Od 2 lat moje święta to była jakaś masakra. W każde coś się wydarzyło, co sprawiło, że "świętowałam" w piżamie zapłakana
I w tym roku chciałam w końcu odczarować tą złą passę. No i wczoraj cofając wjechałam w drzewo
No ale mimo to, chyba odczarowałam swoje święta...
Podziwiam wszystkie kobiety, które przygotowują święta, także za to, że mają siłę potem jeszcze świętować...