Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 5 paź 2014, o 20:53

U nas w przedszkolu zawsze wolno było przynosić zabawki, od początku. Zazdrości nigdy nie było. Wręcz przeciwnie, Młoda z uśmiechem na twarzy opowiada jaką fajną zabawką koleżanki i kolegi mogła się pobawić, sama też nosi i wtedy opowiada jak się bawiła nią z innymi dziećmi.

Zdarzało się też wiele razy, że się wymieniała i wcale nie drogie na drogie, ale różnie bywało.

Wiele zależy od postawy pań i rodziców. Czasem udało się wyłapać naprawdę super zabawki edukacyjne, czy ciekawe książki.

czasem nawet Panie pożyczały książki czy inne zabawki w celach edukacyjnych.

Obecnie Panie noszeniem zabawek uczą dzieciaki dni tygodnia, bo np. w październiku zabawki można nosić w poniedziałki czy piątki.
.
Ważne jest również to, że kiedy dziecko nie chciało pożyczyć, czy pobawić się z innymi to Panie mówiły rodzicom, a rodzice reagowali we właściwy sposób.

Młoda też wie, że bierze odpowiedzialność za stan zabawki cudzej i swojej, że jak jej zniszczą to zabawki mieć nie będzie. Raz się tak zdarzyło, ale rodzic tamtego dziecka wziął do domu i naprawił, dodatkowo koleżanka kupiła jej małą czekoladkę na przeprosiny.

Odnośnie wyglądu, to Młoda ma kolorowe dredy na głowie, wplecione we włosy i nie widzę powodu jej tego obcinać. Zawsze było jest i będzie, że dzieci będą miały różne rzeczy, różne wyglądy itd. im starsze tym gorzej

Myślę, że nie ważne jest jaka gdzie jest praktyka, ale, żeby dziecko wiedziało, że nie da rady wszystkiego mieć
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Honest » 5 paź 2014, o 22:11

Pozytywna, bardzo podoba mi się to co napisałaś.

Powiedziałabym tylko, że te zabawki nie powinny być drogie (tablety etc).
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 7 paź 2014, o 12:57

u mnie zasady byly takie ; jesli przynosisz zabawke to masz sie nia dzielic z innymi
bo inaczej dochodzilo wlasnie do wybuchow zazdrosci i konfliktow.

Na bizuterie i tego typu pierdoly rozniez zniewyrazalam zgody ze wzgledow bezpieczenstwa. czesto lapalam dzieci na tym ,ze braly do buzi lancuszki ,koraliki czy inne drobne przedmioty ,ktore przynosily z domu.

Bianko mam podobne doswiadczenie z moja corka ..napisze Ci pozniej .

pozdrawiam.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 7 paź 2014, o 17:21

z jednej strony jestem przerazona tym co piszesz ,ze w tak mlodym wieku na taka skale dzieciaki zaczynaja juz licytacje ,kto ma co i za ile ? :/
u nas zdarzaly sie przypadki ale jakos tak bez afery.
natomiast raz, moja mloda tak sie nakrecila na jedna rzecz,ze chodzila naburmuszona przez kilka dni a nature ma taka ,ze raczej nigdy nie zwracala uwagi na tego typu rzeczy (tem ma takie a ten takie i juz) .
Jednak jeden kolega byl na tyle wredny ,ze wysmiewal jej sprzet przez dluzszy czas, co doprowadzilo ja w koncu do takiego nastroju ,ze ulegla presji..czula sie przez to gorsza.
Na szczescie udalo mi sie przemowic jej do rozsadku i sprawa ucichla.



