Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Problemy z partnerami.

Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez Dobrawka » 21 kwi 2016, o 11:20

Witajcie,
muszę się komuś wygadać, kto spojrzy na moje problemy obiektywnie, wesprze radą, podzieli się własnymi doświadczeniami. Mam coraz mniej siły, żeby nosić to na własnych barkach, tym bardziej, że mąż i jego rodzina powoli zaczynają mnie wpędzać w poczucie winy, konieczność ratowania tego małżeństwa bez względu na koszty...

Między mną a mężem źle się układa od wielu miesięcy - potęgują się utarczki słowne, zaczęłam unikać przebywania z nim i zbliżeń seksualnych. Oddalamy się coraz bardziej. Geneza tej sytuacji jest głębsza - kiedy urodziłam dziecko, on wyprowadził się z sypialni (bo dziecko nie daje mu się wyspać), pomagał mi w stopniu znikomym (bo jak twierdził bał się opieki nad taką kruszyną), zaczął częściej jeździć w delegacje i wychodzić wieczorami ze znajomymi. Poczułam się taka osamotniona, tylko moja mama pomagał mi zostając z dzieckiem na czas moich wyjść.

Postępujące u niego stresy w pracy zmieniły go w nerwowego, opryskliwego tyrana, dla którego byle pretekst był powodem do reprymendy. Sforował mnie, że dziecko o siódmej rano hałasuje w kuchni, że pranie nie jest zrobione na czas, że kotlet jest za mały. Nigdy nie wiedziałam, czy w ciągu kilku dni nie wybuchnie i jakiego go zastanę po powrocie do domu... W kilka minut z furiata przeistaczał się też w drugą stronę - przymilnego misia... Zaczął się system nagród i kar, np zabieranie kluczyków za kilka minut spóźnienia do domu. Z jednej strony się go boję, z drugiej załącza mi się bunt.
Stał się chorobliwie zazdrosny o mojego konia, któremu przecież poświęcać czas muszę, gdyż to żywe stworzenie i potrzebuje opieki... Jest zazdrosny o mój powrót do pracy - bo staję się niezależna finansowo i przebywam między ludźmi.

Wiem, to wtedy już powinnam mu zaproponować terapię u psychologa. Zamiast tego ukrywałam to przed całym światem i tylko modliłam się, żeby dziecko nie rozumiało i nie przeżywało tego za mocno...

Dziś jest trochę tak, że ja to mieszkanie przestałam uważać za dom. Szukam pretekstów, żeby wrócić później.
Dodatkowo, przestał dbać o siebie fizycznie. W dni, kiedy pracuje w domu nie myje nawet zębów, nie wspominając o reszcie ciała. Zdarzało się, że przez kilka dni tak nie wychodził, nie zmieniał majtek... Zaczęłam się odsuwać fizycznie i czuć do niego obrzydzenie seksualne.

Brak spełniania przeze mnie, jak on to mawia "obowiązku małżeńskiego" doprowadził do tego, że w nowy rok, po powrocie z imprezy sylwestrowej zostałam przez niego brutalnie pobita i wystawiona za drzwi w samej koszuli nocnej. Pozwolił mi wrócić tylko ze względu na wstyd przed sąsiadami.
Nie raz błagał mnie o przebaczenie tamtych wydarzeń. Tłumaczyłam, że to nie takie proste, bo zawalił mi się świat, że muszę to sobie na nowo poukładać. Gdyby nie dziecko rozważałabym rozwód...

Któregoś dnia zostawił mi list pożegnalny i przestał odbierać telefony. Zaalarmowana tym policja odnalazła go...siedzącego sobie spokojnie w pokoju hotelowym w innym mieście. Im powiedział, że miał sprzeczkę małżeńską i chciał mi zrobić na złość, mnie zapewniał, że naprawdę planował to zrobić...
Od tamtej pory już kilka razy straszył mnie, że się zabije jeśli nie wrócimy do tego co było dawniej...
Dobrawka
 
Posty: 11
Dołączył(a): 20 kwi 2016, o 14:54

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez zajac » 21 kwi 2016, o 14:24

