adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 13 sty 2015, o 12:14

A ja się cieszę beta i serdecznie gratuluję.
Jesteś mlodą kobietą i wystarczy juz tych poświęceń.
W imię czego?
Poświęcić się można choremu człowiekowi ,niewidomemu ,który jest przy okazji dobry,ludzki.
Ale o takim typie jak teraz napisałaś to tylko zapomnieć.
Teraz będzie już tylko lepiej. Na pewno będą jeszcze obniżenia nastroju i trudności ,ale idziesz do przodu wolna i sama będziesz decydować o swoim życiu.
Nie wyrzucaj sobie,że głupia bylas będąc z nim.
Nie bylaś głupia ,tylko bylaś wspaniałą, uważną, empatyczną żoną . A ze trafilaś na złego człowieka to co masz zrobić .? Siebie biczować.?
Widać tyle czasu potrzeba Ci było ,żeby dojrzeć do odejścia , bo jako porządny człowiek dawalaś szanse miałaś na uwadze nie tylko siebie ,ale i dzieci ,żeby miały ojca. A że on z tego nie skorzystał , bo daleko mu o myśleniu o innych poza sobą to powiedziałaś dość.
A teraz masz przed sobą juz tylko lepszy kawałek życia.
Powodzenia. Kiedyś odzyskasz zaufanie do mężczyzn,ale musisz dobrze patrzeć ,czy on tez daje Ci uwagę, serce ,czas ,opiekę.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 13 sty 2015, o 17:37

Witaj po przerwie, Beta :)
szczerze mówiąc wcale mnie nie cieszy, ze miałam rację :?
Bardzo dzielna jesteś i gratuluję, że dałaś radę. :) choć przykro czytać, ze obecnie jesteś kłębkiem nerwów, ale mam nadzieję, że dojdziesz do siebie w miarę szybko. :pocieszacz:
Ten osobno spędzony Nowy Rok to mocno symboliczny jest... fajnie że tak dobrze go zaczęłąś.
Jedno co mnie nieco zaniepokoiło to to, że piszesz "zależy mu na odbudowaniu relacji z dziećmi", bo kurczę, nie mam wcale pewności czy mu zależy na relacji z dziećmi czy na czymś nieco innym, w czym to innym dzieci są traktowane instrumentalnie. No nie mam ja zaufania do tego pana za nic. Pod hasłem "dla dobra dzieci" to można wiele próbować ugrać. :evil:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 sty 2015, o 18:52

:) Sans :).....oczywiście i tym razem się nie myslisz...jak tak to nazwałam bo umożliwiam mu to ze względu na dzieci...żebym to ja nie była tą złą co ogranicza ojcu kontakt z dziećmi...ale oczywiste jest dla mnie że dzieci służą mu tylko i wyłącznie do widywania mnie....kontrolowania co robie czy jestemw domu a jesli nie w domu to gdzie...oraz do wzbudzenia we mnie poczucia winy że to przeze mnie dzieci nie maja pełnej rodziny......zresztą cały czas wzbudza tzn próbuje wzbudzić we mnie poczucie winy i gra ofiarę...tak ofiarę......cały czas nosi obrączkę i wszędzie mówi o mnie " moja żona".....znajomym opowiedział bajkę jak to ja go zostawiłam i odeszłam....płakał przy tym a wszyscy się litowali nad biedakiem i zachodzili w głowę jak ona mogła byc tak podła......dowiedziałam się wszystkiego od jednej znajomej która nie wytrzymała i wszystko mi opowiedziała bo taka była ciekawa z jakiego powodu go zostawiłam może dla kochanka?.......brak mi słów.......ale w sumie nie interesuje mnie to co on mówi co mówią inni...dla mnie najważniejsze to jak ja się teraz czuje....a czujer się wspaniale kiedy go tylko nie widzę i nie słyszę ....i tak....święta i Nowy Rok....przez cały czas tych "wojen" miałam w głowie takie założenie że ten rok zakończę bez niego i koniecznie nowy rozpocznę tez bez niego...że to mój nowy poczatek i nie ma tam miejsca dla zdrajcy i oszusta....i ta mysl mnie trzymała......i naprawdę wróciłam szczęsliwa i zregenerowana.....mimo że po powrocie bardzo się starał żeby o sobie przypomnieć.....jest bardzo perfidny.....w jego pseudo prośbach nie ma mnie..nie ma tego czego ja chcę, nie ma tego jak ja się czuję, nie ma mojej krzywdy..jest tylko on....jego " błąd"...jego żal...i to czego on chce........kiedy odgrywa swoja rolę to dosłownie zachowuje sie jak płyta odtwarzajaca stale to samo....niezależnie od tego co ja powiem on mówi dalej....i stale to samo....ostatnio urządził scene krzyków i trzasków bo nie chciałam powiedziec mu kto mi powiedział że o mnie wszędzie wypytuje........inwigiluje......do teraz jeszcze nie mogę sie po tym uspokoić a już byłam taka szczęśliwa.....wiem że on gra ale nie chcę nic mówić dzieciom ..same sie przekonają kiedyś......realizuję swoje plany i idę do przodu a on tkiw stale w tym samym miejscu i robi wszystko żeby odzyskać swoją iluzję rodziny, którą sobie stworzył....nawet mnie to nie interesuje, męczą mnie tylko to jego ciągłe próby wzbudzania we mnie poczucia winy....to jest niszczące....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 13 sty 2015, o 20:13

