żałoba po mamie

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Re: żałoba po mamie

Postprzez felicity » 29 lis 2014, o 23:28

Miałaś ciekawy sen.
Tylko skąd mam wiedzieć, że nic Jej nie jest?
NIe ma takiej pewności.
To mi najbardziej nie daje spokoju, jakby świadomość, że jest Jej tam dobrze była warunkiem mojego spokoju.
O ile jakieś "tam" istniej.
Pod tym względem wierzącym jest łatwiej...

Tak swoją drogą-Ewka, gdzie Jesteś??? jeśli u Ciebie OK to daj chociaż znak, że istniejesz, proszę.. :kwiatek:
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Re: żałoba po mamie

Postprzez impresja77 » 30 lis 2014, o 05:25

A nie masz jej adresu?
Miałaś jej kiedyś wysłać prezent z wdzięczności za doradztwo.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: żałoba po mamie

Postprzez felicity » 30 lis 2014, o 11:30

Nie odpisuje nawet na privie.
Nie wiem czy coś się stało czy podjęła decyzję o zakończeniu wizyt, no z drugiej strony prawo każdego z nas forumowiczów, możemy wejść kiedy chcemy i wyjść kiedy chcemy.
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Re: żałoba po mamie

Postprzez impresja77 » 30 lis 2014, o 12:59

Kiedyś ją widziałam zalogowaną.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: żałoba po mamie

Postprzez gasTrom21 » 1 gru 2014, o 10:30

Witaj Felicity,

życzę Ci byś kiedyś znalazła największą miłość, która da Ci siłę na pokonanie choroby.

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji, moja mama zmarła wcześnie osierociła czworo dzieci.
Dziś jestem szcześliwa, nie ma dnia bym nie myślała o mamie.
gasTrom21
 
Posty: 4
Dołączył(a): 30 lis 2014, o 16:14

Re: żałoba po mamie

Postprzez felicity » 1 gru 2014, o 23:48

Hejka, bardzo dziękuję gasTrom21 :buziaki:
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Re: żałoba po mamie

Postprzez BellaMar » 2 gru 2014, o 15:22

Witajcie,
jak już pisałam wcześniej, mam 4-miesięcznego synka. Wokół niego kręci się obecnie mój świat. Nigdy nie potrafiłam podjąć decyzji o dziecku, w pewnym sensie zrobiłam to po śmierci mamy. Przyczyny "niemożności" zdecydowania się były skomplikowane. Po pierwsze bałam się, że moje życie się w pewnym sensie skończy, że liczyć się będzie już tylko życie dziecka, bo tylko przed nim będzie czekała "przyszłość". Miałam złe wzorce macierzyństwa, bo kojarzyłam je tylko ze swoją zmęczoną i zdenerwowaną mamą, nieszczęśliwą chyba jako kobieta. Później alkoholizm rodziców i choroba mamy ciągnąca się latami i to uczucie... odpowiedzialności i bezradności wobec problemów drugiego człowieka. Rodzina kojarzyła mi się chyba z ciężarem, strachem, lękiem, bezradnością, nerwami... więc wizja, że za jeszcze jedną osobę będę odpowiedzialna była przerażająca. Ale mama umarła, przyszła ogromna pustka i poczucie braku miłości. Zdecydowałam się na dziecko.. I walczę ze sobą, ze swoimi słabościami i zapędami. Chciałabym mieć szczęśliwe dziecko, nieobarczone moimi problemami, a nie jest to łatwe. Staram się bardzo, ale stałam się chyba taką mamą, jaką nie podejrzewałam, że mogę się stać.
Pewnie jest to bezpodstawne i niewiele osób to zrozumie, ale boję się utraty tej swojej miłości. Przez to muszę walczyć, aby nie popsuć relacji z teściami, którzy zwariowali na punkcie wnuka i gdyby nie wyznaczać im granic, byłoby ciężko. Oni i tak mają już swoje wizje przejęcia opieki nad małym, jak tylko wrócę do pracy. Babcia mówi na siebie "druga mama", a ja drżę na myśl o zostawianiu synka na 9 h z nimi. Próbuję sobie przetłumaczyć, że to lepiej dla roczniaka niż żłobek czy nieznana opiekunka, że dziadkowie go kochają... ale w sercu boję się, że synek się ode mnie oddali, że bardziej przywiąże się do nich. Nie mam takiego problemu, gdy chodzi o moją siostre, czy brata, wiem, że nie miałabym problemu z moją mamą, a teściów nie mogę jakoś "urodzinnić", w mojje głowie są zagrożeniem trudnym do zdefiniowania. Pewnie wynika to ze straty jakiej doświadczyłam, boję się znów utracić tej "miłości". Walczę jednak. Nie chcę być matką-wariatką, zaborczą, toksyczną. Więc walczę, ale boję się powrotu do pracy.
BellaMar
 