Dobrawka,
pobicie przez bliską osobę, ze strony której człowiek się tego nie spodziewa, może powodować szok i niemożność adekwatnego natychmiastowego zareagowania. Dlatego rozumiem, że np. nie zadzwoniłaś na policję czy nie poszłaś po obdukcję. Ale gdy już się człowiek z szoku otrząśnie, powinien winowajcę "rozliczyć". Choćby prywatnie -- odejść, wyprowadzić się, jego wystawić za drzwi, zależnie od okoliczności. Jeśli raz "wybaczysz", będzie tylko gorzej -- zawsze się zaczyna od pierwszego razu.
Gdyby nie dziecko... -- a czy dziecku jest dobrze w rodzinie, w której tata bije mamę? Pewnie odpowiesz, że nie widziało, bo spało / nie było go w domu. Ale na pewno czuje, że coś jest nie tak.
Według mnie jesteś w związku przemocowym, tylko nie całkiem wyraźnie to widzisz. Jeśli będziesz czekać, kombinować, to z czasem się znieczulisz na to, co się dzieje, stracisz resztę odruchów obronnych, osłabniesz. Idź do psychologa, jeśli potrzebujesz, idź do prawnika, zadzwoń na niebieską linię, znajdź sobie metę, gdzie się ewakuujesz razem z dzieckiem, rozmawiaj nie z rodziną, by do czegokolwiek przekonać (to ich problem, że nie mają przekonania do TWOJEJ decyzji dotyczącej TWOJEGO życia), tylko z ludźmi, którzy Cię zrozumieją i wesprą -- ktokolwiek to będzie. Sorry, że tak kategorycznie, ale mam wrażenie, że nie ufasz własnym odczuciom i potrzebujesz potwierdzenia, że jest tak jak myślisz, a nawet gorzej. Tak, jest nawet gorzej.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez Dobrawka » 21 kwi 2016, o 14:34

Mąż otwarcie zapowiada, że zrobi wszystko, by dziecko zostało z nim. Tu akurat mam świadomość, że skoro policja interweniowała w sprawie próby samobójczej i zabezpieczyła list pożegnalny, to jednak ma on nikłe szanse w sądzie...
Jednak, dopóki nie podejmę decyzji o odejściu, on je traktuje jak kartę przetargową. Mawia "ty sobie możesz iść, ale miejsce dziecka jest tutaj, w jego domu...".
Wymawia mi również, że bez niego nie poradzę sobie finansowo z moją pensją.
Teoretycznie, na okres przejściowy możemy zatrzymać się z córcią u mojej mamy.

Tak, ja już mam wrażenie że się znieczulam na jego zachowania. Z drugiej strony on tak mocno próbuje walczyć o ten związek, że aż mnie tym przytłacza. Musi zawsze wiedzieć gdzie jestem, z kim, potrafi dzwonić do moich kolegów z pracy gdy nie odbieram, wysyła mi stosy miłosnych smsów....
Dobrawka
 
Posty: 11
Dołączył(a): 20 kwi 2016, o 14:54

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez zajac » 21 kwi 2016, o 14:54

Myślę, że gdybyś czuła, że mąż walczy o CIEBIE, o Twoją miłość, o WASZ związek, miałabyś zupełnie inne nastawienie. A tu szantaż, manipulacja, szpiegowanie...
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez zajac » 21 kwi 2016, o 22:03

Dobrawka napisał(a):Tak, ja już mam wrażenie że się znieczulam na jego zachowania. Z drugiej strony on tak mocno próbuje walczyć o ten związek, że aż mnie tym przytłacza. Musi zawsze wiedzieć gdzie jestem, z kim, potrafi dzwonić do moich kolegów z pracy gdy nie odbieram, wysyła mi stosy miłosnych smsów....

