Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Problemy związane z uzależnieniami.

Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Postprzez Maui » 15 gru 2014, o 15:14

Witam Was serdecznie. Umieściłam ten post także w grupie "problemy seksualne", bo szczerze mówiąc nie wiem, gdzie lepiej pasuje... Dlatego proszę, wybaczcie za powielanie treści, szukamy po prostu pomocy w każdym możliwym miejscu.

Mój problem, a raczej nie tylko mój jest chyba dosyć skomplikowany, dlatego bardzo proszę o pomoc. Piszę w imieniu mojego narzeczonego, który stoi tutaj nade mną, ale ma spory problem, żeby pisać o tych rzeczach, które go dotyczą (łatwiej mu mówić). Więc po autoryzacji tego wpisu – puszczam go do Was :)

Chodzi nam głównie o to do jakiego specjalisty powinien się udać ze swoim problemem – do seksuologa czy „zwykły” psychoterapeuta wystarczy. A teraz do rzeczy.

Problem dotyczy jego upodobań seksualnych, które niestety są dewiacyjne. Chodzi o specyficzny kontakt sado-maso, kiedy to podnieca go lanie pośladków partnerki. Im silniej tym lepiej. Czymkolwiek, każde narzędzie może się przydać. To jeszcze nie BDSM, ale na pewno jest w tym worze. Problem w tym, że według niego pierwsze zainteresowania tymi kwestiami zaczęły się ujawniać już w przedszkolu (!!!). Np. interesował się, kiedy gdzieś w książkach było o klapsach dawanych dzieciom, itd. Potem w podstawówce zainteresowanie stało się żywsze i kiedy przyszło dojrzewanie to zogniskowało się na relacje damsko-męskie oraz zaczęło temu towarzyszyć podniecenie. Żadna „zwykła” pornografia nigdy go nie interesowała – zawsze była ona właśnie „ta”. Oczywiście bardzo wcześnie zaczął sięgać po materiały, które tego dotyczyły. Ponoć już jakiś czas temu (tzn. jakieś 10 lat temu) zorientował się, że coś jest z tym nie tak, że to nie jest normalne, ale przekroczył pewną granicę i przestał już to kontrolować. Zaczęły się angażowania na wszelkich forach dotyczących „dyscypliny”, spankingu, itd. Oczywiście oglądanie zdjęć, filmów, itd. Aż doszło w którymś momencie do spotkań z kobietami tylko w tym celu. Bez seksu jako takiego – tylko zlanie tyłka i do widzenia. Podobno moment, w którym zasiadał przy komputerze, żeby sobie trochę pooglądać coś-nie-coś nie był jeszcze „umotywowany” podnieceniem, tylko przyzwyczajeniem – jak mi powiedział: „najpierw powiedziała mi to głowa, nie byłem wcale podniecony, dopiero oglądanie obrazów to podniecenie wywołało”. Ale nie potrzebował do tego zbytniej samotności. Mieszkamy razem, a potrafił to bardzo ukrywać. Wystarczyło, że szedł do łazienki i brał ze sobą telefon. Mamy wi-wfi w domu, więc co za problem... Przez to wszystko prawie zawalił studia (przestał chodzić na zajęcia, bo był zajęty czymś innym, potrafił 5-8 h dziennie się tym zajmować!!!...), odizolował się od ludzi, nabawił się różnych lęków i depresji. Dodatkowo miał silne mechanizmy racjonalizacji, zaprzeczania i inne tego typu. Standardowe uzależnienie. Zaczęłam z nim być mniej więcej w tym momencie, nic o tym nie wiedziałam. Przystojny, inteligentny facet. Ale w końcu (na szczęście) wyszło to jego upodobanie, natrafiłam na jedno forum, odkryłam historię przeglądanych filmików na youtubie. Nawet w pewnym momencie chciał to wprowadzić w nasz związek. Prawie się rozstaliśmy, non stop się kłóciliśmy. Wszystko się zmieniło, kiedy przyznał się sam przed sobą, że jest uzależniony i że jest to dewiacja seksualna. Było dużo bólu, płaczu z obydwóch stron, ale wydaje mi się, że wszystko ma szansę się jakoś ułożyć. Oczywiście od tego też zależy nasz związek. Skoro mój narzeczony przyznał mi się do wszystkiego, to szuka teraz pomocy. Od 2 miesięcy jest „abstynentem”, ponoć przychodzą do niego różne obrazy, głównie stare, oglądane sprzed wieloma laty. Ale na razie jeszcze nie uległ temu. Dużo ze mną rozmawia, daje znać kiedy coś go dręczy. Poza tym zaprzestaliśmy współżycia – dla mnie jest to jeszcze trudne, dla niego też, bo cała sfera seksualna widzi mu się jako coś złego i obrzydliwego. Cóż, nie miał szansy rozwinąć w sobie zdrowej seksualności. To też musimy u siebie poukładać.