Posty: 25
Dołączył(a): 26 maja 2013, o 18:05

Re: żałoba po mamie

Postprzez impresja77 » 2 gru 2014, o 16:23

Jeśli jesteś normalną matka bez patologii to nigdy nie utracisz miłości dziecka. To jest niemożliwe . Specyficznna wież jaka łączy dziecko z matką nigdy się nie wytworzy z dziadkami. Owszem ,dzieci będą uwielbialy dziadków bo to jest w ich naturze. Ale nie ma możliwości zamiany miłości matczynej na babciową.
Także zupełnie spokojnie możesz powierzyć synka. Zawsze będziesz najważniejsza. A syn zyska dodatkowy pakiet miłości od dziadków.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: żałoba po mamie

Postprzez BellaMar » 2 gru 2014, o 16:47

Dzięki impresja za dobre słowo. Moje obawy potęguje przeczytany gdzieś tekst o tym, że dla rocznego malucha 9 h bez mamy to bardzo długo, a dziecko takie instynktownie związuje się z osobą, która opiekuje się nim najwięcej i w czasie jego dziennej aktywności będzie to głównie babcia.. Nie wiem momentami co robić, bo jeśli nie wrócę do pracy po roku, to ją najprawdopodobniej stracę. Z resztą w moim zawodzie trzeba się (jak w wielu) stale uczyć, zbierać doświadczenie, bo później mogę zostać jedynie ze swoją zaborczą miłością, a z czasem skończyć z syndromem opuszczonego gniazda, jak i moja mama. Do tego dochodzi również kwestia finansowa, spłata kredytu i w ten sposób stawiam na szali to wszystko o czym pisałam i chęć wychowywania synka.
Przyznam też, że nie umiem rozmawiać z teściami tak jak robiło się to u mnie w domu. Zawsze była kawa na ławę, nawet jak to komuś nie pasowało. U teściów jest poprawnie, nie rozmawia się o rzeczach trudnych, mąż chroni ich i bardzo szanuje, nie martwi niczym, nie zwraca uwagi.. A moje poglądy i ich różnią się. Szczególnie w kwestii dawania klapsów, karmienia cukrami, tłuszczami i chemią (kolorowe cukiereczki z Lidla dla wnusia). Ja w tym wszystkim jestem słaba, mało walcząca. Póki co wiele we mnie niepewności.
BellaMar
 
Posty: 25
Dołączył(a): 26 maja 2013, o 18:05

Re: żałoba po mamie

Postprzez impresja77 » 2 gru 2014, o 17:25

Za duza wyobraźnia.
Dziadkom wyznaczyć granice i powiedzieć jak będą przekraczane to wezmiesz opiekunkę.
Do pracy bezsprzecznie idź. Dziecku zdrowiej jak ma kontakt z różnymi ludźmi w ciągu dnia . Nie tylko widzieć twarz matki ,ale oswajać się do świata, który składa się z różnych ludzi ,a nie tylko z matki.
Masz mieć otwartego ,śmiałego syna ,a nie lękliwego chłopczyka co tylko przy spódnicy matki czuje się dobrze. Dziecko chowasz dla świata nie dla siebie.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: żałoba po mamie

Postprzez BellaMar » 3 gru 2014, o 09:22

Wiesz impresja, ja zawsze miałam takie właśnie zdroworozsądkowe podejście do tego, jaką będę mamą i jak to będzie... dopóki się mały nie urodził. Moje emocje stanęły na głowie i walczyć mocno muszę, a tak pół żartem, to jak babcia mówi na siebie druga mama tylko starsza, to mnie krew zalewa ;-)
BellaMar
 
