Sezon grypowy uważam za ropoczęty
Pracuję 3 dzień, a już od poniedziałku z samego rana wprowadzałam zamówienia do systemu i robiłam oferty. Jeszcze nie znając dobrze systemu, ale fakt, na bieżąco mój przełożony mi tlumaczył.
Asortymentu nie znam wcale hehe Klienci używają nierzadko zupełnie innych nazw i trzeba główkować "o co kaman". Ofert nikt mi nie sprawdza, zamówienia to jeszcze magazyn weryfikuje, ale nie pod kątem ceny - tego też juz nikt nie sprawdza.
Albo za 3 miesiące okaże się, że jestem genialna, albo wylecę z hukiem
Pozytywna, Twoje szkodniki przypominają mi mojego poprzedniego kota, ktory wieki temu kradł korki z wanny i zlewu i wybiegał z nimi trzymając w pyszczku
I tata ciagle musial kupować nowe jak nie zlapał, a potem okazalo się, że są pod lodówką bo grała nimi sobie i jak wpadł to brała następny