Witam ,czy są może na tym forum osoby - najlepiej faceci, którzy dochodzą do siebie po wykorzystaniu seksualnym w dzieciństwie?
Moja matka była/jest, bo nadal żyje, pedofilem kazirodczym. Mam 36 lat, oczywiście trafiłem na terapię, ale poszedłem tam, z zupełnie innymi sprawami, dopiero w trakcie, po jakimś roku, zaczęły mi się przypominać "dziwne" akcje z dzieciństwa z "mamusią".
W każdym razie, wyszedłem na prostą - nie ze wszystkim oczywiście, bo bliskie relacje z innymi, to dla mnie jakaś katorga, rzuciłem ćpanie, mam fajny zawód, który lubię, mam swoje pasje, które powoli zaczynają przynosić też gratyfikacje finansowe:D czuję, że się rozwijam i nawet cieszy mnie życie...
Ale czasami nie mam z kim pogadać, z kimś, kto ma podobne przeżycia i problemy. Moi znajomi o niczym nie wiedzą, zresztą i tak mam ich bardzo niewielu, nie wspominając o przyjaciołach - patrz alergia na bliskie relacje, o związkach z kobietami płci przeciwnej to nawet nie wspominam:P
Więc kwestia jest tego typu, jak Wy sobie radzicie po takim "wesołym" początku życia? W jaki sposób ogarniacie związki? Czy jest jakaś grupa wsparcia, która spotyka się w REALU?Jak żyć
Pozdrawiam i mam nadzieje, że znajdzie się ktoś, kto zmaga się z podobnymi problemami jak ja!!!