adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 26 sty 2015, o 23:14

tak jak przewidywałam.......dzisiaj oznajmił esemesem że WŁAŚNIE WRÓCIŁ i w związku z tym jutro wpadnie do dzieci bo jest stęskniony...............co za bezczelny typ...zgodnie ustaliliśmy że do dzieci ma weekendy no ale jaśnie pan w ten weekend miał swoje plany..wyjazd z kolegami....a teraz zapałał tęsknotą do dzieci..nie dzwoni do nich nie pisze..dwa tygodnie nie widział ale po przyjeździe najpierw hobby z kolegami a po weekendzie przypomniały sie dzieci......on nie ustala ze mną tylko informuje mnie kiedy zaszczyci dzieci swoją obecnością...jestem wściekła bo nie moge się go pozbyc.....jak wpuszczę do domu to bedzie mi tu siedział i będzie jączył i dręczył...jak nie wpuszcze to szyby powybija.....nie wiem co zrobi.....chciałam ubrać córkę żeby wyszła przed dom do pana tatusia ale syn nie chce do niego wychodzić..a córki samej nie puszcze.....nie wiem co robić....oczywiście powiedziałam mu że wiem gdzie był w ten weekend i ze ma teraz kolejny skoro w ten wolał robić coś innego ale jakakolwiek rozmowa z nim nie ma sensu bo to patologiczny kłamca i nie potrafi mówić prawdy...bezczelnie mi powiedział że go pomyliłam z kims innym że mu fochy strzelam i nie pozwalam dziecka przytulić.....ręce opadają.....czy szanowny pan tata ma prawo przychodzic do dzieci kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota? bez względu na mnie? moje życie? moje plany?
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 26 sty 2015, o 23:19

Masz jakoś te wizyty ustalone w sądzie?
Oraz - uważa ze ma prawo i póki sie nie przekona że jest inaczej to będzie robił jak chce.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 27 sty 2015, o 00:12

w sądzie było powiedziane że bedziemy zgodnie ustalać wizyty....tylko że to zgodnie oznacza w praktyce wtedy kiedy pan ma ochote i mnie poinformuje bo innej odpowiedzi na swoje pytania jak TAK nie uznaje....i własnie dokładnie tak jest że on uważa że ma prawo widziec się z dziećmi zawsze kiedy tylko bedzie chciał bo jest ojcem.......a ja stroje fochy bo albo mnie cos ugryzło albo żyję nienawiścią do niego....i w czym on mi przeszkadza że do dzieci przyjedzie itp itd
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 27 sty 2015, o 11:59

No to zasuwaj do sądu o ustalenie wizyt. Toż ustalanie z nim czegokolwiek jest iluzją.
Ja Ci pisałam już wcześniej, że póty on rządzi póki się go boisz. I masz. Boisz się że okna powybija? Przygotuj sie na dzwonienie na policję, telefon do ręki i daj mu szansę wybicia.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 27 sty 2015, o 12:01

jeszcze umówiłam się na poradę prawną bo boję się , że sąd wyznaczy widzenia w miejscu zamieszkania dzieci i co wtedy? już w ogóle się go nie pozbędę......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 27 sty 2015, o 12:40

Zamiast się bać zastanów sie czego chcesz. W miejscu zamieszkania dzieci ma swoje zalety, bo wtedy jest to pod kontrolą. Opcja "on zabiera dzieci" zaś uniemożliwia kontrolę. Ryzykujesz ze będzie dzieci zabieral do jakiejs kochanki na przykład. Albo co innego durnego zrobi. Na czas jego wizyt możesz na przykład zapewnić sobie obecność osoby trzeciej w domu, co skutecznie hamuje wszelkie głupawe gadki ze strony pana, a Tobie jakby co daje świadka zdarzeń.
Oczywiscie wizyty w miejscu zamieszkania dzieci nieco Cię wiążą, ale już Ci pisalam - zabieranie dzieci przez pana oznacza loteryjkę i też jest uwiązaniem, bo w dany weekend albo dzieci zabierze albo zwyczajnie nie przyjdzie rozwalając Twoje weekendowe czy jakiekolwiek inne plany. W czasie takiego weekendu musisz sie także liczyc z telefonem od dziecka "matka, ratuj" czyli tak czy tak czas jego spotkań z dziećmi dla Ciebie jest "do tyłu". Potraktuj czas jego spotkań z dziećmi jako Twój czas zajęty i nie będący w Twojej dyspozycji - unikniesz frustracji i zawirowań, wolne sobie zapewniaj w inny sposób. Bo pan nie jest godny zaufania i nie będzie. Także w tej sprawie. Sądownie ustalic trzeba, ale on najprawdopodobniej i tak będzie sobie probowal poczynać wedle własnego upodobania - sądowe ustalenie jest potrzebne Tobie, zebyś miała podkładkę na "dziś nie" i zeby Cię nie szarpał o "utrudnianie spotkań z dziećmi".
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 27 sty 2015, o 19:20

taaak......niestety ale ostatni raz postanowiłam dać mu szanse , żeby dzieciom zaoszczędzić sądu rodzinnego...więc wpuściłam go do domu....czywiście nie było zainteresowania córką :) dlaczego mnie to nie dziwi :) ale swoje wystąpienie zaczął od stwierdzenia cyt " no mów śmiało...nie uderzę cie"......CO ZA ŁASKAWCA.........
nie dałam sie sprowokować do nerwów więc ze stoickim spokojem oświadczyłam , że skoro nie ma porozumienia z weekendami to trudno jest od takich spraw sąd i on ureguluje kontakty i wyznaczy dni i po kłopocie.....