To nie są jedyne jego problemy psychiczne. Jest perfekcjonistą, a szczególnie w ostatnim czasie (po odstawieniu pornografii) byle drobnostka potrafi go bardzo wyprowadzić z równowagi – najpierw zaczyna się wściekać, a potem zaczyna strasznie płakać i nie wie nawet z jakiego powodu tak naprawdę (dziwne nagromadzenie emocji, reakcje bardzo nieadekwatne do sytuacji). Jest zdezorientowany. Strasznie nie wierzy w siebie, ma problemy z konsekwentnością w dążeniu do celu. Ale bardzo chce z tym skończyć, widzę tę walkę u niego (wszystko mi mówi, pokazuje, nie bierze urządzeń do łazienki, ale boi się też być sam, żeby nie przyszła jakaś „pokusa”). Jeżeli chodzi o problemy w domu to był rozwód, matka się nimi zajmowała, ale żadnej przemocy, czy molestowania ponoć nie było. Mama jest trochę apodyktyczna, ale według mnie mieści się to w granicy zwykłej wady (jest nauczycielką, więc trochę przenosi to do domu, poza tym mój M. bardzo przypomina swojego ojca, więc matka czasem wyładowuje swoją złość żywioną do byłego męża). Oczywiście o wielu rzeczach mogę nie wiedzieć, a i on może nie być świadomy, więc nie chcę też jakoś się zbytnio wypowiadać na ten temat. Poza tym pewne rzeczy się unormowały – skończył wreszcie studia, odzyskał kontakty z ludźmi (mamy bogate życie towarzyskie). Teraz szykujemy się do ślubu i chcemy posprzątać w naszym życiu, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam :/ Uczę się od nowa zaufania, ale też składam się powoli. Jestem już w terapii dotyczącej swoich problemów i też po to żeby poradzić sobie z tą sytuacją, chronić siebie. Teraz on szuka swojej. Ma 28 lat, całe życie w tym siedział (25 lat z tym badziewiem!)– mnie to przeraża, jego też, ale nie chcemy uznać, że nie ma już ratunku, trzeba próbować.

Czy macie jakieś pomysły co to jest za cholerstwo? Tzn. skąd się wzięło tak wcześnie u niego (jakieś wrodzone zaburzenie osobowości?)? Czy ktoś się z czymś takim spotkał? No i właśnie, moje pytanie z początku wiadomości – jaki specjalista: psychoterapeuta czy seksuolog? A jeśli ktoś zna kogoś dobrego w Warszawie to też będzie super jeśli kogoś poleci na ten przypadek (cennik nie gra roli). Bardzo Was prosimy o pomoc. Ja wierzę, że jak człowiek chce z czymś skończyć to może mu się to w końcu udać. Będziemy oboje wdzięczni za wszelkie porady i wskazówki.

Pozdrawiam,
M.
Maui
 
Posty: 200
Dołączył(a): 27 lip 2007, o 17:12

Re: Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Postprzez biscuit » 15 gru 2014, o 16:02

polecam seksuologa, będącego również psychologiem klinicznym
Aleksandra Jodko - Warszawa

być może jest to parafilia - jakaś forma sadyzmu
wtedy raczej nie da się zmienić upodobań seksualnych
takie osoby wówczas wiążą się z masochistami
parafilie bowiem lubią się łączyć w pary

oczywiście są osoby które twierdzą, że bdsm to "styl życia"
a nie parafilia
wiele zależy też od diagnozy, czy tego typu praktyki są urozmaiceniem życia seksualnego od czasu do czasu
czy są nieodłącznym jego rytuałem

także polecam tą Panią seksuolog
bo wg mnie potrzeba tu kompetentnej diagnozy
bo jeśli to na przykład parafilia - czyli jakaś forma sadomasochizmu
to wg mnie nie da się zbudować zdrowej relacji z parafilitykiem
więc pozostaje rozstanie
Ostatnio edytowano 15 gru 2014, o 16:38 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Postprzez biscuit » 15 gru 2014, o 16:14

W ICD-10 parafilia, o której pisałam znajduje się tutaj:

F65.5 Sadomasochizm
Inne:

(Kontakty seksualne, związane z zadawaniem bólu, upokarzaniem, czy zniewalaniem. Jeśli partner woli być odbiorcą takiej stymulacji seksualnej – określa się to masochizmem, jeśli zaś woli ją wywoływać – sadyzmem. Do pobudzenia seksualnego dochodzi często przy zastosowaniu sadystycznych i masochistycznych metod.)