A to ,ze nie mowi od razu tez uwazam ,ze jest to po czescie sprawa charakteru , u mnie musi minac troche az sie przelamie ,bo czasem zwyczajnie sie wstydzi albo niepotrafi do konca wyrazic o co jej chodzi.
natomiast ja musze 50 razy zapewniac ja ,ze zawsze ja wyslucham i ,ze latwiej jej bedzie jak sie podzieli swoim problemem.
no po to jestesmy.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 7 paź 2014, o 17:57

Martwi mnie to, że moje dziecko nie poskarży się ani mi ani Pani, nie umie też się odgryźć, obronić to mi mówiła wychowawczyni, że muchy nie skrzywdzi, jest miła, opiekuńcza w stosunku do słabszych, to dobre cechy a okazuje się, że na ten świat za dobre? nie można być dobrym? Znajoma mówi naucz ją bronić się, odgryzać, a Wy co myślicie?


bianka ja miala dokladnie ten sam problem i juz kiedys o tym pisalam, ze moje dziecko nie jest zawistne ani zlosliwe a czasem popada w tego typu konflikt.
Na szczescie takich normalnych dzieci jest tez sporo i jak to mowia swoj ciagnie do swego.

ja tez sie balam jak sie sprawy potocza ale widze ,ze z wiekiem sama uczy sie stawiania granic i radzenia sobie z tego typu dziecmi.

ja wyznaje zasade rozmawiac ale nie ingerowac zbytnio, niech sie uczy sama

a druga najwazniejsza zasada to samemu byc zdecydowanym wobec dziecka, bo tak ono najlatwiej uczy sie jak stawiac granice. to co przekazujemy dziecku swoja postawa to jedna z najwazniejszych lekcji
wierze ,ze po malu nauczy sie radzic sobie samemu.

p.s. moje dzieco czesto ignoruje negatywne zachowania kolego i idzie robic swoje, wiec nie zawsze "odgryzanie sie' jest metoda.
metoda jest poczucie wlasnej wartosci.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 7 paź 2014, o 20:07

Cat, no właśnie ważne, żeby się dzielić i jeśli jest zazdrość to spora wina rodziców i pań, które nieodpowiednio musiały pokierować sprawą.

Ja z ciekawości zapytałam nauczycielki i tylko się upewniłam, że problemu zazdrości nie ma. Ja mogłam nie zauważyć, bo Młoda zupełnie nie przywiązuje wagi do tego co kto ma, ani co ona ma i jakbym jej położyła nawet suche liście pod choinkę, jako prezent to by się ucieszyła :P

Odnośnie konfliktów, to ja nie ingeruje, bo Młoda sobie radzi, w ogóle grupa jest obecnie bardzo zgrana i raczej większych konfliktów nie ma, a nawet jeśli są to nie z Młodą.

Nie wiem tylko jak ze sprawą rozwodową, bo obecnie jest już w drugim związku :haha:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 8 paź 2014, o 01:23

Pozytywna u mnie w grupie bylo tak , ze dziecko przynosilo zabawke I niechcialo aby ktokolwiek sie nia bawil. Inne dzieci patrzyly I roznie reagowaly jedne byly zawiedzione inne zazdrosne . Ja wyszlam z zalozenia ze zabawki ktore sa w klasie sa wspolne mamy sie nimi bawic I szanowac je wiec jesli ktos mial ochote przyniesc zabawke mogl to zrobic pod warunkiem ze sie podzieli z innymi.

mysle ze nie warto tez upatrywac tak zupelnie winy w rodzicach , bo I my dorosli potrafimy czasem komus czegos pozazdroscic .A dziecko juz zupelnie rozumuje w prosty sposob...widzi i chce to zwyczajnie miec.

Gorsza cecha uwazam jest to ze ktos sie wywyzsza z racji tego ze posiada jakis przedmiot a w dodatku dokucza innym ktorzy go nie maja.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 8 paź 2014, o 08:47

Cat u nas od początku był warunek, że dziecko, jeśli przynosi to musi pobawić się z innymi dziećmi, sytuacje, że była jakaś wojna były przez nauczycielkę zaraz wyłapywane i była rozmowa z rodzicem, żeby wytłumaczyli dziecku.

Rodzice podchodzili do sprawy poważnie i tłumaczyli dzieciom, że jeśli niosą to wszyscy mogą zobaczyć i tak chorej zazdrości nie było.

