naiwna zakochana idiotka

Problemy z partnerami.

Postprzez ważka » 26 mar 2008, o 12:59

Jocasica ja też nie umiem zapommniec:(:(:( są momenty kiedy wydaje mi sie że wszystko pouładałm sobie w głowie i ide dalej a potem wszystko wraca i boli.Jeden jego sms potrafi mnie w takiego wpedzic doła że też zapijam.Kiedy to minie kiedy ta głupia nadzieja minie i to beznadziejne poczucie że to ON.Kiedy byłam u niego jakiś czas temu i leżałam obok niego czułam taki totalny spokój i wrażenie że i tak bedziemy razem.A rozum mówi co innego qrwa jakie to porecone.A on teraz siedzi ze swoja piekna napisał do mnie ja odpisałam a on mnie zbył wiesz musze kończyc bo mój gośc sie niecierpliwi.Palant

Pojawiaja sie faceci ale ja nic totalnie nic.A tak bardzo chciałabym sie zakochac i kochając sie z kimś nie widziec jego
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez jokasica » 27 mar 2008, o 20:35

---------- 12:27 26.03.2008 ----------

Ah Wazka wyobrażam sobie co czułas, gdy Ci tak napisał...ja bym w takim momencie siegnela po alkohol i tabletki. Mogł darowac sobie i nie mowić Ci takiej przykrej rzeczy....Jakby serca nie mial :( Ale badz twarda, mimo wszystko. Mialam podobnie do Ciebie, jak na moje urodziny byl u mnie i mnie tulił to tez czułam spokoj...czulam jego ciepło i ile uczucia w nim jest do mnie...Mial zamkniete oczy i mnie przytulał...widzialam jak cale serce w to wklada...potem trzymał mnie za reke i nie puszczał, na pozegnanie dał buzi... Nie rozumiem tego :( Moze to wszystko nie mialo dla niego znaczenia, tylko ja sobie ubzdurałam, ze on w to wkladal swoje serce? Nic nie rozumiem :( Nic

---------- 19:35 27.03.2008 ----------

Wczoraj dzwonił do mnie mój ex...pytał sie jak minęły święta itp...Mowił, że po 20 kwietnia ma operację (usuwanie przegrody nosowej). Według mnie to nic powaznego, ale on o tym nawijał mi prez pół godziny, że się boi, że bedzie lezał 4 dni w szpitalu itp. Po co on mi o tym mówi? Nie rozumiem dlaczego chciał sie z tym ze mną podzielić, przecież ma kobietę z która moze o tym porozmawiać i wyzalic sie. Czemu mi zawraca głowe takiemi sprawami. Ja już znow powoli goiłam rany, a on sie znów odezwał. On sie do mnie odzywa regularnie co miesiac. Uwaza mnie za kolezanke czy co? od wczoraj znów mam mętlik w głowie. Nie chce miec z nim konatku

On pewnie chcial sie z tym ze mną podzielić, moze chce abym z troska przyjechała do szpitala albo zadzwoniła do niego po zabiegu jak sie czuje?? Powiedzcie, musze to robić? Zadzwoniliscie by do niego po operacji z zapytaniem jak sie czuje itp ??? szczerze mówiąc nie mam na to ochoty :/ wolałabym zebysmy nie mieli zadnego konataktu, wtedy mi jest o wiele lepiej. Nie mam pojecia czy dzwonic do niego po tej operacji...chyba wypadałoby co?? ale nie bardzo mnie to obchodzi jak bedize sie czuł. Moja troska nic mu nie pomoze a mi jedynie zaszkodzi. Bo dla mnie jest lepiej jak nie mam z nim kontatku. Powiedzcie prosze co powinnam zrobic....
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez agik » 27 mar 2008, o 20:41

Jakasiczko Sliczna.
Nic nie musisz. Nie musisz sie troszczyć o jego zdrowie i samopoczucie.
Nie musisz odwiedzać go w szpitalu, nie musisz dzwonić do niego.
Nic nie musisz.
Możesz chcieć, mozesz nie chcieć.
Możesz spokojnie wsadzić go wora, a wór do jeziora- jelsi chcesz, a nikomu nic do tego.

