Związek pełny zależności... ?

Problemy związane z depresją.

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez narkussska_16 » 25 sie 2014, o 11:33

Bił mnie mój poprzedni partner i poniżał przez prawie 6lat, znosiłam to ze względu na córkę. W końcu miałam dosyć i uciekłam, wyoutowałam z tego związku raz na zawsze i wbrew wszystkim (w większości chodzi mi o jego rodzinę) którzy prosili mnie żebym z nim była ze względu na dziecko. Powiedziałam nie, teraz cieszę się z tego najbardziej na świecie, że byłam taka stanowcza. Z obecnym partnerem też popełniliśmy kilka błędów, trochę za dużo wypitego alkoholu z jego strony, z mojej strony agresja wobec niego, były awantury i szarpaniny, później przestawał się hamować i mnie pobił - wtedy chodziłam z sińcami i opuchnięta. Przepraszał, kajał się, że więcej tego nie zrobi - faktycznie słowa dotrzymał. Z kolei ja nie mogę sobie czasami dać rady sama ze sobą, od tamtego czasu kiedy obiecał i dotrzymuje słowa - uderzyłam go kilka razy i kilka razy naplułam mu siarczyście w twarz, a on to znosi. Ja tego tylko znieść nie mogę. Nie znam odpowiedzi na to, dlaczego tak robię, wystarczy jego nieostrożny ruch czy zdenerwowanie a ja staje się agresywna. Być może to jakiś mechanizm obronny o którym wspominacie, a być może czysta głupota. Kocham go, z czystym sercem i sumieniem mogę powiedzieć, że chce z nim spędzić resztę życia, ale nie chce go tak traktować, a z drugiej strony nie mogę przestać tak się zachowywać.Czasami myślę, że może lepiej byłoby się rozstać i żyć w samotności, ale wiem, że tego bym nie zniosła,umarłabym bez niego. Czuję, że wpadłam w pułapkę samej siebie i nie mogę z niej wyjść. Szukałam pomocy i znalazłam terapię dla par, może to by nam pomogło zrozumieć problemy w naszym związku i nauczyłoby nas szacunku na nowo do siebie?
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez Jigsaw » 25 sie 2014, o 22:39

Jak nie panujesz nad sobą to by tu raczej inna terapia była wskazana
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez narkussska_16 » 26 sie 2014, o 12:15

w takim razie co polecasz ?
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez Jigsaw » 27 sie 2014, o 11:46

Chodzi o to że istnieje niebezpieczeństwo że terapia par skończy się na wzajemnym przerzucaniu odpowiedzialności z jednego na drugiego.. choć oczywiście nie musi się tak stać.. jednak wg mnie powinno się zacząć od uporządkowania samego siebie w pierwszej kolejności.. choć w zasadzie to można łączyć terapie par i indywidualną
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez zajac » 27 sie 2014, o 12:29

Ja też się zastanawiam, czy agresja nie jest raczej problemem indywidualnym niż problemem w związku. Ale myślę, że najważniejsze to w ogóle trafić do terapeuty. Jeśli terapeuta par uzna, że na obecnym etapie bardziej wskazana indywidualna (oprócz lub zamiast terapii par), to chyba to powie?
Czasem może też być tak, że człowiek będzie uporczywie siebie samego porządkował, a problem NAPRAWDĘ istnieje w relacji i jest nierozwiązywany. I to systematycznie niszczy zasoby potrzebne do pracy indywidualnej. A tymczasem trzeba właśnie relację naprawić albo zniszczyć, żeby stanąć na nogi.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez narkussska_16 » 27 sie 2014, o 12:41

Ostatnio mamy też problemy ze współżyciem, ale to z jego strony nie mojej. Myślę, że to też poniekąd rzuca cień na naszą relację. W piątek idę do terapeuty, na razie indywidualnie ale zobaczymy co dalej. Chciałam od razu iść razem ale tak samo jak Jigsaw pomyślałam o wzajemnym przerzucaniu się winą. No nic zobaczymy co babeczka powie w piątek i o co będzie pytać.
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez zajac » 27 sie 2014, o 12:43

To powodzenia w piątek, Narkussko! Dobrze, że tak szybko się udało.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez nulife » 27 sie 2014, o 17:34