boi się sądu jak ognia....hmmm.....nagle sie na wszystko zgodził....ciekawe na jak długo...ale już wie , że jesli złamie umowę to złożę ten wniosek .........ogólnie on wymyślił sobie , że bedzie sobie wpadał tak np codziennie na 15 minut :) bo akurat tak mu bedzie pasowało a przecież o co mi chodzi skoro i tak "siedze" w domu i nic nie robię.......co ja tam ma za swoje życie.....ON MI DAŁ MOJE ŻYCIE....wszystko co mam to mam dzięki niemu...itp itd....ale tym razem nie dałam sie sprowokować tylko na każdy taki tekst moja odpowiedź była jedna.....przyjechałeś stęskniony do dziecka...bardzo proszę tutaj siedzi..przytulaj.........ale przyjechałeś tutaj do dziecka nie do mnie...i stale jedna płyta...........nie wiedział jak sie zachować....za spokojna byłam....nie udało się powalczyć ...zdenerwować......na każde ale..i na każde ja....bo ja chcę....moja odpowiedź była spokojna i jedna.....dlatego są od takich spraw odpowiednie instytucje więc nie ma sprawy wniosę do sądu i trudno ja tez bede musiała się dostosować do wyroku......SZOK...ale robił oczy.....śmiać mi się chciało.....taki wielki dręczyciel a jak się wystraszył sądu.....:) ...mam nadzieję na jakiś czas spokoju...oby.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 27 sty 2015, o 19:41

Beta, chcesz mieć spokój - zasuwaj do sądu ustalać sposób sprawowania opieki nad dziećmi. Sąd wcale nie musi w tej sprawie wzywać dzieci. Przestań dawać mu kolejne szanse. Straszenie pana nie ma sensu, bo za chwilę bać się przestanie. Weżże to w swoje ręce, im szybciej tym lepiej.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 27 sty 2015, o 19:49

Na razie tańczysz z nim jakiś beznadziejny taniec.
Po co mu grozisz, po co się z nim przejadasz, nic nie mów ,wyjdz z pokoju zostaw go z dzieckiem i ustal wizyty sądownie.
Jakioś nie możesz się od niego oderwać.
Jakbys się przyspawała i musiała na każde jego durne słowo dziesięcioma odpowiadać.
Ostatnio edytowano 27 sty 2015, o 19:50 przez impresja77, łącznie edytowano 1 raz
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 27 sty 2015, o 19:50

no wiem wiem...niestety wiem , ten spokój to nie na długo zagości.....to tylko kwestia czasu.....czekam tylko aż się urządzę gdzieś na 'swoim"....i wtedy niech sie dzieje co chce..nawet jestem zdecydowana ograniczyć władze rodzicielską jeśli nie da mi spokoju...nawet zakładam że przestanie wtedy płacic alimenty...liczę się z tym też....
dziękuję Sans za wsparcie i pomoc :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 27 sty 2015, o 20:15

A po kiego czekasz? Co to za spokój skoro cały czas czekasz co pan wykręci i kiedy ?
Ja wróciłaś po przerwie na forum zaczęłąś od tego, ze Sans miała rację. No to uwierz Sans - lepiej niezwłocznie ustalic wizyty w sądzie nie czekając na niewiadomoco.
Perfekcyjnie rozumiem, żeś zmęczona oraz wcale nie masz chęci. Ale uwierz - z tym panem takim, jaki jest w tej chwili jest to jedyny sensowny sposób. W drugą strone zawsze łatwiej - jeśli cudem jakimś pan sie zmieni to mu poluzujesz. Ale na razie trzeba wziać krótko przy pysku.
Dzieci zaś bardzo źle znoszą niepewnosć. Im też by było łatwiej mieć jakaś rozpiskę "kiedy są dni taty" niz tak sie miotać nie znajac dnia ni godziny. Szczególnie synowi, bo w jego wieku ma jakieś swoje życie przecież.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 27 sty 2015, o 21:05

no dokładnie....też tak cały czas powtarzam , ze dzieci muszą mieć taką stałość własnie......teraz to tak najbardziej czekam na dotrzymanie "umowy" ( czyli zerwanie tak naprawdę)...bo rozstalismy sie dzisiaj z umową weekendową , że on już nic nie będzie zmieniał , dostosuje się i odczepi a ja nie wniose do sądu.......no i tak skoro obiecałam to dotrzymuję słowa i czekam.....teraz mam trochę wiecej spokoju bo nagle poczuł respekt przed synem...hmmm nie wiem czy go ktoś pouczył może ...że taki chłopak to może w sadzie już zaświadczac....nie wiem ale jak tylko syn jest przy mnie to ex nagle staje się świętym Kolbe ...hm
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 27 sty 2015, o 21:09

Sobie to powtarzaj, a nie jemu.
Czekasz znowu na to, co on zrobi. Dotrzyma co obiecła czy nie. Czyli o jakiej niezależnosci mówimy? Nadal on rządzi. Moim zdaniem to czekanie bez sensu jest.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 27 sty 2015, o 21:36

mam tego swiadomość dlatego z jednej strony czekam ale z drugiej jutro się spotykam z prawnikiem żeby dowiedzieć się o moich prawach i możliwościach,,,
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 27 sty 2015, o 22:54

Masz ogromne możliwości. Znacznie większe niz od prawnika usłyszysz, a i te co usłyszysz od prawnika małe nie są. A rozwód z winy męża się przyda.
Jak sobie zdołasz odpuścić to czekanie to Ci ulży. To akurat jest "w Tobie" zatem z czasem da radę. Im prędzej tym lepiej :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: odeitojofot i 212 gości

cron