czy mam prawo byc rozzalona?

Problemy z partnerami.

czy mam prawo byc rozzalona?

Postprzez Scarlet » 4 kwi 2008, o 17:19

Potrzebuje Waszej rady i obiektywnej opinii...
mieszkam za granica, we Wloszech. Mam tutaj chlopaka, Wlocha, dzieli nas jednak ok. 700 km. Jest super, chyba z nikim nie czulam sie tak dobrze, jest wrazliwy, szczery. Poniewaz ja zaczelam prace niedawno, to on zazwyczaj do mnie przyjezdza (widujemy sie sredio raz w mies.). Ostattnio mam problem, bo moj pracodawca opoznia sie z placeniem. Moj chlopak wie o tym i zaproponowal zebym pozyczyla pieniadze od mojego kolegi... Nie jestem materialistka, nie patrze na czyjas kase, bo wpojono mi za najwazniejsza jest niezaleznosc finansowa, z chlopakiem jesli robimy zakupy to zazwyczaj skladamy sie po polowie... Ale..zrobilo mi sie przykro, ze zaproponowal mi zebym skorzystala z pomocy kogos innego, a nie zaproponowal mi SAM pomocy! On nie zarabia kokosow, ale nadal mieszka z rodzicami, pol roku temu kupil nowy samochod (rownoczesnie od< pol roku probuje sprzedac stary), wiec nie wydaje mi sie, zeby niewielka pozyczka np. 200 euro (tyle zaproponowal zebym W RAZIE CZEGO pozyczyla od mojego kolegi, ktory ma kase) byla dla niego ciosem po kieszeni. no chyba ze mi nie ufa ze zwroce te kase jak tylko mi zaplaca w pracy? Mialam ochote napisac mu w mailu ze to nieladnie proponoWAC pomoc innej osoby bo wyglada to tak jakby on chcial uniknac sytuacji kiedy prosze GO o pozyczke... Ale dalam spokoj bo wole pogadac o tym z nim na zywo... Ale czy warto? Czy w ogole mam sie czym przejmowac?Jak Wy to widzicie...?
Przepraszam z gory ale nie bede az tak czesto sie tu udzielac bo nie mam stalego dostepu do netu, takze bede zagladac tu 2,3 razy w tyg.
Jeszcze jedna rzecz... czy mam prawo spytac go czy jego rodzice i siostra wiedza ze on spotyka sie ze mna? nie chce, zeby czul sie osaczony!Tak naprawde tego nie wiem! Spotykamy sie od. ok. 9 miesiecy, a ja nigdy nie slyszalam zeby np. powiedzial:"Rodzice skladaja Ci zyczenia na urodziny, Swieta" itp. Moi np. czesto pisza:"pozdrow chlopaka". A jesli jego rodzice sa rasistami i on nie przyznal sie ze sie ze mna spotyka? na razie zapoznal mnie tylko ze swoja kuzynka... co o tym sadzicie?
Scarlet
 
Posty: 44
Dołączył(a): 13 wrz 2007, o 00:36

Re: czy mam prawo byc rozzalona?

Postprzez biały żagiel » 4 kwi 2008, o 23:10

Myślę, że masz prawo czuć się trochę rozżalona. Z drugiej jednak strony, spróbuj zrozumieć mentalność obcokrajowca. Może gdybyś go sama poprosiła o pożyczkę jego reakcja byłaby inna i okazałby Ci pomocną dłoń... .

Scarlet napisał(a):...Jeszcze jedna rzecz... czy mam prawo spytac go czy jego rodzice i siostra wiedza ze on spotyka sie ze mna? ...


Oczywiscie, że zawsze w luźnej rozmowie możesz go o to zapytać. Możesz też, zamiast czekać na "pozdrowienia" z ich strony, zrobić pierwsza ten krok i ich "pozdrowić".
Avatar użytkownika
biały żagiel
 
Posty: 17
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 21:57

Postprzez Desdemona » 4 kwi 2008, o 23:16

Wydaje mi się .że albo jest tak bardzo skryty i nie ma kontaktu ze swoją rodziną,że wogóle im o niczym nie mówi , również o Tobie. Ale to ty znasz go dobrze i wiesz jak o nich opowiada. Druga wersja jest bardziej niemiła - być może nie traktuje cię poważnie. Obserwuj uważnie co dalej się wydarzy i wtedy podejmiesz decyzję . Powodzenia.
Desdemona
 