Jakoś lepiej się chyba czujesz, co?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez jokasica » 27 mar 2008, o 20:53

Tak czuje sie lepiej...wziełam sie w garść, wszystkie tabletki na sen i uspokojenie gleboko schowałam. Znów myśle rozsadnie....Serducho dalej boli, ale muszę przyznac, ze jakby troche mniej niz 2 miesiace temu....Moj stan i samopoczucie sie troche poprawiają. Czuje, ze jeszcze 2 miesiące i wspomnienia juz nie bedą w ogole bolec...Rana powolutku się goi....powolutku ale to zawsze jakis krok do przodu. Jeszcze tylko trochę i znów bede cieszyć się zyciem.

Masz rację agik. Wcale nie musze do niego pisac i dzwonić jak sie czuje po operacji. On ma rodzinę, przyjacioł i dziewczynę. Nie napisze do niego bo musze sie zając sobą, zapomnieć o nim. Wstyd sie przyznać- ale mnie naprawde nie interesuje jak bedzie sie czuł po operacji...Moze dlatego, ze mnie zostawił i czuje zal do niego. Mniejsza z tym. Wiem jedno- ja chce z nim byc, ale to niemozliwe więc musze go wyrzucic z swojego zycia. Nie chce zeby był moim kolegą ktroy co miesiac bedzie do mnie pisał. Jak do mnie znów napisze to zmeinię numer albo mu nie odpiszę. Ta znajomosć mnie męczy.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez agik » 27 mar 2008, o 20:55

zuch- dziewczynka :)
To chyba jedyny sposób, zebyś o nim zapomniała.

Bardzo się ciesze, ze jest lepiej.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez jokasica » 27 mar 2008, o 21:04

Dzis jest pierwszy dzień mojego nowego życia. Dzis postanowiłam, że nigdy nie napisze do niego pierwsza, a jeśli on napisze to mu nie odpiszę. Nie bede z nim rozmawiac, pisac, dyskutowac....Nie jestem gotowa na "kolezenstwo" z nim.

Pierwszy dzien bez kontaktu z nim. Nigdy juz ode mnie nic nie usłyszy. Skoro on nie chce zniknąc to ja to zrobie. Niepotrzebny nam kontakt. Mam nadzieje, ze dobrze robię. Chociaz myśle, ze taki kontakt jaki ja i on mamy to nie jest nic złego. Ale mimo wszystko mnie meczy w jakis sposob.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 28 mar 2008, o 00:39

Jokasico...jestem z Ciebie dumna :)
Zero kontaktu..dopóki serce nie zobojętnieje.
Taki kontakt raz na miesiąc z pozoru niegroźny...ale jednak.
Lepiej faceta omijac szerokim łuikiem.
Ja trwam w swoim postanowieniu 13 dzien (choc nie licząc wydaje się że dłuzej). Dokładnie 14 marca był mój ostatni sms do niego.

Życze Ci powodzenia.

Buziaki :buziaki:
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 28 mar 2008, o 01:31

Cosy damy rade...Mam nadzieje, że tym razem wytrwamy w naszym postanowieniu...

Przez pare dni bylam szczesliwa bo poznlam faceta, a raczej odswiezylam z nim kontakt...a dokładniej on ze mną....Kiedys to była moja młodziencza niewzajemna miłość...Ja za nim szałałam...a on mial inną. Po 5 latach ja mu sie spodbałam, od 8 maraca spotykalismy sie, pisał i proponoał spotkania...Nagle przestał. Jakby tego było mało....Teraz mysle o 2 facetach, o moim ex i o tym...Oboje mnie nie chcą. Zyc nie umierac.