Bardzo mi sie podoba Twoja decyzja :) Jak zaczniesz sama siebie porządkować wpłynie to też na Wasze relacje, choć zapewne dopiero za jakiś czas. Jeśli przekonasz się do terapeutki, zawsze możesz poprosić o odbycie paru wspólnych spotkań razem z partnerem. Ale przede wszystkim zadbanie o siebie, uzdrowienie Twojego stosunku do samej siebie może przynieść zaskakujące (dobre!) rezultaty dla Waszych wzajemnych relacji z partnerem i dla wszelkich innych relacji - jakkolwiek by to karkołomnie teraz nie brzmiało ;) Powodzenia i... wytrwałości!
Avatar użytkownika
nulife
 
Posty: 4
Dołączył(a): 13 sie 2014, o 14:53

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez Jigsaw » 28 sie 2014, o 01:15

zajac napisał(a):Ja też się zastanawiam, czy agresja nie jest raczej problemem indywidualnym niż problemem w związku. Ale myślę, że najważniejsze to w ogóle trafić do terapeuty. Jeśli terapeuta par uzna, że na obecnym etapie bardziej wskazana indywidualna (oprócz lub zamiast terapii par), to chyba to powie?

oj no nie wiem gdzie Ty żyjesz...
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez narkussska_16 » 1 wrz 2014, o 10:04

Byłam w piątek u terapeutki, przede mną ciężka praca, mamy spotkania 2 razy w tygodniu, całe szczęście że mam niemieckie ubezpieczenie więc wizyty mam za darmo. Nie miała dla mnie dobrych wieści po rozmowie ze mną, stwierdziła, że moja agresja wypływa z poprzedniego związku oraz że jest to w swoim rodzaju odwet oraz mechanizm obronny, w myśl zasady - jeśli ja ugryzę pierwsza/y to nie zostanę ugryziona/y. Żeby to wszystko odwrócić i żyć bez tego tj. normalnie jeszcze dłuuuga droga, ale myślę że dam radę.

P.S.W ten sam wieczór znowu byłam agresywna, uderzyłam go w twarz i oplułam, tylko dlatego, że mnie zwyzywał bo wypił o jedno piwko za dużo.A wszystko poszło o kąpiel dziecka... ;(
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez impresja77 » 1 wrz 2014, o 10:35

Pomysl o dziecku jak bardzo się Ciebie boi takiej agresywnej ,jak cierpi i ma różne lęki .Na pewno płacze piszczy i blaga Cie mamusiu nie krzycz.
Powiedz ,gdyby Twojemu dziecku ktoś obcy fundował takie cierpienie ,patrzylabys spokojnie jak płacze .?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez zajac » 1 wrz 2014, o 11:00

Narkussko, wierzę, że poradzisz sobie z tym z pomocą terapeutki. Skoro widzisz problem, chcesz nad nim pracować i masz fachowe wsparcie, to musi być dobrze :kwiatek:
Tylko jeszcze zostaje kwestia Twojego partnera. Mam wrażenie, że próbujesz wziąć całą winę na siebie: w tym, co piszesz, to Ty jesteś stroną agresywną, a on ofiarą. Jasne, że powinnaś nad swoją agresją pracować. Ale nie można też pomijać jego zachowań. Piszesz, że Cię pobił -- rozumiem, epizod, który się nie powtórzył, ale wg mnie daje do myślenia to, że w ogóle się wydarzył. Teraz, jak piszesz, zwyzywał Cię. I to już nie jest epizod. Co z tym? Czy on ma zamiar coś z tym robić, czy wymagasz tego od niego?
Chodzi mi o to, żebyś nie wpadła w pułapkę wzięcia całej winy na siebie, gdy tymczasem Twój partner też ma problem z agresją wobec Ciebie. I pewnie też z nadużywaniem alkoholu, skoro pomimo destrukcyjnych zachowań nadal wypija "o jedno za dużo". Nie chodzi mi o to, że Ciebie to usprawiedliwia. Tylko o to, że on TEŻ nie powinien pewnych rzeczy robić, np. obrażać Cię. I nie taki powinien być kierunek zmian, że on może Ci mówić, co mu się żywnie podoba, a Ty i tak się opanujesz. Tylko taki, że on również pracuje nad sobą, a w razie gdy przesadzi, Ty EGZEKWUJESZ od niego szacunek wobec Ciebie, ale robisz to w inny sposób niż teraz. Asertywny, a nie agresywny.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez Jigsaw » 1 wrz 2014, o 11:48

No niestety "o jedno za dużo" dla mnie to eufemizm.. współczuję Ci.. obyś szybko znalazła siłę!
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez narkussska_16 » 1 wrz 2014, o 14:31