Posty: 13
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 22:41

Postprzez nana » 5 kwi 2008, o 14:51

z mojego punktu widzenia, to on powinien ci zaproponowac pożyczkę. ale nie wiem zbyt wiele o mentalnosci włochów (znałam jednego). może faktycznie to różnica kulturowa? a może kiedyś ktoś pożyczył od niego pieniądze (dziewczyna lub przyjaciel) i nie oddal?

nie bardzo rozumiem kwestii rasizmu? że niby co? polacy i włosi to różne rasy? dla mnie to ta sama rasa. ja wogóle nie jestem rasistką, ale jak już, to rasą różni sie dla mnie człowiek o innym kolorze skóry. może sie myle?

nie wiem w jakim jesteście wieku. bo wtemacie poznawania rodziców, to dla mnie decydująca kwestia. ja mam 28 lat i od kilku lat nie przedstawiam rodzicom moich sympatii (chłopaków). raczej dopóki nie będę miała wobec kogoś matrymonialnych planów, to nie mam zamiaru go przedstawiać rodzicom. oczywiście rodzice oreintują się jak się z kimś spotykam i czasami zdarza się, że np. zapraszają mnie i mojego chłopaka na obiad. ale dla mnie to krępujące. wszystko zależy od układów z rodzicami. może warto kiedyś przy okazji poruszyć z twoim chłopakiem ten temat, ale nie radzę naciskać. Może być tak, że jego rodzice przesyłają ci pozdroawienia, ale on ich nie przekazuje, bo nie uważa tego za istotne?

ogólnie myślę, że układ jest nieciekawy. nie wyobrażam sobie widywania się z chłopakiem raz w miesiącu. dla mnie to zdecydowanie za mało. nie ma moim zdaniem możliwości poznania kogoś jesli widuje się go tak mało. zwróć uwagę, że pewnie nie znacie się wcale jeśli chodzi o takie zwyczajne codzienne życie? ale jeśli wam to pasuje, to ok.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Scarlet » 7 kwi 2008, o 17:51

---------- 17:08 07.04.2008 ----------

Desdemona napisał(a):Wydaje mi się .że albo jest tak bardzo skryty i nie ma kontaktu ze swoją rodziną,że wogóle im o niczym nie mówi , również o Tobie. Ale to ty znasz go dobrze i wiesz jak o nich opowiada. Druga wersja jest bardziej niemiła - być może nie traktuje cię poważnie. Obserwuj uważnie co dalej się wydarzy i wtedy podejmiesz decyzję . Powodzenia.


Mowil mi kiedys ze nie o wszystkim opowiada swojej rodZinie bo nie zawsze pochwalaja jego decyzje... Czy traktuje mnie powaznie? Patrzac na jego zachowanie mysle ze tak (niejedna dziewczyna chcialaby miec chlopaka ktory jest \tak w nia wpatrzony, ktory placze przy pozegnaniach, itp.), tylko ta jedna rzecz mnie niepokoi: czy ONI o mnie wiedza?
A moze poki nie bedziemy mieszkac w jednym miescie nie chce ich informowac o mnie?
Ostattnio napisal mi w mailu ze na razie nie mozemy spotkac sie u niego (w sensie u niego w domu) bo nie byloby miejsca dla mnie na spanie... A ja mu odpisalam z usmieszkiem kilka minut temu:"pewnie, lepiej spotykac sie w miejscach w ktorych nikt nie bedzie mogl mnie zobaczyc? ;)"

---------- 17:10 ----------

nana napisał(a):z mojego punktu widzenia, to on powinien ci zaproponowac pożyczkę. ale nie wiem zbyt wiele o mentalnosci włochów (znałam jednego). może faktycznie to różnica kulturowa? a może kiedyś ktoś pożyczył od niego pieniądze (dziewczyna lub przyjaciel) i nie oddal?

nie bardzo rozumiem kwestii rasizmu? że niby co? polacy i włosi to różne rasy? dla mnie to ta sama rasa. ja wogóle nie jestem rasistką, ale jak już, to rasą różni sie dla mnie człowiek o innym kolorze skóry. może sie myle?

nie wiem w jakim jesteście wieku. bo wtemacie poznawania rodziców, to dla mnie decydująca kwestia. ja mam 28 lat i od kilku lat nie przedstawiam rodzicom moich sympatii (chłopaków). raczej dopóki nie będę miała wobec kogoś matrymonialnych planów, to nie mam zamiaru go przedstawiać rodzicom. oczywiście rodzice oreintują się jak się z kimś spotykam i czasami zdarza się, że np. zapraszają mnie i mojego chłopaka na obiad. ale dla mnie to krępujące. wszystko zależy od układów z rodzicami. może warto kiedyś przy okazji poruszyć z twoim chłopakiem ten temat, ale nie radzę naciskać. Może być tak, że jego rodzice przesyłają ci pozdroawienia, ale on ich nie przekazuje, bo nie uważa tego za istotne?