Małżeństwo to jest status quo, ułożone życie, stabilizacja. Małżeństwo z osobą już "wychowaną" to jeszcze większa stabilizacja -- rezygnacja z tego wiąże się z zaczynaniem wszystkiego od nowa. Twój mąż chce utrzymać związek czy swój komfort? Walkę o związek to ja rozumiem tak, że człowiek się stara, żeby druga strona CHCIAŁA z nim być. A nie tylko była, dobrowolnie lub nie. Zastanów się jeszcze, jaki jest wobec Ciebie w czterech ścianach, a jaki obraz Waszego związku i swojej "walki" o niego tworzy na użytek rodziny i innych osób trzech. Przeczuwam, że w tej sferze możesz dokonać zaskakujących odkryć. Jeśli dzwoni do kolegów, to oni są "świadkami", że on walczy. Romantyczne sms-y też można zostawić w telefonie na przyszłość. A o tym, co w domu, wiesz tylko Ty...
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez Dobrawka » 26 kwi 2016, o 10:34

Wszystko mi się komplikuje.
W chwili gdy już kontaktowałam się z prawniczką w sprawie ewentualnego rozwodu, zrobiłam test ciążowy...
Dobrawka
 
Posty: 11
Dołączył(a): 20 kwi 2016, o 14:54

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez zajac » 26 kwi 2016, o 12:50

Hm... To pewnie jesteś w lekkim szoku...
A z prawniczką skontaktowałaś się mimo wszystko?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez Dobrawka » 27 kwi 2016, o 14:37

Konsultowałam się jakieś 2 tygodnie wcześniej. Wtedy nawet nie podejrzewałam ciąży...
Dobrawka
 
Posty: 11
Dołączył(a): 20 kwi 2016, o 14:54

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez zajac » 27 kwi 2016, o 15:33

I co teraz zamierzasz? W ciąży, a później z drugim dzieckiem będzie Ci trudniej na pewno... Ale Twoje małżeństwo raczej się nie poprawi dzięki ciąży :(
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez Dobrawka » 2 maja 2016, o 12:29

Kompletnie się teraz pogubiłam. Nie wiem co mam robić... Targają mną sprzeczne emocje i stres związany z przyszłością, moją i moich dzieci.
Nikt o tej ciąży nie wie oprócz mnie, a dopiero wizyta u ginekologa potwierdzi czy rozwija się zdrowo.
Boję się, że moje stresy i lęki nie wpływają pozytywnie na to dziecko kiełkujące w moim brzuchu.

Mój mąż zadzwonił do mnie do pracy z awanturą, że przez 2 godziny nie oddzwoniłam... Byłam u szefa na naradzie... Zdenerwowałam się tak bardzo, że trzęsę się cała, rozbolała mnie głowa i robi mi się ciemno przed oczami. Chcę się rozpłakać, ale nie mogę sobie tu na to pozwolić...
Dobrawka
 
Posty: 11
Dołączył(a): 20 kwi 2016, o 14:54

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez zajac » 2 maja 2016, o 19:09

Dobrawka,
bardzo Ci współczuję :pocieszacz:
Wydaje mi się, że ciąża nic nie zmienia w Twojej ocenie Twojego małżeństwa, zmienia "tylko" tyle, że jest Ci trudniej. W przyszłości, z malutkim dzieckiem, będzie jeszcze trudniej, choćby organizacyjnie. Dlatego myślę, że cokolwiek postanowisz, powinnaś zacząć realizować jak najszybciej. Przede wszystkim szukać wsparcia w realu. Tutaj możesz porozmawiać, może ktoś Ci doradzi coś mądrego, ale nikogo z nas nie będzie obok Ciebie w trudnej sytuacji :(
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez Dobrawka » 4 maja 2016, o 11:07

zajac napisał(a):Dobrawka,
bardzo Ci współczuję :pocieszacz:
Wydaje mi się, że ciąża nic nie zmienia w Twojej ocenie Twojego małżeństwa, zmienia "tylko" tyle, że jest Ci trudniej. W przyszłości, z malutkim dzieckiem, będzie jeszcze trudniej, choćby organizacyjnie. Dlatego myślę, że cokolwiek postanowisz, powinnaś zacząć realizować jak najszybciej. Przede wszystkim szukać wsparcia w realu. Tutaj możesz porozmawiać, może ktoś Ci doradzi coś mądrego, ale nikogo z nas nie będzie obok Ciebie w trudnej sytuacji :(


