27 napisał(a):nie odpowiem. dopiero w tym momencie watku dochodzimy do naprawde osobistych moich spraw.
cos mnie do niego przyciaga, co - niewazne.
27 napisał(a):moja reakcja dowodzi tego, ze tez mam nierowno pod sufitem, po poszlam do lazienki i pocielam sie.
jakis czas pozniej zostawil mnie sama, siedzaca na krawezniku, kiedy najebani wracalismy w nocy z imprezy. ja na tym krawezniku zasnelam, przewracajac sie na jezdnie. zgarnal mnie jakis taksowkarz, myslac, ze jestem ofiara wypadku, odwiozl mnie do domu.
pozniej byly te akcje z wyrzucaniem mnie z mieszkania, w nocy, w bieliznie.
27 napisał(a):czegokolwiek - naprawde, czegokolwiek - by nie zrobil, ja nie odejde.
27 napisał(a):Księżycowa napisał(a):Powiem Ci, że wg mnie jak tak stałaś z tym plecakiem gotowa do odejścia to trzeba było iść... jego reakcja na Twój CZYN byłaby jakimś krokiem... tymczasem znów zostało na gadaniu.
wiesz co.. to jest tak latwo powiedziec.
jedyne miejsce, gdzie moglam pojechac, to moj dom rodzinny - 300 km stad.
zostawilabym tu prace (i od poniedzialku telefony do szefa, kombinacje z urlopem na zadanie), zlecenia (na przyklad w przyszlym tygodniu jestem umowiona na sesje - moja praca to tez fotografia), firme. za trzy tygodnie sa targi, na ktorych chce sie pokazac z nowym produktem - wszystko rozgrzebane, materialy i maszyny tutaj, a stoisko juz wykupione. no jak to zostawic, tak z dnia na dzien, wszystkie obowiazki? gdzie tu doroslosc? odpowiedzialnosc?
27 napisał(a):i przeciez nie mogl tak traktowac swoich poprzednich dziewczyn. no jaka normalna dziewczyna by mu na to pozwolila?
bo ze jego reakcje normalne nie sa, to jest fakt. ale podkreslam - to sie nie mogla wziac znikad.
A z innej beczki: skoro jesteś na jakimś rozdrożu, może dobrze byłoby przenieść gdzieś siedzibę firmy? Jeśli nie jesteś teraz gotowa na rozstanie, ale jednocześnie nie masz żadnego poczucia bezpieczeństwa (w końcu raz już stałaś z tym plecakiem spakowana), może dobrze byłoby uniezależnić się od pana zawodowo i wtedy mieć już tylko osobisty dylemat, a nie organizacyjny? Moglibyście przecież dalej mieszkać razem albo się spotykać, tylko Twoja firma mieściłaby się gdzie indziej. Co o tym myślisz?
27 napisał(a):kazdy z was przedstawia troche inne spojrzenie na te sytuacje i to tutaj.
d.
zajac napisał(a):Albo zmanipulować sama siebie, żeby Ci jego zachowania nie przeszkadzały?
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 201 gości