ogólnie myślę, że układ jest nieciekawy. nie wyobrażam sobie widywania się z chłopakiem raz w miesiącu. dla mnie to zdecydowanie za mało. nie ma moim zdaniem możliwości poznania kogoś jesli widuje się go tak mało. zwróć uwagę, że pewnie nie znacie się wcale jeśli chodzi o takie zwyczajne codzienne życie? ale jeśli wam to pasuje, to ok.


Wiesz, jesli sie widujemy, to na kilka dni, wiec widze jak sie zachowuje.... A ja nie rozumiem Ciebie, dlaczego nie chcesz przedstawiac waznych dla Ciebie osob swoim rodzicom. Ja zawsze przedstawiam rodzicom moi9ch chlopakow i nie analizuje, czy wyjde za niego za maz czy nie... Moze moj chlopak ma takie same poglady jak Ty pod tym wzgledem? ;)

---------- 17:51 ----------

nana napisał(a):
nie wiem w jakim jesteście wieku. bo wtemacie poznawania rodziców, to dla mnie decydująca kwestia. ja mam 28 lat i od kilku lat nie przedstawiam rodzicom moich sympatii (chłopaków). raczej dopóki nie będę miała wobec kogoś matrymonialnych planów, to nie mam zamiaru go przedstawiać rodzicom. oczywiście rodzice oreintują się jak się z kimś spotykam i czasami zdarza się, że np. zapraszają mnie i mojego chłopaka na obiad. ale dla mnie to krępujące. wszystko zależy od układów z rodzicami. może warto kiedyś przy okazji poruszyć z twoim chłopakiem ten temat, ale nie radzę naciskać. Może być tak, że jego rodzice przesyłają ci pozdroawienia, ale on ich nie przekazuje, bo nie uważa tego za istotne?



ja mam 27 lat, on 34... Moze wlasnie ja powinnam zaczac ich pozdrawiac, to wtedy uswiadomi sobie cos...Zreszta juz na pewno sobie uswiadomil bo zaczelam drazyc wokol tego tematu...
Scarlet
 
Posty: 44
Dołączył(a): 13 wrz 2007, o 00:36

Postprzez nana » 8 kwi 2008, o 09:09

hehe:) troszkę mnie ubawiło to co napisałaś:) 34 lata! i mieszka z rodzicami? jest chory? no dobra, troche przesadzam, ale ja widze coś niezdrowego w takiej sytuacji. moim zdaniem człowiek w tym wieku powinien być niezależny pod każdym względem. jesli nie jest, to oznacza, ze albo nie chce (to chore moim zdaniem), albo nie potrafi zapewnic sobie niezależności (to moim zdaniem świadczy o braku zaradności). ale skoro nie widzisz w tym problemu, to nie ważne co ja o tym myślę.

kwestia opowiadania/nieopowiadania o tobie rodzinie. nie wiemy jak jest. niemiej z logicznego punktu widzenia nie jesteś pewnie jego pierwsza dziewczyną. Pewnie miał już kilka (lub kilkanaście) sympatii. Rodzice w sytuacji gdy syn ma 34 lata pewnie już tupią nogami w progu, żeby pójśc na jego ślub. Nikt nie lubi nacisków, więc on pewnie nie opowiada zbyt wiele (albo wcale) o tobie, żeby uniknąć wtrącania się rodziców. Może być też jeszcze jeden aspekt np. niewykluczone, że dla rodziców nikt nie jest wystarczająco dobry dla ich dziecka (to częste zjawisko, które może mieć różne nasilenie). Myślę, że niezależnie od przyczyn nie powinnaś go naciskać. Sądzę, że on chce najpierw zacieśnić więź z tobą i możliwie najlepiej cię poznać i podjąć wspólnie z tobą decyzję o wspólnym życiu, a potem postawić rodziców przed faktem dokonanym (może dlatego, że nie zawsze akceptowali wcześniej jego decyzje). Nie widzę w tym nic złego. Jest dorosły, to jego rodzice i ma prawo tak zrobić. Jesli będziesz robiła mu dziurę w brzuchu na ten temat, to zwyczajnie zepsujesz atmosferę i stosunki między wami, a wtedy to już z pewnością rodzicom cię nie przedstawi, bo po co?

