przez Szafirowa » 8 kwi 2008, o 13:20
Dziewczyny, a jakbyście się tak zimnej wody napiły, hę ?
Logi000 i Bogi ... stawiacie swoich partnerów w bardzo złym świetle.
Z tego co piszecie wynika, że są to jacyś niedorośli, nieodpowiedzialni chłopaczkowie ze smarkami pod nosem, które musicie im wycierać.
To co piszę wynika niestety z mojego doświadczenia życiowego, z którego staram się wyciągać wnioski i jakiekolwiek korzyści, nauczki, mimo że same doświadczenia były przykre i bolesne.
Życie trwa - trzeba się uczyć ciągle.
Wasi mężczyźni, to dorośli, dojrzali ludzie, którzy posiadają świadomość, sumienie, wolną WOLĘ, rozum i rozsądek w nie mniejszej mierze niż my wszyscy ! Czy jakakolwiek kobieta jest w stanie zajść z nimi w ciążę, jeśli oni tego nie chcą ?!
Jakich siłowych bądź słownych argumentów jest w stanie użyć kobieta, aby przekonać Waszych partnerów do tego, żeby ją zapłodnił (że tak wprost napiszę) ??
Bogi jak możesz pisać o tej kobiecie, że ma mściwą naturę i nie daje mu spokoju ? Zastanów się może następnym razem przez chwilę ... albo przeczytaj trzy razy.
To nie matka tego chłopca umieściła zdjęcia swojego synka w swoim profilu na naszej klasie, zrobił to jego ojciec - partner Logi !
Czytanie ze zrozumieniem Ci się kłania.
Ta kobieta nie jest absolutnie mściwa, ani też nie wnioskuję z tego co napisała Logi, że nie daje im spokoju ... co więcej, jest na tyle taktowna, powściągliwa, i wręcz nieistniejąca w ich zyciu, że Logi nawet nie wiedziała o jej istnieniu, o związku swojego partnera z tą kobietą, ani tym bardziej o dziecku.
Ja też mam dwoje dzieci z poprzedniego związku, z obecnym partnerem mam córeczkę Natalkę.
Na naszej klasie w moim profilu umieściłam zdjęcia całej mojej rodziny, wszystkich dzieci. Wiem, że mój były mąż jest w innym związku, nie ma dzieci ale z pewnością chciałby jeszcze je mieć.
Czy i ja też jestem mściwą paskudną jędzą, i nie daję mu spokoju, bo wystawiam na tym portalu zdjęcia swojej rodziny, swojego życia ?!
Dla każdej kobiety dziecko to jej zycie i jej świat. To, że jest z tego życia dumna, że chce je pokazywać innym - jest najbardziej naturalne pod słońcem. To jest zwyczajne po prostu.
Wasi mężczyźni, to nie są bezwolne istoty pozbawione własnego rozumu. Zapewniam Was, że jeżeli czegoś nie zechcą, to tego nie zrobią.
Jesli mają dzieci z innych związków, o czym Wam nie powiedzieli, to te dzieci jest to wynik miłości, namiętności, krótkotrwałego choćby - ale jednak zauroczenia, fascynacji.
A nie szantażu, czy groźby ze strony kobiet !
I jeszcze jedno - związek może być pomyłką, relacja, znajomość. To ok.
Ale jeśli jest dziecko, to ono nie jest pomyłką i nie można tego tak nazwać.
To dziecko jest osobą, istnieniem. Nie wolno jego klasyfikować jako pomyłki.
Logi - jeśli Twój partner umieszcza w ogólnodostępnym portalu zdjęcia swojego synka, i wie o tym, że zobaczyć to może KAŻDY na całym nieomal świecie, to znaczy, że ma z nim silną więź emocjonalną, że uznaje istnienie tego dziecka w swoim życiu. A rzeczy które mówi Tobie, tzn. że nie uznaje, nie chce, że to nie ma dla niego żadnego znaczenia, są tylko kłamstwem, wykrętem na Twój prywatny użytek. Na uspokojenie szalejącej burzy.
Bardzo złym znakiem jest również przemilczenie takiej sprawy.
Można milczeć o debecie na koncie, o tym, że nie lubi się mleka z kożuchem, albo pomidorówki ... ale o tym, że ma się dziecko z inną kobietą ?
To sprawa bardzo dużego "kalibru".
Być może tak bardzo bał się stracić Ciebie, bał się, że jeśli się dowiesz, to odejdziesz do niego i dlatego Ci nie powiedział. A jednocześnie, jeśli jesteś dla niego tak cenna, to dlaczego u licha nie uszanował Cię na tyle, żeby powiedzieć o sprawie, którą sam dobrowolnie wystawił na widok publiczny ?
Coś mi się tu kupy nie trzyma.
Możesz Logi zrobić wszystko.
Zostać, odejść.
Ale musisz liczyć się z tym, że ten chłopiec i jego mama, zawsze będą obecni w życiu Twojego partnera, za sprawą decyzji, które on kiedyś podjął. Musisz zastanowić się, czy jesteś w stanie tę obecność znieść i zaakceptować.
I czy jesteś w stanie poczuć się bezpiecznie przy kimś, kto tak poważnie zawiódł Twoje zaufanie.