorą rozbudowałas do czegos bardzo ważnego , a co sie nie narodziło jeszcze i nie wiadomo czy narodzi.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 28 lip 2016, o 16:56

Droga impresjo , ponieważ dłuzek niż dlugo jestem sama trudno mi samej stwierdzić właśnie czy mam prawo myśleć tak jak myślę. Czy to moje myślenie jest ok? Czy może jednak nie oczekiwać i dać temu płynąć samemu? Z drugiej strony jeśli odpuścić zupełnie to jak? Nie odpisać już na jego wiadomość, jeśli taka dostanę? W chwili obecnej emocjonalnie czuje się mało inteligentna :/
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez impresja77 » 28 lip 2016, o 18:09

Jeżeli to Twoja zasada to sama wiesz jak ją wdrożyć bo mniemam ,że swoje zasady tworzysz w oparciu o własne doswiadczenie i wnioski z niego płynące.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Zagrał i wyszedł.....

Postprzez LauraK » 28 lip 2016, o 19:54

Takiej sytuacji nie doświadczyłam jeszcze stąd niemożność definytywnego podjęcia decyzji. Zastanawiam się skąd wnioskujesz, że swoje decyzje opieram wyłącznie na własnych błędach. Lubię uczyć się równie z błędów innych.
LauraK
 
Posty: 171
Dołączył(a): 5 lip 2016, o 06:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 121 gości