Ja nie przedstawiam moim rodzicom "korowodu" chłopaków i sympatii. Moi rodzice to już nie najmłodsi ludzie i po kilku latach i kilku chłopakach mogliby się troszkę denerować (że znów ktoś obcy plącze się im po domu), niecierpliwić (że jednak mogłabym się już zdecydować) lub zwyczajnie mylić (np. w imionach:))) może wyolbrzymiam skalę problemu, ale zwyczajnie uważam, że to nie ich sprawa i nie chce im zawracać głowy. Jak sama będę na 100% pewna, że związek jest poważny i że chcę z kimś zakładać rodzinę i być częścią jego rodziny, to wówczas dostanie też "bilet wstępu" do mojej rodziny.

Co nie znaczy, że neguję inne rozwiązania. Uważam, że jeśli tak chcesz i czujesz, to możesz "ocieplać" atmosferę pomiędzy własnymi rodzicami i chłopakiem np. przekazując pozdrowienia, a przy okazji nawet poznając ich ze sobą (tylko nie przesadz!:)).

trzymam kciuki
nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ważka » 8 kwi 2008, o 11:52

Oj ci ragazzi italiani piękni wieczni chłopcy

znalazłam takie forum
http://www.wloski.ang.pl/Zwiazek_z_Wloc ... 11941.html

pozdrawiam

na mnie osobiście takie to ich adorowanie nie działa moze wyzbyłam sie takiej typowej kobiecej naiwności!Jeśli umiesz liczyc dziewczyno to licz na siebie jak mówi powiedzenie bo za włochem nie trafisz!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez Scarlet » 8 kwi 2008, o 19:04

---------- 18:45 08.04.2008 ----------

ważka napisał(a):Oj ci ragazzi italiani piękni wieczni chłopcy

znalazłam takie forum
http://www.wloski.ang.pl/Zwiazek_z_Wloc ... 11941.html

pozdrawiam

na mnie osobiście takie to ich adorowanie nie działa moze wyzbyłam sie takiej typowej kobiecej naiwności!Jeśli umiesz liczyc dziewczyno to licz na siebie jak mówi powiedzenie bo za włochem nie trafisz!


Tak, Wlosi to, wlosi tamto... Nie ma to jak generalizowac...
Niestety mieszkanie z rodzicami w wieku 30 kilku lat jest tu powszechne...
Nie wiem co wiecej napisacv poza tym ze po moim tekscie skierowanym do niego wkurzyl sie... I spytal:"co to znaczy? Jak t0o nikt cie nie widzi?? Kto cie nie widzi?" Jest mi przykro...

---------- 18:46 ----------

ważka napisał(a):Oj ci ragazzi italiani piękni wieczni chłopcy

znalazłam takie forum
http://www.wloski.ang.pl/Zwiazek_z_Wloc ... 11941.html

pozdrawiam

na mnie osobiście takie to ich adorowanie nie działa moze wyzbyłam sie takiej typowej kobiecej naiwności!Jeśli umiesz liczyc dziewczyno to licz na siebie jak mówi powiedzenie bo za włochem nie trafisz!


A poza tym ten "moj" nie jest z tych co adoruja, uwierz mi. Wprost przeciwnie: musialam go nauczyc adorowania mnie bo na pocz. byl bardzo powsciagliwy!

---------- 19:04 ----------

Wiecie...mi juz nie tyle chodzi o jakies przedstawianie mnie (bo tez byloby to dla mnie krepujace tak samo jak jakies rodzinne spedy), ale chcialabym zeby jego rodzice przynajmniej wiedzieli o mnie... Tyle. W sumie uswiadomilam sobie ze chyba nigdy nie bede miec pewnosci ze o mnie wiedza jesli nie poznam ich osobisie :?
Scarlet
 
Posty: 44
Dołączył(a): 13 wrz 2007, o 00:36

Postprzez biały żagiel » 9 kwi 2008, o 09:39

A zapytałas go wprost czy jego rodzice wiedzą o Tobie? O tym że on się z Toba spotyka? To, że Cie nie przedstawił, to jeszcze nie znaczy, że nie mają wiedzy o Twoim istnieniu i Waszych relacjach.
Avatar użytkownika
biały żagiel
 
Posty: 17
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 21:57

Postprzez Scarlet » 9 kwi 2008, o 16:18

biały żagiel napisał(a):A zapytałas go wprost czy jego rodzice wiedzą o Tobie? O tym że on się z Toba spotyka? To, że Cie nie przedstawił, to jeszcze nie znaczy, że nie mają wiedzy o Twoim istnieniu i Waszych relacjach.