Zając coś w tym jest o czym piszesz. Dużo nad tym myślałam wczoraj i dzisiaj. On zaczyna mnie traktować jak kogoś gorszego odkąd się wyprowadziliśmy z miasta rodzinnego. Wiedział, że szybko nie znajdę pracy a mimo to chciał mieć nas jak najszybciej blisko siebie. Gdy znalazłam pracę wszystko było ok, bo "też zaczęłam się dokładać a nie egzystować i oczekiwać, że on będzie harował jak osioł i mnie utrzymywał". Ale dobrze wiedział na co się pisał. Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim bo dostałam wypowiedzenie, więc wysłuchuje "ileś popracowała?" z ironią w głosie i lekceważeniem, "do niczego się nie nadajesz, nawet zwykłej pracy nie umiesz utrzymać dłużej niż 2 miesiące". To, że mieszkamy w nadmorskiej miejscowości gdzie praca dla kobiet jest typowo sezonowa lub po niemieckiej stronie (ale też głównie sezonowo) to dla niego żaden argument. Według niego powinnam robić cokolwiek, ale gdy wybieram ogłoszenia to nic mu nie pasuje, tu za długo tu klienci, tu pijacy itp. A później jw. "do niczego ..." :( Nie pije często, więc nie jestem pewna czy to alkoholizm. Jestem DDA więc wiem na czym polega problem alkoholowy, zauważyłabym. Czasami lubi zabłądzić po pracy i wrócić ok 23-24 leciutko zawiany, nie odbiera wtedy telefonu, nie odpisuje na smsy. Bo siedzi z kolegami jak mówi. Ja o takim wyjściu mogę pomarzyć, zresztą nawet jakbym chciała, to nie mam z kim wyjść bo nie mam tu znajomych koleżanek, poza jego kolegami z pracy :/ Czasami mam wrażenie, że najlepiej by było jakbym pracowała, prowadziła dom,oddawała mu całą pensję, opiekowała się dzieckiem, dawała mu dupy i najważniejsze - żebym siedziała cicho i bez sprzeciwu pozwalała sobie ciosać kołki na głowie. Dla niego związek idealny, dla mnie - po części już - codzienność.

Impresja...
Nigdy nie bijemy się przy dziecku, a wszelkie wyzwiska są mówione zduszonym pełnym nienawiści głosem okraszonym taką dozą jadu, że jego jedna kropla mogłaby zabić całe miasto. Niekiedy gdy już trochę za bardzo podniosę ton i mała coś usłyszy, to się pyta - znowu się sprzeczacie ? Ona więc nawet nie uważa tego za kłótnie i nie ma pojęcia co się tak naprawdę dzieje. Nigdy bym nie pozwoliła na to, żeby dziecko było świadkiem takiej awantury.
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Re: Związek pełny zależności... ?

Postprzez zajac » 1 wrz 2014, o 15:47

A TY sama masz jakieś plany zawodowe? W rodzinnym mieście byłoby Ci łatwiej? Brzmisz trochę, jakby wbrew Twojej woli Twój partner ściągnął Was tam, gdzie teraz jesteście, i sprawiło to, że jesteś zawodowo w czarnej d..., próbujesz się chwytać różnych przypadkowych zajęć. A docelowo co miałabyś robić? I kiedy? Czy obecna sytuacja jest "na przeczekanie" i generalnie masz jakiś plan, czy raczej tak jak teraz miałoby być na stałe?
Z tym alkoholem to mi nawet nie chodziło o uzależnienie. Chodziło mi o to, że kiedy się człowiek upije i robi wtedy coś złego, to czuje się chyba winny i zawstydzony. Dostaje sygnał, żeby następnym razem wypić mniej (albo wcale). U niego chyba tego nie ma? To, że idzie z kolegami i nawet telefonu nie odbiera, też mi się nie podoba. A gdyby w tym czasie coś się stało i potrzebowałabyś jego pomocy? Wiesz, mogę zrozumieć, że ktoś czasem wychodzi i partner stara się nie przeszkadzać mu w odpoczynku, nie dzwonić z tzw. pierdołami itp. Ale kiedy już zadzwoni, to znaczy, że miał taką potrzebę i należy odebrać. Wg mnie.
Wiesz, co mi się nasuwa (może przedwcześnie)? Że widzisz siebie (albo przynajmniej nam tu próbujesz pokazać) jako upartą i bojową, co to nie pozwoli sobie ciosać kołków na głowie i nawet zdarza jej się rękę podnieść -- a tak naprawdę w kwestiach naprawdę ważnych... ustępujesz. Wyprowadzka do innego miasta, w którym Ci źle. Jego wypady z kolegami. Sposób, w jaki Cię traktuje. Może to nie przeszłość, tylko w teraźniejszości masz dość powodów, żeby wybuchać?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 275 gości

cron