zycie bez sensu...

Problemy z partnerami.

zycie bez sensu...

Postprzez agnieszka » 4 kwi 2008, o 17:20

Minęło 8 miesiecy dzisiaj go znowu spotkalam(patrz post POMOCY) 3 miesiace temu skonczyłam z nim definitywnie, a dzisiaj sie znowu zaczelo..wiecie cio?? mozna powiedziec spedziliśmy ze soba poł dnia - w bardzo milej sympatycznej i można by rzec ufnej atmosferze i po rozejściu nie było ciekawie. totalny dól masakra w głowie. To musi być to bo żadnej lepszej kwestii kandydata nie ma - interesuje mnie on a nie jego nałogi. Może sie wygłupiam może cos tam...Po dłuższym czasie zaczęło przychodzić mi na mysl że coś tu jest nie tak i wciaż odpycha mnie to od niego. Podstawową rzecza jest to że ...mozna by rzec...chcial abym go zabawiła (tak mi sie wydaje i tak sądze), bo co innego mogloby znaczyć dotykanie pewnych miejsc jego ciala jeszcze przy mnie ..??? Sadze że chce ode mnie jednego, sexu - ale czy warto?? Nie chce być jedną z nich , innych, chce być jedyną - ale w tym wypadku tego nie widac w jasnych kolorach. jest ciekawą osóbka ale ...to chyba nie dla mnie.

Czy czlowiek ktory nie chce sie wiazać, kocha imprezy, wypady w Polskę ćpanie chlanie i picie....może mieć inny stosunek do sexu niż przelotny "jak się zachce"????? Watpię!!!! Sadze ze jesli natrafia sie okazja korzysta z niej i tyle bax pracuje nad osobami ktore go pociągają. To tak totalnie odpycha mnie od niego ze sobie niewyobrazacie - a z drugiej strony nie interesuje mnie to co robi, nie pootrafię żyć. Jednocześnie Boli mnie to cholernie ale coż ja mogę , jedynie modlić sie żeby Bog zmienił jego sposob życia i bycia. Kocham go nie chodzi mi może o związek tylko o to żeby być dla niego kims wiecej i aby miał wecej szacunku dla mnie...niepotrafię być obojetna. :((((
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez Madzia » 4 kwi 2008, o 20:31

W swojej stópce masz odpowiedz na swoje dylematy. Od takiego człowieka uciekaj gdzie pieprz rośnie. Ja tak zrobiłam, dochodzenie do siebie zajęło mi 10 miesięcy ale nie żałuje, jestem wolna, mam spokój. Jeżeli będziesz z nim miała cokolwiek wspólnego pójdziesz na dno razem z nim.
Nie zastanawiaj sie tylko wybierz siebie.
Madzia
 

Postprzez agnieszka » 5 kwi 2008, o 13:27

Madziu ja to wszystko wiem ..niestety to do mnie nie dociera nie potrafię zostawić niep otrafię odejśc chce miec w nim kumpla jako rekompensate tego ze nie możemy być ze sobą. Wole to niż nie odzywać sie do niego .... jest mi zle bez niego ... :(
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez nana » 5 kwi 2008, o 14:14

Agnieszko, rozumiem, że ci źle, ale nie ładuj się dalej w tą znajomość. Z pewnością masz wielu innych znajomych. Skup się na sobie, a jak nie umiesz na sobie, to skup się na innych ludziach, którzy wokół ciebie są i wtedy będzie ci mniej źle.
Rozejrzyj się. Z pewnością ktoś obok ciebie potrzebuje przyjaciela. Pomagając innym pomożesz sobie. Nie uwikłuj się już w tego faceta. Nawet jako kumpla. Z daleka widać (i sama masz to w stopce), że nie można mu ufać. Nawet jako kumpel mógłby zrobić ci niejdną przykrość. Powiedz jemu, a przede wszystkim sama sobie NIE. I trzymaj się tego, a jak ci ciężko, to pisz tutaj. Jak ci ciężko, to zwracaj się do wszystkich innych, ale nie do niego.

nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez agnieszka » 5 kwi 2008, o 15:09

dziękuję ... chce tego, chce powiedziec NIE , ale nie potrafię, może mam za miękkie serce i bardzo chce tego, jest trudno.
Najbardziej boje sie tego że już zapowiedizal ze.... nie zdziw sie jak do ciebie trafię po wyjściu z wojska,,,nie chce kłamać, nie chce robić mu przykrości, ale niepotrafię powiedziec mu NIE CHCE CIE ZNAC NIE PRZYCHODŹ to jest najgorsze i teog sie obawiam...
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez nana » 5 kwi 2008, o 15:27