A gdzie szukać tego wsparcia?
Dobrawka
 
Posty: 11
Dołączył(a): 20 kwi 2016, o 14:54

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez zajac » 4 maja 2016, o 12:47

Myślałam głównie o takim czysto ludzkim. Jeśli masz mamę, która jest gotowa Ci pomóc i nie wystawi Cię w razie czego, to to już jest bardzo dużo. Poza nią możesz potrzebować kogoś do pomocy w opiece nad dziećmi, może taryfy ulgowej w pracy (dlatego czasem warto wtajemniczyć w sprawę jakąś koleżankę), może kogoś do zwykłego pogadania, kto by potwierdzał Twoją ocenę sytuacji i pomógł się oprzeć naciskom rodziny męża.
A od strony bardziej fachowej to prawniczka, może niebieska linia (jesteś ofiarą przemocy), może psycholog. Dlaczego psycholog? Po pierwsze to trudna sytuacja dla Ciebie, przyda Ci się wsparcie. Po drugie mam wrażenie, że Ty nie tyle nie wiesz, co chcesz zrobić, ile... masz wątpliwości, czy Ci wolno. Czy nie byłoby to egoistyczne, wbrew dobru dzieci, a nawet krzywdzące wobec męża, który stosuje wobec Ciebie przemoc. Wydaje mi się, że potrzebujesz jakiegoś wzmocnienia, kogoś, kto by Cię utwierdził w tym, że masz prawo, masz powody.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez Dobrawka » 9 maja 2016, o 11:29

W sobotę doszło między nami do awantury, zaczęliśmy się szarpać, gdyż nie chciał żebym zabrała dziecko na cały dzień. Zaczął z nią biegać jak opętany, a ja błagałam, żeby ją oddał bo płakała ze strachu. Wkońcu puścił ją, próbował uderzyć mnie, a ja złapałam dziecko i uciekłam z domu prosto na komisariat policji...
Nie spodziewałam się, że sprawy przyjmą aż taki obrót. Został zatrzymany pod zarzutem znęcania się, pół rodziny było przesłuchiwanych, ja też już dwa razy... Pod nieobecność męża zabrałam z mieszkania trochę rzeczy dziecka i swoich, mieszkam teraz u mamy.
Boję się, co będzie jak on wyjdzie po tych 48 godzinach...
Boję się rozprawy w sądzie i walki o dziecko...
A chciałam tylko, żeby podjął leczenie psychiatryczne...
Dobrawka
 
Posty: 11
Dołączył(a): 20 kwi 2016, o 14:54

Re: Kryzys w małżeństwie i jego szantaże próbą samobójczą

Postprzez zajac » 9 maja 2016, o 22:56

Szybko poszło... Współczuję Ci, bo to trudne przeżycie, stresujące :( Jednak z drugiej strony zyskałaś wiedzę, klaruje Ci się wyraźny obraz sytuacji, który zastąpił Twój niepewny osąd, miotanie się, wątpliwości.
Nie dziwię się, że się boisz. Jak Twoja mama odnosi się do tego wszystkiego? Możesz jej zaufać, że np. dziecko pod jej opieką będzie bezpieczne, kiedy wyjdziesz w domu?
Walki o dziecko pewnie nie będzie -- facet oskarżony o znęcanie się nad rodziną jest bez szans. A najlepiej skontaktuj się z tą swoją prawniczką, może Ci podpowie, co jeszcze możesz zrobić, idąc za ciosem, żeby sobie ułatwić poukładanie wszystkiego w sądzie. Możesz np. o alimenty wystąpić od razu, nie mając jeszcze rozwodu. Może władzę rodzicielską mu ograniczyć?
Nawet gdybyście mieli się zejść w przyszłości, gdyby on miał podjąć to leczenie, to TERAZ jest groźny dla Ciebie i dziecka. Zrobiłaś to, co było trzeba. Choć pewnie dużo Cię to kosztowało.
Jeśli macie jakieś pieniądze na wspólnym koncie, to pobierz, bo gotów Ci zablokować na złość. I załatw sobie własne konto, żeby Twoja wypłata na osobne przychodziła.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 142 gości

cron