wow beta ale progres :D

Widać, ze pomimo zmęczenia i trudności jesteś pełna optymizmu, bo w końcu przecież co jak co ale Ci się udało uwolnić a na to trzeba sporo sił... A manipulacje są wszędzie, nie tylko w związkach. Wszędzie ludzie manipulują dla swoich korzyści. Nauczysz się przynajmniej to wyłapywać. Potraktuj swego byłego jako materiał do nauki.

Powodzenia i wszystkiego dobrego :buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 14 sty 2015, o 22:38

Dziękuję za wsparcie :buziaki: bardzo mi to pomaga bo męczy mnie strasznie ciągłe wzbudzanie poczucia winy we mnie przez exa..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 14 sty 2015, o 22:53

Staraj sie nie dawać mu punktów zaczepienia, to tak na bieżąco. Nie chciałaś mu powiedzieć, kto Ci powiedział że on o ciebie wypytuje? A po co mu mówiłaś że ktos Ci cos takiego powiedział? Spróbuj ze swojej strony zminimalizować wypływ informacji. I słów w ogóle.
Oraz - jak kwestia Twojej terapii? O ile pamietam przymierzałaś się czy nawet zaczęłąś coś on - line.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 15 sty 2015, o 10:57

Tak Sans....mam terapię cały czas, to mnie trzyma i wzmacnia...na szczęście bo ciązko by mi było samej..zresztą terapia, moja przyjaciółka i Wy tutaj to całe moje wsparcie bo jestem całkiem sama tutaj u mnie i myslę , że on na to liczył najbardziej, że nikt mnie nie poprze nikt mi nie pomoże i będzie mógł nadal mną manipulować..." kto by Cię chciał....taka jesteś teraz samodzielna...za moje pieniądze....ty nie masz o niczym pojęcia....nie znasz się...jesteś nieudacznikiem..".itp....itd.." wszystko robiłem dla ciebie....cieżko pracowałem żebyś teraz mogła mieć to co masz...dzięki mnie i tylko mnie....gdyby nie ja to nic byś nie miała.....tak wiem jakiego męża byś chciała mieć...uczciwego i biednego.....wszyscy zdradzają a tylko ja byłem uczciwy i się przyznałem.....gdybym ci nie powiedział to nic byś nie wiedziała i nadal bysmy byli razem.....powinnaś być mi wdzięczna i docenić to że ci powiedziałem bo mogłem to zrobić za kolejne 5 lat...."......" a nie przyszło ci do głowy dlaczego cie zdradzałem? czyja to wina?..no? ".......i kolejna płyta "...ale to był błąd...odbiło mi.....tam chodziłem tylko na hasło.....ciebie pragnę ciebie kocham z tobą chce budowac od nowa...będę walczył o ciebie....to niemożliwe żebyś ty nie chciała...ja wiem co ty myslisz a nie myslisz tak jak mówisz...ja wiem że ty tęsknisz za mną....ty jestes tylko zła na mnie....nienawiść do mnie cie zaślepia.....kiedy ci przejdzie to pozwolisz mi wrócic...."....i stałe stwierdzenie " bo ja chcę żebyś ty chciała"......