Posty: 25
Dołączył(a): 26 maja 2013, o 18:05

Re: żałoba po mamie

Postprzez impresja77 » 3 gru 2014, o 11:42

Mnie tez by zalała wiec juz ukróć to w zarodku ,albo pomysł jednak o opiekunce.
To jest chory tekst .....bardzo chory i niepokojący ,wiec działaj od razu.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: żałoba po mamie

Postprzez Justa » 3 gru 2014, o 18:43

BellaMar, a mnie mocno miga czerwona lampka ostrzegawcza kiedy czytam o tym, jak teściowa traktuje Twojego synka. Oraz jak mąż się na to zapatruje (czyli że nie reaguje). I zupełnie mnie nie dziwią Twoje niepokoje związane z powrotem do pracy i powierzeniem opieki nad synkiem Twojej teściowej. Myślę, że to nie są czarne scenariusze, ale rzeczywiście podejście nie jest zdrowe. Druga mama? A co to ma być? Ona miała już swoją szansę na bycie mamą, teraz jest TWÓJ czas! Poza tym kwestia klapsów, cukru i chemii w jedzeniu to jak dla mnie są FUNDAMENTALNE sprawy i nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek miał podważać w tej kwestii moje zasady.
Uważam, że jako matka masz pełne i jedyne prawo decydować, w myśl jakich zasad wychowujesz swoje dziecko, a Ci, którzy pomagają Ci w opiece, winni to szanować i respektować.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: żałoba po mamie

Postprzez Justa » 3 gru 2014, o 18:47

felicity, cieszę się, że lepiej się czujesz. :kwiatek:
Fajnie, że spotykasz się z psychologiem, widać, że te rozmowy mają sens. :)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: żałoba po mamie

Postprzez felicity » 7 gru 2014, o 22:38

Zdecydowanie, rozmowy mają sens! Na ostatniej sesji psycholożka pokazała mi, że mimo wszystko nadal martwię się o mamę, nawet tam w zaświatach i jakby przysłania mi to przestrzeń do mojego szczęścia. Nie umiem sobie wyobrazić jak bardzo musiała cierpieć i jak bardzo musiało jej być źle na tym świecie. Nagle do mnie dotarło, że już nie cierpi, nie czuje bólu bez względu na to czy żyje w innym wymiarze czy tego wymiaru w ogóle nie ma.
Buduję nowe przekonania na temat samobójczej śmierci mojej mamy. Tak "na głowę" to pojmuję, ale moje emocje są jeszcze chwiejne. Świadomie kieruję swoją uwagę w inne strony. Trochę odpuszczam, wyrzucam, układam, koryguję.
W jakimś sensie trudno mi opisać co we mnie się dziej w tych ostatnich dniach...

BellaMar popieram swoje poprzedniczki, to naprawdę nie jest zdrowe dla nikogo z Was, aby Twoja teściowa przyjmowała taką postawę. Mam wrażenie jakby zaburzała Twoją przestrzeń z dzieckiem- intymną wieź, która należy tylko do rodziców, tzw. szykowanie gruntu, tylko pod co..? Jeśli nie reagujesz to to jest tak, jakbyś dawała przyzwolenie na takie wypowiedzi, niestety to tak działa, że jedni ludzie sami z siebie wiedzą, że się w ten sposób nie powinno robić, a innym TRZEBA o tym przypominać. Niestety jeśli Twoja teściowa będzie się zajmowała wnukiem tym bardziej może sobie rościć prawo do łamania różnych zasad, jak np. żywienia i lekceważyć Twoje prośby. To pewnie nie jest łatwe, jednak niech sama wdzięczność za zajmowanie się wnusiem nie przysłoni Ci faktu, że to Ty jesteś mamą :kwiatek: najważniejsza osobą na świecie!!! Buziaczki ślę :heyka:

Dziękuję za czytanie, zainteresowanie i wpisy :cmok: Drodzy Forumowicze!
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 198 gości