przez Sansevieria » 21 sie 2014, o 13:50
Nie ma co oczekiwać cudu. Beta, nie da się zmnienic sposobu postrzegania świata i nie da sie przeuczyć własnych schematów w tempie sprinterskim. Twój wysiłek da owoce, ale one nie pojawią sie tak szybko, jak byś chciała oraz potrzebowała. Oczywiscie terapia lepsza i skuteczniejsza by była "twarzą w twarz", ale taka też nie daje spektakularnych i szybkich zmian. A ogarniać rzeczywistosć musisz teraz, nie masz czasu i pewnych rzeczy nie da się odłożyć.
Myślenie "zaczęłam terapię zatem nie powielę błędów z rodzinnego domu" to jest myślenie czysto magiczne.
Tak odnośnie obecnego realu to wiesz, Beta, ja sie podzielę z Tobą doświadczeniem własnym i iluś innych kobiet w podobnej sytuacji czyli "mój eks jest nieprzewidywalny/niestabilny". Chodzi o przyjecie pewnej postawy w nowych realiach. Jak sie zostaje tzw. samotną matką, a ojciec dzieci jest taki niestabilny/nieprzewidywalny to podstawowa zasadą bezpieczeństwa jest takie ustawienie sie do codziennosci, zeby jego nieprzewidywalnosć uczyniła możliwie najmniejsze szkody. Innymi słowy "czy on się wywiązuje czy nie sytuacja jest pod kontrolą", zakładamy że w dowolnym momencie on sie akurat nie wywiąze, nie dotrzyma obietnicy, skrewi. Czyli konsekwentnie nie włączamy go w tą częsć codziennosci, w której ewentualne nie wywiązanie sie bedzie bardzo kłopotliwe. W odniesieniu do Twojej sytuacji absolutnie nie widzę sensu w zakładaniu, ze będzie woził dziecko do szkoły. Bo jeśli skrewi to będzie dla Ciebie i dziecka kłopot oraz nerwówka.
Na teraz wizja Zając odnosnie spotkań z córką wydaje mi się bardzo sensowna. Bo jeśli nawet on na takie spotkanie nie przyjdzie kłopotliwe od strony technicznej to nie jest, i tak zakładałaś że będziesz w domu czyli nic nie zawalasz. Jeśli założysz "mam wolne popołudnie bo mąż bierze córeczke" masz gwarancję, ze prędzej czy później (zapewne prędzej niz później) zamiast wolnego popołudnia będziesz miała zajete oraz przy okazji będziesz wściekła, bo coś zawalisz. Wolne sobie lepiej załatwiać za pomocą opiekunki do dzieci, jest znacznie solidniejsza od eksia.
Oczywiscie przykrość dziecka przy ewentualnym nie przyjściu eksa jest, ale to jest wpisane w życie dzieci takich nieprzewidywalnych ojców. Przy okazji na pytanie "czemu tatuś nie przyszedł chociaż obiecał" odpowiadamy "nie wiem, zapytasz tatusia jak przyjdzie" czyli - nie tłumaczymy tatusia i nie bierzemy na siebie odpowiedzialności za jego zachowania tego rodzaju. Z akcji nie przychodzenia tłumaczyć się ma on. Bo to on nie przyszedł.