powiedziałam o tym wypytywaniu nie w ten sposób że ktoś mi powiedział tylko żeby przestał o mnie wypytywać bo to już komiczne się robi.........a chodziło o to że kiedy podjęłam decyzję że wyjadę na święta i Sylwestra to wszyscy jego znajomi mnie zaczepiali i wypytywali dokąd jadę ....to już było denerwujące.........

ogólnie nie mogę patrzeć na niego...odwracam wzrok....więc kiedy nic nie mówię i nie podejmuję tematów to ma pretensje że dlaczego z nim nie rozmawiam...że on chce miec ze mną przyjacielskie stosunki...chce żebym była jego przyjaciółką!.......i jakakolwiek wtedy moja odpowiedź już załącza jego stałą płytę...." ale dlaczego..ale ja chcę....ale ja sie staram"....ja.ja.ja.....i w płacz....płacze i szlochy to juz norma.....i zawsze przy dzieciach żeby widziały kto tutaj jest tym złym....tym kto nie chce....bo to on cierpi, on jest załamany, on potrzebuje pomocy psychologicznej...on został porzucony....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 15 sty 2015, o 12:26

Beta, współczuję Ci. Wierzę, że takie teksty padają, niektóre znam z autopsji. Z drugiej strony właśnie to, że Twój eks okazał się takim człowiekiem, pozwoliło Ci podjąć decyzję o rozwodzie i nie mieć co do niej wątpliwości, prawda? Mogłoby być gorzej, mógłby bardzo przekonująco udawać uprzejmego, szanującego, oddanego męża i ojca... Teraz przynajmniej masz jasność, choć wierzę, że boli :pocieszacz:
Czytając, co piszesz, zastanawiam się, kiedy on ma czas i okazję to wszystko wygadywać. Wg mnie byłoby dobrze, gdybyś go tych okazji fizycznie i konkretnie pozbawiła. Jeśli przychodzi do dzieci -- to do dzieci, a nie na sesję psychoanalityczną z Tobą. Jeśli potrzebuje psychologa -- to niech idzie do psychologa. Krótko ucinasz temat, a jeśli nie potrafisz, może mogłabyś zapraszać kogoś na czas spotkań eksa z dziećmi? Albo dzwonić do kogoś? Np. eks zaczyna swój dyżurny monolog, a Ty na to, że właśnie musisz do kogoś pilnie zadzwonić -- po czym dzwonisz do przyjaciółki i gadasz z nią godzinę. Albo siadasz do kompa ze słuchawkami na uszach i po prostu nic do Ciebie nie dociera.
Najważniejsze, że jesteś na terapii i już wolna, świetnie to wszystko ogarnęłaś. Resztę stopniowo ułożysz :ok:
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 15 sty 2015, o 13:15

Dzięki Zając :) ojj to nie takie proste...bo gdy tylko chciałam wyjść to zagradzał mi drogę że on chce teraz do mnie mówić a ja mam słuchać!! nawet kiedyś wprost ośwadczył że to jego terapia tak mi nadawać!.....naprawdę nie ma granic bezczelności.....ale ograniczyłam to do minimum właśnie...czyli dzieci są gotowe, ubrane , spakowane i czekają przy drzwiach na tatę...:) a kiedy zaprosiłam go na spotkanie wigilijne do dzieci przed moim świątecznym wyjazdem to sama w tym czasie pojechałam do koleżanki :)....nie wpuszczam do domu jak tylko mogę....to wszystko zdążył naopowiadać wcześniej kiedy walczył o pieniądze...a teraz jeszcze czasem uda mu się wejsc pod pretekstem że niby pocztę z firmy do mnie ma itp...wtedy zaczynają się płacze błagania i szlochy.....albo trzaski jesli śmiem panu coś powiedzieć co ugodzi....ale najwięcej jest szlochów i wzbudzania poczucia winy obecnie.....więc po ostatnim "najeździe" nie ma wstępu już do mnie a jedynie przy okazji przyjazdu po dzieci.....unikam jak tylko mogę i odpoczywam kiedy nie widzę i nie słyszę...na telefony nie odpowiadam na esemesy nie odpisuję..ale bardzo jest natrętny, nie może ścierpieć że krok po kroku idę do przodu...bez niego.........