Czyzbym na czole miala wypisane, ze "nie jestem kobietą" ?
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 28 mar 2008, o 02:07

Jokasico, nie znam hisorii z tym nowym ale... moze przestał pisac by sprawdzic czy Ty się zainteresujesz Jego milczeienm?? Zatęsknisz i sie odezwiesz? Może warto by było sie odezwac , z pytaniem co słychac?

A co do ex..Nie warto na niego czekac. To Ty go nie chcesz, bo potrafił Cię zostawic. Taki nie zasługuje na to by choc trochę o nim myślec.

A do do facetów ogółem..ja też aktualnie nie mam nikogo ' na oku' przy boku ;). Hmm byli i to całkiem niedawno ale ...spotkały mnie z ich strony małe rozczarowania, lub ja zaprzestałam kontaktu, po za tym nie mogłam sie na żadnego tak na 100% zdecydowac.

Za to jakiś czas temu (z 4 mies temu) poznałam kogoś interesującego...(w necie).Facet I klasa, charakterem - z moich marzeń- utrzymujemy ze sobą kontakt i jest to dośc ciekawa znajomosc ;) Traktowałam go jak kolege ale od niedawna poprostu zaczął mi sie podobac. Hmm..ale...wole trzymac serducho na dystans, bo nie wiem co On czuje no i w realu moze tez wszystko prysnąc. Mieszkamy daleko od siebie (ok. 300 km) i się jeszcze nie spotkalismy. Byłoby fajnie gdyby okazało sie ze to jest to :)
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 1 kwi 2008, o 11:06

Moi drodzy pisze tutaj bo znów mam metlik w glowie....

Otoz wczoraj siedze sobie spokojnie, a tu nagle patzre na tel a tu sms mojego ex o tresci: " hej. widzialem Cie na stronce dyskoteki" ( chodzi o tą dyskoteke na ktorej byłam 8 marca, mowilam wam o niej). Nie odpisałam mu, nie chciałam z nim gadać bo wtedy mi serce krwawi jak pisze do mnie jak do kolezanki...Wiec postanowiłam milczec ,ale po 30 minutach wysłał mi drugiego smsa o treści " no chyba kogoś poznałaś bo nawet już nie odpiszesz <smutna minka>". Nie odpisałam mu. Bardzo mnie ciagneło by mu odpisac ale powstrzymałam się...Mam metlik w głowie bo nie wiem czy odpisac czy nie :( może przesadzam z tym urywaniem kontaktu?? moze powinnismy miec kontakt, przeciez to nic złego....Nie wiem nic :( chyba zwariuję, nie wiem co powinnam robic, co bedzie lepiej....Odpiysywac mu czy po prostu nie? urwac kontakt i wyrzucić mojego ex calkowiecie z mojego życia?
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Abssinth » 1 kwi 2008, o 12:25

nie odpisuj. bardz twarda.

co go to obchodzi, czy kogos masz nowego , czy nie? jakos to tak wyglada, ze chcialby Cie trzymac 'w odwodzie', tak troche na zasadzie 'nie chce jej, ale milo mi, ze za mna lata, glupio by bylo, gdyby sobie kogos nowego znalazla i zapomniala, rozrywka by sie skonczyla'...

jak odpiszesz, to znowu wpuscisz go do swojego zycia.
po co Ci to?


pozdrawiam, bardzo cieplo
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez jokasica » 1 kwi 2008, o 16:56

Zrobilam tak jak mowisz. Bylam twarda i nie odpisałam. Wiec do mnie dzis zadzwonił. Z pretensjami, że sie z kimś spotykam!!! Pytał sie ile razy z nim spałam, ile on ma lat, skad jest, jak go poznałam. I wiecie co mi powiedział?? "jeszcze niedawno mnie zapewniałas ze nigdy nie bedziesz sie spotykac z zadnym facetem". Tak mu mowiłam jak z nim byłam bo myslałam ze zawsze ze mna bedzie. Na tego smsa mu odpisałam " Ty tez mnie zapewniałeś, ze mnie nigdy nie zostawisz i co? nie dosc ze zostawiles to predko miales inną, ja tez zasługuje na szczescie, sam mi go życzyłes"

płaczę jak wariatka, czego ten człowiek ode mnie chce? rzucił mnie jak psa a tera wypomina, że się z kims spotykam??? tez mam prawo do szczescia! nie chce mi sie zyc
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Abssinth » 1 kwi 2008, o 17:13