Wiem ze tuz na pocz. naszego zwiazku nic nie wiedzieli...Teraz nie pytalam. Boje sie ze pomysli ze od razu chcialabym byc np. przedstawiona jako jego narzeczona.
Scarlet
 
Posty: 44
Dołączył(a): 13 wrz 2007, o 00:36

Postprzez biały żagiel » 9 kwi 2008, o 19:14

Tak sobie pomyslalam, że zamiast robic mu tego typu aluzje:
Scarlet napisał(a):[color=red][size=9]....Ostattnio napisal mi w mailu ze na razie nie mozemy spotkac sie u niego (w sensie u niego w domu) bo nie byloby miejsca dla mnie na spanie... A ja mu odpisalam z usmieszkiem kilka minut temu:"pewnie, lepiej spotykac sie w miejscach w ktorych nikt nie bedzie mogl mnie zobaczyc? ;)"

...


może lepiej zaptyac wprost, czy rodzice wiedza o Tobie. Nie koniecznie zaraz jako odrębny temat, ale tak po prostu mimochodem w trakcie rozmowy, gdy cos powie o rodzicach, rodzinie, domu... .
Avatar użytkownika
biały żagiel
 
Posty: 17
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 21:57

Postprzez Scarlet » 11 kwi 2008, o 16:43

biały żagiel napisał(a):Tak sobie pomyslalam, że zamiast robic mu tego typu aluzje:
Scarlet napisał(a):[color=red][size=9]....Ostattnio napisal mi w mailu ze na razie nie mozemy spotkac sie u niego (w sensie u niego w domu) bo nie byloby miejsca dla mnie na spanie... A ja mu odpisalam z usmieszkiem kilka minut temu:"pewnie, lepiej spotykac sie w miejscach w ktorych nikt nie bedzie mogl mnie zobaczyc? ;)"

...


może lepiej zaptyac wprost, czy rodzice wiedza o Tobie. Nie koniecznie zaraz jako odrębny temat, ale tak po prostu mimochodem w trakcie rozmowy, gdy cos powie o rodzicach, rodzinie, domu... .



Dobry pomysl. Ale jaka bede miec gwarancje ze jesli powie "Wiedza o Tobie", to bedzie to prawda? :roll:
Scarlet
 
Posty: 44
Dołączył(a): 13 wrz 2007, o 00:36

Postprzez nana » 11 kwi 2008, o 16:45

chyba się zgubiłam! a właściwie dlaczego To (że rodzice wiedzą) jest dla ciebie takie ważne? w końcu to dorosły facet! nie musi opowiadać się mamusi!
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Scarlet » 11 kwi 2008, o 16:54

nana napisał(a):chyba się zgubiłam! a właściwie dlaczego To (że rodzice wiedzą) jest dla ciebie takie ważne? w końcu to dorosły facet! nie musi opowiadać się mamusi!


Po prostu byloby mi milo wiedzac ze jego rodzice wiedza o mnie... Pewnie sie domyslaja, ze kogos ma... Bo jesli facet mowi o dziewczynie lub przedstawia ja swojej rodzinie, wlacza ja w ten sposob do swojego swiata... A jesli bedziemy razem kilka lat i w koncu zdecydujemy sie na slub, to co? Nagle wtedy powie:"Mam dziewczyne od 5 lat" ?
Scarlet
 
Posty: 44
Dołączył(a): 13 wrz 2007, o 00:36

Postprzez biały żagiel » 11 kwi 2008, o 19:15

Scarlet napisał(a):Dobry pomysl. Ale jaka bede miec gwarancje ze jesli powie "Wiedza o Tobie", to bedzie to prawda? :roll:


To już byś musiała mu zaufać. W końcu związek powinien opierać się na zaufaniu, w przeciwnym razie nie było by sensu aby istniał.
Ja na Twoim miejscu nie zabiegałabym o to, żeby mnie przedstwaiał swoim rodzicom, bo powodów może być wiele i nie koniecznie musi to być związane z jakąś niechęcia w stosunku do Ciebie. Może rzeczywiście, jak na razie nie ma warunków aby Cię przenocować. Najważniejsze jest to co dzieje sie pomiedzy Wami. Jak Cię traktuje, jaki ma stosunek do Ciebie itd, a na przedstawienie rodziny przyjdzie czas...
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
biały żagiel
 
Posty: 17
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 21:57

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 297 gości

cron