TAK zdecydowanie całe szczęście że taki chamski był i jeszcze czasem jest bo to pokazuje jego prawdziwą twarz!....gdyby nie to wszystko to nie wiem czy znów by mnie nie zmanipulował .....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 sty 2015, o 15:04

zapomniałam dodać.....on cały czas nosi obrączkę i wszędzie wypowiada się o mnie w kontekście...moja żona to...moja żona tamto......a mi oświadczył że ten rozwód to tylko papier.....ironia polega na tym , że wcześniej ślub to był dla niego tylko papier :)...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 16 sty 2015, o 15:16

Wiesz, choćby tekst "kto by Cię chciał" w zestawieniu z "tylko Ciebie pragnę" brzmi, delikatnie mówiąc, niespójnie :-D A rozwód to tylko papier -- ha, twardy zawodnik ;) Na szczęście oficjalnie rozwód to nie papier, tylko obowiązujący wyrok ze wszystkimi konsekwencjami. Może mu się znudzi ta zabawa za jakiś czas...
A co porabiasz poza użeraniem się z eks? Jakoś tak dużo piszesz o nim, a mało o sobie...
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 17 sty 2015, o 02:09

między jednym użeraniem a kolejnym? :) .....organizuję swoje życie jak tylko mogę.....rozliczam sie z exem i planuję wyprowadzkę z tego wspólnego domu, to obecnie priorytetowa sprawa dla mnie ....no i hmmm chciałabym jakoś normalnie sobie w spokoju żyć....praca , dzieci...mam dwie przyjaciółki , które mnie wspierają i zaczynają wyciągać "do ludzi"....nie chce mi się, najchętniej nigdzie bym nie wychodziła ale zmuszam się i idę...będę teraz na pierwszej imprezie bez exa...takiej organizowanej czyli taniec, jedzenie itp...nie wiem czy wytrzymam , trochę się obawiam ale...idę....no i tak krok po kroczku do przodu..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 17 sty 2015, o 18:10

Brzmi fajnie. Super, że tak idziesz do przodu! :)
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 18 sty 2015, o 20:29

no i już jest reakcja.....od soboty wypisuje eski do syna i wypytuje o mnie....gdzie jestem co robię i kiedy wracam....syn nie chce go okłamywać więc w ostateczności odpowiada zdawkowo ale wystarczy żeby wiedział że mnie nie ma w domu...i proszę.....właśnie napisał do syna że kiedy on był z nami to nie miałąm koleżankek a teraz CAŁYMI DNIAMI MNIE NIE MA I ZNIKAM NA CAŁE NOCE.......zastanawiam się do czego on zmierza! Poda mnie do sądu że jestem złą matką? nie zajmuję się dziećmi bo "nie ma mnie po nocach" ???!!!!!!!!
Bo pierwszy raz od 18 lat poszłam na imprezę bez niego ! /którą organizowała moja przyjaciółka /i wróciłam nastepnego dnia? Bo mam czelność mieć przyjaciółkę i widywać się - odnawiać znajomości z koleżankami z lat szkolnych?.....a co gdybym kogoś poznała? mężczyznę? to co? odebrać mi dzieci ??!!!
Czy ja kiedykolwiek się od niego uwolnię?..........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez agik » 18 sty 2015, o 20:32

Już się uwolniłaś :)
I super Ci idzie :) Olej dziada :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: irulmar i 132 gości

cron