marza napisał(a):Najbardziej "nie tak" jest chyba to, że nie potrafie zaakceptować samotności, swojej choroby i siebie. I to,że siebie tak mocno nie lubię.
rozumiem ciebie bo mam, a moze bardziej mialam to samo, ale staram sie to jakos przezwyciezyc i powiem ci ze jest to mozliwe, tymbardziej ze uznawalam siebie zawsze za beznadziejny przypadek, mialam spore problemy z autoagresja psychiczna, zawsze siebie nienawidzilam i skutecznie potrafilam sobie dowalic, ale z tym walcze, wielokrotnie myslalam o tym zeby sie zabic, ale tak naprawde wcale tego niechcialam bo kocham zycie i doszlam do wniosku ze szkoda czasu na nienawidzenie siebie i uzalanie sie nad soba,
co do samotnosci to niebede ci pisac, ze trzeba wychodzic do ludzi, bo to jest wg mnie najglupsza rada jaka kiedykolwiek slyszalam, bo tak naprawde to niejest takie proste, mi udalo sie to w pewnym sensie przezwyciezyc, ale nawet niepotrafie powiedziec jak mi sie to udalo, ale byla to przedewszystkim terapia
...
wiec zastanow sie co tak naprawde moze ciebie ograniczac w kontaktach miedzyludzkich i rob cos z tym, bo jesli jest ci zle tak jak jest teraz to warto to zmienic, zeby bylo lepiej