Obejmuje:

Masochizm
Sadyzm

oczywiście nie traktuj tego jako diagnozę
każdorazowo rozpatruje się indywidualnie czy to parafilia czy jedynie upodobanie
traktowane jako okolicznościowa forma urozmaicenia związku a nie nieodłączny rytuał
bada się kilka czynników, m.in. siłę popędu seksualnego
która u parafilityków jest ponadnormatywna
czy rozładowanie napięcia seksualnego wynika z form genitalno-genitalnych
czy jego źródłem są praktyki dominacyjno-uległościowe
itd.
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Postprzez Maui » 15 gru 2014, o 16:47

Dziękuję, biscuit. On zdaje sobie sprawę, że to jest forma sadyzmu, więc skoro jemu się wydaje pod skórą, że to jest to, to chyba raczej jest to niestety bliskie prawdzie. Boimy się tylko tego, że na terapii powiedzą mu "przecież to jest ok, zaakceptuj to, trzeba popracować nad tą akceptacją". A problem w tym, że my (on szczególnie) inaczej sobie wyobrażamy nasze życie seksualne i boimy się, że terapeuta mu nie uwierzy, że on tego NIE CHCE mieć. I czy to jest coś złego, że ktoś nie chce, żeby go coś pociągało? Kwestia tego, czy to jest wykonalne :/ Nie chcę też podchodzić do tego, że to sprawa skończona, bez sensu, do niczego się nie nadaje. Czy to rzeczywiście jest tak, że nie da się z kimś takim stworzyć normalnego związku, nawet jeśli jest w trakcie/po terapii? To wszystko jest trudne :( A to nie jest tylko upodobanie moim zdaniem. Na początku wydawało mi się, że to niewinny fetysz klapsów. Ja go akceptowałam na początku, bawiliśmy się w to dopóki wszystko nie wyszło na jaw. Tylko problemem jest to, że z czasem zwykłe, lekkie klapsy nie wystarczały - potrzebne były silniejsze, kolejnymi mocnymi narzędziami, itd. Zresztą jego takie "zwykłe" nie pociągały już bardzo dawno, u nas były po to, żeby wprowadzić kolejne "stadia" tej zabawy, żeby mi było łatwiej się do tego przyzwyczaić (taka manipulacja). Poza tym te klapsy miały być z byle powodu - jako np. element patriarchalnego związku, gdzie miałabym niby być karana za nieprzestrzeganie zasad właśnie laniem. No i oczywiście lanie "prewencyjne" też miało być. Czyli lanie i lanie, wszędzie, z byle powodu, coraz mocniej i silniej. Jak te zabawy zaczęły się wymykać spod kontroli to je przerwałam, bo przestało mi się to podobać. On wtedy był w takiej przerażającej ekstazie - bałam się, nie chciałam, żeby to stało się przemocą. I wtedy to jakoś wyszło na jaw. Oczywiście seks po czymś takim był najgorętszy, ale ja jednak potem zaczęłam się tym niepokoić. Teraz oboje widzimy, że bez tych "praktyk" on jest w sumie w rozsypce. Dlatego moim zdaniem to nie jest niewinny fetysz, ale coś co go całego wciągnęło, co nie pozwalało mu wręcz żyć i zaczęło też i odbijać się na mnie. On sam przyznał, że boi się, że jak będziemy mieć dzieci to będzie dążył do tego, żeby np .dawać im klapsa i że to - też nie daj Boże - będzie go podniecało. On nie zaprzecza temu, dlatego chce to jakoś w sobie przepracować. O ile się da.
Maui
 
Posty: 200
Dołączył(a): 27 lip 2007, o 17:12

Re: Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Postprzez biscuit » 15 gru 2014, o 17:11

Maui,
najpierw tutaj potrzeba diagnozy
z czym mamy do czynienia
no ale to już kwestia jego a nie Twoja
to on musi się udać do specjalisty
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Postprzez biscuit » 15 gru 2014, o 20:09

No i pytanie
Skoro wczesniej ukrywal przed Toba swoje seksualne preferencje
Czy bedzie w pelni szczery ze specjalista
A potem z Toba odnosnie diagnozy

Polecam ta Pania bo wielu seksuologow nie ma wyksztalcenia z psychologii klinicznej
Tylko sa na przyklad neurologami
A ona jest dodatkowo jeszcze biegla sadowa z doswiadczeniem
Mialam z nia zajecia i polecam z pelnym przekonaniem jej profesjonalizmu
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Postprzez biscuit » 15 gru 2014, o 20:11

A i Tobie polecam terapie wlasna
Bo zwiazek z osoba o takich preferencjach to nie jest bulka z maslem
I wg mnie na razie holdujesz iluzjom
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jaki specjalista na ten przypadek? - pomocy!

Postprzez biscuit » 15 gru 2014, o 20:16

A wg mnie, niezaleznie od jego diagnozy
Konfrontacja samej siebie ze swoja wlasna rzeczywistoscia
Odnosnie tej relacji
Jest bardzo istotna
Bo on ma.swoj problem, ale Ty masz swoj
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości