adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 15 sie 2014, o 23:37

Przed rozwodem nie moglam bo poza porozumieniem ze zdradami w tle doszlaby przemoc w rodzinie wiec sad zaczalby badac dzieci, psycholog itp i mialabym rozwod za pare miesiecy a chce miec teraz wiec czekam na poniedzialek co przyniesie
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 15 sie 2014, o 23:42

Beta, czy Ty widzisz co Ty piszesz...

Szybszy rozwód jest wazniejszy niż zgłoszenie przemocy i piecza służb? Rozwód jest potrzebny Tobie, byś poczuła się wolna. Znowu Ty... Robisz to kosztem bezpieczeństwa dzieci. Bo od tego jest Polcija, a nie rzekomy ochroniarz.

Twoje argumenty są dziecinne. Sprawa o przemoc jest odrębną kwestią. Poza tym dobrze aby sąd zlecił przebadanie dzieci były w końcu narażone na przemoc domową!
Ostatnio edytowano 15 sie 2014, o 23:44 przez Honest, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 15 sie 2014, o 23:43

beta501 napisał(a):Przed rozwodem nie moglam bo poza porozumieniem ze zdradami w tle doszlaby przemoc w rodzinie wiec sad zaczalby badac dzieci, psycholog itp i mialabym rozwod za pare miesiecy a chce miec teraz wiec czekam na poniedzialek co przyniesie
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 sie 2014, o 06:43

Honest dwa dni mnie juz nie zbawia..zrobie co trzeba po rozwodzie....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 sie 2014, o 06:48

Argumenty nie sa dziecinne bo przez zmiane stanowiska zamiast miec spokoj teraz bedziemy miec spokoj za niewiadomo ile czasu i tak robie to tez dla siebie bo mnie kosztuje to ogrom nerwow a dzieci musza miec matke prawda? A nie wrak...dlatego zadbalam o ich bezpieczenstwo i badanie tez zrobie sama nie musi sad mi tego zlecac wiec nie musze dreczyc sie dluzej z tym czlowiekiem
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez pozytywnieinna » 16 sie 2014, o 10:21

Beta, ale zabezpieczenie dzieci to nie pstryknięcie palcem niestety,

ja już porządkuje te kwestie 5 lat! i to nie dlatego, że tak chce, ale muszę ostatecznie i dokładnie, jak dobrze pójdzie to już ostatni etap będzie, ale też pewnie potrwa kilka miesięcy, jak nie więcej.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 16 sie 2014, o 10:27

beta
założenie niebieskiej karty nie wiąże się z tym o czym piszesz
konfabulujesz
nie założyłaś, bo nie chcesz jej założyć
nie potrafisz tego zrobić
zamiast tego urządzasz w domu szopki i wodewile z ochroniarzem
ale to nie film Bodyguard z W.Houston i K.Costnerem
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 16 sie 2014, o 10:33

wogóle ja mam wrażenie
że Twoje wpisy tutaj są czasem niejasne, unikowe
takie "zamiast" sedna
oczywiście nie ma przymusu wszystkiego opisywać rzetelnie
ale mam wrażenie że byś chciała i Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek
i nam tu napisać to czego oczekujemy
a w rzeczywistości prowadzić sprawy po swojemu
zachęcam do otwartego wyrażania swojego zdania tutaj
przeciwstawiania się nam otwarcie
konfrontacji
nie bój się, że przestaniesz być lubiana i wspierana
to też będzie ważne doświadczenie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 sie 2014, o 11:55

Biscuit.....adwokat tak mi powiedziala zeby pozostac w tym porozumieniu ze zdradami bo to wystarczy do szybkiego rozwodu z jego winy a teraz jestem na dwa dni przed wiec czekam na ta sprawe jak na zbawienie jesli sie nie stawi albo nie przyzna do winy i zacznie sie przeciaganie to wtedy wyciagne przemoc..teraz naprawde chce sie uwolnic od niego tak szybko jak tylko sie da...z domu zniknal calkowicie , do syna tylko napisal eske czy pojedzie z nim w towarzystwie cioci i wujka do kina...syn odmowil nie chce z nim sie widziec..ja sie nie wtracam tzn ani nie namawiam ani nie odpycham....zapytal syna czy jesli wyleczy sie z agresji to pojada jeszcze razem na wyprawe...syn mu na to nic nie odpisal....mnie nawet przy tym nie bylo, syn tylko mi opowiadal....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 16 sie 2014, o 13:53

Beta, jesli takie rady daje Tobie adwokat, to radzę Ci sprawdź czy ta kobieta ma dyplom.
Pracowałam z osobami doznającymi przemocy w punkcie dla ofiar wraz z prawniczką. I większych bredni nie słyszałam.

Poza tym mam wrażenie, ze przeceniasz samo uzyskanie rozwodu. Sadzisz, ze jest Ci to potrzebne by się od niego uwolnić.
A to tylko papier. Uwolnienie się z tej relacji przebiega na poziomie emocji, w psychice. Kwestia otrzymania wyroku to ważny krok, ale Twoje życie nie odmieni się wraz z rozwodem. To tak jakby w bajce za sprawą czarodziejksiej różdżki wszystko się zmieniło. Ale życie to nie bajka Beta.

Problem lezy gdzieś indziej i widzę, że masz problem z tym, aby dotrzeć do źródła. Myslisz, że jak usuniesz objaw to będzie ok. A tylko znalezienie przyczyny i jej usunięcie może sprawić, ze Twoje życie ulegnie zmianie. I stąd milionowy raz mówię o terapii.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 sie 2014, o 14:39

Z tego tez zdaje sobie sprawe o czym piszesz Honest ...a papier ON traktuje jako definitywny koniec i odciecie od wlasnoci czyli ode mnie tzn w jego mniemaniu rozwod oznacza ze ja przestaje byc jego wlasnoscia a mi nie zalezy zeby wszystkie brudy swiata byly wywleczone. Mi zalezy na orzeczeniy jego wylacznej winy to wszystko a kilkanacie lat zdrad to wystarczajaco duzo wystarczajacy powod
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 16 sie 2014, o 14:44

beta501 napisał(a):a papier ON traktuje jako definitywny koniec i odciecie od wlasnoci czyli ode mnie


Patrz, nie mieszka z Tobą, a władzę ma nadal nad Tobą.
Cięgle Ty i On. Co Wy chcecie i czego nie chcecie.
A dzieci gdzieś tam w tle. S to one sa teraz najwazniejsze. Nie Wy.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez mahika » 16 sie 2014, o 14:57

Może nie wszystko na raz.
Poza tym wszystkim, to Beta jest jak w pajęczynie z której próbuje sie wydostać.
Może czasem szarpie się na oślep i coś nie wychodzi,
ale się nie poddaje i chce wyjsć z tego.
Lata manipulacji i trwania w chorej relacji dają o sobie znać co jakiś czas.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 sie 2014, o 16:19

Honest a co dobrego widzisz dla dzieci w tym ze ich rodzice beda prali brudy w sadzie przez rok np? I toczyli wojny zamiast uciac szybko jesli jest taka mozliwosc?
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 sie 2014, o 16:24

Wlasnie dla dzieci chce zrobic to szybko i nie wywlekac wszystkiego o ich ojcu...zdrady to i tak duzo nie sadzisz? Nie rozumiem...skoro moge miec szybko rozwod i to w dodatku z orzeczeniem o jego wylacznej winie to po co mam na sile zaczynac jakas batalie? Zeby za rok dostac orzeczenie o jego winie? Wtedy bedzie to bardziej wartosciowe? Bo po walce i praniu brudow ? Nie widze tutaj nic dobrego dla dzieci
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ilugabiolara i 53 gości