Bo to trzeba rozróżnić, że zazdrościć mogą zawsze, to normalny odruch, przecież ja też często zazdroszczę czegos komuś :lol:

Ale jeśli za tym idą jakieś karygodne czyny no to już gorzej i wtedy robi się problem.

o dziwo wywyższania się w grupie też nie zauważyłam, choć grupa rzeczywiście jest mocno zróżnicowana pod względem finansowym.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 10 paź 2014, o 16:56

Często dziecko 8-9 letnie przechwala się. Upiększa fakty, by stały się barwniejsze, atrakcyjniejsze w celu wywarcia pewnego wrażenia na rówieśnikach i umocnienia swojej pozycji w grupie Przechwałki dotyczą wartości uznanych w danej grupie, a więc dóbr materialnych. sprawności, osiągnięć lub statusu rodziny.



jednak patrzac na zrodla tekstu (troche przestarzale) mam wrazenie,ze obecnie dotyczy to dzieci znacznie mlodszych.
Ostatnio edytowano 10 paź 2014, o 17:13 przez caterpillar, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 10 paź 2014, o 17:12

u mojej w szkole ostatnio pojawila sie dyskusja wsrod rowiesniczek "czy dziecko moze urodzic sie bez taty?"
wiec przyszla poekscytowana ze szkoly z pytaniem.

no to ja od poczatku,ze tata jest potrzebny,zeby urodzilo sie dziecko no bo wiesz..tata i mama
"tak tak dzieci biora sie z sexu " :shock:
aha

no to tlumacze dalej,ze teoretycznie jest to mozliwe ,bo jak tata np jest nieodpowiedzialny albo zle sie zachowuje ect.
to mama moze niechcec byc z takim czlowiekiem i wowczas moze byc tak ,ze dziecko rodzi sie bez taty i mieszka tylko z mama.

"no ale mozna tez dostac taki zastrzyk,zeby urodzilo sie dziecko"

yyy zastrzyk?

domyslilam sie ,ze chodzilo o invitro

coz musze chyba powaznie wiac sie za studiowanie genetyki i biologi ,bo nie wiem co bedzie za 3 lata
:bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Honest » 10 paź 2014, o 22:33

Fajnie Cat, że mała nie wstydzi się rozmawiać z Tobą na intymne tematy.
Ja nie miałam takiego kontaktu z mamą, aby o tym gadać, a z tatą to wiadomo, to mimo wszystko "facet". Zazdroszczę Wam takiej fajnej więzi.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 10 paź 2014, o 23:21

wiesz co honest
ja nie wiem czy to bylo intymne (dla nas doroslych moze i tak) ..jakos tak normalnie przyszla usiadla i zaczela opowiadac ,ze byla mala afera miedzy kolezankami , bo dochodzily sie ,ktora ma racje w sprawie mozliwosci urodzenia dziecka bez ojca.
no to zapytalam co ona na to ? a mala ,ze wlasnie nie wie, wiec tylko sluchala .
Ja tam bylam w szoku ,ze 8 latki dyskutuja o takich sprawach, sex...no jeszcze ale invitro? wychowanie bez ojca ? :shock:
heh.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Honest » 10 paź 2014, o 23:25

Takie czasy Cat. Nie jest tajemnica, że w pewnym wieku niektóre kobiety po prostu chca mieć dziecko nie mając partnera. Poza tym samotne rodzicielstwo to kolejny znak naszych czasów.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 10 paź 2014, o 23:45

tajemnica nie jest ale ,ze tematem do rozmow wsrod dzieci?
:wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Honest » 11 paź 2014, o 03:24

No faktycznie Cat, lepiej już rób korespondencyjnie doktorat z biologii :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Jak zajmowałam sie czasem dzieciakami, czy to bratanica, czy dziećmi znajomych, to wiele razy zadały takie pytanie, że karpia złapałam :D Moja koleżanka też często była zaskoczona o czym to dzieciaki w przedszkolu rozmawiają :D
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości