pewnie że nie ma rozróżnienia.Można to sobie tłumaczyć w ten sposób dla uspokojenia sumienia i usprawiedliwienia samego siebie,ale fakty są niezmienne.Powie to każdy terapeuta od uzależnień-właśnie mój mi to uświadomił.
Myślę jeszcze że z alkoholem niskoprocentowym jest tak,że stopniowo potrzeba go coraz więcej aby osiągnąć ten sam efekt co niegdyś przy 2-3 piwach.
Potem niektórzy przerzucają się tylko na wódkę czy spyrol,byle mocno trzepało.W końcu uzależniony nie pije dla smaku,choć nie raz tak sobie to tłumaczy.
Co się dzieje dalej widać po osobnikach stojących pod monopolowymi.Przepił wszystko,łącznie z własnym życiem,więc nie stać go na nic innego niż jabole i denaturat.A kategorie myślenia też jakoś się zawęziły.Taki już się nie dogada z normalnym człowiekiem-2 różne światy,bo mózg przeżarty.
Nie ma co porównywać bo wszystko prowadzi do jednego.