---------- 17:12 01.04.2008 ----------

o to mi wlasnie chodzi - pies ogrodnika, nie chce z Toba byc, ale chce Cie 'miec' , zebys byla tylko jego, na wlasnosc, na zawsze wierna i w nim zakochana, niewazne z kim on jest czy co robi, TY masz na niego czekac......podoba Ci sie taki uklad?

...i dzieki temu masz szanse zobaczyc, jaki on naprawde jest, co z niego teraz wychodzi.....

oczywiscie, ze masz prawo do szczescia, byly z Twojego zycia sam sie wyprowadzil - wiec o co mu teraz chodzi?

nie odbieraj jego telefonow, nie rozmawiaj z nim w zaden sposob - tylko sobie sama problemow narobisz....wiem, bo przchodzilam kiedys przez cos podobnego. I wierz mi - jak tylko skonczylam znajomosc totalnie i konsekwentnie, poczulam sie duzo lepiej....


pozdrawiam, jeszcze raz, przytulam - dasz rade!

xxx
A.

---------- 17:13 ----------

...i tak w ogole.......A CO GO TO OBCHODZI, Z KIM TY SIE SPOTYKASZ, SYPIASZ LUB NIE, CO ROBISZ???? on juz nie ma do Ciebie zadnego prawa i powinien o tym sie szybko dowiedziec (jesli przyjdzie Ci jeszcze kiedys do glowy odebrac telefon od niego....)

x
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez cosy » 1 kwi 2008, o 21:05

Jokasico, sama widzisz jak sie zachowal po tym jak nie odpisywałas. Nie ma w ogóle pokory w sobie. Skoro życzył ci szczęścia to dlaczego ma teraz pretensje ze jestes szczęsliwa (nawet gdybys sie z kims spotykała). To on Cię odrzucił. Abssinth ma racje, nie odbieraj jego telefonów bo powie Ci jeszcze cos przykrego. Dośc przez niego wycierpiałas.
Przytulam
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez Szafirowa » 1 kwi 2008, o 21:37

Telefonu nie odbieraj !
Naciśnij sobie taki przycisk <b> wycisz<b> albo <odrzuć>.
Smsy kasuj nieczytane.
Przy przypadkowym spotkaniu zapytana o to co słychać - uśmiechnij się promiennie i odpowiedz: u mnie jak zwykle, same sukcesy.
Kiedy przyjdzie z niezapowiedzianą wizytą otwórz drzwi i nie wpuszczając go do środka powiedz: jestem okropnie zajęta, nie mam ani chwili czasu.
Nie pozwól mu na żadne dyskusje, na żadne pytania, na żadne pretensje !!
A nawet jeśli dojdzie do tego (tak jak tym razem) zacznij się perliście śmiać i powiedz mu, że Cię do łez rozśmiesza jego postawa, że bawią Cię szalenie te jego niedorzeczne, bezczelne pretensje.
I jeśli nie ma Ci nic konkretnego do powiedzenia, to niech nie zajmuje Twojego czasu.
Musisz być konsekwentna !

Jokasico, on stosuje wobec Ciebie wcale nie subtelną już manipulację psychiczną - chce sobie Ciebie za wszelką cenę zostawić jako wyjście awaryjne.
Kontakt z jego strony oznacza tylko tyle, że chce Cię trzymać "ciepłą" na jego powrót.
Chce urobić Cię do tego stopnia, żeby mieć pewność, że zawsze przyjmiesz go z powrotem.
Nie daj się !

Bo zasługujesz na to co najlepsze.
A nie na resztki po byle kim.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 40 gości