Agnieszko!
Po pierwsze masz wydaje mi się teraz trochę czasu (okrs pobytu tego chłopaka w wojsku). I to dobrze, bo emocje troszkę opadną.
Po drugie, to jakoś nie rozumiem stwairdzenia "że już zapowiedizal ze.... nie zdziw sie jak do ciebie trafię po wyjściu z wojska". I co? Sorry, to nie pogotowie ratunkowe!!! Nie może przyjśc kiedy chce. Nie musisz czekać!
Jeśli obawiasz się, że mimo upływu czasu nie będziesz potrafiłą powiedzieć "nie", a bardzo tego chcesz. To "sprzedawaj" mu ta informację "w kawałkach" i stosuj opatentowaną przez jednego forumowicza metodę "aktywnego zniechęcania". Daj mu do zrozumienia, że nie zawsze może na ciebie liczyc np.: jak zadzwoni powiedz, ze nie mozesz teraz rozmawiac i że oddzwonisz, a potem wylącz telefon i nie oddzwaniaj.
potrafisz tak?

nana

P.S. pozdro Fil!:)
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez agnieszka » 5 kwi 2008, o 15:42

sądze ze potrafię, potrafię zachowywać sie tak jak on nieodpisywac na smsy twierdizć ze nie ma czasu..bedzie cieżko ale może ..dam rade...najgorsze jest to ze może zdarzyć sie sytuacja że przyjdzie bez zapowiedzi..co wtedy??? Jestem osoba ktora lubi byc przygotowana na każdą ewentualność dlateog pytam :roll:
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez nana » 5 kwi 2008, o 15:51

Nie można przewidzieć wszystkiego. Niemiej oczywiście skoro chcesz "być przygotowana" (rozumiem to, bo ja tez ciagle piszę 100 scenariuszy na kazda okazji:)), to zwyczajnie rozważ kilka wariantów, np.:
- mieszkasz sama? czy nie ma kogos, kto moze byc z tobą w momencie gdy on przyjdzie? wiadomo, ze nikt nie moze byc z toba przez 24godz na dobe, ale jednak moze jest ktos na kogo mozesz liczyc? moze mozesz puscic sygnał i "sciagnac posiłki"?:) mozesz tez umowic sie z kims, ze na umowiony znak (np. sygnal lub pusty sms) ktos zadzwoni do ciebie?
- przecież jak przyjdzie, to tez mozesz powiedziec, ze nie masz czasu? ze wlasnie wychodzisz. mozesz zrobic takie założenie i jak zadzwoni domofonem lub zobaczysz go przez wizjer, to zakładasz kurtkę i bty i ubrana do wyjscia otwierasz mu drzwi?
podaje tylko przyklady. najwazniejsza jest twoja jednoznaczna i konsekwentna decyzja. musisz byc gotowa na jej podjecie. potem zapisz ja sobie na kartce. zapisz jako przypomnienie w komorce. znajdz sposob, zeby o niej pamietac. i albo wprost powiedz mu nie, albo wprowadz w ruch program "aktywnego zniechecania". Jesli zacznie miec watpliwosci i nie bedzie w 100% pewny ciebie, to tez mniej zabroczy i przekonujacy bedzie w chwili ewentualego spotkania.
tak lepiej?

nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Madzia » 5 kwi 2008, o 15:53

Wtedy mówisz grzecznie przepraszam ale nie mam czasu, właśnie wychodzę, umówiłam sie z chłopakiem ...itd na pewno coś wymyślisz. W życiu niestety nic nie przychodzi łatwo, trzeba wykrzesać z siebie choć trochę wysiłku, pracować nad sobą, walczyć o siebie. Zobacz jak dużo zależy od nas, to jacy ludzie są kolo nas, w jakim jesteśmy związku, jaką mamy przyszłość przed sobą - to my podejmujemy decyzję!! A teraz pomyśl co Ci za znajomość z tym panem, nauczy cię czegoś, wniesie do twojego życia coś wartościowego???
a zdanie typu ....nie zdziw sie jak do ciebie trafię po wyjściu z wojska....świadczy o kompletnym braku szacunku wobec Ciebie i twojego czasu, traktuje cię przedmiotowo, jesteś mu wygodna ale raczej nic dla niego nie znaczysz a chyba chciałabyś mieć wokół siebie ludzi którzy ciebie doceniają prawda, dla których twoja przyjaźń oddanie coś znaczy???
Aga na serio daj sobie z nim spokój.
Madzia
 

Postprzez agnieszka » 5 kwi 2008, o 16:11

[quote="nana"] Jesli zacznie miec watpliwosci i nie bedzie w 100% pewny ciebie, to tez mniej zabroczy i przekonujacy bedzie w chwili ewentualego spotkania.[nana=guote]

Nano mozesz mi wyjasnic co mialas tym zdaniem na mysli bo nie moge go rozgryźć
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez nana » 5 kwi 2008, o 20:00

oczywiscie! juz wyjasniam! wedlug mojego rozeznania w temacie ten facet jest ciebie w 100% pewien. tego, ze moze na ciebie liczyc, tego, ze bedziesz czekala na niego po wyjscii z wojska. w koncu czesto ludzie sie rozchodza w skutek dluzszej rozlaki, a on nie zaklada takiej mozliwosci. skoro mowi, ze "że już zapowiedizal ze.... nie zdziw sie jak do ciebie trafię po wyjściu z wojska".
uwazam, że "aktywne zniechecanie moze sprawic, ze ta jego niezlomna pewnosc zmieni sie w niepewnosc. a co za tym idzie przestanie sie tek autorytatywnie zachowywac. moze zacznie cie najpierw pytac czy chcesz np. zeby cie odwiedzil? i tu juz dobra twoja.
nie sadzisz?

nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez agnieszka » 6 kwi 2008, o 12:28

---------- 20:23 05.04.2008 ----------

Nanko kochana wiesz ze od wczoraj coraz bardziej o tym tak myśle. Kurde z tego co robi wynika to że on sobie robi co chce, a skoro wie że ja mu slowa nie powiem i bede czekać(czekalam 5 miesiecy i zrezygnoiwalam po czym wrocilo jak og zobaczylam) to napewno robi co chce a jak łaski potrzebuje to wraca. Przedwczoraj spotkalam go przypadkiem jak wracal do jednostki, spedziliśmy ze soba 3 bite godziny. Za wszelką cene chcial mnie przekonać do siebie mowil rzeczy ktore zazwyczaj chowa sie gleboko w świadomości, byle bym mu tylko zaufala. w momencie kiedy zaczal na mnie wrzeszczeć bo cos niepojego myśli zrobiłam, a ja sobie niep ozwolilam i też go wyzwalalm to bylo wiekie zdziwienie i zatkanie przez moment...bo sam nie wiedzial jak ma sie zachować.
Sadze ze jest mnie pewien ale mnie jeszcze nie zna i nie wie na ile mu pozwoile...a tak wlasciwie to nie bylo "że trafie tylko że zawitam do ciebie". Ale sens ten sam. Z przyjemnością uwiuazalabym go na krotkiej smyczy i prowadzila przy nodze..ale niestety sie nie da. Moze moje zachowanie cos zmieni zobaczy sie

---------- 12:28 06.04.2008 ----------

A co myslicie o kwestii, zeby wyprzedzić fakty i uświadomić go w swojej decyzji że nie chce sie z nim kontaktować, spotykac ani nic jeszcze przed tym jak wyszedl z woja? niech nie sadzi że czekalam na niego cale te 9 miesiecy bo tak nie było, poo 5 zdesantowalam i dalam sobie zupełnie spokoj, bo to nie ma sensu. W koncu jak zapowiedzial sie juz to znaczy ze sie pojawi... :roll:
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez nana » 6 kwi 2008, o 17:18

n ale przeciez ja ciagle o tym mowie. "aktywne zniechecanie" powinno zaczac sie od dzis, a skonczyc na stanowczym "nie" i to najlepiej przed zakonczeniem jego pobytu w wojsku.
ogolnie, to najlepiej, zebys dala mu do zrozumienia, ze masz kogos innego. moze to go obudzi. nie musi to byc przeciez cos realnego. powiedz, ze kogos poznalas. ze myslisz ciagle o tej osobie, ale nie jestes pewna czy z wzajmnoscia. ba! ja mam nadzieje, ze wkrotce to moze wcale nie bedzie blef? moze faktycznie kogos poznasz? dlatego wczesniej warto sie uwolnic od niechcianego pana.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez agnieszka » 6 kwi 2008, o 18:45

A ja myślałam ze zniechecanie aktywne ma sie rozpocząć po tym jak zadzwoni i bedzie chcial spotkania. Acha czyli normalnie i po ludzku zaczac mu opowiadac o komś innym i wogole co jakis czas. Do tej pory sądzilam ze :roll: ....wywalić mu prosto z mostu juz teraz że nie chce go widziec, nie chce zebyśmy sie spotykali i spedzali razem czas, bo mnie to niszczy, ty chcesz zupelnie czegos innego niż ja, a to czego Ty chcesz to i tak tego nigdy nie dostaniesz...ale widocznie nie w tym sens...
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez nana » 7 kwi 2008, o 10:34

ależ Agnieszko!

jeśli stać cię powiedzieć wprost "nie", to fantastycznie! myślałam jednak, że się tego boisz i że jakaś psychiczna blokada w tobie nie pozwala ci tego zrobić. widocznie źle się zrozumiałyśmy. Pozwól, że sama siebie zaytuję:

"Jeśli obawiasz się, że mimo upływu czasu nie będziesz potrafiłą powiedzieć "nie", a bardzo tego chcesz. To "sprzedawaj" mu ta informację "w kawałkach" i stosuj opatentowaną przez jednego forumowicza metodę "aktywnego zniechęcania". "

Zatem jeszcze raz dla jasności, co miałam na myśli:
1) najlepsze rozwiązanie z miejsca i wprost powiedzieć "nie". przy najbliższej możliwej okazji.
2) jesli tego nie potrafisz/nie możesz/on nie przyjmuje do wiadomości/boisz się reakcji, to wówczas proponuję plan B "aktywnie zniechęcanie" prowadzące do utraty jego pewnosci ciebie i stanowczego "nie"

jasniej nie umiem:)

nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości