ja zglosilem problem z pewnym czlonkiem rodziny okazalo sie ze ten dzielnicowy to znajomy tego czlonka i sprawa sie rozeszla a jazdy sa coraz wieksze :s
To że na Ciebie spadaja wszystkie kataklizmy świata to już jest powszechnie wiadome Pewnie jakby wydarzyło się w Twoim zyciu coś dobrego to nawet byś nie zauważył
jednak odpisze i pewnie będzie to błąd, ale problem w tym, że to co złe skutecznie mi przysłania to dobre co mnie spotyka, a poza tym to to złe chciałbym zmienić, a dobre rzeczy już niekoniecznie - więc nie potrzebuję o nich pisać
Ile rodzin tyle sytuacji. I tyle rozwiązań. Na członku rodziny łatwiej się 'wyżyć', wyładować, obwiniać... Ja zerwałam relacje z rodziną. Całkowicie. Ale wcześniej parenaście lat próbowałam na różne sposoby je naprawić. Po 3 latach od 'drastycznego cięcia' czuję się wolna emocjonalnie od przeszłości.